Gdy Robert Lewandowski podpisywał kontrakt z FC Barceloną, należało oczekiwać, że pomoże katalońskiej drużynie w powrocie na należne jej miejsce. Z niemałym udziałem Polaka zespół Xaviego zdołał wdrapać na szczyt ligowej tabeli, wygrać Superpuchar Hiszpanii, ale dla kontrastu flirt z europejskimi pucharami okazał się bolesnym doświadczeniem. Liga Mistrzów szybko odesłała Lewandowskiego i spółkę w siną dal. Randkowanie z Ligą Europy również nie trwało długo. FC Barcelona z pewnością odczuwa niedosyt, ale Robert Lewandowski chyba jeszcze większy. Polak zderzył się ze ścianą, której nie był w stanie nawet naruszyć, a powinien.

Nie da się ukryć, że wyniki Dumy Katalonii w europejskich pucharach z roku na rok są coraz gorsze. Wystarczy spojrzeć na to krótkie podsumowanie i można dość szybko dostrzec, że gra poza krajowym podwórkiem staje się dla tego klubu utrapieniem.
- 2018/19 – półfinał LM
- 2019/20 – ćwierćfinał LM
- 2020/21 – 1/8 LM
- 2021/22 – grupa LM i 1/4 LE
- 2022/23 – grupa LM i 1/16 LE
O ile wcześniej kibiców FC Barcelony mogły boleć okoliczności, w jakich żegnali się z rozgrywkami na arenie międzynarodowej, tak teraz przede wszystkim termin.
Przecież mamy dopiero końcówkę lutego.
Wciąż jedna polska drużyna występuje w Lidze Konferencji.
Za nami dopiero pierwsze mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Tymczasem FC Barcelona może już tylko z kanapy śledzić rozgrywki UEFA.
A przecież miało być tak pięknie.
Wizytówka projektu
Latem FC Barcelona posiłkowała się dźwigniami finansowymi, które pozwoliły wzmocnić zespół wieloma klasowymi graczami. Joan Laporta wręcz unosił się nad ziemią, gdy prezentował kolejnych zawodników. Ryzykowny plan odbudowy drużyny nabierał kształtu w ekspresowym tempie, rozbudzał oczekiwania i przyciągał spojrzenia.
Manifestem zmian i uwiarygodnieniem ambitnego projektu, wobec którego nie dało się przejść obok, było sprowadzenie Roberta Lewandowskiego.
Wielkie show dla Polaka. Kulisy prezentacji Roberta Lewandowskiego w Barcelonie
Polak miał sprawić, że przygoda FC Barcelony w Lidze Mistrzów potrwa jak najdłużej i nikt nie będzie musiał myśleć o ewentualnej konieczności gry w Lidze Europy. Wszyscy spijali sobie z dzióbków i do pewnego momentu na Camp Nou panowała niemal baśniowa atmosfera, ale wiele czynników sprowadziło Barcę na ziemię. Znów przygoda z Ligą Mistrzów zakończyła się dla tego klubu jesienią. Rywalizacja w grupie z Bayernem Monachium i Interem przerosła możliwości katalońskiego klubu.
Z tego względu Lewandowski po wielu latach ponownie musiał zagrać w pucharze pocieszenia i to z marnym skutkiem. A przecież Polak przywykł do zupełnie innych standardów. Do takich, w których poważnie myśli się o wygraniu najcenniejszego trofeum w Europie, a nie do ratowania twarzy w Lidze Europy.
Przychodził do FC Barcelony jako bezwzględny egzekutor i człowiek od zadań specjalnych, który uznał, że swoje ambicje będzie realizował już w nowym otoczeniu i na swoich warunkach. Na papierze z wielu rzeczy może być zadowolony. Chociażby z tego, że FC Barcelona przewodzi ligowej stawce, a Polak jest liderem klasyfikacji strzelców ligi hiszpańskiej, ale ostatnie miesiące nie są w jego wykonaniu szczególnie udane.
Wyjmijcie poza nawias jego gole – tak, wiemy, że od tego jest napastnik, by trafiać do sieci – to zobaczycie piłkarza, który przygasł i sam siebie nie poznaje.
Zabrakło Lewandowskiego w formie
Teraz Lewandowskiemu bliżej do napastnika do spraw przyziemnych, co jeszcze jakiś czas temu byśmy obśmiali, ale takie są fakty.
Istnieje spore prawdopodobieństwo, że nawet taki przeciętniak jak Luuk de Jong też strzeliłby tego karnego w rewanżu z Manchesterem United, a przecież klasą sportową zawsze odstawał od Lewego. A jakby nie patrzeć to ten wymęczony karny był jedyną zasługą Roberta we wczorajszym spotkaniu.
Kilka miesięcy temu taka strzelona jedenastka byłaby dla Polaka miłym dodatkiem i puentą udanego występu. Takim czynnikiem, który sprawia, że chętnie podwyższyłoby mu się notę z dobrej na bardzo dobrą. Tymczasem wspomniany strzał z „wapna” po prostu uratował jego występ i sprawił, że można coś dopisać po stronie pozytywów.
Jak Lewandowski został statystą
Lewandowski w spotkaniu z angielskim zespołem ponowie był miałki, nijaki, kruchy, momentami wręcz irytujący. Miał być liderem na boisku, ale od pewnego momentu nie odgrywa już tej roli. Nie potrafi w pojedynkę odwrócić losów meczu, wysłać sygnał do walki i zdecydowanego ruszenia na przeciwników.
A to jest kluczowe gdy:
- drużynie nie wszystko wychodzi pod bramką przeciwników
- są kłopoty kadrowe (brakuje choćby Gaviego, Pedriego i Dembele)
- drużyna skomplikowała sobie sprawę w pierwszym meczu
- Xavi nie spieszył się ze zmianami
W takich chwilach prawdziwy lider bierze sprawy w swoje ręce i może łatwo wybudować swój pomnik.
Cena bycia topowym graczem
Od Lewandowskiego należy wymagać przyśpieszania akcji, inteligencji taktycznej, mądrego wchodzenia w strefy, a zamiast tego regularnie widzimy go głęboko cofniętego jak w najbardziej frustrujących meczach kadry. I to chyba wynika przede wszystkim z chęci przykrycia nowych dla niego problemów.
Zwróćcie uwagę na to, że pojawiają się u niego kłopoty z przyjęciem, wizją, czytaniem gry, nie ma go tam, gdzie powinien być. A umówmy się, że jeszcze jakiś czas temu nie byłoby się, do czego przyczepić w tych aspektach. Być może za moment wszystko wróci do normy i będzie można o tym dołku formy Lewandowskiego opowiadać już tylko w formie anegdot, ale tak wcale nie musi być.
Teraz wszystkie siły skupi już tylko na krajowym podwórku. Paradoksalnie odpadnięcie z europejskich pucharów już na tak wczesnym etapie sprawia, że drużynie i Polakowi będzie łatwiej zarządzać siłami i dowieźć mistrzostwo Hiszpanii. Może w takich okolicznościach znów Lewy zabłyśnie, złapie świeżość, pobije w drugiej części sezonu kilka rekordów i znów zamknie wszystkim buzie. Może.
Ale teraz musi zmierzyć się z tym, że nie wywiązał się z roli lidera.
WIĘCEJ O HISZPAŃSKICH DRUŻYNACH:
- Kompilacja goli, przytłaczająca presja i wsparcie Xaviego. Dlaczego Raphinha się odrodził?
- Laporta zakłada różowe okulary, Tebas – czarne. Kto ma rację w sprawie finansów Barçy?
- Viniciusie, wzoruj się na Rodrygo
- Mrozek, papież i Lewandowski. Dlaczego Barcelona kocha Polskę?
Fot. Newspix.pl
jeszcze jeden sezon w Barcelonie i wyjazd do L.A. (No chyba , że skok na kase u arabów)
Proponuje piłkę halowa gdzie nie trzeba się nabiegać a kasa leci nawet po 40
Mamę oszukasz, tatę oszukasz, ale metryki nie oszukasz.
Można opowiadać bajki o diecie By Ann, która rzekomo czyni z Roberta kogoś na wzór Benjamina Buttona z filmu z Bradem Pittem, ale to tylko słodkie pierdolety dziennikarzy pokroju Borka.
Lewy najlepsze lata ma za sobą i trzeba było mieć coś z głową nie w porządku, by wywalić 50 baniek za emeryta.
Bez przesady. Na LaLigę jeszcze się nadaje.
to na Elche, Cadiz, Getafe i inne rewelacje to na pewno ale nie więcej. Ewentualnie rzuty karne ale z tym też coraz gorzej.
To niech przywyknie. Zara im real majstra sprzed nosa zawinie
Wszyscy się starzeją. Messi już bardziej człapie niż biega, o Kriszczianu nawet się nie będę wypowiadał bo obecnie to już karykatura wielkiego gracza którym był, Nejmar koncertowo przebimbał najlepsze lata kariery i prochu też już nie wymyśli, Lewy też powoli będzie się zwijał. Pogra w tej Barcy może z rok, dwa a potem jakiś MLS albo Araby/
Szanuję dokonania wszystkich których wymieniłem (zwłaszcza Messi’ego i C.Ronaldo) ale czas oddać kierownicę innym.
Zgoda, teraz pora na Dawida Janczyka.
Takie czasy,taki mainstream i jego przekaz. „30 to nowe 20” czy chuj wie jakos podobnie. Sprzedawcy marzen,dietetycy i trenrzy personalni(ci sie akurat potrafia przydac) na czyms chca i musza zarabiac. Stad to lansowanie nieskonczonego przedluzania mlodosci i ze wiek to tylko liczba. Oczywiscie sa jednostki ktore potwierdzaja taka teorie. Tak sie jednak sklada ze raczej nie sa to wlasnie te jednostki o ktorych mowa-Lewy,Krystyna czy Messi. Ich organizmy byly jednak delikatnie ostrzej eksploatowane niz jakiegos no name’a ktory cieszy sie dobrym zdrowiem bo sobie amatorsko trenuje w wolnym czasie. I jesli taki ktos ma 40lat a jego wiek biologiczny wskazuje 30 to jest to blizsze prawdy niz te bajki o Lewym i 27 latach
Obawiam się, że latem będzie rozstanie. Brzydkie. Nie chodzi o Roberta, który może nie jest najlepszym polskim piłkarzem w historii, ale na pewno ma największe osiągnięcia indywidualne jako calość. Karierę wycisną na maksa. Tylko Barcelona bardzo brzydko rozstaje się z legendami (Messi Eto, Ronaldinho czy nawet piłkarz Pep Guardiola). A wiele piłkarskixch gwiazd się od Barcelony odbija (choćby Griezman, Aubameyang, Depay, Coutinho i inni) i już nie wraca na top.
Słowem Barca szybko wypluwa piłkarzy i wręcz wypycha jak ostatnio np de Jonga, czy Pique. A Lewy będzie miał 35 lat i na nim nie zbuduje się przyszłości. To był projekt na już i niestety nie qupalił. Wszystkie dźwignie opierały się na założeniu długiej gry w LM, a slończyło się w lutym w LE.
Także możemy być świadkami przykrych historii latem.
Robert za późno odszedł z Bayernu
*wypalił oczywiście
O jakim byciu liderem piszecie? Przeciez chłop nigdy nie wzial drużyny na plecy w meczach o wysoka stawkę. Mało tego, kiedy drużynie nie idzie, to Lewandowski jest jednym z najgorszych zawodnikow na boisku. Przypomnijcie mi jeden mecz z dobrym rywalem czy to w ręce czy klubie, w którym w pojedynkę dał zwycięstwo, awans. To dzięki Bayernowi Lewandowski jest tu gdzie jest. To Bayern spowodował, że Lewandowski odnosił sukcesy, nie odwrotnie.
BvB w meczu z Realem kiedy Lewy strzelił 4 bramki 😉
Trochę mało jak na dziesiątki rozegranych meczów o stawkę. Czyli jeden 🙂 w huj):D
Chciałeś jeden mecz to przypomniałem 😀 jakbyś napisał podaj 5 meczów to bym sie nie odzywał 😉
Kolega poprosił o mecz w którym klubowi Lewego nie szło. Wtedy cała BVB była w ostrym sztosie i sam Reus powinien strzelić ze dwie bramki.
Jeszcze dwumecz z Chelsea z 2020, w pierwszym meczu dwie asysty i bramka, w drugim 2 bramki i 2 asysty – miał udział przy wszystkich bramkach dla Bayernu. ALE! Generalnie żaden piłkarz nigdy nie ciągnie całego zespołu – to jest mit. Nawet Benzema w zeszłym sezonie ze swoimi bramkami nie dał więcej niż Courtois ze swoimi genialnymi paradami, czy Modric i Vinicius z fajowymi wrzutkami. Ludzie zawsze patrzą przez pryzmat liczb a nie przez pryzmat przebiegu całego spotkania i udziału całej 11. Czy wczoraj jakiś jeden piłkarz dał zwycięstwo Manchesterowi? Nie. Bardzo dobrze, zwłaszcza w 2 połowie, zagrała cała drużyna, od obrońców utrudniających życie Lewemu i ofensywie Barcelony poprzez pomocników i pressujący napad. W pamiętnych latach gdy Real błyszczał z Ronaldo, w wielu spotkaniach niebagatelną rolę odgrywał Ramos i jego gole pomimo, że światła reflektorów skupiał Ronaldo. Dlatego powtarzam raz jeszcze, jeden zawodnik ciągnący cały zespół to mit. Jak dobrze gra 11 to i gwiazda gra dobrze, jak gra słabo.. Jeszcze niedawno, mimo, że gral Benzema i większość piłkarzy z podstawowej jedenastki to Real uległ tej Barcelonie 3:1… dlaczego? Nie dlatego, że Benzema grał źle, ale dlatego, że cała 11 Realu grała słabo. Tak wszystkim trudno zrozumieć, że to gra zespołowa…
Tu się nie zgodzę, są zawodnicy którzy nie raz w pojedynkę wygrywali mecze, strzelając bramki i/lub zaliczając asysty. Tyle, że nigdy nie są to klasyczni napastnicy, lecz ofensywni pomocnicy lub z ang. forward – Ronaldo, Messi, ale też de Bruyne, Modrić. I na ich półkę, mimo pierdyliona strzelonych bramek, Roberto nigdy się nie dostanie.
Przykład pierwszy z brzegu – człapiący Messi, krytykowany cały sezon, w meczu o życie na mundialu, w momencie kiedy drużyna nic nie gra ani nie tworzy okazji, presja jak cholera zarówno na nim jak i drużynie bo każdy oczekiwał od nich medalu a tu widmo klapy totalnej, dostaje piłkę daleko od 11 i pakuje pod koniec meczu gola tylko dzięki sobie (nikt mu do pustaka nie wystawił a i oddanie strzału z tamtej pozycji nie było oczywiste). Pokaż mi Lewandowskiego kiedy coś takiego kiedyś zrobił.
desperacki wślizg na 2:2 ze Szkocją
To jest tylko pozornie dobry przykład. Akurat wtedy BvB grało bez żadnej presji, byli ciekawostką sezonu i nikt ich jako wielki klub nie traktował (rok wcześniej ostatnie miejsce w słabej grupie po 9 latach przerwy od LM). Nie było presji żeby BvB grała dalej ani nikt nie miał od Lewandowskiego żadnych oczekiwań że coś zrobi i przejdą rywala bo każdy miał ich za leszczy. Takie coś to się zdarzy raz na ruski rok nawet jakiemuś napastnikowi APOELa albo repry Luksemburga. Pokaż mi Lewandowskiego w Bayernie (zawsze top klub i tyle lat tam grał) jak jest rewanż z jakimś Liverpoolem, PSG czy innym Realem kiedy każdy na niego patrzy i oczekuje że zrobi różnicę – wtedy nigdy go nie ma.
Wystarczy rewanż z Realem, gdzie była rozpaczliwa obrona i szczęście że dociągnęli 0:2, a Lewy miał sytuacje to spiepszył i nic nie pokazał jak drużyna nie gnała do przodu.
Kat San Marino
Za kovacia, jak caly bayern gral gowno w lidze to jednak lewy ciagnal ta ekipe bramkami z dupy.
Kwestia jest taka, że rola napastnika ewoluowała. Kiedyś wystarczało, że napastnik będzie w polu karnym, dostanie piłkę i będzie walczył o gola. Dzisiaj napastnik ma być też pierwszym obrońcą, próbującym zabrać piłkę przeciwnej drużynie, a także ma być rozgrywającym, który przetrzyma piłkę i rozegra ją do kolegów. Lewandowski nie może tego pojąć i ciągle stoi w polu karnym i macha tą ręką, żeby mu podać.
Bramki, ktore strzela, robi praktycznie z niczego – np ta ostatnia z linii pola karnego. Trudno oczekiwac wiecej, przy tak grajacym zespole. Moze po prostu warto przyznac Lewemu racje, ze ten zespol to projekt w budowie?
wczoraj też karnego z niczego zrobił, bo nawet go nie powinno być. A i tak De Gea by to wybronił, dobry ten Robercik – taki nie za skuteczny XD
By wybronił… Co to za pierdolenie?
Ale głupoty tu niektórzy w komentarzach pierdolą. Wiek nie ma nic do rzeczy. Lewy po prostu się znowu obsrał w meczu o wysoką stawkę. I o ile umiejętności ma klasy światowej, czołówka Złotej Piłki nie wzięła się znikąd, tak liderem zawsze był marnym i jaj mu brakuje. W Bayernie odpowiedzialność za zespół na siebie brali inni, Mullery, Kimmiche i inne Neuery. Teraz w Barcelonie robią to przede wszystkim młodziaki, Pedri i Gavi. A tych w ogóle wczoraj nie było, więc Barcelona niewiele w tym meczu zrobiła.
zgadzam się w 100%. Ale typowi kibice polscy tego nie zrozumieją, bo widzą tylko statystyki i bramki strzelone, a jak słyszą Barca to widzą wielki klub. Ani Lewy ani Barca już nie są wielcy i trzeba się z tym pogodzić. A liderem to Lewy nigdy nie był, nie ma do tego predyspodycji ani jaj, widać to po kadrze – on najwięcej ma do powiedzenia po nieudanym turnieju i zwala wine na wszystkich tylko nie siebie. Paskudny charakter.
gdyby nie ten Lewy to nie byłoby tych nieudanych turniejów……
Weszlo teraz przy każdej możliwej okazji będzie kąsać Lewego za zwolnienie Czesia. A tak naprawdę to ledwo przyszedł do Barcy i od razu będzie odzyskane mistrzostwo i król strzelców. Lewy to długodystansowiec, to nigdy nie był typ gościa co rozstrzyga sam mecze, a janusze się tego nie mogą nauczyć i ciągle go przyrównują do Ronaldo czy Messiego. Miał od nich lepszy sezon może dwa. Tylko tyle i aż tyle.
wygrać La ligę to naprawdę potężnę osiągnięcie. Real ma swoje problemy, Atletico kryzys o reszcie nawet nie wpominając. W takiej Premier League to nawet o 6 miejsce mieliby trudno, w Bundeslidze może 3-4 max bo z Bayernem dostali w papę gładko. czym tu się jarać że Lewandowski strzela słabiakom jak zawsze: Elche, Getafe, Espanyol i inne rewelacje, a Barca straciła tylko kilka goli a wygrywa przeważnie po 1-0? Man Utd już ich wyjaśnił, 4 bramki w dwumeczu, Lewandowski nic nie zrobił, jedynie karnego ledwo strzelił. Taki ten twój mistrz jak wielkośc Barcelony obecnie, krół jest nagi.
Jasne, Man Utd ich wyjaśnił, bo strzelił 4 bramki. To raptem o jedną więcej niż Barcelona, która grała bez 3 ABSOLUTNIE KLUCZOWYCH graczy, którzy są w tej drużynie nie do zastąpienia. Przeciwko Barcelonie z Pedrim, Gavim i Dembele w składzie, Man Utd by się zesrał na rzadko.
był czas przywyknąć do takiej sytuacji w kadrze
Niech szybko dzwoni do Krychowiaka i prosi o załatwienie roboty u Araba o ile jeszcze nie jest za późno !
Połowa Polski miała by pęknięte dupy gdyby Lewy dostał u Araba kontrakt na kilkanaście milionów za sezon.
Kogo to obchodzi? Niech tylko juz kadre przestana ustawiac pod jego gre od Euro2012 mozna bylo chyba sie zorientowac.
Kurwa co wy pierdolicie gosc jest trzecim strzelcem w historii LM ustepuje tylko tym dwóm mutantom do tego nakurwial bramy dla BVB Bayernu teraz gra dla Barcelony. Najlepszy strzelec reprezentacji inkasuje co roku 20 milionow a jakis huj z nory pisze ze jest hujowy pfffff.
Teraz w Bayernie maja kogo innego od obijania piłką w polu karnym i nie tęsknią jak za Messim w Barcelonie.
tak i ten obijak zapewnia im w sezonie 30-40 bramek?
Zrobił wspaniałą karierę klubową, życzę każdemu polskiemu piłkarzowi podobnej natomiast reprezentacja to inna sprawa, po odejściu Jakuba Błaszczykowskiego oraz Łukasza Piszczka to już w ogóle nie miał kto pracować na jego bramki, wielki RL9 sam nie istniał wtopił się w tło i nie odstawał poziomem od reszty reprezentacji.
R. Lewandowski jest ostatnio w dużo gorszej formie, kto wie czy nie gra z jakąś kontuzją … ale co to za wnioski że cofa się żeby przykryć swoje mankamenty, serio? Oglądam wszystkie mecze Barcelony i jedno jest pewne, aby być w jakikolwiek sposób pod grą to musi się cofać bo piłek prawie nie dostaje. Barca pięknie operuje piłką ale bezskutecznie, w pole karne piłek nie dogrywają, dośrodkowania są na żenującym poziomie.
Cała ich gra opiera się na indywidualnych błyskach głównie na skrzydłach i zejściach do środka (Dembele, Ansu Fati, Torres) albo niekiedy jak się uda rozegranie na środku z pierwszej piłki … I na tym ich wachlarz się kończy, nawet stałe fragmenty leżą …
W obecnym momencie jak Dembele jest kontuzjowany, nie było Gaviego i Pedriego ich gra jest beznadziejna. Głębi składu brak. I nie da się tego przykryć. Kessie czy Sergi Roberto nawet jakby były kontuzje w zespole nie graliby ani w MU, ani w Baryernie, ani w Realu!
Widać to było zresztą po kursach bukmacherskich, Barcelona ma niezłą 11tkę, kadry nie ma i tyle
O to to. Nie ma Pedriego, Gaviego, Dembele – nie ma Barcelony. Z nimi w składzie to zupełnie inna drużyna. Jakby grali w optymalnym zestawieniu, to Man Utd by nie pierdnął. Niestety to jest piłka, i żeby mieć wyniki, trzeba mieć ławkę. Nie ma opcji, żeby zawsze podstawowa 11 była gotowa do gry.
Sam sobie wymyślił transfer do klubu przegrywów, a do tego sam robu cyrki w reprezentacji od długiego czasu. Robercika mi nie szkoda, sam sobie zgotował ten los.
Za tym wszystkim stoi jego dziunia.
brak glutenu nie pomgl xd co za pajac zawsze bedziesz tym wsiurem z Zabek robercig
Jedna wygrana LM w sezonie covidowym bez rewanżów.
To tyle w temacie gościa, który podobno stoi na tej samej półce co Messi i C.Ronaldo 🙂
ty masz jakis zyciowy cel jezdzic po lewandowskim?