Reklama

Lech obejrzał Ligę Mistrzów i uznał, że to nie dla niego

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

12 lipca 2022, 20:01 • 3 min czytania 526 komentarzy

20 sekunda meczu Karabachu z Lechem Poznań. Kristoffer Velde ładuje bombę pod poprzeczkę, w dwumeczu jest 2:0. Na ten moment Kolejorz był jedną nogą w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. A później obrona Lecha na czele z Arturem Rudko zaczęli odwalać taki cyrk, że przedstawiciele Cyrku Zalewski zaczęli nerwowo wydzwaniać do Piotra Rutkowskiego.

Lech obejrzał Ligę Mistrzów i uznał, że to nie dla niego

My wiemy, że Karabach to mocna ekipa, która gra regularnie w Europie, ma dobry współczynnik i generalnie dochodzi tam, gdzie polskie kluby nie dochodzą. Ale patrząc na to, jak dziś Azerowie grali – byli do puknięcia. Już w pierwszej minucie właściwie sprezentowali Lechowi gola, Amaral dostał piłkę pod polem karnym gospodarzy, wyłożył ją Velde, a ten sprawił, że poznaniacy mieli już całkiem sympatyczną zaliczkę. 2:0, możesz znów wrócić do niskiej defensywy, masz nawet margines straty gola…

Problem w tym, że w piłce nożnej dość istotnym elementem jest ten gość z rękawicami, który zakłada bluzę z długim rękawem. Niesłusznie pomija się go przy rozpisywaniu taktyki od razu zaczynając od trójki albo czwórki w tyłach. Ale patrząc na to, co dziś wyczyniał Artur Rudko między słupkami bramki, można śmiało wysnuć tezę, że Kolejorz faktycznie wyszedł w ustawieniu 4-2-3-1. Ale skoro już Lech chciał grać bez bramkarza, to mógł wystawić za niego dodatkowego napastnika chociażby.

Rudko zaliczył dzisiaj występ imienia Bartosza Fabiniaka, czyli – cytując Janusza Wójcika – chłop grał w siatkówkę. Jeśli Lech byłby dziś skuteczny w ataku i liczba N oznaczałaby gole przez gości strzelone, to Rudko i tak puściłby liczbę goli N+1. To był mecz tego rodzaju, że wieszasz na poprzeczce ręcznik, a przy słupkach stawiasz krzesła obrotowe i taki zestaw zalicza więcej udanych interwencji niż Ukrainiec. My tak do skautów nie aspirujemy, ale tak na logikę: jeśli Polska słynie ze szkolenia bramkarzy, a Ukraina raczej nie… Jeśli liga cypryjska jakaś tam fenomenalna nie jest… I jeśli setki skautów do tej pory nie wydzierało sobie z rąk 30-letniego Ukraińca z cypryjskiego Pafos nie wyrwała… TO MOŻE TEN RUDKO NIE BYŁ TAKIM NAJLEPSZYM WYBOREM, CO?

Jeszcze przy 1:2 lechici próbowali nawiązać walkę, ale po golu na 1:3 (strzał z wolnego w środek bramki, Rudko altruistycznie oddał piłkę przeciwnikom) posypała się już kompletnie defensywa Kolejorza. Lech po prostu spuchnął, nawet nie za bardzo ruszał do pressingu, nie miał sił na wykreowanie jakichś szans bramkowych, a w obronie robiły się dziury wielkości tych w rękawicach Rudko.

Reklama

My wiemy, że sędzia dzisiaj też się nie popisywał. Lechitom należał się rzut karny po faulu na Kristofferze Velde. Przy bramce na 1:3 był spalony zdobywcy bramki. Angielski arbiter nie pokazał też ze dwóch-trzech żółtych kartek. Ale jeśli przy porażce 1:5 chcesz się tłumaczyć błędami arbitra, to trochę tak, jakbyś przy zesraniu się metr przed kiblem tłumaczył się za ciasno zawiązanymi sznurówkami. Niby można, ale po co.

Szkoda tego rewanżu, postawy w defensywie, błędów w drugiej połowie. Bo coś nam podpowiada, że lepiej zorganizowana w tyłach drużyna ten Karabach z eliminacji do Ligi Mistrzów wyrzuci. Stoperzy panikowali przy pressingu, na skrzydłach długimi fragmentami był wiatr, ale nie było konkretów. Skoro nawet beznadziejny do tej pory Velde woził tych Azerów dryblingami, to czemu miałby ich nie przewieść jakiś poważniejszy grajek.

A tak? Lech szybko wybił sobie z głowy Ligę Mistrzów i Ligę Europy. W eliminacjach do LM wytrwał trzy godziny. W trzy godziny, drodzy państwo, to można dojechać z Poznania do Kwidzyna. Trasa równie ciekawa jak oglądanie tych popisów Rudko. A chociaż nie ma co robić sobie nadziei, że na miejscu czeka nas coś spektakularnego. Ot, Kwidzyn. I jak w eliminacjach do Ligi Mistrzów – ot, szybki wpierdol, jak co roku. Tym razem jeszcze szybszy niż zwykle.

Karabach Agdam – Lech Poznań 5:1 (2:1)

Kady (14. i 74.) Ozobić (42.), Medina (56.), Huseynov (77.) – Velde (1.)

WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:

Reklama

fot. NewsPix

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

526 komentarzy

Loading...