Telewizyjny prime time — przynajmniej w kontekście pierwszej ligi, czołowa ofensywa zaplecza Ekstraklasy kontra jeden z najlepszych zespołów pod względem bramek przewidywanych. W Łodzi oczekiwaliśmy otwartego, emocjonującego meczu. Problem w tym, że najwięcej emocji zaserwowali nam sędziowie, którzy wypaczyli wynik spotkania ŁKS-u ze Stalą Rzeszów.

Dziewięćdziesiąta minuta spotkania. Piotr Janczukowicz wjeżdża z piłką w pole karne, mija Dominika Marczuka i oddaje strzał. Interwencja bramkarza ratuje Stal, mamy korner. Władysław Ochrończuk zamienia go na bramkę. Bramkę, która nie powinna paść, bo Janczukowicz ograł Marczuka w dużej mierze dlatego, że zdzielił go w twarz.
Ruch przypadkowy, machnięcie ręką, ale jednak ruch, który posłał rywala na murawę. Ciężko mówić o aktorstwie młodzieżowca Stali, bo powtórki ewidentnie pokazują, że rywal mu się odwinął. A jednak sędziowie nie zwrócili na to uwagi i rzeszowianie stracili bramkę, której nie byłoby, gdyby nie wcześniejszy faul.
Czym to się różni od goli, które padają po spalonych i faulach, a które są odwoływane przez VAR? Dobre pytanie.
Niewytłumaczalne błędy sędziów
Na domiar złego nie był to ostatni wybryk Tomasza Wajdy, który sędziował to spotkanie, wspierany przez Łukasza Kuźmę, który odpowiadał za wideoweryfikację. Kilka minut później Ochrończuk postanowił chyba oddać Stali to, co jej zabrał. Po dośrodkowaniu w pole karne kopnął Pawła Oleksego w walce o górną piłkę. Znów mamy do czynienia z ewidentnym faulem, dobrze udokumentowanym, świetnie widocznym. Oleksy zalicza kontakt z futbolówką, potem noga rywala zalicza kontakt z jego stopą.
Wajda tymczasem, jak gdyby nigdy nic, pozwolił opatrzyć zawodnika z Rzeszowa i kazał grać dalej.
Absurd, totalny absurd. Zwłaszcza że dopiero co mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją w Białymstoku. Taras Romanczuk wygrał walkę o piłkę, obrońca go kopnął, Tomasz Kwiatkowski po konsultacji z VAR-em wskazał na „wapno”. Tyle mówi się o spójności decyzji w bliźniaczych sytuacjach. O jednakowych werdyktach, które pozwolą lepiej zrozumieć przepisy.
A na koniec w hicie zaplecza Ekstraklasy, w meczu bardzo istotnym dla sprawy awansu do wyższej ligi, wynik wypaczają niezrozumiałe decyzje sędziów. Szkoda.
Najlepsze jest jednak to, że kibice ŁKS-u, mimo tych baboli na korzyść ich drużyny, i tak nie mogą być zadowoleni. Bo przecież była jeszcze sytuacja, w której wycięty został Nelson Balongo, która pachniała kierem dla przyjezdnych.
ŁKS mimo wszystko na wygraną zasłużył
Szkoda tym większa, że ŁKS zupełnie zasłużył na wygraną w tym spotkaniu, a na koniec za tym zwycięstwem będzie się ciągnął smród sędziowskich kontrowersji; wsparcia „dwunastego zawodnika”. A przecież łodzianie zagrali naprawdę solidnie, obijali rywali nie tylko w sposób nieprzepisowy – przede wszystkim robili to kolejnymi strzałami. Oddali ich osiemnaście, spora część była naprawdę groźna. Stal igrała z ogniem przy wprowadzaniu piłki, notowała straty. Gospodarze tego nie wykorzystali, jednak ich dominacja na przestrzeni większości meczu nie podlegała dyskusji.
Po prostu taki Balongo musi poprawić celownik, bo gdy dostaje prezent od defensywy w polu karnym rywala, to musi go wykorzystać. Lepszej okazji do otworzenia konta bramkowego w Łodzi mieć nie będzie. A konto to wypada w końcu otworzyć, wszak mówimy o napastniku, który po 21 występach ma na koncie okrągłe zero goli.
Stal Rzeszów parę razy zakręciła się koło bramki rywala, ale to nie było to, do czego ekipa z Podkarpacia przyzwyczaiła nas jesienią. Wtedy więcej było konkretów, tymczasem w Łodzi grę gości najlepiej podsumowała sytuacja Andrei Prokicia z 68. minuty gry. Serb sunął z akcją, w której Stal miała przewagę. Kontratak wymarzony, który można było rozegrać tak, że obrońcy ŁKS-u śledziliby tylko piłkę wzrokiem. Tymczasem Prokić zwalniał, zwalniał, aż w końcu rywal bez problemu zabrał mu piłkę.
Na koniec rozłożył ręce, dziwiąc się, że sędzia nie uznał tego za faul.
A akurat wtedy Tomasz Wajda podjął właściwą decyzję. Szkoda, że tylko wtedy.
ŁKS Łódź – Stal Rzeszów 1:0 (0:0)
Ochrończuk (90+1′)
WIĘCEJ O 1. LIDZE:
- Nocne rozbiórki, brak wody i naruszenie prawa. Absurdy na budowie stadionu Sandecji Nowy Sącz
- Ruch Chorzów i Ekstraklasa. Czy to może się wydarzyć?
- Już nie Sosnowieś. Zagłębie hucznie otwiera nowy stadion
fot. Newspix
ŁKS nie żałuje szekli na awans.
ŁKS wiosną kupuje mecze, a Widzew sprzedaje.
Sprzedaje to się Twoja stara .
RTS to przynajmniej napisał o zawodnikach.
RTS to jest pies
Zapomniałeś parchaty nosie ponad 10 remisow w jednym sezonie z rzędu, lepszy remis niż w dupe penis? Jebac rts
I tak pejsy dostaną z 3:0 od nas za tydzień w Gliwicach
Z łks gracie?
Nie zgadzam się nie tylko z tym, że są to błędne decyzje, ale też z ewentualną sugestią, że Stal mogłaby liczyć na większe szanse gdyby sędziowie byli np. obiektywnie surowsi. Już pierwsze ustępy w przepisach są o tym, że sędziowie powinni dyktować zgodnie z duchem gry, bo raz że wszystkich zajść z góry przewidzieć niepodobna – dwa, że pojawiają się niekiedy warstwy przepisów które są ze sobą słabo kompatybilne (np. kwestie jednoczesnych przewinień obu zespołów vs wykonawcy i bramkarza przy karnych). Z innej strony rozumiem też, że można nabrać jakiegoś mylnego wrażenia o akcji bo się ma słabą rozdzielczość czasową sprzętu czy uwagi, ale teraz jak już to przeczytacie to będziecie musieli sprawdzić i może zmienicie zdanie.
W skrótach z telewizji jest tylko scenka z Marczukiem i Janczukowiczem, ale jeszcze będą powtórki całego meczu. W sytuacji poprzedzającej bramkę ŁKSu dysponujący piłką Janczukowicz był wcześniej przez Marczuka dwukrotnie odpychany o tułów, i zrobił własny ruch żeby temu przeciwdziałać, a trafił nie w twarz, tylko pociągnął za ramię koszulki Stalowca, którą potem strzelił jak gumą, natomiast Marczuk zanurkował. Więc operując naiwnym pryncypializmem można by uznać akcję za przerwaną już przez Marczuka i dać rzut karny, natomiast sędzia ocenił skalę obu kontaktów za niewystarczającą do tego żeby któregokolwiek gracza ukarać i świetnie mu to było wolno. I identycznie jest w sytuacji z około 83 minuty z Głowackim uziemiającym ręką Dankowskiego w polu karnym. Gdyby sędzia chciał mieć ostrzejsze kryteria, to raczej w ogóle musiałby był wcześniej wymierzyć po drugiej żółtej między innymi i Marczukowi atakującemu Mokrzyckiego, i Głowackiemu stosującemu ręce na Pirulo, więc gra wyglądałaby już i wtedy inaczej.
Każda sytuacja jest zbiorem różnorakich szczegółów. Pod bramką ŁKS w około 94 minucie Ochrończuk trafia kopniakiem Oleksego, ale dlatego, że ten po prostu szybciej znalazł się na jego trajektorii tego kopnięcia niż piłka, wykonując swój cyrklowo-piruetowy strzał ze znacznie większym impetem, co również nota bene nie zostało uznane za zagranie niebezpieczne, wnosząc z tego, że wznawiano z sędziowskiego. A piłka po pomienionym strzale Oleksego została opanowana przez Bobka więc zdarzenie ani miało wpływ na dalszy przebieg akcji, ani stanowiło efekt nierozwagi czy złośliwości. Jak to się ma do sytuacji między Bergströmem a Romańczukiem, jeśli to o niej mowa? Swoją drogą, oczywiście częściowe precedensy się znajdą na wszystko – pamiętam karne z meczu ŁKS – Chrobry jak i to, że w kwietniu 2004 roku w półfinale ligi mistrzów między Deportivo La Coruña i FC Porto, za przyjacielskiego szturchańca bez piłki nogą wobec siedzącego Deco (niedawnego kumpla klubowego i reprezentacyjnego, który zresztą ani go bronił ani oskarżał), Jorge Andrade został przez Markusa Merka usunięty z boiska, ale nawet i ta komiczna decyzja ma przesłanki, których nie wyczerpuje przypadek Ochrończuka i Oleksego. Już abstrahując od tego, że może akurat takich werdyktów nie warto by naśladować.
Z kolei Prokić to ręce rozkładał na 3 kolegów, że mu się na 3 plus bramkarz nie umieli ustawić ani dać cynku o nadciągającym Śliwie, który mu piłkę zabrał, natomiast na sędziego to wtedy, jak go dodatkowym kopniakiem nabiegowym po czystym odebraniu piłki skrobnął Dąbrowski (poza polem karnym) i sędziowie wówczas też nie widzieli w tym czegoś wymagającego przerwania akcji.
Zaś kolegom komentującym sugeruję, że Balongo robi w ŁKSie to, co Lewandowski w reprezentacji robi po to, żeby mógł strzelać Świderski. Co oczywiście nie znaczy, że powinien sam chybiać jak już okazję ma, ale nie słyszę żeby mówiło się ile on trafia na ile spodziewanych, tylko ile ma trafień w sezonie i wtedy już trzeba wziąć pod uwagę to, o czym mówię, bo inaczej gotowiśmy i bramkarzy straszyć Chilavertem i Rogerio Cenim. Jak już się czepiać, to raczej na przykład tego, że tak lekko przyszło zrelegowanie Kozioła do (pierwotnie wprawdzie zakładanej) roli niegrającego mentora dla młodych, chociaż i z tego są punkty pro-junior.
Złodziej w takiej sytuacji ma najwięcej do powiedzenia . Ból d.upy armii kaczora trwa w najlepsze
to kupuje, czy nie ma pieniędzy, bo coś wam się te pseudo teorie mieszają?
Jaka piękna ironia losu… Nie dalej jak 24 godziny temu kibice Łksu zajmowali się w internecie zestawieniami meczów Wisły, Ruchu i Widzewa z golami zdobytymi w końcówce (czytaj: z pomocą sędziów). 😀
JAKI WISŁA WYGRAŁA MECZ PRZY POMOCY SĘDZIÓW??? TE PARCHY Z ŁKS MAJĄ NAJEBANE W PEJSACH
łódzka kur*a sędziowska
Gość dotknięty przez Janczukowicza pada jak rażony piorunem. Panowanie bądźcie poważni, to nie szachy , a gra kontaktowa. Tego co aktorsko upadł można co najwyżej wyśmiać.
Co ty pier… człowieku. Tym tokiem rozumowania jak nie wylecą jedynki jak w ostatnim tygodniu to nie ma faulu tylko symulka.
Kupili 5 lat temu awans w 3 lidze to i mogą teraz w 1. Kto im zabroni?
To prawda, która nikogo nie obchodzi niestety i ujdzie im to na sucho.
Kolego jak masz takie info i dowody to czemu ich nie zgłosisz do odpowiednich służb
Szkoda, że redaktor wypaczył tytuł artykułu. Bo nie napisał, że w pierwszej połowie wychodzący sam na sam ełkaesiak został sfaulowany przez rzeszowianina za co powinna być ewidentna czerwień.
Napisał, przeczytaj artykuł, a nie sam tytuł.
Do idioty, inaczej nie nazwę pismaka, który ten teks spłodził:
„Czym to się różni od goli, które padają po spalonych i faulach, a które są odwoływane przez VAR? Dobre pytanie.”
Odpowiadam!
Naucz się kretynie, w jakich sytuacjach VAR interweniuje. I jeszcze rada: piszesz o piłce? Naucz się zasad gry.
Są ciency jak dupa węża. Z taką grą mogą pomarzyć o awansie.
nie twoja rozczochrana
Obiektywny komentarz oddający to co działo się w tym meczu. Dziękuję.
Dodam tylko, że to nie pierwszy raz kiedy ten sędzia „przekręcił” Stal. Kilka lat temu załatwił Stal w meczu barażowym o 2 ligę…
To jest zestaw w Gliwicach. Sędzia z Warszawy i drukarz na varze
Weszło jak zwykle poziom szamba.
ŁKS na zwycięstwo zasłużył. Brakuje jednak skuteczności. Niemniej imo karny dla Stali powinien być.
Moskal jak zwykle upiera się przy wystawianiu kogoś, kto w końcowym rozrachunku zawali awans bądź utrzymanie. Teraz jest Balongo, wczesniej był Sobociński. Oby tak dalej panie trenerze. Tylko potem nie jęczeć, bo sędzia nie zawsze pomoże.
A bo to wiadomo z góry kto zawali. Może Marciniak wybije prosto jak do napastnika Stomilu, a może Dąbrowski skosi dwóch Arkowców, albo Monsalve zasili do bramkarza jak z tym słupkiem w meczu z Puszczą. Przeciwko wysuniętej obronie lepsi są Janczukowicz i Jurić, ale i to przy założeniu, że ma im kto podać (po zeszłorocznych perpetiach dopiero niedawno odblokowano umiejętność podania do napastnika, Samu zrobił więcej asyst niż dostał) – a poza tym kto tak z ŁKSem gra. A przeciw cofniętej – właśnie Balongo.
Sędzia nie mógł podyktować karnego, bo faulującym był zawodnik narodowości Ukraińskiej. Chcielibyście zostać zwyzywanym od Ruskiej Onucy Rusofila? Sędzia też nie chciał.
Nie przypisuj sędziemu jak siebie nie jesteś pewien.
Bez przesady, ŁKS był lepszy w tym meczu. Bramka zasłużona. Kontrowersyjny był brak karnego dla Stali, ale nie jakoś bardzo. Dużo większa kontrowersja wczoraj w meczu Wisły.
Kontrowersja w meczu Wisły? Zgadza się, sędzia oszczędzał pajaca w bramce GKS za przedłużanie czasu.
TY ZJEBIE. JAKA KONTROWERSJA???? BASHA STRZELA Z 3 METRÓW A PRZED ODDANIEM STRZAŁU DOSTAJE KOPA W NOGĘ POSTAWNĄ. JAKIM TRZEBA BYĆ ZJEBEM ŻEBY NAZWAĆ TO KONTRIWERSJĄ.
Dziękuję. Grałem u bukmachera ŁKS po kursie 2,35 za 100. Zatem korzyść dla mnie ewidentna. Wszystkie najlepszego panie sędzio.
Ja podobnie i też za 100:)
Byłem w szoku, że w tej ostatniej akcji nie dał karnego dla Stali.
Janczukowicz, Marczuk….czyściutkie polskie nazwiska
Odezwał się potomek Hansa i Hermenegildy:D:D:D
Nagonka weszlo na ŁKS trwa w najlepsze.
Po tym, jak stanowski lizał się z widzewem po wcinięciu im swojego kopacza nie może znieść, że wybrał gorszą stronę Łodzi.
Generalnie nie zaglądam na ten portal, ale jak widze wysrywy w nagłówkach tego typu artykułów to można tylko pozdrowić środkowym palcem cały portal.
Krzysiu, ucałuń bońka tam gdzie zawsze a potem otrzyj kolana.
Tyś Parch prawdziwy:) Znowu wiater w oczy ? Wszyscy coś chcom od mojego Kałes Karolow. Ten portal jest tak pejsiasty jak Twój fryz bo pisze tu ciągle artykuły Was przydupas czy tam rzecznik
wiater w oczy? przecież wygrana, masz problem, jakiś z oczami? 😀
Pan Wajda pięknie wyreżyserował zwycięstwo zespołu z Łodzi. Najpierw nie anulował bramki, która padła po rzucie różnym, którego nie powinno być, ponieważ było przewinienie w ofensywie, a następnie nie przyznał rzutu karnego za ewidentne kopnięcie w polu karnym. Aż żal, że ten spektakl był tak późno, bo rozdanie Oscarów już dziś.
Wszędzie kręcą,w każdej Lidze.Jestem neutralnym kibicem,lubię sobie pooglądać piłeczkę ale to co sie dzieje w niektórych meczach to ręce opadają i dzieciom w przedszkolu mogą opowiadać,że to przypadki.bukmacherzy czuwają
Tydz8en temu ,,eksperci,, próbowali wmówić że można kopac zawodnika bez piłki jeśli to nie będzie za mocno.Kilka dni temu na Weszlo był wywiad z szefem sędziów w Polsce.Wywiad,po ltorym Teb idiota powinien być wyjebany ja zbity pysk.
Sezon 2014/15, 28 kolejka. Lech gra w Łącznej, przegrywa od 22 minuty. W 45 Sadajew wyrównuje po rzucie rożnym, którego być nie powinno, bo w akcji, po której go podyktowano był na pozycji spalonej. Mecz kończy się wynikiem 1:1. Jak to Weszło skomentowało potem w niewydrukowanej?
„Gdybyśmy zabierali gole za nieprawidłowe rzuty rożne to musielibyśmy je dopisywać za te, które być powinny, a ich nie było”.
8 lat później zmiana optyki. Podobno lepiej późno, niz wcale:)
Oj Janczyk, Janczyk. Nie od dzisiaj pokazujesz jak i całe Weszło, że ŁKS was boli. Co by się nie działo. Może prześwietl przepchnięte wygrane Ruchu, Legii.
To nie musi być szczere, pisywali tam i Marcin Adamski i Jakub Olkiewicz i Gikiewiczowie też się pojawiają. Po prostu wtyka się kije w jak największe mrowiska z tych niezaangażowanych. I to najlepiej takie mętne kije, żeby powstał ferment i uwaga.
Nie oglądałem meczu, ale jak rozumiem z relacji po tym błędzie sędziego (nieodgwizdanie faulu) był jeszcze rajd w pole karne, strzał na bramkę obroniony przez bramkarza i rzut rożny. Dopiero po rożnym padła bramka. No więc bez przesady z tym „wypaczeniem wyniku”, bo zaczniemy tak też nazywać np. pokazanie przez sędziego autu nie w tę stronę w którą miał być i strzelenie w wyniku tego bramki po 14 podaniach. Stal (jak wynika z relacji) po nieodgwizdanym faulu miała jeszcze czas by zapobiec bramce.
I żeby było jasne – i jedną i drugą drużynę mam w dupie, czego dowodem jest fakt, że meczu nie oglądałem.
Paradoksem jest to, że gdyby została zdobyta bramka po pierwszym strzale to VAR by ją musiał cofnąć, bo byłaby zdobyta po faulu
Z tym faulem Janczukowicza to jeśli nie padła bramka , a sedzia nie widział to var nie miał podstaw do interwencji. Bramka padła po różnym, a nie po zagraniu Janczukowicza
Nie do końca bo var interweniuje jak podczas gry zawodnik uderza łokciem w twarz, czy wchodzi wyprostowaną nogą od tyłu w rywala a sędzia tego nie dostrzega. Tutaj ewidentnie zawodnik Łks-u uderza dłonią w twarz obrońcę Stali. Moim zdaniem var powinien interweniować i nie powinno być rzutu rożnego. Niestety instytucja var jest niedopracowana bo zdarzają się podobne sytuacje gdy np. zawodnik atakujący będący na pozycji spalonej wywalczy rzut rożny po którego wykonaniu drużyna atakująca zdobywa bramkę – var wtedy nie interweniuje i mamy bramkę zdobyta po korzyści której nie powinno być
Nie, VAR interweniuje przy uderzeniu łokciem, gdy to uderzenie kwalifikuje się na potencjalną czerwoną kartkę (vide sytuacja z Augustyniakiem w poprzedniej kolejce). Żadne uderzenie dłonią w twarz (oczywiście poza celowym, a nie w walce o piłkę) na czerwoną kartkę się nie kwalifikuje, więc VAR nie ma tu absolutnie nic do roboty.
No i po co tak kłamać? Akurat ta akcja jest widoczna na skrótach. Podejdźcie sobie sami do monitora tak jak chcielibyście wymóc od sędziego i możecie się zdziwić – przekonacie się dlaczego sędzia nie dostrzega „uderzenia w twarz”. Bo go nie ma. A gdyby var zinterpretował jako faul zagranie Janczukowicza, to musiałby też uznać za faul wywołujące je towarzyszące zagranie Marczuka. Że już o paru innych nie wspomnę, bo już to zrobiłem w innym miejscu.
O czym ty piszesz? Obejrzyj sobie tą sytuacje i jak byk widać że Marczuk dostał w ryj ręką wyciągniętą przez Janczukowicza. Wcześniej nie było tam żadnego kontaktu ze strony obrońcy. Ty jesteś ślepy?
Nie wiem czy „ryjem” nazywasz jego ramię, ale właśnie w ramię dostał i przypatrz się dokładnie, tylko nie na czymś co ci laguje. Sędzia miał ewidentnie więcej refleksu. Marczuk dostał sprężystością własnej koszulki, za którą pociągnął Janczukowicz, odpychany i to dwukrotnie przez Marczuka. Nota bene w skrótach jest też akcja w której Balongo wyłuskał piłkę – on też był trzymany za koszulkę jak Marczuk w polu karnym i rzutu nie podyktowano, więc odrobinę konsekwencji. A nie są to jedyne akcje tego typu w tym meczu, więc sugestia o tym, że to akurat Stal jest pokrzywdzona jest skrajnie tendencyjna.
Jebac Stanowskiego i Jego pseudo dziennikarzy
W Gliwicach ŁKS wygra z Ruchem bez kontrowersji.
Ten rzekomy faul w ataku mocno wątpliwy. Takie decyzje się zdarzają. Plus rzut rożny, który został potem podyktowany to już zupełnie inna sytuacja i ten rzekomy faul nie miał żadnego wpływu na to, jak zakończył się rzut rożny. Można i piętnaście rzutów rożnych wykonać w trakcie meczu i nie strzelić z tego żadnej bramy. Gdyby nie odgwizdali tego rzutu rożnego, bo wcześniej byłby ten rzekomy faul w ataku, to nie byłoby także akcji dla Stali, w której doszło do kontrowersji, czyli muśnięcia nogi napastnika Stali po tym, gdy oddał on już strzał i piłka zmierzała obok bramki i nic nie można było już z tym zrobić
Oczywiście że bramka strzelona z rzutu rożnego jak najbardziej zdobyta zgodnie z przepisami. problem jest taki że rzut rożny po którym Łks strzelił bramkę nie powinien być podyktowany. Można i 20 rzutów rożnych wykonywać w meczu i nie strzelić bramki a można 21 wykonać którego nie powinno być i strzelić. Widzisz tu zależność pomiędzy bramką a podyktowaniem rzutu rożnego po ewidentnym przewinieniu zawodnika drużyny atakującej
Dlaczego kłamiecie? Sędzia podjął prawidłową decyzję!
Wszystko to ustawka , to nie pierwsza taka pomyłka na korzyśc łks
Szkoda, że weszło nie pisze jak sędziowie krzywdzą ŁKS., ale wiadomo że jak Stanowski biega w armii kaczora razem z czerwonymi to teraz dla weszło ŁKS jest bee
Stary Dobry ŁKS:) Wszystkie jego sukcesy to przekupstwo sędziów : 57 czy 98. Łapówki, przeplatanka i patusy .
dowody misiu, dowody, a przede wszystkim ty to ten 57 pamiętasz jako pierwszy 😀 lepiej zapytaj myślińskiego, jak było z mistrzostwami na wschodzie
uczcie się od lidera jak grać w piłkę przygłupy, a nie narzekać na sędziego. ŁKS – jeden, Stal – ch.j
W tym natłoku wyzwisk chciałbym przypomnieć że jeszcze rok temu była z nami legenda Kozin, a teraz już tej legendy z nami nie ma. Myślę, że napiszę to wspólnym imieniu ŁKSu, RTSu, Startu, Orła, Budowlanych, Victorii i wszystkich łódzkich drużyn: wszystkiego najlepszego Igor