Reklama

„Nie wiem czy odpowiednik Marka Papszuna z przyszłości będzie słuchał AI”

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

18 kwietnia 2023, 10:24 • 14 min czytania 29 komentarzy

Sztuczna inteligencja już funkcjonuje w świecie sportu. Jest obecna także w piłce nożnej przy szeroko pojętej analizie danych czy profilaktyce kontuzji. W Polsce stosują ją Legia, Raków i Lech. Porozmawialiśmy na ten temat z Michałem Żukowskim – wiceprezesem spółki PZPN Invest i przewodniczącym Komisji ds. Innowacji w PZPN. Zapytaliśmy m.in. o to, czy możliwe jest, żeby w przyszłości na ławce siedział asystent trenera, który będzie AI. To dość futurystyczna wizja. Sztuczna inteligencja może mieć też szerokie zastosowanie w sędziowaniu i to już za 5-10 lat. Z czasem wydłużą się też kariery piłkarzy. 40-letni zawodnicy w najlepszych ligach świata mogą stać się normą. Zapraszamy na kolejną rozmowę z naszego cyklu o AI.

„Nie wiem czy odpowiednik Marka Papszuna z przyszłości będzie słuchał AI”

Czy sztuczna inteligencja ma już w tej chwili jakiś realny wpływ na piłkę nożną zagranicą albo w Polsce? A może to jest melodia przyszłości? Możliwości, które pokazuje chociażby „ChatGPT” to pokazówka i reklama całej technologii AI czy może coś dzieje się już „tu i teraz”?

MICHAŁ ŻUKOWSKI (wiceprezes PZPN Invest i przewodniczący Komisji ds. Innowacji PZPN): To jest taka mała pokazówka, ale my jak patrzymy na „ChatGPT”, to wiele osób uważa, że sztuczna inteligencja jest „sztucznie gadającą głową”, której zadaje się różne pytania, a ten cyfrowy byt nam odpowiada. A tak do końca nie jest. OK, „ChatGPT” pisze wiersze i można tak stosować technologie AI, w takim trybie nazwijmy to „tekstowy”, ale tak właściwie sztuczna inteligencja, to szereg różnego rodzaju rozwiązań, powstających na podstawie posiadanych i agregowanych danych. AI uczy się, żeby potem wypracowywać najlepsze rozwiązania. Nie będę mówił o konkretnych firmach, brandach czy startupach, które już tego używają, ale faktycznie istnieje już rynek szeroko pojętego programowania, które jest oparte na algorytmach sztucznej inteligencji. Wszystkie te podmioty stosują oczywiście mniej lub bardziej zaawansowane rozwiązania. Jedną z odnóg całej technologii jest analityka sportowa i różnego rodzaju software’y czy platformy, które zajmują się taką analizą. Chodzi o analitykę gry, analitykę taktyki, analitykę mikrotaktyki, analizę gry przeciwnika, analitykę danego fragmentu gry itp. To już się dzieje. Takie rozwiązania jeszcze nie są idealne i mają różny stopień zaawansowania. Pewnym problemem w zastosowaniu AI akurat w piłce nożnej, jest złożoność tego sportu. Stosunkowo niewiele jest w piłce stałych fragmentów gry w porównaniu na przykład do futbolu amerykańskiego, siatkówki czy koszykówki. NBA czy NFL są kolebką wdrażania innowacji. Tam przerw grze i samych stałych fragmentów jest więcej. Już teraz istnieją też bardzo zaawansowane narzędzie analityczne, które wykorzystują AI, w siatkówce. Jedno z takich rozwiązań jest polskiej produkcji – naprawdę świetny produkt. Możliwych wariantów gry jest w tych dyscyplinach mniej niż w piłce nożnej. W koszykówce i siatkówce jest chociażby mniej zawodników na boisku, a co za tym idzie jest mniej danych do analizy.

Takie platformy piłkarskie jak „InStat” czy „WyScout” mają już w sobie elementy sztucznej inteligencji?

Reklama

Można powiedzieć, że są tam elementy AI. Nie znam dokładnie tych algorytmów, bo nie jestem stricte ekspertem od strony technologicznej, natomiast w kontekście wyciągania pewnych akcji zawodników i liczenia tego wszystkiego, nie dzieje się to już rękami człowieka, tylko robi to program. Są pewne algorytmy, które się uczą danych i są w stanie wycinać samodzielnie fragmenty meczów, robiąc z tego wideo. To jest zastosowanie AI. Musimy jednak zaznaczyć pewną granicę w piłce nożnej jako dyscyplinie. Mecze piłkarskie tworzą dane, a ich obróbka już w tej chwili nie jest jakimś wielkim wyzwaniem. Przykład: „Chcemy, żeby AI wycięło nam wszystkie akcje prawą stroną zawodnika z numerem 7”. Jest to do zrobienia, ale nie jest to też banalne. Dla sztucznej inteligencji generalnie nie jest to wielkie wyzwanie. Jeżeli jednak wchodzimy w zagadnienia taktyczne i mikrotaktyczne czy sprawy statystyczne, to już jest prawdziwe wyzwanie. Wydaje mi się, że to będzie dopiero przyszłość.

Michał Żukowski – wiceprezes spółki PZPN Invest i przewodniczący Komisji ds. Innowacji PZPN

A jak odległa?

Niedaleka. Mówię o rozwiązaniu AI, które będzie podpowiadać trenerowi na ławce: „Słuchaj, w drużynie przeciwnej na boisko wszedł Kowalski, który robi jako rezerwowy 20 sprintów z określoną średnią prędkością X, kiedy pojawia się jako zmiennik od 60. minuty. Musisz wpuścić na lewą obronę Nowaka, który będzie w stanie przeciwstawić się Kowalskiemu, w przeciwnym razie jest zagrożenie, że przeciwnik wykona pięć udanych akcji lewą stroną naszej drużyny”. Czegoś takiego jeszcze nie ma. Obecnie mamy analitykę w oparciu o dane, ale takie rozwiązanie jeszcze nie daje rozwiązania na tacy. Do tego świat piłki nożnej jeszcze nie doszedł, a przynajmniej ja nie znam programów, które już na to pozwalają. Na pewno jednak do tego zmierzamy.

Dobrze rozumiem, że będzie można przeprowadzać „symulacje zmian”. Trener lub asystent będzie pytał w trakcie meczu na ławce taką sztuczną inteligencji, czyli taki umowny „ChatGPT”, dosłownie o to czy lepiej wprowadzić na boisko Iksińskiego czy Kowalskiego, i co się stanie jak wybierze jednego albo drugiego?

Reklama

Jak najbardziej. Do tego będziemy zmierzać. AI w pewnym sensie stanie się członkiem sztabu szkoleniowego. Zobaczmy co się działo 20 lat temu i na przykład na film „Moneyball”, gdzie nie było sztucznej inteligencji, ale było już inteligentne wykorzystywanie danych gromadzonych przez komputer w baseballu. O to właśnie chodzi w AI. Nasz mózg jest w stanie przetwarzać dane, ale nie jest w stanie przetwarzać tych danych i analizować ich z taką szybkością oraz dokładnością, jak robi to algorytm. Żeby AI mogło cokolwiek zrobić, musi mieć dane. Dopiero później odpowiednie algorytmy są w stanie je przeanalizować. Ludzki mózg i tak pracuje coraz szybciej, bo są prowadzone na ten temat badania od lat, ale nigdy nie będzie tak szybki, jak sztuczna inteligencja.

Ustaliliśmy, że w Polsce nie ma jeszcze szerokiego zastosowania AI w sporcie, ale co dzieje się na świecie?

Nie jest do końca tak, że u nas się nic nie dzieje. Jest jeden startup, który jest w pewnym sensie w światowej czołówce, jeżeli chodzi o analitykę obrazu na potrzeby telewizji i szeroko rozumiany „fan engagement”. Amerykanie robią to najlepiej. Tutaj wykorzystanie AI jest kapitalne, bo podpowiada kibicowi: co jest dla niego najlepsze, co może kupić i co może zobaczyć. Z drugiej strony AI podpowiada klubom i telewizjom, jak można niektóre sprawy monetyzować. Na rynku amerykańskim dzieje się sporo w tej kwestii. Są tam programy dla telewizji czy platform streamingowych oraz istnieją aplikacje, które podpowiadają ludziom kampanie marketingowe kierowane do fanów. W USA istnieją rozwiązania, które już w tej chwili pozwalają na to, żeby obraz meczu był prowadzony na przykład z oka Roberta Lewandowskiego w trakcie spotkania reprezentacji Polski. Robi się to za pomocą modeli 3D zawodników w połączeniu z możliwościami odpowiednich kamer. Już można pokazywać perspektywę każdego piłkarza na boisku. Takie technologie istnieją na świecie. W Polsce również, ale potrzebny jest dla tego wszystkiego rynek zbytu, żeby ktoś to kupował i tego używał. Ligi zawodowe w USA są daleko przed klubami piłkarskimi w Europie czy nawet przed całymi federacjami, bo nie stać ich, żeby masowo kupować innowacje. Nie ma też środków na inwestycje klubów w innowacje. To jest wyzwanie dla piłki nożnej jako dyscypliny, w tym również naszej federacji. Patrząc szerzej to jest też wyzwanie dla Polski, żeby nie zostać w tyle względem najbogatszych krajów w korzystaniu z technologii. Być może za kilka lat trzeba będzie kupować zagraniczne rozwiązania, jeżeli nie wytworzymy swoich. Nie mówię tu tylko o sporcie, ale o ekonomii, medycynie, budownictwie, rolnictwie i szeroko rozumianej produkcji oraz każdej innej dziedzinie życia. Jak już jesteśmy przy sporcie, to świat jeszcze nie uciekł nam jako Polsce lata świetle do przodu. Technologie sportowe nie są jeszcze tak rozwinięte, żeby taki kraj jak nasz nie stał się czołówką światową. Potrzebne są jednak inwestycje.

W Polsce już ktoś używa sztucznej inteligencji stricte do futbolu?

Nie będę podawał konkretnych nazw programów, bo to reklama, ale Legia, Raków czy Lech mają różnych dostawców, korzystających z rozwiązań opartych na algorytmach AI. Chciałbym, żeby to wybrzmiało w naszej rozmowie – są różne rodzaje AI. Jedne posiadają proste zasady programowania i nie są mocno zaawansowane. Branżowo nazywa się to „małym AI”. Wiele osób ze świata biznesu czy innowacji chce mieć u siebie jakieś rozwiązania „AI-owe”, ale to jest właśnie takie proste i dość mało skomplikowane implementowanie. Czym innym jest algorytm, który sam się uczy poprzez dane, które są mu dostarczone. W takim przypadku jest to „duży AI”. Nasze kluby piłkarskie nie używają tych najbardziej zaawansowanych światowych technologii, ale po niektóre rozwiązania sięgają i wydają na to swoje pieniądze. I to niemałe. Chodzi oczywiście o analitykę sportową, która jest takim narzędziem pierwszej potrzeby. Są też takie software’y, które mierzą anomalię ruchu mięśni czy mierzą mikrourazy w ścięgnach. To też jest programowanie oparte o sztuczną inteligencję. Takie AI uczy się różnych danych i je analizuje. Poprzez zapisy wyników badań USG czy rezonansów magnetycznych są narzędzia, które wyłapują anomalie i przewidują możliwość wystąpienia kontuzji. W Polsce jest firma, która ma specjalny kombinezon, który po założeniu pokazuje ryzyko odniesienia urazu. AI są potrzebne różne dane, żeby się uczyła. Później na tej podstawie AI „wypluwa” rozwiązanie dotyczące uniknięcia kontuzji. Sztuczna inteligencja podpowiada odpowiednią profilaktykę lub przerwę w treningach. Pojawiają się wyniki, które mówią czy dany mięsień jest przeciążony czy niedociążony. Tych zastosowań sztucznej inteligencji w piłce nożnej jest mnóstwo, ale jeżeli polskie kluby z niej korzystają, to dziś jest to głównie analityka sportowa, czyli mierzenie dystansu, liczenie kontaktów z piłką, sprintów, przebiegniętych kilometrów itp.

W piłce nożnej technologia pomaga już sędziom. Na mundialu w Katarze były półautomatyczne spalone, które podpowiadał arbitrom specjalny program. VAR jeszcze nie ma w sobie AI, ale czy w przyszłości będzie je miał?

Tak mi się wydaje. Pisałem nawet o tym na Twitterze. W pewnym momencie sędzia główny będzie tylko zatwierdzał decyzje, które będzie podejmowała sztuczna inteligencja. Myślę, że zastosowanie analityki obrazu w VAR, to już kwestia czasu. Już w tej chwili są technologie i algorytmy, które mogłyby decydować o tym czy jest rzut karny, czy był spalony i czy piłka przeszła linię bramkową. W perspektywie kilku lub kilkunastu lat dojdziemy do tego, że AI będzie podpowiadać każdą decyzję sędziemu. Algorytm będzie oceniał sam czy faul był taktyczny, czy może zwykły, bo będzie oceniał ustawienie zawodników na boisku względem siebie. Jest to możliwe, ale trzeba będzie poświęcić na to dużo pracy i pieniędzy. Sprawy sędziowskie to jest jedno z ważnych zastosowań AI w piłce nożnej. W sędziowaniu technologia w jakimś stopniu już weszła do użycia. Bardzo niewiele zrobiono do tej pory w innej kwestii.

Jakiej?

Bardzo mało wiemy nadal o kwestiach psychicznych i mentalnych zawodników we wszystkich sportach. Pomiary emocji sportowców i ich analiza, to może być coś niesamowitego. Dane fizyczne, fizjologiczne czy mechaniczne są od dawna zbierane przez różnego rodzaju sensory. Są różne kamizelki GPS, zegarki czy nadajniki w butach. Tego typu sprzęty są dziś dostępne niemal dla każdego „śmiertelnika”. Danych mentalnych i psychicznych nie da się jednak tak łatwo zebrać, bo one są złożone. Chodzi o wspólną analizę pulsu, ciśnienia, tętna, prac fal mózgowych i czynniku stresu. Jeżeli chodzi o fale mózgowe, to obecna technologia jest taka, że trzeba mieć sensory umieszczone na głowie. Tutaj zastosowanie AI jest obecnie niewielkie. Ten kto stworzy narzędzie, które będzie mierzyło te sprawy psychiczno-mentalne w czasie rzeczywistym, zdobędzie swego rodzaju „Święty Graal” technologii sportowych. To będzie klucz do tego, żeby stymulować pracę mózgu zawodników. Jednych trzeba będzie pobudzać, a innych uspokajać. Będzie to pokazywać jak ich nastawienie mentalne koreluje z procesem decyzyjnym już na samym boisku. Trzymając się piłki nożnej, to jest właśnie przewaga najlepszych zawodników, którzy wiedzą, co mają zrobić w trakcie najważniejszych meczów i mówiąc kolokwialnie „nie tracą głowy”, bo aż tak się nie stresują jak inni.

Są przecież zawodnicy, którzy są mistrzami treningów, a już w warunkach meczowych nie są w stanie pokazać pełni swoich umiejętności…

Dokładnie. Być może AI będzie mogła tutaj podpowiadać, jak sobie radzić z nerwami czy stresem meczowym. Dla jednego zawodnika to będzie kilka głębokich oddechów, a dla drugiego dziesięć pompek czy przysiadów. Mówmy o takim rozwiązaniu, że trener dostaje informacje: „Kowalski jest w takim stanie psychofizycznym, że albo coś z nim zrobisz, albo on nie może grać, bo mentalnie się do tego nie daje. Moje rozwiązanie jest następujące…”. To jest olbrzymie wyzwanie, które jest możliwe do realizacji, bo takie dane można zbierać. Tak jak mówiłem, analiza fal mózgu jest możliwa obecnie tylko w taki sposób, że fizycznie coś trzeba założyć na głowę. Być może dożyjemy takich czasów, że zbieranie takich danych będzie mniej inwazyjne w trakcie samych zawodów.

Ale to się wydarzy za 5, 10, 15, 20 czy 30 lat?

Patrząc na wykładniczy rozwój technologii w ostatnich 20 latach, to taki VAR z AI dla sędziów będzie możliwy w perspektywie 5-10 lat. Jeśli chodzi o sprawy mentalno-psychiczne czy psychofizyczne, to pewnie też 5-10 lat, ale już takie bardziej zaawansowane, to bardziej 10-15 lat. Tak bym to szacował. To jest wróżenie trochę z fusów. Przecież nikt na początku lat 90. XX wieku nie przewidywał, że będzie Internet, a każdy będzie miał mały komputer w telefonie komórkowym. Za 15 lat możemy obudzić się w zupełnie innej rzeczywistości.

A na ławce będzie siedział kiedyś asystent, który będzie sztuczną inteligencją?

Możemy tak futurystycznie założyć, że kiedyś się tak stanie, bo będą już tak zaawansowane programy, że to się wydarzy. To oczywiście założenie, że kiedyś będzie na przykład trening ułożony przez AI i taki „komputerowy” asystent będzie podpowiadał trenerom. Sztaby pewnie wtedy będą mniej liczne, ale będą miały określony podział zadań do kontroli różnego rodzaju programów analitycznych. Być może jeden algorytm będzie patrzył na kwestie psychiczne, drugi na sprawy fizyczne, trzeci będzie zajmował się analizą taktyczną, a czwarty zajmie się sprawami medycznymi i profilaktyką występowania kontuzji. Uważam, że nie będzie rozwiązania idealnego, w którym jedno AI będzie odpowiadać za absolutnie wszystko. Już w tej chwili mamy bardzo szerokie sztaby szkoleniowe, w których jest bardzo wąska specjalizacja konkretnych ludzi. W Premier League jakiś czas temu byłem zaskoczony, że w sztabie jednego klubu pojawił się człowiek odpowiadający za „brain nutritions”. To już nie osoba odpowiadająca za samo „nutritions”, czyli suplementację sportowców, ale specjalista odpowiadający za suplementy wspomagające pracę mózgu. Ktoś taki jest chociażby w West Ham United. To pokazuje, że na tym najwyższym poziomie jest bardzo wysoka kategoryzacja specjalistów. W Anglii mocno rozbudowany jest też obszar analityki. Każdy sztabowiec odpowiada za co innego. Jedni są od taktyki, drudzy od analizy gry przeciwnika, trzeci od analizy własnej gry, a kolejni od analizy zdrowia zawodników. Jest segmentacja. Dlatego wątpię, że kiedyś będzie jedno AI, zajmujące się wszystkim. Nie wiem czy na przykład odpowiednik Marka Papszuna z przyszłości będzie słuchał takich podpowiedzi sztucznej inteligencji.

Czyli „nos trenerski” nie pójdzie w zapomnienie?

W sporcie jeszcze długo będzie człowiek, który będzie weryfikował pracę AI. Uważam, że za naszego życia będzie ograniczone zaufanie chociażby do autonomicznych samochodów. Może inaczej będzie z naszymi dziećmi i wnukami. Powtarzam, z dzisiejszej perspektywy jest to wciąż wróżenie z fusów. Z każdym rokiem kontrola człowieka względem sztucznej inteligencji będzie mniejsza, ale nie do końca wierzę w takie całkowite zaufanie.

Czy stosowanie AI w profilaktyce kontuzji sprawi, że kariery piłkarzy będą jeszcze dłuższe? 40-letni zawodnicy, grający na najwyższym poziomie, staną się czymś normalnym?

Jak najbardziej. Nowoczesna medycyna już wpływa na wydłużanie karier. Przykładem jest Zlatan Ibrahimović, który mimo swoich licznych kontuzji, nadal jest czynnym zawodnikiem. A profilaktyka kontuzji będzie postępować. Zmierzamy do tego, żeby wcześnie wykrywać u sportowców podatność na urazy. Niektórzy mają do tego większe skłonności, wynikające ze spraw stricte genetycznych. Poziom prewencji medycznej u sportowców stale rośnie. Nie wykluczy to kontuzji mechanicznych, których i tak na przykład w piłce nożnej jest mniej. Więcej jest problemów z mięśniami, więzadłami i ścięgnami. Takie urazy biorą się z tego, że naderwania mięśni czy więzadeł postępują, bo były nadwyrężane, źle rozgrzane lub przeciążone od liczby meczów czy treningów. Zapobiec można temu poprzez analizę i badania. Te technologie będą coraz lepsze. One już są, ale nie ze wszystkich można korzystać w trakcie rywalizacji sportowej. Granie czy trenowanie w kombinezonie nie jest możliwe. Znam polski startup, którego urządzenie mierzy zakwaszenie mięśni w czasie rzeczywistym. Dzięki temu wiadomo, kiedy ktoś całkowicie wypruje się z sił i mówiąc kolokwialnie „odetnie mu prąd”. Tu sensor był przyczepiany pod udem. Też nie jest to wygodne do gry. Zawodnicy muszą mieć komfort, żeby to im nie przeszkadzało. Kamizelki GPS również nie są idealnym rozwiązaniem. Wyzwaniem technologicznym jest to, żeby te urządzenia były w pewnym sensie wbudowane w koszulki, buty czy ochraniacze w piłce nożnej. Nie może to być tak inwazyjne dla piłkarzy jak teraz. Koszulka lub getry wydają się dobrym rozwiązaniem, ale musiałoby to być zaimplementowane w ich strukturze.

Zakończmy trochę z przymrużeniem oka. Gdyby asystent ze sztuczną inteligencją był w sztabie reprezentacji Polski na mundialu w Katarze, to pewnie nie doszłoby do afery premiowej, bo AI odradziłoby poruszanie tego tematu na forum drużyny. Dobrze myślę?

Odmawiam komentarza w tej sprawie (śmiech). Swoją drogę ciekawe, po której stronie opowiedziałaby się sztuczna inteligencja. Trzymałaby się racji piłkarzy, rządu, PZPN-u czy sztabu? (śmiech). Nie wiem co zrobiłby algorytm. Szerszego komentarza odmawiam (śmiech).

Rozmawiał MACIEJ WĄSOWSKI

CZYTAJ WIĘCEJ O SZTUCZNEJ INTELIGENCJI I TECHNOLOGII W SPORCIE:

Fot. NewsPix.pl / zdjęcie główne stworzyła AI (Midjourney)

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Weszło

Polecane

Kowal: Mogłem prowadzić kadrę zamiast Antigi, ale nie czułem się gotowy [WYWIAD]

Jakub Radomski
10
Kowal: Mogłem prowadzić kadrę zamiast Antigi, ale nie czułem się gotowy [WYWIAD]

Komentarze

29 komentarzy

Loading...