Bartosz Bereszyński zadebiutował w Napoli. Polak rozegrał 120 minut. Niestety, w końcówce podstawowego czasu gry popełnił błąd, który kosztował jego zespół stratę gola. Cremonese doprowadziło wtedy do wyrównania i dogrywki. Ostatnia drużyna Serie A utrzymała remis do końca dodatkowego czasu. W konkursie rzutów karnych lepsi okazali się goście, którzy wykorzystali wszystkie jedenastki. Gospodarze zmarnowali jedną, a dokładnie zrobił to Stanislav Lobotka.

Napoli zagrało w tym meczu w dość rezerwowym składzie. Zapewne z tego powodu od początku na boisku pojawił się Bereszyński, dla którego był to pierwszy występ po wypożyczeniu z Sampdorii. Nie był to niestety najlepszy występ reprezentanta Polski.
Falstarcik Bartosza Bereszyńskiego w Napoli. Nie przypilnował gościa przy dośrodkowaniu i Cremonese chwilę przed końcem wyrównało. Szykuje się dogrywka.
— Mateusz Janiak (@eMJot23) January 17, 2023
No cóż, brawa dla Cremonese. Jak chce się tak utrzymać 2:1, trzeba się liczyć z takim scenariuszem.
Bereszyński słabizna, drugi gol na jego konto, za mało Raspadoriego skoro dostał szansę od początku, Politano kryminał.
A pani sędzia po takich popisach powinna nieco odpocząć.
— Bartek Szulga (@BartekSzulga) January 17, 2023
Pierwsi na prowadzenie wyszli piłkarze Cremonense za sprawą Charlesa Pickela. Później za robotę wzięli się gracze Napoli. Trafienia Juana Jesusa i Giovaniego Simeone dały im prowadzenie. W 87. minucie – po wspomnianym błędzie Bereszyńskiego – wyrównującego gola strzelił Felix Afena-Gyan.
Im spotkanie dłużej trwało, tym na boisku pojawiali się bardziej podstawowi gracze Napoli. Jako zmiennicy na murawę weszli m.in.: Anguissa, Kim Min-Jae czy Zieliński. Piłkarze Luciano Spallettiego dominowali, ale nie byli w stanie zdobyć kolejnej bramki. Nie pomogła im w tym czerwona kartka (za dwie żółte) dla obrońcy rywali – Leonadro Sernicoli w pierwszej połowie dogrywki.
Tak jak wspominaliśmy goście wykorzystali wszystkie jedenastki w konkursie rzutów karnych, a decydującego strzelił Afena-Gyan. Swój strzał z jedenastego metra skutecznie wykorzystał Piotr Zieliński, który grał od 85. minuty.
Tym samym ostatnia drużyna Serie A – Cremonese (zaledwie 7 punktów w tym sezonie) pokonała lidera rozgrywek ligowych – Napoli (47 punktów). Było to spotkanie 1/8 finału Coppa Italia. Wychodzi więc na to, że jak mawia klasyk: „Puchary rządzą się swoimi prawami”.
WIĘCEJ O NAPOLI:
- Piękne Napoli odgania demony przeszłości. Juventus upokorzony!
- Media: Juventus powalczy latem o Zielińskiego
- Bereszyński przejdzie do Napoli
Fot. Newspix
Szybko poszlo. Juz w pierwszym meczu przekonal do sienie.
On kiedyś kogoś przekonał?!
https://weszlo.com/2022/12/06/reprezentacja-polski-mistrzostwa-swiata-2022-oceny-noty
Bereś zawalający kluczowego gola i wygrywający ok 35% pojedynków naziemnych (w tym meczu 3/9), tak? Nowe, nie znałem… choć tak na serio, z 1,5 miesiąca temu na to właśnie zwracałem uwagę, świeżo po występach na MŚ
Nie znasz się Pan! Mejweny by dały sobie rękę uciąć, że był zajebisty. Co z tego, że nie było z niego żadnego pożytku z przodu, a i w obronie było tylko trochę lepiej niż u reszty fatalnie grającej i dopuszczającej do masy sytuacji bramkowych formacji? Obrońca w starym stylu! A że teraz już nikt tak nie gra? Nie drążmy tematu!
Przecież te wychwalania Bereszyńskiego to tylko i wyłącznie na zlecenie Piekarskiego. Ale transfer już jest, więc nie trzeba przez jakiś czas bajdurzyć.
Brawo Bereś pierwszy i ostatni meczyk a bez minuty w Serie A zapomnij o medalu za mistrza buhahah
Jeśli w pucharach gra drużyna walcząca w lidze o utrzyamnie albo o mistrza to jak przegra to nigdy nie ma mowy o sensacji
Bereszyński z genem przegrywa czyli pierwszy i jedyny mecz w Napoli
Pora skracać wypożyczanie i wracać żeby jakiekolwiek minuty w tym sezonie jeszcze zaliczyć
„Skutecznie wykorzystał jedenastkę”. A można wykorzystać coś nieskutecznie? „Dość rezerwowy”, „bardziej podstawowi”. Brawo kurwa!
To na pewno Warzocha pisał
Może nie na pewno, ale to bardzo prawdopodobne. Nawet 98%.
Tak, można. Możesz przykładowo wykorzystać sytuacje, że ktoś zgubił 5zł natomiast zrobić to nieskutecznie bo przy podnoszeniu jej wywalisz się na ryj i wpadnie do studzienki.
Kumasz? To wracaj do szkoły 🙂
Nie. Podałeś przykłady z dupy. Ja pisałem o strzelaniu karnego. Wykorzystanie jedenastki to zdobycie bramki, jeśli jej nie strzelisz, to nie wykorzystasz. Decyduje jedno zagranie. Przy karnym masz jeden decydujący ruch – strzał. Albo gol albo jego brak. Wykorzystujesz albo nie. Nie ma nic pomiędzy. Strzelasz i gra toczy się dalej. Jeszcze w czasie gry jest dobitka, więc tu miałoby to sens, ale nie w konkursie rzutów karnych. Sytuacja z monetą jest niewykorzystana, znajdujący tylko ją zauważył, więc FINALNIE spierdolił sytuację. Ewentualnie wykorzystał ją częściowo, bo teoretycznie może wskoczyć do studzienki. Kierujący podobnie, ale inaczej, bo przez chwilę był pierwszy i był w ruchu. Ale obydwa przypadki to co najwyżej wykorzystanie częściowe. Dla mnie wykorzystanie skuteczne to masło maślane. I nie ma sensu porównywanie tych sytuacji do strzelającego karnego w konkursie, nie w meczu. Albo jest gol albo nie ma. Jeśli sędzia go uzna to nikt go nie odwoła – sytuacja wykorzystana CAŁKOWICIE. Nie strzelił – sytuacja CAŁKOWICIE niewykorzystana. Drugiej szansy nie będzie, bo jeśli dojdzie do powtórki, to pierwsza próba jest nieważna. Sam się doucz „geniuszu”.
PS. „Wykorzystanie” może być ciągiem zdarzeń w trakcie. „Skuteczność” to skutek. Możesz skorzystać z pierwszeństwa na drodze, czyli wykorzystać moment natomiast zrobić to nieskutecznie bo ktoś Ci wjedzie w dupe finalnie.
Nie jestem fanem weszlo, ale w komentarzach ludzie rzucają się już o wszystko coraz częściej nie mając racji.
Odpowiednik ligowy southampton – man city gdzie święci sobie pykneli 2:0 w pucharze ich, drużyny z jednej ligi to sensacja ? Na odwrotnych miejscach ale bez przesady.
Ja się zastanawiam co za łeb w tym Napoli postanowił sobie sprawić Beresia na obronę skoro on nawet w bardzo przeciętnej ostatnio Sampdorii już „nie dojeżdżał” i był do bólu przewidywalno-przeciętny
najbardziej przereklamowany zawodnik w dziejach polskiego futbolu.
W tej kategorii nikt nie przebije Jurka Dudka.
Nie zgadzam się.
Jurek w Feyenoordzie był znakomity, w Liverpoolu w pierwszym sezonie i w finale LM też.
W reprezentacji słabo zagrał na turnieju MŚ 2002 i stąd ten trend na mówienie o tym, że był przereklamowany.
Myślę że jednak dwóch panów K go przebija w tym względzie: Karbownik i Kapustka.
A w czołowej 5-tce jeszcze Reca i młody Kosa.
Dobra już nie pierdolcie, nikt nie kazał Simeone nie trafiać na pustą z dwóch metrów
Czyżby wzięli Jonasza na pokład?
Di Lorenzo nawet bez jednej nogi nie straci miejsca w skladzie. Bartuś poszedl na ławeczke.