– Całkowicie zapomniałem o dwumeczu ze Slavią. Nie jest też tak, że jakoś zazdroszczę tego Lechowi, bo wiem, że wiąże się to z kolejnymi, dodatkowymi wyzwaniami. Wiadomo, że awans do fazy grupowej byłby znakomitym osiągnięciem, ale teraz gramy na dwóch frontach i skupiamy się wyłączne na tym – mówi Marek Papszun, trener Rakowa Częstochowa, w rozmowie z TVP Sport.
Raków jest obecnie liderem Ekstraklasy i po udanej jesieni wypracował sobie sześć punktów przewagi nad drugim w tabeli Widzewem Łódź. Wicemistrzowie kraju tracą bardzo mało bramek i to Papszun wskazuje jako jedna z przyczyn tak dobrych wyników.
– W tamtym sezonie na tym etapie pozwoliliśmy rywalom na strzelenie osiemnastu goli, dzisiaj tych bramek jest o połowę mniej. To kolosalna różnica. Kluczowe jest to, że lepiej reagujemy po stracie piłki, trudno nas skontrować, bo potrafimy szybko odbudować ustawienie. W tamtym sezonie to był nasz największy mankament. Na początku trwających rozgrywek mieliśmy też trochę problemów ze stałymi fragmentami gry. To również udało się poprawić – tłumaczy szkoleniowiec w wywiadzie dla TVP Sport.
Papszun twierdzi też, że pamiętny dwumecz ze Slavią Praga, który pozbawił Rakowa gry w europejskich pucharach w ogóle nie siedzi mu w głowie i nie zamęcza go myśl o straconej szansie. – Nie, całkowicie o tym zapomniałem. Nie jest też tak, że jakoś zazdroszczę tego Lechowi, bo wiem, że wiąże się to z kolejnymi, dodatkowymi wyzwaniami. Wiadomo, że awans do fazy grupowej byłby znakomitym osiągnięciem, ale teraz gramy na dwóch frontach i skupiamy się wyłączne na tym – zaznacza.
W najbliższej kolejce Raków zagra właśnie z Lechem Poznań, którego jeszcze w czwartek czeka starcie z Austrią Wiedeń w LKE.
Cała rozmowa do przeczytania – TUTAJ.
WIĘCEJ O RAKOWIE: