Mateusz Bogusz podczas zimowego okna transferowego niespodziewanie przeszedł z drugoligowej hiszpańskiej Ibizy do mistrza MLS Los Angeles FC. Na łamach “WP Sportowe Fakty” opowiedział o transferze, a także życiu w Mieście Aniołów.
– Giorgio Chiellini i Carlos Vela tłumaczyli mi, jak wyglądają te rozgrywki. To liga idealna dla młodych graczy – można postrzelać trochę goli i się wybić. Cieszę się – trafiłem do naprawdę dużego klubu. Poziom jest dobry, a my stawiamy na ofensywę. Brakowało mi takiego stylu gry, bo w drugiej lidze hiszpańskiej walczyliśmy o utrzymanie. Lepiej wybrać nie mogłem. Umiejętności indywidualne i tempo w MLS są na duży plus – powiedział Mateusz Bogusz dla “WP Sportowe Fakty”.
Polski pomocnik wystąpił dotychczas w trzech spotkaniach. Tylko raz wyszedł w podstawowym składzie. Wciąż czeka na pierwszą bramkę. Coraz lepiej czuje się jednak w Los Angeles FC. Podoba mu się również miasto.
– Ligę Mistrzów oglądam sobie do obiadu. Wychyliłem się już trochę z hotelu – byłem w Hollywood, Beverly Hills. Generalnie wszystko wygląda tu zupełnie inaczej niż w Europie. Nawet drogi, budynki. Czuję się, jakbym mieszkał na planie filmowym. Miasto robi ogromne wrażenie – dodał Bogusz.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- „Jestem Georgina”. Wyścig w Monaco, szkalowanie Polaków i test płci [CZĘŚĆ 2]
- Trela: Budowanie tożsamości. Dawid Szwarga jako dowód na to, że Raków idzie swoją drogą
- Szwarga przyszłym trenerem Rakowa. „Naturalny następca Papszuna” [REAKCJE I KULISY]
Fot. Newspix