Carlitos udzielił wywiadu WP Sportowe Fakty, w którym odniósł się do kwestii powrotu do Legii Warszawa. Potwierdził, że odegrał istotną rolę w procesie negocjacji pomiędzy klubami.

Piłkarz Legii powiedział:
– Transfer był bardzo trudny, z kilku powodów. Po pierwsze, miałem w Panathinaikosie bardzo wysoki kontrakt, obowiązujący jeszcze przez rok. Panathinaikos otrzymał dużo ofert za mnie, niektóre bardzo wysokie. Na początku wszystkie były jednak odrzucane. Grecy powiedzieli „nie” 6-7 klubom jeśli chodzi o mnie. Bardzo długo nie chcieli mnie sprzedać. Trudno było znaleźć rozwiązanie, które pozwoliłoby mi przyjść do Legii. Na szczęście w końcu się udało. Nie ukrywam, że sam odegrałem w tym sporą rolę, naciskając na zgodę, aby zmienić klub. I jestem wdzięczny Panathinaikosowi, że ostatecznie mnie zrozumiał i zgodził się na transfer. Potwierdzam, że dołożyłem 150 tysięcy euro, żeby rozmowy były „domknięte”. W pewnym momencie sprawy stanęły w miejscu, ale na szczęście wspólnym wysiłkiem udało się je doprowadzić do końca.
Carlitos w tym sezonie rozegrał cztery spotkania dla Legii – trzy ligowe, jedno w Pucharze Polski – i ma już na koncie trzy trafienia. Zdobył bramkę, która zdecydowała o zwycięstwie stołecznej drużyny w meczu ze Stalą Mielec i dołożył dwa gole w Pucharze Polski w starciu z Bruk-Betem.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Niedziela w Ekstraklasie: dwa hity i mecz o życie dla Miedzi Legnica
- Nie ma Wolskiego? Nie ma Wisły Płock
- Kądzior to dużo jakości, ale na Górnika nie starczyło
Fot. FotoPyk
Chyba pierwszy przypadek gościa, który płaci za swój transfer. Musi bardzo kochać Legię, widocznie tam się czuje najlepiej.
Za rozwiązanie kontraktu zgodził się by Panathinaikos nie wypłacił mu całej sumy do końca kontraktu, a o 150K mniej.
Wichniarek z tego co pamiętam też dołożył za swój transfer do Herty.
To jest Legia. Sama marka jest jak magnes.
Ale gość bredzi. Panata odrzuciła za niego 6 ofert, a potem za darmo puściła go do legii. Za rok będzie podobne rzeczy opowiadać, ale już w nowym klubie i psy wieszać na wszystkich, tak jak na tym kasztanie vukowiczu.
Wolał Kulenovicia w decydującym meczu z Rengersami miał piłkę z boku i trzy metry do bramki nie trafił. Defensywny napastnik ale jugol zgadza się.
Dopłacił, i nie trafił do LEcha?
Rząsa, i Klimczak, to są jednak dyletanci. Żeby nie móc sprowadzić zawodnika który dopłaca do własnego transferu.
Bo on dopłacił żeby było taniej. A w mieście doznań chcieliby żeby przyszedł za darmo i jeszcze im dopłacił.
Taki kasztan to nawet jakby dopłacił i grał za darmo nikt by go tu nie chciał
Wiadomo, nikt by nie chciał, dlatego próbowaliście – zreszta z marnym skutkiem – ściągnąć napastników klasy Śpiączki czy Sekulskiego xD
Bo tak weszlo napisało? Z redakcji weszło pytali Wisłę ile chcą za Sekulskiego a prezes zdziwiony, że Lech oferty nie złożył xD
Kasztan ale dzisiaj postrzelał
A wtedy fisting na trybunach nie miałby końca.
Cholera, masz rację.
Niuans, ale bardzo istotny 🙂
No i widzicie ,Legia jest potęgą (czy się wam to podoba czy nie ) i żeby tam grać to trzeba dopłacić ,tyle klubów chciało Carlitosa ale on wolał dopłacić i grać w Legii !
Potęga gdzie? Czy jest aktualnym mistrzem i gra w Europie? Ma PP a może SPP? DZIĘKUJĘ ADIOS KOMPLEKSIARZU
Biedna poległa dawała pewnie jakieś drobne i szukali frajera, by się dorzucił. Niezle niezle. Przegryw we właściwym klubiku