Manchester City po fascynującym spotkaniu w Pucharze Ligi Angielskiej pokonał przed własną publicznością Liverpool 3:2 i awansował do ćwierćfinału tych rozgrywek.
Cztery dni temu zakończyły się mistrzostwa świata w Katarze, a już dziś oglądaliśmy starcie dwóch angielskich gigantów w 1/8 finału EFL Cup. Obie ekipy nie zawiodły i dostarczyły nam wielkich emocji. Mimo że “The Reds” w przekroju całego spotkania nie zachwycali, to potrafili szybko doprowadzić do wyrównania.
Nie minęło 10 minut od rozpoczęcia spotkania, a już na listę strzelców wpisał się Erling Haaland. Niesamowity gość. To było jego 30. trafienie w tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki, w których brał udział (reprezentacja + klub). Manchester City dominował na boisku i wydawało się, że szybko podwyższy rezultat, a tu niespodziewanie Liverpool doszedł do głosu. Pierwszy celny strzał i od razu gol. Autorem trafienia Fabio Carvalho.
Najciekawszy moment tego spotkania? Początek drugiej połowy, gdzie w trzy minuty po wznowieniu gry oglądaliśmy dwa trafienia. Pierwsi na prowadzenie wyszli The Citizens za sprawą Mahreza. Otrzymał długie górne podanie od Gundogana i przyjęciem przygotował sobie piłkę do oddania precyzyjnego strzału lewą nogą z okolic pola karnego.
Nie minęło kilkadziesiąt sekund i mieliśmy 2:2. Akcję bramkową rozpoczął Alex Oxlade-Chamberlain długim pięknym podaniem “fałszem” do Darwina Nuneza. Urugwajczyk wyprzedził obrońcę, wpadł z futbolówką w pole karne i zagrał do wchodzącego Salaha, który z łatwością w pakował ją do siatki.
Gdy wydawało się, że ten gol może zadziałać pozytywnie na Liverpool, to do głosu doszedł ponownie Manchester City i ustalił wynik końcowy za sprawą Nathana Ake. Po krótko rozegranym rzucie rożnym, Kevin De Bruyne dośrodkował wprost na głowę Holendra, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi The Reds. Podopiecznych Jurgena Kloppa nie było już stać na odpowiedź.
Manchester City w ćwierćfinale zmierzy się z Southampton.
Manchester City – Liverpool 3:2 (1:1)
E. Haaland 10′, R. Mahrez 47′, N. Ake 58′ – F. Carvalho 20′, M. Salah 48′
Czytaj więcej na Weszło:
- Marcos Alvarez: Cracovia złamała moją karierę. Jestem więźniem
- Panie selekcjonerze, po co?
- Grzesiu, po Francji nie było imprezy. I nikt nie chce grania jak Hiszpania
- Siedem porad PR-owych dla Michniewicza, czyli jak walczyć z selekcjonerozą
- Trela: Jeśli nie Michniewicz, to kto? Pięciu kandydatów wartych rozważenia przez PZPN
- Janczyk: Przegrana szansa. Czesław Michniewicz nie przekonał nieprzekonanych
Fot. Newspix