Czesław Michniewicz powtarza, że traktuje Ligę Narodów dwutorowo. Z jednej strony gra o wynik, chce się po prostu utrzymać w Dywizji A, by w przyszłości również grać z najlepszymi drużynami w Europie. Z drugiej – chce patrzeć szerzej i przygotowywać drużynę na mistrzostwa świata. Sprawdzać zawodników w warunkach bojowych. Selekcjonować. Testować schematy, formacje, założenia. Mimo że do inauguracyjnego meczu mundialu już mniej niż dwa miesiące, dzisiaj nie oczekujemy wielkich wniosków pod kątem katarskiego turnieju. Oczekujemy głównie wyniku. Bo tylko on pozwoli biało-czerwonym pozostać w najwyższej dywizji rozgrywek, która zastąpiła nam nie zawsze prestiżowe mecze sparingowe.

Walia – Polska: zapowiedź meczu
Choć nastroje wokół Ligi Narodów były dość sceptyczne zanim ta w ogóle jeszcze ruszyła, to bez wątpienia trochę rozruszała nam ona przerwy na rozgrywki międzynarodowe. Oczywiście – ten turniej generuje raczej letnią temperaturę, nie grzeje porównywalnie do jakiejkolwiek innej imprezy, w której biorą udział zespoły narodowe. Ba! Liga Narodów nie rozbudza emocji porównywalnych nawet do meczów eliminacyjnych. Ale jednak sprawia, że zamiast sparingów gramy mecze o coś. Gdzieś możemy spaść. Gdzieś możemy awansować. Okienko na zgrupowanie kadry narodowej ma dziś dużo większą wartość niż w sytuacji, gdy trzeba było odbębnić dwa mecze towarzyskie, nie zawsze ekskluzywne, nie zawsze wartościowe, często godne przeglądu szerokiej kadry, a nie wyjściowego garnituru.
Ze względu na nieprzerwaną obecność w Dywizji A, powinniśmy być teoretycznie beneficjentami tego formatu. W końcu możemy grać regularnie z najlepszymi zespołami na Starym Kontynencie, które często nie były dla nas osiągalne przy umawianiu sparingów na Narodowym. A skoro gramy z najlepszymi, to możemy się od nich uczyć. Zbierać doświadczenie. Rozwijać się w trudnych bojach. To tylko dobrze brzmiąca w teoria, bo praktyka wygląda tak, że im dalej w las, tym bardziej przytłaczają nas topowe zespoły w Europie. W pierwszej edycji, kiedy jeszcze w Dywizji A były po trzy zespoły, teoretycznie spadliśmy. A jednak wcale nie było źle – zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie z Włochami (to pierwsze za kadencji Jerzego Brzęczka), potrafiliśmy w ostatnim meczu przeciwstawić się Portugalii. Utrzymaliśmy się dlatego, że rozszerzono dywizję o jeden zespół. Druga edycja? Z Włochami i Holandią zaliczaliśmy już głównie treningi biegowe, ale odprawiliśmy z kwitkiem Bośnię i Hercegowinę, która pożegnała się z elitą. Obecna? Mecze z Holandią i Belgią wyglądały jeszcze bardziej katastrofalnie niż w poprzednim rozdaniu, ale znów jesteśmy na dobrej drodze, by wyeliminować tego teoretycznie najsłabszego rywala i pozostać w grze. Żeby to się stało, potrzebujemy co najmniej remisu w Cardiff.
Czy to realny rezultat? Jak najbardziej.
Czy poprzeczka będzie stała wyżej niż w pierwszym spotkaniu we Wrocławiu? Niestety tak.
Walia zagra tym razem na serio
Pierwsze spotkanie przeciwko ekipie Roberta Page’a wspominają przede wszystkim polscy napastnicy. To jedyna konfrontacja Czesława Michniewicza, w której w wyjściowej jedenastce znalazło się aż dwóch atakujących. Konkretnie – Lewandowski i Buksa, który w ostatnim kwadransie został zmieniony na strzelca decydującego gola, Karola Świderskiego. Od tamtej pory selekcjoner konsekwentnie stawiał na ustawienie z jednym snajperem, a drugiego wpuszczał z ławki. Mieszał w obronie, mieszał na skrzydłach, znajdował różne role dla środkowych pomocników, lecz ten jeden sektor pozostał przez niego nieruszony.
Niewykluczone, że odważniejsze podejście biało-czerwonych w tamtym spotkaniu wynikało z tego, iż Walia solidnie oszczędzała się przed barażem z Ukrainą, który miała rozegrać cztery dni po starciu z polską reprezentacją. Najwięcej o personaliach, jakie posłali wtedy do boju Wyspiarze, mówi nam strzelec gola, Jonathan Williams, który na co dzień reprezentuje barwy Swindon Town, czyli klubu z League Two. Od tamtego spotkania nie wystąpił w barwach narodowych ani razu. Wynik 2:1 może nas cieszyć – zwłaszcza w kontekście dzisiejszego starcia – lecz rywal wystawił naprawdę głębokie rezerwy. Tylko dwóch zawodników ostało się w składzie porównując jedenastkę z Wrocławia do arcyważnego meczu z Ukrainą. Moore i James, czyli atakujący, którzy zjechali do bazy po 45 minutach.
A to oznacza, że nie możemy oceniać realnego potencjału Walijczyków przez pryzmat spotkania we Wrocławiu. Mimo że mierzyliśmy się z rezerwowym składem, zwycięstwo w tamtym starciu wcale nie przyszło nam łatwo. Graliśmy sennie, a gdy już dochodziliśmy do konkretnych sytuacji, blokowała nas nieskuteczność. Oprócz dwóch trafień w końcówce mieliśmy na koncie – lekko licząc – pięć innych konkretnych sytuacji bramkowych. Uratował nas Jakub Kamiński, który najpierw zapakował w swoim stylu – szybki zwód i po długim – a potem napracował się przy trafieniu Świderskiego, który przelobował bramkarza po zgarnięciu sytuacyjnej piłki. Gola daliśmy sobie wbić w niezbyt chlubnych okolicznościach – należy oczywiście docenić strzał Williamsa, ale jednocześnie zganić pasywnych „broniących” i Kamila Grabarę, który powinien był lepiej się rzucić. Styl tego spotkania – może i lekko przepompowanego, w końcu niedługo wcześniej awansowaliśmy na mundial – nie mógł nas wówczas satysfakcjonować. Dorobek punktowy – już tak.
Dzisiaj musimy spodziewać się zupełnie innego meczu, nie tylko dlatego, że gramy w Cardiff, a Walia nie ma już w perspektywie żadnego spotkania o być albo nie być. „Smoki” po prostu nie mają nic do stracenia. Ich przygoda w Lidze Narodów wygląda blado. Udało im się jedynie urwać punkt reprezentacji Belgii w meczu u siebie. Poza tym? Wszystko w czapkę. Teoretycznie mogliśmy przyklepać losy utrzymania już w czwartek, wystarczyło zdobyć choćby jedno oczko.
– Wolelibyśmy mieć zapewnione utrzymanie przed tym spotkaniem, przyjechać sobie tutaj i opowiadać o mistrzostwach świata. Niestety nie możemy tego zrobić. Musimy zrobić wszystko to, co Wojtek powiedział – zakończyć walkę w dywizji A utrzymując się i cel osiągniemy. Bo taki mieliśmy cel od samego początku, chociaż chcemy ten cel połączyć z przygotowaniem do mistrzostw świata. Niech żywi nie tracą nadziei i będzie lepiej – mówił na konferencji prasowej Czesław Michniewicz.
Skoro Walia wystąpi w najmocniejszym składzie, wielu zastanawia się, czy od pierwszej minuty wybiegnie Gareth Bale. Skrzydłowy przepadł w Realu Madryt, ale i w Los Angeles FC nie radzi sobie najlepiej. Bilans w dwunastu meczach? Dwa gole. Bardziej niepokoi jednak wymiar szans, jakie dostaje. Tylko dwa razy znalazł się w wyjściowym składzie. Wcale nie stał się z marszu gwiazdą MLS, a przecież nazwisko go do tego predestynuje. Czy to musi mieć przełożenie na boisko w Cardiff? Chyba nie, skoro największa gwiazda reprezentacji – co więcej: piłkarz, o którym wielu mówi, że to największy sportowiec w historii Walii – potrafił załadować dwa gole i asystę w barażach po sezonie, w którym w Realu Madryt siedział w głębokiej szafie. – Wielkie mecze wymagają wielkich nazwisk. Bale w klubie nie gra zbyt regularnie, ma za sobą długą podróż i zmianę stref czasowych, ale trenuje ciężko i dziś już wygląda dobrze. Będę z nim rozmawiał, bo to on najlepiej zna swoje ciało – mówił Robert Page, walijski selekcjoner, pozostawiając otwartą sprawę występu największej gwiazdy zespołu.
Bale jest bardzo ważną postacią tej drużyny, to jasne, ale coraz mniej na boisku. W Lidze Narodów tylko raz znalazł się w wyjściowej jedenastce – na mecz z Belgami, akurat ten zremisowany. Sam piłkarz pewnie zakończyłby już zresztą karierę, gdyby nie fakt, że bycie częścią jakiejkolwiek drużyny przybliża go do osiągnięcia wysokiej formy na mundialu w Katarze. Mundialu, który jest dla Walijczyków historyczny – wcześniej wystąpili na tej imprezie tylko raz, w 1958 roku. Wiadomo też, że bilans żółtych kartek eliminuje z meczu z Polską Mephama i Ampadu. Nie wystąpi także Aaron Ramsey, były kolega klubowy Wojciecha Szczęsnego, który nie przyjechał na zgrupowanie. Powodem jest uraz.
Walia – Polska. Czy wreszcie coś zagramy?
Bilans historyczny – dziewięć meczów z Walią, sześć zwycięstw Polaków – bez dwóch zdań napawa optymizmem. Forma naszego zespołu… No już niekoniecznie. Na nieco mniej niż dwa miesiące przed mundialem Czesław Michniewicz ma kilka problemów personalnych do rozwiązania. O tych taktycznych nie wspominając.
W ostatnich dniach wiele mówi się o tym, czy biało-czerwoni powinni stosować taktykę z trójką obrońców. Bednarek nie gra w klubie, Glik jest w słabej formie, a Kiwior wciąż się uczy. W meczu z Holandią to ustawienie kompletnie nie funkcjonowało. Nie wykorzystywaliśmy jego atutów (jak na przykład podchodzenie obrońcy do rozegrania), a wahadła dawały impuls jedynie z przodu, bo w grze defensywnej było słabiutko. Czy Czesław Michniewicz zdecyduje się na zmianę ustawienia? Zarówno on, jak i Wojciech Szczęsny, podczas konferencji prasowej bagatelizowali wszelkie dyskusje o tym, czy nasza kadra nadaje się do tej formacji.
– U nas się toczy narodowa dyskusja. Trzech, czterech, siedmiu, ośmiu – to naprawdę nie ma znaczenia. Liczy się sposób w jaki grasz, jakie są zadania, jak wykonujesz te zadania, tylko wtedy ma to sens. Czy jutro zagramy trójką czy czwórką – taka dyskusja dla mnie jako trenera nie ma znaczenia. Chodzi o to, żeby zawodnicy wypełniali swoje zadania. Jeśli będą to robić, to będzie wszystko dobrze funkcjonowało – mówił selekcjoner zapytany o liczbę obrońców. – Za długo i za dużo dyskutujemy na temat formacji. Wiadomo, że jak wychodzisz na mecz i nie grasz najlepiej, to łatwo się tego chwytać. Ważne jest to, żeby każdy nauczył się grać dobrze w odpowiednim systemie i wykonywał swoje zadania. Jakbyśmy wyszli trójką obrońców w meczu z Holandią i wygrali, wszyscy by mówili, że jest super. Jak kiedyś będę selekcjonerem, choć nie mam takich ambicji, to ja będę ustawiał zespół. Dzisiaj wiem, na jakiej pozycji gram i wiem, co mam robić – wypowiadał się z kolei Wojciech Szczęsny.
Niewiele wskazuje na to, by Michniewicz zmienił optykę przed meczem z Walią. Dobra informacja? Ano taka, że do treningów wrócił Paweł Dawidowicz, a więc może on zluzuje jednego z dwójki nieogarniających w czwartek stoperów (Glik, Bednarek). Pod znakiem zapytania stoi z kolei występ Sebastiana Szymańskiego, który przed ostatnim spotkaniem doznał na rozgrzewce lekkiego urazu. Selekcjoner zadeklarował jednocześnie, że w bramce wybiegnie Szczęsny, a na boisku zamelduje się – w podstawie lub z ławki – Szymon Żurkowski.
Czy na zaufanie będzie mógł liczyć także Arkadiusz Milik? Oczywiście – z Holandią prochu nie wymyślił i był jednym z najgorszych zawodników na boisku. Spartaczył jedyną dogodną okazję biało-czerwonych. Po cichu liczymy na to, że zawodnik Juventusu dostanie szansę od pierwszej minuty u boku Lewandowskiego. I nie tylko dlatego, że napastnik FC Barcelony preferuje grę z drugim snajperem, z którym może dzielić się zadaniami. Od dłuższego czasu czekamy na to, aż nowy piłkarz „Starej Damy” wreszcie się przełamie. Jeśli nie dojdzie do tego w spotkaniu z Walią – a gdy wejdzie z ławki będzie miał mniej czasu – możemy wysłać na mundial piłkarza, który nie dość, że dał w ostatnich latach kadrze znacznie mniej niż inne dziewiątki, to jeszcze czeka na moment zwrotny, po którym ponownie będzie można nazwać go wartościowym piłkarzem dla reprezentacji. Z drugiej strony Karol Świderski nie wszedł w spotkaniu z Holandią ani na minutę, co może sugerować, że teraz to on dostanie szansę tworzenia dwójki z Lewandowskim.
– Zgadzam się z Robertem, że gra na dwójkę napastników może w niektórych fragmentach meczu być dla niego korzystna. Ale mecz trwa 90 minut. Zagraliśmy dobrze 10 minut z dwójką napastników, a później nie było już tego widać. Także można dyskutować na ten temat – mówił przed meczem Czesław Michniewicz, co oznacza, że inny kolega po fachu obok napastnika FC Barcelony wcale nie jest oczywistością.
O ile być czy nie być Milika w meczu z Walią można uznać za problem bogactwa, o tyle największy dylemat klasycznie znajduje się na lewym wahadle. Prawe oprócz Frankowskiego mogą obstawić Gumny, Kędziora albo Bereszyński. Lewe? Zalewski, nie do końca sprawdzający się w grze defensywnej, albo… także Bereszyński. Ewentualnie któryś ze skrzydłowych (na przykład Skóraś). Zmian można spodziewać się również w środku pola. Wątpliwe wydaje się, by Karol Linetty dostał kolejną szansę. Wiele wskazuje na to, że jego miejsce zajmie Szymon Żurkowski lub nieco niżej grający Zieliński, dzięki czemu zrobiłoby się miejsce dla drugiego napastnika. Jeśli nie oni, to Klich, który bardzo przygasł w ostatnich miesiącach, ewentualnie Jakub Piotrowski (Mateusz Łęgowski pojechał na U-21). To jednak mało prawdopodobne scenariusze.
Kto wie, być może mecz z Walią to najpoważniejsza próba generalna przed mundialem. W końcu głównym celem są punkty, bo tylko dzięki nim pozostaniemy w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Wszystko układa nam się w tych rozgrywkach do bólu logicznie. Przegrywamy z tymi, z którymi teoretycznie powinniśmy przegrać, chyba że czasem urwiemy jakiś punkt. W zeszłym roku wyeliminowaliśmy zespół, nad którym na papierze górowaliśmy – Bośnię i Hercegowinę. Czy do tego grona dołączy Walia? Mamy świetną pozycję wyjściową. Mamy w protokole lepszych piłkarzy. Mamy też masę problemów, o których dziś trzeba zapomnieć.
O Katar jeszcze zdążymy się pomartwić. Panowie, zagrajmy pod wynik, utrzymajmy się, mierzmy się dalej z najlepszymi. W czwartym sezonie Dywizji A musi nam pójść lepiej. Musi, prawda?
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Polska na trzech środkowych obrońców. Czy to nie jest obecnie fanaberia?
- Czy mamy czego zazdrościć Węgrom?
- Klich utknął w martwym punkcie, a miejsce na mundial odjeżdża
Fot. FotoPyK
Papa Otyły Bajerancik…
Zwolnienie juz za dwa miesiące w Andrzejki, bedzie dylemat czy zostac na after party u szejka w pałacu czy wracać na taras do zakolaka…
Zagra Szczęsny,Bednarek,Glik, Krychowiak.Ten typ idzie w zaparte,niczego nie chce zmienić,nikogo nie słucha.Wie wszystko najlepiej.Z nowych Skóraś.
Kogo ma słuchać? Januszy z internetu którzy nie znają się na piłce? Grają ci sami od lat bo lepszych następców nie ma
Natomiast są lepsi trenerzy.
Jakoś Sousa potrafił wyczarować następców a za Brzeczka jak i Czesława czarna dziura….. dosłownie
bo to kwestia obycia i nastawienia pilkarzy
co moze przekazac umoczony w 711 brzydkich rzeczy czlowiek ktory niczego nie osignal pilkarsko czy trenersko, ktory nie ma zadnego warsztatu czy autorytetu ?
za sousy byly bramki i atak a obrone by sie ustabilizowalo predzej czy pozniej
chlopaki nabraly be pewnosci siebie widzac ze mozna grac z silniejszymi i strzelac im bramki
a u grubasa co jest ? obsranie i w ogole nie wiadomo kto co ma grac i czy przestawiac autobus z pola karnego troszke wyzej
to yebnie
Kogo nie ma? Najlepszy Polski piłkarz ekstraklasy Bartosz Nowak – bez powołania, najlepszy wahadłowy obecnie Patryk Kun – bez powołania, najlepszy rozgrywający – Ben Lederman – załatwiony przez Podolskiego na kontuzji, nawet nie był brany pod uwagę. A za to do kadry powołuje się zawodników, którzy najlepszy czas mają już za sobą. Jedyny Skóraś, młody obiecujący z powołaniem. I pewnie też tylko będzie grzał ławę. Bo Czesio wie lepiej.
Czesiu numery ma do wszystkich. Ale widocznie do niego niektórzy nie mają.. Ten baran na konferwncji nie wiedział że Lewy grał mecz.. Ja jebe.. Zakolaka zaraz wuj strzeli i podszywa pójdzie.. Ciekawe kto ma tam dyżur dzisiaj
numery ma do wszystkich, ale jest w spamie bo za duzo dzwonil
Debilu sam sobie przeczysz.. Kuźwa sraczul czy inny kiep musi, się podszywać.. Reklamę mam u was wykupić? Taką z napisem, że To co tutaj piszą, nie traktujcie poważnie… Bo to takie znawcy co to kozy od barana nie potrafią odróżnić.. Oczywiście nie wszyscy.. Gdzie to stare weszło..
Dla mnie to może nawet powołać oststnio krytykujących go Ziobera i Łapińskiego.
Niech tylko rozpracuje rywala , ustali odpowiednią taktykę , przygotuje piłkarzy mentalnie do meczu ( bo 0:2 czy 1:6 to nie jest dobry wynik ) i niech reaguje na zmiany sytuacji na boisku
Dywizjo B, przybywamy
już w pierwszym zdaniu literówka. Wytrzeźwiej gamoniu.
Co za pojeb z tego Michniewicza, powiedzial ze nie wazne czy gramy trzema czy czterema w obronie ,bo najwaniesze jest jak grasz i jak wykonujesz zadania. Zgadza sie ale tylko wtedy gdy masz klasowych obronców jak Chellini, Van Dijk, Kounde, Ramos,Thiago Silva a nie wolnego i archaicznego Glika, sredniaka Bednarka co nie gra w swoim klubie i mlodego jak na defensora Kiwiora.
Polska powinna grac nawet 5 obroncami, bo takie to drewniaki, a trzema to se moze grac Portugalia, Brazylia, Wlochy, Holandia, Belgia, Francja, Hiszpania ale nie Polska.
No chyba ze doczekamy sie czasu ze nasi kopacze beda grac w wielkich klubach jako obroncy, wtedy mozemy grac nawet dwójka obronców.
czyli powinniśmy grać jak za Brzęczka? A pamiętasz jak po nim jechano, że brzydki styl, że się bronią i że ponoć mamy takich kozaków, ze powinnismy taką Holandię 10:0 ojebać?
Przecież teraz gramy jeszcze gorzej XD
zacytujesz to 10:0 z holandia czy tylko lubisz sie publicznie obsrac ?
Nie moge rozumiec jednego , ze przy trójce obronców wymaga sie by srodkowy obronca podlaczal sie do ataku i wbiegal w pole karne przeciwników a przy czwórce obronców tego nikt nie proponuje. No to kurwa chyba przy czwórce nawet dwóch srodkwych moze brac udzial w ataku?
Jak gral Real Madryt z Roberto Carlosem? Grali czwórka obronców a ci boczni podlaczali sie do ataku. Wiec i u nas Bereszynski moze biegac do ataku.
Spokojnie za Czesia i tak gra osmioma.
Chcesz grać 5 stoperami? Bo 5 obrońcami już gramy. Wahadłowi to obrońcy – szczególnie u Michniewicza. Jedyne co zadziwia, to że 711 na wahadłach na mecz z Holandią zamiast obrońców Bereś, Kędziora daje ludzi słabo broniących: Franek, Nicola. A zadania wciąż mają głównie defensywne.
„Najierw utrzymanie w wadze nosorożców, dopiero później miska karczku.”
Raczej wanna nie miska
Jedyne co „pan korupcja” może utrzymać, to piwo i tacę z golonką. Oby nas ci „mniejsi klękacze” rozjebali. Cała Polska za Walią.
#Sousawróć
Wypierdalaj z kraju
Paradoksalnie, kibicujemy Walii dla dobra polskiej pilki. A swoje pijackie zaczepki zostaw dla kumpli, tepaku
Ty to wcale nie mały sukinsyn, raczej wielki
Maly sukinsyn jest paskudniejszy od wielkiego A jak nie rozumiesz, ze jakikolwiek sukcesik trenera mafii zabetonuje pms i profesjonalnego trenera kadry nie zobaczymy przez lata, to jestes jednym z nielicznych. Wyjscie z grupy CM11 to autostrada dla Probierzy i innych gamoniow. Oczywiscie, wyjscie z grupy przy Czesiu jest tak realne jak lot polskiej rakiety na ksiezyc…
Ktoś pytał? Po co się wpierdalasz w nie swoją dyskusję, tępy psi pędzlu?
Bo? Ten kraj to twoja własność?
Uwaga to kacap. Na front z tą onucą!
Niezła ze mnie kurwa, co? 🙂
po chuj mamy się utrzymywać ? w dywizji niżej może nie będziemy się tak kompromitowali, a na nasze miejsce niech awansuje ktoś kto nie gra jak przypadkowa zbieranina kopaczy.
W „dywizji B” bedzie bardziej przejebane, bo tam gdy przyjdą wpierdole od Irlandii, Ukrainy czy Serbii to juz nie będzie zmiłuj xD
Ale będzie 0:1 czy 1:2 ( po niby- wyrównanym meczu ) a nie 1:6 . Może też będzie stara śpiewka „gdyby nie słupek , gdyby nie poprzeczka ” . Poza tym : ” futbol poszedł do przodu ” , ” nie ma słabych drużyn ” ” pierwszy kwadrans był perfekcyjny ” … jakoś to będzie .
Koko dżambo i do przodu
Patrząc na to że z dywizji B zaraz się Szwecja spierdoli, to nie byłbym taki pewien że nie będziemy się kompromitowali.
Anglia już tam jest 🙂
Problem polega na tym że nasz poziom to dywizja c a gramy w dywizji a.
Norwegia, Grecja, Turcja, Izrael, Islandia, Luxemburg.
a dywizja nizej to Litwa, Moldawia, Andora, Malta, Azerbejdzan, Wyspy Owcze.
Tu na papierze wydaje sie ze mozna poszalec z ustawieniami, i z tymi druzynami naley grac trójka obronców.
Najnizej jest San Marino, Lichtensztajn, Gibraltar, Watykan
Przed meczem na zdjęciu Czesław 711, po przegranym meczu na zdjęciu piłkarze xD
Czyżby zaczęło się szukanie i pokazywanie zdjęć na których CM 711 wychodzi niezbyt inteligentnie ( takie fotki miewał / ma nadal na weszlo Wielki Jerzy Brzęczek )
W tej pozycji ” próba dłubania w nosie a la Low ” jest coś intrygującego .
Jak po spadku będą tłumaczyć bezjajeczne mecze z Norwegią, Szwecją czy Serbią? Teraz zawsze można napisać, że to była Holandia.
Nie będzie tak źle. W takich meczach Lewus sobie w końcu postrzela, bo jednak obrońcy najlepszych drużyn zawsze przykryją go czapką.
Lewus strzela san marino i gibraltarowi
Reprezentacja Lobelta ,Grzesia i Wojtusia ( bo to oni ustalają skład ,w innym przypadku Grześ by siedział w domu z palcem w dupie ) ma szansę wygrania meczu podobnie jak reprezentacja prowadzona przez najmądrzejszego Michała Probierza jedynie z Bezludną wyspą
Święte słowa x proboszcza
Mam nadzieję, że przegramy i to przynajmniej 2-3 bramkami po tragicznej grze.
Mam nadzieję że się przewrócisz i głupi ryj rozwalisz.
Kibicujemy żeby Grześ strzelił swojaka i dzięki niemu dostaniemy w dupe (nie palec ) 🙂
Idź już na to piwo..
Znow Janusz popisujesz sie swoim prostactwem
sukinsynu pierdolony
PZPN Kuleszy to skansen pilkarskiej mafii z lat 80tych. Malo polscy kibice mieli upokorzen, zeby ich dobijac tym najgorszym? Skorumpowanym amatorem, bezczelnym chamem, posadzonym po znajomosci na stolku selekcjonera.
po chuj nam to utrzymanie? jak spadniemy pogramy z kims na naszym poziomie. utrzymać się po to, by za rok znowu dostać 4 wpierdole z lepszymi od nas?
Mozna bylo nie lubić Sousy,ale On budowal w reprezantacji wole walki wygrania z kazdym Ten
Grubas asekurancko daje do zrozumienia ze mamy szanse tylko z San Marino
Z Walią trzeba wystawić tzw. zmienników, niech się pokażą w twardej walce. Ten, który przetrwa bez kontuzji – do pierwszego składu!
Liga Narodów bez znaczenia, ważny jest Mundial
Mundial przegralismy w chwili nominacji cm711
Najpierw utrzymanie w Lidze Narodów, dopiero później Misja Katar. W międzyczasie telefon do przyjaciela i wizyta w Kanale Sportowym na obowiązkowej sesji obrażania nieprzychylnych dziennikarzy, bo o sprawie Fryzjera już ani słowa, gdyż wszystko zostało powiedziane. Na szczęście już po Katarze proces z Jadczakiem, którym śmiał potrząsnąć trupami z szafy Jego Obfitości. Miał być wcześniej, bo się Czesiu przecież wściekł za kalanie jego imienia, ale dla dobra polskiej piłki…
Niestety, remis osiągamy lub nawet wygrają a trzech żeglarzy z łódeczki znowu zacznie ustalać skład. Wszystko wróci do burej rzeczywistości 711
Najpierw golona, a potem lufa…
Czy tylko ja tak mam, że jak patrzę na zdjęcie Michniewicza to mi się niedobrze robi, przed oczami mam te tysiące oszukanych kibiców oglądających mecze, które przekręcił Michniewicz. Ludzie dopingowali, zdzierali gardła i emocjonowali się ustawionym spotkaniem. Zdobił z nas wszystkich idiotów, oszukał i okradł bo powinien teraz każdemu zwrócić za bilet. On powinien gnićw więzieniu a nie dostać posadę selekcjonera. Kulesza tym wyborem pokazał jakim jest człowiekiem, również skorumpowanym jak ten gruby odpychający typ
nie tylko ty
Ja wolę patrzeć na Ukraińskie pęto. 🙂
Ciekawe co tam dobrego w walijskich restauracjach podają. Ja bym sobie takie porządne angielskie śniadanie opierdolił.
Ja tam wolę ssać Ukraińską kiełbaskę. 🙂
Mam nadzieję że Walia przejedzie się po tej bandzie frajerów z Machaczorękowskim na czele, ot tak, dla formalności… Im cięższy wpierdol dany lamusom tym bliżej do normalności.
Kurwa!człowieku o czym ty piszesz?co musi się stać żeby nasi dziennikarze coś zauważyli?grają dramat!żadnej taktyki,styki,ustawienia tam nie ma!to jest Janusz i mitoman z układami!wszyscy to widzą oprócz dziennikarzy i „fachowców” w studiu.dorabiacie filozofię do czegoś co nie istnieje
Z agentem 711 do niczego nie dojdziemy. Jak mamy płynnie przejść z obrony do ataku jak tam w środku pola stoi Krychowiak który odda z powrotem piłkę do obrony albo co najwyżej wypnie swoje dupsko i poczeka na przeciwnika i padnie na glebę.
Ja też wypinam swoje dupsko przed Artemem. Ale nie jest on moim przeciwnikiem. 🙂
a kiedy misja „wypierdalaj klamco!” ?
Za selekcjonera mamy typa który ustawiał mecze. Obudźcie mnie bo to chyba jakiś zły sen. Wyobrażacie sobie kogoś takiego na tym stanowisku we Francji lub np we Włoszech? Do tego pseudo dziennikarze typu Satanowski którzy bronią takich skurwysynów! Szkoda piłkarzy bo to nie ich wina że muszą słuchać typa który sprzedawał mecze. Nie dziwię się, że brak im motywacji. Kolesiostwem, ukladami, marnujemy najlepsze pokokenie od lat!
Chlopie zagraj najpierw 4 w obronie bo tylko i tylko wtedy tak nasza repra cos jeszcze gra i drugi napastnik do lewego. Glik ława Krycha to samo. Uwolnij się wreszcie od tych wolnych i słabych juz grajkow. Kurwa jak Szczene obejrzałem wczoraj na vlogu na łączy na pilka to kurwicy dostalem. Kibic pyta ze najwazniejsze będą listopad i grudzień a ten chujek ze co swieta będą. Takim tekstem wyjebałbym go z kadry na zawsze. Co za tupet. Widać jak ma wyjebane na kadrę i na wyniki. Przyjezdza bo myśli ze jest najlepszy i niezastąpiony. Co za pała
Bogu dzięki , ze nie ma i oby już nigdy nie było tego sabotażysty i piłkarskiego pajaca linettiego. Istnieje jednak niebezpieczeństwo że w jego rolę z powodzeniem wcieli się ta pierdolona pokraka bednarek i zawali jak to ma w zwyczaju w kadrze , ale i w jeszcze wcześniej w soutchampton jakiegoś babola bramkowego . W obecnym , nowym klubie chuja gra , nawet się nie łapie do składu.
#linettywypierdalajzkadry
Dobra. Odstawiamy Glika, Bednarka, Krychowiaka, Linettego, Klicha, Szczesnego Milika, bo sa za slabi na ten poziom. Wracamy na 4 z tylu
Czyli co
Skorupski – Bereszynski, Wieteska, Bochniewicz, Reca – Goralski, Zielinski – Frankowski, Szymanski, Zalewski – Lewandowski
Tak chcecie grac? Nie sadze by bylo lepiej.
Liga Narodów jest mało istotna to widać po Niemcach, Anglikach, Hiszpanach. To co najważniejsze będzie w Katarze i my tutaj powinniśmy grać już żelaznym składem i z sensowną taktyką i budować stabilność. A ja widzę, że tu jeszcze w meczu towarzyskim z Chile będą eksperymenty. Brakuje nam trenera.
Tak ma być, po Katarze przynajmniej uczciwie będzie można zrzucić wine na „brak zgrania” xDDDD
Czy Czesław ma numer do Walijczyków? Tak na wszelki wypadek.
kierunkowy to: 00 wale konia a kase
To gra zespołowa. Lewy i Haaland weszli z futryną do nowych lig a teraz w kadrze dostają po tyłku.