Reklama

Legia weszła na pasy na czerwonym świetle

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

29 lipca 2022, 23:20 • 4 min czytania 180 komentarzy

Jacek Zieliński zapowiadał, że mecz z Legią pokaże, w którym miejscu Cracovia się obecnie znajduje. No i wyszło na to, że chodzi o bardzo fajne miejsce, w którym zapewne wszyscy kibice “Pasów” chcieliby zostać jak najdłużej. Krakowianie po trzech kolejkach mają komplet punktów, siedem goli strzelonych i cały czas zero straconych. Legię udało się złoić nawet bardziej niż Górnika Zabrze i Koronę Kielce.

Legia weszła na pasy na czerwonym świetle

Trudno się jednak dziwić, skoro rozrzut jakościowy w stołecznej drużynie jest olbrzymi. Obok Josue, Kapustki czy Wszołka grają Rosołek, Slisz, Pich, Ribeiro czy Abu Hanna, którzy po prostu nie prezentują na tyle dobrego poziomu, aby stanowić o sile “Wojskowych”, zwłaszcza w dłuższej perspektywie. Kosta Runjaic w większości przypadków nie miał jednak wyjścia i musiał wystawić właśnie tych zawodników, wchodząc na pasy na czerwonym świetle. Nie od dziś wiadomo, że to kiepski pomysł, skutki musiały być opłakane.

Cracovia – Legia Warszawa 2:0. Maszyna bez słabych punktów

Po drugiej stronie mamy Cracovię, w której aktualnie wszystko się zgadza: dobra defensywa, dyscyplina taktyczna, chęci i siły do biegania, błyskotliwe skrzydła w osobach Myszora i Rakoczego, aktywne wahadła, imponujące przebłyski Hebo Rasmussena, pasująca do systemu “dziewiątka”, jaką jest Makuch. Trudno znaleźć tu słaby punkt, jakiś zardzewiały element.

Gospodarze często oddawali grę Legii, ale odnosiło się wrażenie, że przebieg wydarzeń mają pod kontrolą. No, może poza końcówką pierwszej połowy, gdy podopieczni Runjaica powinni wyrównać. Najpierw jednak Jędrzejczyk po świetnym dośrodkowaniu Wszołka trafił głową w słupek, a przy dobitce nie popisał się Kapustka. To była zdecydowanie najklarowniejsza sytuacja gości w tym meczu.

Reklama

Wszołek po przerwie wypracował jeszcze dobrą okazję Muciemu, ale i jemu zabrakło precyzji. Mimo że najlepszy wahadłowy Unionu Berlin pechowo sprokurował rzut karny na początku drugiej odsłony (zagranie ręką w pojedynku z Myszorem), to i tak razem z Kapustką w ofensywie Legii zrobił najwięcej. Inna sprawa, że poprzeczka była zawieszona wyjątkowo nisko. Josue w roli kapitana nie grał lepiej, tylko częściej się kłócił z rywalami. Chyba nie o to chodziło.

Legia bezzębna w ofensywie

O bezradności Legii z przodu najlepiej świadczy fakt, że oddała raptem jeden celny strzał (w 69. minucie) i to taki, który nie miał prawa zaskoczyć Karola Niemczyckiego. Kapustka sprzed pola karnego posłał piłkę w sam środek bramki.

W Cracovii najmocniej wyróżniali się młodzieżowcy. Jakub Myszor czysto piłkarsko imponuje mniej niż Michał Rakoczy, ale zadziornością i przebojowością mógłby obdzielić kilku rówieśników. Do tego dużo widzi – nim bardzo przytomnie asystował Rakoczemu po fatalnym błędzie technicznym Slisza w środku pola, w podobny sposób odnalazł Kakabadze na osiemnastym metrze. Gruzin co prawda uderzył mocno, lecz prosto w Kacpra Tobiasza, który na nudę nie mógł narzekać.

Kakabadze szalał na prawej stronie, Ribeiro sobie z nim nie radził – zresztą, z mało czym dawał dziś radę – i gdyby zaprezentował optymalną skuteczność, schodziłby z boiska jako autor hat-tricka. Szkoda, że zabrał fantastyczną asystę Oshimie, który wypuścił go kapitalnym zagraniem “krzyżakiem”. Kibice wstawali z miejsc. Japończyk na razie wchodzi z ławki, ale za każdym razem pokazuje, że nie rozminął się z powołaniem.

Reklama

Rzut karny na premierowego gola w nowych barwach zamienił Makuch, a dzieła zniszczenia w doliczonym czasie dopełnił rezerwowy Kallman, który wykorzystał płaskie dogranie innego zmiennika Michala Siplaka. Jak dziecko oszukany został Jędrzejczyk, stoperzy spali i można było spokojnie posłać piłkę do siatki.

Legia bez wzmocnień na kilku pozycjach będzie miała duży problem, żeby wrócić do walki o czołowe lokaty. Dobrego meczu jeszcze nie rozegrała, bo nawet 2:0 z Zagłębiem Lubin w aspekcie jakościowym pozostawiało mnóstwo do życzenia. Cracovia jak dotąd rozstawia wszystkich po kątach. W następnej kolejce jedzie do Mielca i będzie zdecydowanym faworytem.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. FotoPyK

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Ogłoszono listę najlepszych piłkarzy w XXI wieku. Robert Lewandowski poza pierwszą dziesiątką

Aleksander Rachwał
26
Ogłoszono listę najlepszych piłkarzy w XXI wieku. Robert Lewandowski poza pierwszą dziesiątką

Ekstraklasa

Hiszpania

Ogłoszono listę najlepszych piłkarzy w XXI wieku. Robert Lewandowski poza pierwszą dziesiątką

Aleksander Rachwał
26
Ogłoszono listę najlepszych piłkarzy w XXI wieku. Robert Lewandowski poza pierwszą dziesiątką

Komentarze

180 komentarzy

Loading...