We wtorek Iran i USA zmierzą się po raz trzeci w historii. Pierwsza konfrontacja między oboma reprezentacjami została zapamiętana na lata. Podczas fazy grupowej mistrzostw świata 1998 roku nie mówiło się niemal o niczym innym. Wracamy zatem do tych wydarzeń, które przez dobre półtorej godziny zjednoczyły lepiej Persów i Amerykanów niż dekady politycznych dysput.

Można mydlić wszystkim oczy na świecie stwierdzeniami, że to jedynie mecz o trzy punkty, ale już sama konferencja prasowa potwierdziła najgorsze. Polityka zawładnęła dyskursem przed spotkaniem Persów z Amerykanami. Przerzucano się argumentami o protestach w Iranie, represjami wobec czarnoskórych mieszkańców USA, prawem aborcyjnym, a trenerzy i piłkarze musieli na to odpowiadać. Maszynkę napędzają dziennikarze. Niemniej jednak 24 lata temu niczego nie trzeba było podgrzewać. Pierwsze starcie między tymi reprezentacjami nazwano najbardziej naładowanym politycznym meczem w historii mistrzostw świata, a dziś zwie się go matką wszystkich spotkań. Co działo się w 1998 roku we francuskim Lyonie?
Więcej niż mecz
Spotkanie odbyło się równo dekadę po zakończonej wojnie iracko-irańskiej, w trakcie której Amerykanie wspierali Irak, by zatrzymać islamską rewolucję, która zawładnęła Iranem. Po ośmiu latach walk podpisano rozejm i przywrócono status sprzed konfliktu. Oznaczał o ni mniej, ni więcej tyle, że między Persami a Amerykanami nie obowiązywały stosunki dyplomatyczne. Relacje dalej były napięte po ataku na amerykańską ambasadę w Teheranie z 1979 roku. Tę atmosferę dało się wyczuć w obu zespołach. Piłkarze atakowani polityką stopniowo zaczynali wierzyć, że to więcej niż mecz. Mecz na śmierć i życie.
FIFA starała się to stopować. Pojawiały się plotki, że amerykańscy piłkarze będą celem ataku grupy terrorystycznej. Treningi Jankesów odbywały się pod bacznym okiem uzbrojonych służb mundurowych. Sami irańscy fani również stanowili poniekąd zagrożenie dla światowej federacji. Według nich byli podzieleni na dwie części. Tych, którzy przyjdą obejrzeć spotkanie i tych, którzy wykorzystają wydarzenie do celów politycznych. Mecz ochraniała również grupa szturmowa, składająca się ze 150 funkcjonariuszy.
Na boisku nie było aż tak gorąco, choć nie brakowało spięć. Co prawda szwajcarski sędzia Urs Meier pokazał tylko trzy żółte kartki, ale zawodnicy nie szczędzili swoich nóg. Tuż przed końcem meczu doszło do sporej przepychanki w bramce Iranu. Brian McBride wepchnął piłkę do perskiej siatki i próbował ją zabrać, czym prędzej na środek boiska. Zawodnikom kadry Melli było to nie na rękę bowiem groziło nerwową końcówką. Prowadzili tylko 2:1. W pierwszej połowie Hamid Estili zaskoczył Amerykanów uderzeniem głową, po którym futbolówka przelobowała Kaseya Kellera. Ile trafienie znaczyło dla Persa dowiedzieliśmy się chwilę później. Mimo że piłkarze marzyli już o zejściu na przerwę, pomocnik w ekstatycznym uniesieniu przebiegł kilkadziesiąt metrów, lądując finalnie w objęciach kolegów z oczami pełnymi łez.
Wszędzie polityka
Równie efektowne, w znaczeniu podwórkowym, było trafienie Mehdiego Mahdavikii. Irańczyk na oczach tysięcy na stadionie, a milionów przed telewizorami, bezceremonialnie zakończył swój rajd strzałem „z czuba”, czym zapewnił zwycięstwo kadrze Melli. Nie wpłynęło ono znacząco na sytuację grupową. Choć było bezwzględnym triumfem politycznym Iranu, to pod względem sportowym sprawiło jedynie, że Persowie zakończyli francuski mundial nie na ostatnim, a trzecim miejscu w grupie F. Mecz odbył się w 2. kolejce. Obie drużyny przystąpiły do niego po porażkach z Jugosławią i Niemcami. Tylko wygrana przedłuża ich szanse na awans do 1/8 finału. Właśnie dlatego selekcjoner Jankesów Steve Sampson pluł sobie w brodę, że pozbawił swoją kadrę marzeń. Długo rozpamiętywał porażkę z Iranem.
– Zostaliśmy poproszeni przez FIFA, przez amerykański związek, przez komitet organizacyjny mistrzostw świata we Francji, abyśmy w przygotowaniach do meczu skupili się wyłącznie na piłce nożnej, a nie polityce. I zgodziłem się na to. Z perspektywy czasu nastawiłbym chłopaków na politykę. Zadaniem trenera jest wykorzystanie wszelkich dostępnych mu narzędzi do przygotowania zespołu. Wielu Amerykanów zostało poważnie rannych przez irański reżim. Powinniśmy zagrać dla nich! – opowiadał po latach, cytowany przez Time.
FIFA robiła wiele, by mecz nie wykroczył poza sport. Iran wykorzystywał go natomiast jako narzędzie propagandowe. Stany Zjednoczone nadal są wrogiem numer jeden narodu irańskiego – grzmiał nagłówek gazety Jomhuri-ye Eslami. Selekcjoner Persów Jalal Talebi miał powiedzieć do piłkarzy przed meczem, że jeśli nie pokonają Amerykanów, nie będą mile widziani z powrotem w Iranie, ani ich rodziny nie będą mogły opuścić kraju. Podobna otoczka towarzyszy obecnie piłkarzom kadry Melli.
Według doniesień CNN rodziny piłkarzy występujących w Katarze są zastraszani aresztem i torturami, jeśli zawodnicy będą zachowywać się nieodpowiednio podczas wtorkowego spotkania z USA. Wielu funkcjonariuszy Armii Strażników Rewolucji Islamskiej zostało oddelegowanych do monitorowania sytuacji samych graczy, a także ich bliskich. Piłkarze nie mogą opuszczać drużyny i spotykać się z obcokrajowcami. Mecz z Amerykanami, który ma być według irańskiego reżimu, wielkim triumfem kadry Melli, będzie transmitowanym na cały kraj. Władza nie może zatem pozwolić nikomu na jakiekolwiek znaki zachęcające do protestów.
Wielki Szatan pokonany
Również w 1998 roku irański reżim wpływał na okoliczności spotkania. Ajatollah Ali Chamenei wydał rozkaz piłkarzom, mówiąc o tym, że nie mogę przejść przed Amerykanami. To zaburzyło całe rozpoczęcie spotkania. Persowie byli zakwalifikowani jako Team B, który zwyczajowo przechodzi jako pierwszy, by przywitać się z Team A – w tym wypadku USA. FIFA postanowiła zmienić ten konwenans. Poproszono Amerykanów o ustępstwo w tym temacie, a jako załagodzenie sprawy zrobiono wspólne zdjęcie obu zespołów przed pierwszym gwizdkiem.
Jeszcze większe problemy pojawiły się, gdy we francuskiej telewizji pokazano amerykański film „Not Without My Daughter” – w polskiej wersji językowej „Tylko razem z córką”. Opowiadał o losach irańskiej kobiety i jej córki, które postanowiły powrócić do ojczyzny na wakacje. Po wyjeździe z USA jej mąż stał się tyranem, znęcającym się na obiema żoną i córką. Po emisji filmu irańska ambasada zagroziła, że usunie swoją kadrę z mistrzostw świata, co finalnie się jednak nie wydarzyło.
Niemniej jednak sami irańscy piłkarzy wyszli z pojednawczą inicjatywą do Amerykanów. Przekazali im bukiet białych róż jako symbol pokoju między drużynami. Pokojowo mecz się jednak nie zakończył. Iran triumfował 2:1, co do dziś pozostaje jednym z największych sukcesów w kraju. Jak donosił później New York Times tysiące Persów świętowało zwycięstwo kadry Melli na ulicach Teheranu do białego rana. Nie obowiązywały już żadne normy. Ludzie pili alkohol. Kobiety wychodziły na zewnątrz bez hidżabów. Chamenei nie zapomniał również, by wykorzystać wiktorii do celów propagandowych. Napisał to piłkarzy: – Dziś znowu silny i arogancki przeciwnik poczuł gorzki smak porażki z waszych rąk. Ta wyjątkowa walka dała zwycięstwo i chwałę naszemu narodowi w trakcie rewolucji, wieloletniej świętej obrony i we wszystkich konfliktach narodu irańskiego z Wielkim Szatanem.
Piłka nożna łączy narody
Samo spotkanie odniosło większy sukces. To dzięki niemu obie reprezentacje spotkały się ze sobą w meczu towarzyskim dwa lata później. Obrońca USA Jegg Agoos powiedział, że piłkarze przez 90 minut zrobili więcej niż politycy przez 20 lat dyplomacji. Nikt już wtedy nie pamiętał, że Jankesi płakali po spotkaniu, a zawodnik Alexi Lalas nazwał porażkę z Iranem jako kompletne fiasko, dramat i wstyd.
24 lata po tych wydarzeniach mecz USA i Iranu nadal wywołuje ogromne emocje. Matka wszystkich spotkań wciąż zbiera swoje polityczne żniwo, czego wszyscy byli świadkami podczas konferencji prasowej, która obfitowała w pytania o protesty w Iranie, ruch Black Lives Matter czy prawo aborcyjne Stanów Zjednoczonych. Mało w tym wszystkim było jednak sportu. A przecież w końcu o to chodzi.
– Przez ostatnie 43 lata między rządami obu państw dochodziło do napięć politycznych, ale piłka nożna może łączyć narody nawet na 90 minut, przynosić pokój i przyjaźń – napisał zaprzyjaźniony z nami irański dziennikarz Hatam Shiralizadeh. Miejmy nadzieję, że właśnie tak stanie się we wtorek. Że mecz zostanie zapamiętany jako sportowe widowisko, a nie manifestacja polityczna.
WIĘCEJ O IRANIE:
- Jedni dygają przed żółtą kartką, drudzy nie boją się reżimu
- Jak daleko sięgają polityczne macki w irańskiej kadrze
- Kibic wbiegł na murawę z tęczową flagą w koszulce z napisem: „Szacunek dla irańskich kobiet”
Fot. Newspix
To nie kibice ani piłkarze robią z meczu polityczne widowisko, tylko media i politycy – ponieważ zarówno media jak i polityków kontrolują megokorporacje i ludzie ktorzy za nimi stoją, a którzy zarabiają na wojnie. i zyskują na straszeniu wojną zwykłych ludzi, bo pod pretekstem zagrożenia mogą im odbierać kolejne kawałki wolności.
Zanim włączycie się do mainstreamowego ujadania przeciw Iranowi innym krajom, ktorych banki centralne nie są jeszcze kontrolowane przez Rotschildów (np Rosja i Korea Płn), poczytajcie sobie niezależnych komentatorów jak chociażby Trader21 albo Uszi na Youtube, póki ich nie ocenzurowano.
Albo zamiast czytać i samodzielnie wyciągać wnioski o świcie, możecie dalej wierzyć że TVN sprawdzi za was co jest prawdą a co kłamstwem.
Trader21, Uszi, no kurwa jeszcze brakuje na tej liście Kulfona i Moniki. Weź chłopie dorośnij, a nie wierz w jakieś Rotszyldy i inne bajki z mchu i paproci dla przegrywów. Świat jest dużo bardziej złożony niż ci się wydaje. 🙂
No właśnie, jest dużo bardziej złożony, czego ty nie dostrzegasz. Wise man – pełna zgoda! Chuj w dupę żydostwu. Tfu!
Spokojnie na wschodzie tez zyd ma wladze ale to podobno zyd pokojowy
Zajebiste kraje, nic tylko jechać tam żyć.
Córkę wyślę do Iranu, syna do Rosji, a sam zamieszkam w Korei Północnej 😀
Jest jeszcze wiele innych fajnych miejsc jak Kanada czy Australia
Idź mieszkać w murzyńskiej dzielnicy w NY.
No bo przeciez filmiki jak sa traktowane kobiety w iranie to bajki i zydowska propaganda.
Wcale nie sa lane za brak 'odpowiedniego’ odzienia.
Jezeli odpowiada ci takie traktowanie ludzi jak od lat sie dzieje w iranie to nie mam pytan.
Musicie religijne debile popracowac nad propaganda.
Nikt normalny nie łyka szitu o mainstrimowych mediach ktore sie uwziely na biednych ajatollachow ktorzy chca tylko poddanym nieba uchylic. Tak samo swiat sie uwzial na niewinna i oblegana rosje. Juz sie nie mozemy doczekac zeby okupowac czy zniszczyc ten umeczony kraj…
Takie rzeczy łykna zaczadzeni religijna propaganda, a tych coraz mniej na swiecie.
W Katarze kobiety sa tak dyskryminowane ze wozki z zakupami im przywoza bezposrednio do domu
Aaaa no to jedynym prawem człowieka jest to by mieć zakupy w domu. Nick pasuje do ciebie idealnie bo myślenie prosto z jaskini.
Przecież to amerykański reżim zrobił im rewolucję i doprowadził do władzy oszołomów religijnych. Tak samo było w Afganistanie.
Iran walczy w tym meczu o awans do czołowej 40stki w tabeli MŚ. USA natomiast może wylądować max na 23 miejscu.
#nikogo
Wyrzućcie ich – do boju iran. Nie będą nam tu pedalstwa, lpg+, blm, aborcji i dupokracji wciskać – won. Iran już jest dużo normalniejszy. Przynajmniej nie wciskają ludziom antyludzkich samobójczych ideologii.
Wolę LGBT od religijnych czy ideologicznych zjebanych skurwysynów, którzy mordują za inne myślenie.
Poczekaj az bedziesz mial pal w dupie to bedziesz inaczej spiewal
Ty za to chciałbyś żeby ci łeb ujebał jakiś fanatyk.
On by chciał ten pal w dupę. Zbyt emocjonalnie o tym wtrącił by było inaczej.
Kurwa, następny zjeb umysłowy się odezwał. Rozumiem że masz swoje obsesje, fiucie, ale nikogo to nie obchodzi.
„ideologicznie zjebanych skurwysynów, którzy mordują za inne myślenie” – to właśnie dziś reprezentują tęczowe barwy. ideologie na początku jak są słabe to nie są opresyjne wobec innych. będą mówić o pokoju albo tolerancji ewentualnie że walczyć to oni będą tylko kiedy zostaną zaatakowani. a potem wcześniej czy później to się zmienia. stają się agresywni, nietolerancyjni, dyskryminujący. już dziś lekarze, aktorzy dziennikarze wyrzucani są z pracy za krytykę tęczowej ideologii. co poniektórzy chcą karania więzieniem. w usa możesz być wysłany do obozu koncentracyjnego o przepraszam źle się wyraziłem na zajęcia reedukacyjne z lgbtrtvagd, nauczą tam ciebie kochać innych. uświadomią żebyś nie myślał że możesz mieć własne zdanie. historia toczy się kołem.
Śmieszne jest to, jak konserwatysta z Polski (zapewne katol), za normalny uznaje kraj rządzony przez konserwatystów muzułmańskich – ajatollachów 😀
Oni sami by Ciebie potępili i wybatożyli, no ale macie wspónego wroga – ten straszny zgniły zachód. Ale jak przyjdzie co do czego i zastanawiamy się, gdzie wysłać dziecko na studia, okazuje się, że najlepiej na zachód.
xD
Smiesznieje jest to ze wrogiem katolikow jest izrael, ojczyzna chrystusa.
to jest dopiero hit
Chrystus nie tworzył nowej religii lecz chciał zreformować starą. To Paweł z Tarsu odciął się od żydowskich korzeni.
śmieszniejsze jest to że tęczowy kraj niemcy nie może się doczekać żeby robić interesy z rosją w której tęczowa ideologia jest przestępstwem. a nie tak dawno kanclerz leciał do chin płaszczyć się przed xi.
Iran nie jest normalnym krajem ale jest normalniejszym krajem od krajów jak Polska czy USA, które pozwalają na panoszenie się : pedalstwa, genderyzmu, zmiany płci, eutanazji, aborcji itd. Zdecydowanie to bardziej ludzki kraj.
Nie ma bardziej antyludzkich idei niż te na które się pozwala u nas : ateizm, eutanazja, ewolucja, aborcja, promowanie pedalstwa jako czegoś „normalnego”, marksizmu (w jakiejkolwiek formie – nawet tej łagodniejszej), rozwiązłość seksualną, feminizm, nihilizm, promowanie pijaństwa (które zniszczyło miliony rodzin tylko przez 1000 lat) w Polsce itd.
Nie jestem katolikiem ale wierze w biblijny porządek moralny zawarty w 10 przykazaniach.
Na pewno iran jest dużo zdrowszym krajem pod względem ludzkim niż moralnie zgniła Polska, w której upadają wszelkie wartości od 30 lat – za chwile pieniążek będzie jedyną wartością… za którą tubylec odda wszystko włącznie z duszą i ciałem.
To czemu nie przeprowadzisz się tam? Na pewno odnajdziesz się wśród tego porządku moralnego, skoro taki zajebisty z ciebie człowiek. Chyba lepiej mieszkać wśród ludzi którzy (jak ci się wydaje) współdzielą z tobą wartości niż ci podli nowocześni Polacy.
„Nie ma bardziej antyludzkich idei niż te na które się pozwala u nas : ateizm, eutanazja, ewolucja, aborcja, promowanie pedalstwa jako czegoś „normalnego”, marksizmu (w jakiejkolwiek formie – nawet tej łagodniejszej), rozwiązłość seksualną, feminizm, nihilizm, promowanie pijaństwa (które zniszczyło miliony rodzin tylko przez 1000 lat) w Polsce itd.”
Ja pierdolę. Nie wierzę że to napisałeś. Ładnie się przedstawiłeś przed czytelnikami.
to nie tak. chodzi o to że to katarczycy są gospodarzami w swoim kraju. mają swoje prawa obyczaje tradycje i nie chcą żeby ktoś od nich wymagał zmiany wszystkiego bo się to brajankowi z krakowa nie podoba, który zapragnął żeby z gołą dupą biegać przed meczetem w katarze. jeśli katarskie zasady życia komuś się nie podobają to wystarczy do kataru nie lecieć. to działa też w drugą stronę, nie podoba mi się jeśli jakiś muzułmanin przylatuje i mówi że powinniśmy zmieć swoje zasady życia bo nasze go ranią i czuje się smutny i zakazać piwa i schabowego. nasz kraj nasze zasady a goście mają się do nich dostosować. nie pasuje? wypierdalać. atencjuszom wbiegającym na płytę boiska żeby przerwać mecz bo tęczowa ideologia albo nachlany chcący zrobić pokazówkę przed kumplami to powinni przypierdalać solidne finansowe kary.
co do polityki to przypomnę zasadę „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”. i w tym zgniły zachód ma poziom hipokryzji, który przebił poziom jakiejkolwiek skali. tak tak tęczowi politycy robią biznesy z chinami, pakistanem i o zgrozo kupują gaz, ropę z kataru a na urlopy lecą do muzułmańskich krajów albo zwiedzają wielki mur. w chinach niemieckie firmy [tęczowe loga dla wsparcia lgbt] korzystały w swoich fabrykach z więźniów osadzonych w obozach koncentracyjnych. chichot historii.
Aborcja jest akurat dobra, o ile nie jest wykorzystywana przez dupodajki do usuwania odpowiedzialności z siebie i przyzwolenia na kurwienie się.
Nawet jesli, to i tak lepsze niz dziecko ktore ma juz do konca zycia przyebane bo ktos nakazal mu sie urodzic. I ZERO pomocy panstwa dla takich dzieci.
Ale skoro sumienie czyste bo dziecko sie urodzilo i kij ze cierpi juz do konca zycia to ok.
czysto po katolicku
Ze o edukacji seksualnej nie wspomne.Bo jak to tak, zeby dziecko wiedzialo ze moze ksiedzu czy innemu zwyrolowi odmowic ? Niepojete, prawda ?
I nie wyskakuj z argumentami o uczeniu 3 latkow masturbacji bo cie zabije smiechem.
A kto odpowiada za zero pomocy. Chętnych do adopcji jest więcej niż dzieci.