Stadion w Gdyni nie jest twierdzą Arki w tym sezonie – Termalica nie należy do najlepszych drużyna na wyjazdach, a wywozi z delegacji trzy punkty. Gospodarze prowadzili przez większość spotkania, ale, jak to mawia klasyk, to nic nie dało, nic nie dało i tak. Załatwił ich młodzieżowiec “Słoników” Kacper Karasek.
Przed startem tego sezonu I ligi wiele osób typowało Arkę Gdynia i Bruk-Bet Termalikę Nieciecza jako głównych kandydatów do wywalczenia bezpośredniego awansu do Ekstraklasy. Można było przewidywać, że na tym etapie rozgrywek będą w ścisłym czubie tabeli, a ich bezpośrednie starcie w 17. kolejce będzie decydować o tym, kto zostanie mistrzem jesieni. Tak się jednak na stało. Oba zespoły mają swoje problemy, ale dalej je interesuje tylko promocja do najwyższego poziomu rozgrywkowego w Polsce. Ich ambicje były widoczne na boisku w niedzielne popołudnie.
Adamczyk niczym De Bruyne
Do tego spotkania Arka przystępowała bez swojego najlepszego strzelca Omrana Haydary’ego, który pauzował za nadmiar żółtych kartek. Z tego samego powodu na ławce trenerskiej nie oglądaliśmy Ryszard Tarasiewicza, który musiał to spotkanie obserwować z wysokości trybun. Jego funkcję w tym pojedynku pełnił Tomasz Wolak. Z dobrych informacji dla arkowców – do pierwszego składu wrócił Michał Marcjanik, kapitan i opoka defensywy, którego brakowało w ostatniej kolejce z ŁKS-em (1:3).
Z kolei w Termalice z uwagi na kartki nie mogło zagrać aż trzech zawodników: Andrej Kadlec, Daniel Pietraszkiewicz i Tomas Poznar. Radoslav Latal miał niemały ból głowy, jak ułożyć zespół, żeby ten w końcu odniósł zwycięstwo na wyjeździe. Przed tą kolejką “Słoniki” z delegacji tylko raz wywiozły komplet punktów.
I początek tego spotkania zapowiadał nam taki scenariusz, gdzie Termalica znowu nie wygrywa na wyjeździe. A to za sprawą genialnego zagrania Huberta Adamczyka. Adamczyk niczym Kevin De Bruyne. Czy to porównanie jest nieuzasadnione? Gdyby porównywać ich umiejętności to zdecydowanie tak, ale tutaj mowa tylko o jednej akcji, która po prostu przypomina typowe zagrania topowego pomocnika na świecie. Stąd nasze wielkie wyrazy uznania. Chodzi o prostopadłe podanie w korytarz między kilkoma zawodnikami drużyny przeciwnej.
Do piłki doszedł Karol Czubak, który mając na obrońcę na plecach, nie wahał się ani chwili i oddał strzał na bramkę. To był jego dziewiąty gol w tym sezonie. Arka szybko uzyskała pozytywny rezultat, ale nie poszła za ciosem. Dała się zdominować. W pierwszej połowie może nie była to aż taka wielka przewaga Termaliki, ale dawali więcej konkretów od gospodarzy. Na wyróżnienie zasługuje uderzenie głową Mesanovicia. Na nieszczęście “Słoników” Kacper Krzepisz wzniósł się na wyżyny swoich możliwości i przeniósł piłkę na poprzeczkę.
Karasek? Idealna zmiana
Radoslav Latal miał nosa do zmian w tym spotkaniu. Na ostatnie dwadzieścia minut wprowadził na boisko Marcina Grabowskiego i Kacpra Karaska. Ten drugi w pierwszym kontakcie z piłką wpisał się na listę strzelców. Kapitalnie przymierzył lewą nogą przy dalszym słupku. Warto podkreślić, że Grabowski też uczestniczył w tej akcji. Napędził akcję lewą stronę i zagrał do Mesanovicia, który zaliczył asystę przy trafieniu Karaska.
Termalica poszła za ciosem.
Kilka minut później świetnie wznowiła grę wyrzutem z autu. Piłka trafiła do 20-letniego Karaska, który wyłożył ją jak na tacy do Mesanovicia. Bośniak pewnie wykorzystał świetną sytuację do zdobycia gola i “Słoniki” już prowadziły w Gdyni. Arka próbowała dopowiedzieć, ale bezskutecznie. Janusz Gol nie trafił z kilku metrów w bramkę. A wprowadzony z ławki Mateusz Żebrowski również z bliskiej odległości nie był w stanie pokonać Tomasza Loski. Jednak w obu tych sytuacjach gole nie zostałyby uznane przez sędziego głównego, gdyż w powtórkach widać, że raz Gol był na spalonym, a w drugim przypadku Adamczyk.
Ryszard Tarasiewicz mówił, że w dwóch ostatnich kolejkach w rundzie jesiennej interesuje go tylko 6 punktów, bo chcą gonić lidera, Puszczę Niepołomice. Mają do nich stratę sześciu oczek, ale Puszcza jeszcze nie rozegrała spotkania w tej kolejce z Chrobrym Głogów i może powiększyć swoją przewagę. Arkowcy u siebie wygrali tylko dwa spotkania z ośmiu w tym sezonie. Nie wygląda to dobrze. A Termalica ich goni w tabeli, ma już tylko jeden punkt straty.
Arka Gdynia – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:2 (1:0)
Czubak 7′ – Kacper Karasek 71′, Mesanović 80′
WIĘCEJ O 1. LIDZE:
- Mateusz Bochnak kolejnym dowodem na to, że Chrobry Głogów potrafi w skrzydłowych
- Pochwała solidności. O sukcesach Jarosława Skrobacza
- Here we go again. Kolejna rewolucja w Wiśle Kraków
- Miało iść, ale nie idzie. Gdzie jest wielkie Podbeskidzie?
- Czy Angel Rodado zbawi Wisłę Kraków? Analiza transferu napastnika
- Kacper Duda – nowy diament „Białej Gwiazdy”
- Beniaminek Ekstraklasy czy 1. ligi – kto ma trudniejsze zadanie?
- Konflikt kibice – prezes w Łęcznej. O co chodzi?
Fot. Newspix