Lekarz, który wzniósł medycynę sportową i fizjoterapię na nowe wody. W nieosiągalnym dla innych specjalistów tempie był w stanie podnieść wielu atletów na nogi. Przez lata był głównym lekarzem Bayernu Monachium i reprezentacji Niemiec. W skrócie: Hans-Wilhelm Mueller-Wohlfahrt. 12 sierpnia skończył 80 lat.
Nie pracuje już w Bayernie Monachium, wciąż prowadzi jednak swoją klinikę, do której różne znane osoby, nie tylko ze świata sporu lgną drzwiami i oknami. Pomógł wielu z nich z Franzem Beckenabuerem, Borisem Beckerem czy Usainem Boltem na czele. Ze względu na swoje niestandardowe metody budził wiele kontrowersji. Posądzano go m.in. o stosowanie dopingu. Nigdy mu tego nie udowodniono. Sam mówi natomiast o sobie, że wymyślił medycynę na nowo. Ogólnie znany jest jednak jego inny cytat.
Ręce, które leczą
– Widzę moimi palcami – powtarza jak mantrę. Natomiast w swojej autobiografii rozszerzył to o ten fragment: – Mogę stwierdzić, czy mięsień jest uszkodzony tylko po napięciu w nim. Zdiagnozowałem 35 tysięcy kontuzji mięśniowych w swoim życiu. Nabyłem tę umiejętność poprzez codzienne ćwiczenia jak pianista czy skrzypek.
Swoją profesję opanował do perfekcji, choć doktoryzował się – 50. jubileusz tego stopnia naukowego świętuje również w tym roku – z kardiologii. Dopiero po przenosinach z Innsbrucka do Berlina zaczął zajmować się ortopedią i fizjoterapią. Szybko o jego wysokich umiejętnościach poznano się w świecie futbolu. Najpierw został wcielony do sztabu Herthy Berlin, a po tym jak zdobył większą sławę, pozyskał go Bayern. W Monachium z krótkimi przerwami pracował od 1977 do 2020 roku. Dwa lata temu, ku uciesze żony Karin, po której ma jeden z członów nazwiska, zrezygnował ostatecznie z pracy w klubie.
– Osiągnął wszystko. Nic więcej nie było możliwe. To również zwycięstwo dla całej rodziny. W końcu mamy wolne weekendy. Możemy udać się do naszego domu na południu Francji bądź odwiedzić córkę w Palermo. Nie schodzi ze sceny. Zawodnicy dalej do niego przychodzą – zdradziła w 2020 roku żona Karin na łamach “Bilda”.
Lekarz na złoto
Zawodnicy, prezenterzy, muzycy, piosenkarze – lista tych, którzy do niego przychodzili jest długa. Wystarczy wymienić choćby tych: Franz Beckenabauer, Cristiano Ronaldo, Usain Bolt, Katarina Witt, Thomas Gottschalk, Luciano Pavarotti, Bono, Eric Clapton, Bruce Spingsteen. Gdyby miał w swoim instytucie powiesić zdjęcia wszystkich znanych osób, którym pomógł pewnie zabrakłoby mu ścian. O jednych diagnozach wiadomo więcej, o innych mniej, ale pewnie żaden z pacjentów nie był mu tak wdzięczy jak Bolt.
Jamajczyk po raz pierwszy spotkał się z lekarzem jako 16-latek. Sprinter współpracował z Muellerem-Wohlfahrtem niemal do końca kariery. To jemu zadedykował złoty medal zdobyty w biegu na 100 metrów podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku. – Najlepszy lekarz na świecie – oświadczył po finałowym starcie, który zakończył z wynikiem 9,63. 0,05 s. wolniejszym od rekordu świata.
Gdyby nie niemiecki lekarz Bolt nie wystąpiłby w igrzyskach. Żaden inny specjalista nie dawał mu szans na to, że wykuruje się do zawodów. Mueller-Wohlfahrt używał jednak pionierskich metod leczenia, dzięki którym sportowcy szybciej wracali do zdrowia. Stosował m.in. domięśniowo Actovegin, czyli zsyntezowany ekstrakt z krwi cielęcej, połączony ze środkiem przeciwbólowym w roztworze miodu, który poprawia transport glukozy i pobieranie tlenu przez tkanki, dzięki czemu szybciej się regenerują, a także mają rzekomo zwiększać wytrzymałość i ogólną sprawność fizyczną. W niektórych państwach m.in. USA jest on zakazany i uznawany za doping. Między innymi dlatego lekarz wzbudza wiele kontrowersji na świecie.
Konflikt z Guardiolą
Przeprowadzono jednak wiele badań i eksperymentów, które nie wykazały poprawienia szczytowej wydajności zawodników w krótkim okresie po Actoveginie. W zasadzie wciąż traktuje się go jako placebo. Właśnie dlatego Mueller-Wohlfahrt nigdy nie przestał testować nowych rozwiązań. Ma kontrowersyjne opinie nt. suplementów diety. Sam opracował jeden z nich, który sprzedaje pod nazwą OXANO, a innym ze znany leków bez recepty niemieckiego lekarza jest PROFELAN. Nigdy nie udałoby mu się to, gdyby nie mecenasi, którzy z entuzjazmem przyjmowali jego pomysły. Jednym z nich był Dietmar Hopp, właściciel TSG 1899 Hoffenheim, który sfinansował jego gabinet w centrum Monachium.
Choć pochodzi z Dolnej Saksonii, to stolica Bawarii stała się dla niego nowym domem. Przy Saebener Strasse spędził łącznie 40 lat. Miał tylko dwie krótkie przerwy od Bayernu. Pierwszą między listopadem 2008, a kwietniem 2009 roku, gdy Juergen Klinsmann zdecydował się postawić na amerykańskich specjalistów. Jednak po pół roku wyleciał razem z nimi. Na przełomie 2015 i 2017 roku zaognił się jeszcze większy konflikt. Pep Guardiola postawił sprawę jasno. Hiszpański szkoleniowiec stwierdził, że nie wierzy w umiejętności niemieckiego lekarza, nazywał jego metody oszustwem, a nie prawdziwym leczeniem. Bayern musiał wybrać między szkoleniowcem a swoim specjalistą. Wybór padł na tego pierwszego. Wyraźnie urażony tą decyzją powrócił do drużyny Die Roten dopiero za namową Juppa Heynckesa, jak stało się to również po kadencji Klinsmanna.
Muellerowi-Wohlfahrtowi zarzuca się również stronniczość w swoich działaniach. Z racji tego że przez wiele lat pracował jako lekarz Bayernu i jednocześnie pomagał innym piłkarzom Bundesligi, mogło dochodzić do nadużyć z jego strony. Mógł celowo opóźniać kuracje. Największy skandal wybuchł w maju 2013 roku. W finale Ligi Mistrzów spotkała się Borussia Dortmund i Bayern Monachium. W drużynie BVB z kontuzją zmagała się największa gwiazda – Mario Goetze. Leczył go, nie kto inny jak Mueller-Wohlfahrt. Konflikt interesów był wyraźny, bowiem pomocnik ostatnie kilkanaście dni przed finałem spędził w Monachium na leczenie. Mimo to na niego nie zdążył, a Bayern wygrał 2:1. Wobec tego pojawiło się wiele teorii spiskowych. Żadnych oficjalnie nie potwierdzono.
Lek na długowieczność
Mimo kilku konfliktów i kontrowersyjnych opinii Mueller-Wohlfahrt jest ceniony na całym świecie. Mimo skończenia 80 lat dalej zamierza kontynuować medyczną karierę. Chce diagnozować mięśnie przy użyciu sztucznej inteligencji, a urazy stawów leczyć przy pomocy mikrosond. – Mój mąż zbiera teraz żniwo swojego życia. Stworzone przez niego techniki medyczne chciałby przekazać nauce i uniwersytetowi, pomagając w ten sposób ludzkości – stwierdziła jego żona Karin.
Mueller-Wohlfahrt kończy 80. lat, ale nic nie wskazuje na to, by miał kończyć rozwój swojej pionierskiej medycyny. W Niemczech krążą plotki, że w swoich gabinetach stworzył lek na nieśmiertelność. Zapewne nie jest to prawdą, bez przesady, ale jego metody z pewnością pozostaną wieczne. Nieczęsto pojawia się człowiek, który w tak dużym stopniu wpłynął na rozwój sportu, wywodząc się z zupełnie innej branży.
WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Sentymentalny powrót Schlotterbecka do Fryburga
- Powrót syna marnotrawnego. Werner ponownie przyprawia sobie rogi
- Orzeł odlatuje z Frankfurtu. Jak Kostić odjeżdża z Eintrachtu na rowerze
Fot. Newspix