Jerzy Dudek napisał w Przeglądzie Sportowym, że „Cezary Kulesza powinien przeprosić się z Paulo Sousą, dopóki jest jeszcze wolny, bo może on będzie w stanie coś pozytywnego z tego bałaganu zbudować”, za co wylała się na niego słuszna fala polemicznej krytyki. Teraz zasłużony reprezentant Polski wycofuje się ze swoich słów.
Choć, przyznajmy, robi to, mhm, po swojemu.
– Ostatnie trzydzieści minut po strzeleniu gola – rozpaczliwa obrona, gdy Walia cisnęła i przyparła nas do muru, a my nie byliśmy w stanie odzyskać kontroli nad meczem. Pomyślałem sobie: „Kurde, jeśli pojedziemy na mistrzostwa świata, grając futbol pełen bojaźni i asekuranctwa, kolejne mecze będą kończyć się rezultatami podobnymi do tego z Belgią”. Ta myśl zainspirowała mnie do trochę ostrzejszego felietonu. Wszyscy mnie znają, nie jestem kontrowersyjny w ten sposób, ale musimy się zastanowić, czy akurat z taką filozofią powinniśmy jechać na mundial, bo to może być zgubne. Z taką grą nie mamy czego szukać w Katarze. Przespałem się za to z ideą apelowania o pogodzenie się z Paulo Sousa i powrót Portugalczyka do Polski. Biorę to na siebie. To było bardzo głupie z mojej strony, ale cóż, lepiej palnąć głupstwo, żeby wszyscy o tym mówili niż nie palnąć nic, żeby nikt nic o tym nie mówił – rzucił Dudek w programie Kanału Sportowego.
Czytaj więcej o reprezentacji Polski:
- Karol Świderski – idealny partner Lewandowskiego w ataku? Jak wygląda ich współpraca?
- W środku pola znów to samo. Krychowiak – nie, obok niego – kto?
- Szczęsny ufam tobie, Kiwior to nasz najlepszy stoper. Noty za mecz z Walią
- Jakub Kiwior. Jedyny słuszny kierunek dla reprezentacyjnej obrony
Fot. 400mm.pl