Reklama

Piękny sen część druga czy bolesna pobudka?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

07 lipca 2022, 15:30 • 9 min czytania 10 komentarzy

Radomiak dopiero po raz trzeci w historii szykuje się do gry w elicie. Pierwszy raz był katastrofą — zakończył się hucznym spadkiem. Drugi był skrajnie inny: zespół napisał historię. To co, chyba nadszedł czas na to, żeby zakończyć tę huśtawkę emocji i skupić się na stabilizacji? Niezły pomysł, pytanie tylko, czy aby na pewno pasuje do naszej ulubionej, portugalskiej telenoweli?

Piękny sen część druga czy bolesna pobudka?

Drugi sezon jest dla beniaminka naj… Ok, dajmy spokój z mitami i banałami. Prawda futbolu jest taka, że sezon jest trudny dla tych, którzy są słabi lub przeciętni, a łatwiejszy dla tych, którzy są solidni lub wybitni. Radomiak Radom ma za sobą rozgrywki, w których zajął siódme miejsce i niezależnie od różnych szumnych zapowiedzi, które towarzyszyły zmianie trenera, musi zmierzyć się z tym, że czegoś takiego już nie powtórzy. Albo inaczej: że może i powtórzy, ale na pewno nie na zasadzie zakładania na wstępie gry o czołowe miejsca i łatwe spełnienie tych oczekiwań.

Nie oznacza to jednak, że Radomiak z miejsca powinien być uznawany za kandydata do spadku. Mimo że atmosfera wokół klubu popsuła się pod koniec sezonu, patrząc na ten zespół z boku nie stwierdzimy, że wszystko się posypało. Skład został w większości utrzymany, przeprowadzono kilka gotówkowych transferów (w Ekstraklasie nie jest to takie oczywiste), popracowano nad poprawieniem zaplecza pierwszej drużyny. Słowem: w Radomiu nie zapowiada się ani na katastrofę, ani na marsz ku wiecznej chwale. A to już całkiem niezły punkt wyjściowy dla klubu, który chce zadomowić się w najwyższej lidze.

Ekstraklasa. Radomiak Radom — zapowiedź sezonu 2022/2023 (skarb kibica)

Ocena rozdania (w skali 1-5): 4

Letnie okienko transferowe Radomiaka jest jak lemoniada, w której ktoś przesadził z cytrynami. Fajnie orzeźwia, ale czasami owoce przebijają się przez słodycz i człowiek lekko się krzywi. Skąd to porównanie? Stąd, że kilka rzeczy się udało, a kilka nie. Zatrzymanie Raphaela Rossiego, o którego starało się Zagłębie Lubin — to sukces. Dziewięciu nowych, przeważnie młodych Polaków — to sukces. Dokooptowanie do sztabu szkoleniowego eksperta od przygotowania motorycznego — to duży sukces. Wciąż jednak można pewne rzeczy doszlifować. Największe problemy?

Reklama
  • brak następcy Karola Angielskiego
  • niepewna pozycja trzeciego stopera (Pedro Justiniano nie wygląda na piłkarza klasy Goncalo Silvy)
  • brak jeszcze jednego skrzydłowego (Leandro, Michał Feliks i Luis Machado nie wystarczą)

Z drugiej strony mamy jednak ciekawe, gotówkowe transfery (Grzybek, Feliks), załatanie największej dziury z poprzedniej rundy (prawa obrona), podebranie ligowemu rywalowi dobrze zapowiadającego się zawodnika (Alves), trzech młodzieżowców w bramce (Kobylak, Ojrzyński, Posiadała), solidne pieniądze ze sprzedaży Angielskiego (a w perspektywie także Majchrowicza) oraz zrzucenie balastu (Rondon, Jo, Marcus). Przy wspomnianym już rozwoju sztabu szkoleniowego ciężko uznać, że było to złe lato w wykonaniu Radomiaka.

Nowy as w talii – Roberto Alves

Radomiak to nie jest klub, który ściąga zawodników będących u szczytu formy. Jeśli do Radomia trafia gość, który w minionym sezonie wypracował 26 bramek (12 goli, 12 asyst, 2 asysty drugiego stopnia), a we wcześniejszych latach regularnie osiągał „dyszkę” w rozszerzonej klasyfikacji kanadyjskiej, to nie ma co — jest to gwiazda, nawet jeśli mówimy o piłkarzu z 2. ligi. Szwajcar z portugalskimi korzeniami błysnął już w sparingu z Arką Gdynia, wykorzystując sytuację sam na sam i strzelając ładnego gola z 16 metrów. W Radomiu liczą na kilka z jego atutów:

  • dobre stałe fragmenty gry (8 goli w karierze z rzutów wolnych)
  • świetne podania pod bramką rywala (lider czterech klasyfikacji podań w poprzednim sezonie)

Alves wydaje się być najlepszym — obok Filipe Nascimento — pod względem techniki zawodnikiem Radomiaka. Oczywiście mamy jeszcze Leandro, ale to typowy skrzydłowy. W przypadku Roberto mówimy o zawodniku, który ma robić różnicę tym, jak odnajduje się w środkowej strefie boiska. Mariusz Lewandowski będzie go ustawiał albo wyżej, w ofensywnej trójce, gdzie zawodnik będzie się cofał na „dziesiątkę”, albo niżej, w drugiej linii, gdzie będzie miał typowo ofensywne nastawienie.

Blotka – napastnik

Sześć. To liczba bramek, którą w minionym sezonie strzelili obydwaj napastnicy Radomiaka — Maurides oraz Dominik Sokół. Karola Angielskiego do bilansu już nie wliczamy, bo nie ma sensu. Najlepszy strzelec radomskiej drużyny lada moment wyląduje w Sivassporze, zostawiając klub ze sporym problemem. Jak zastąpić autora 18 bramek? Dopóki „Zieloni” nie znajdą nowego snajpera, trener Lewandowski będzie musiał stosować plan awaryjny w trzech wersjach:

  • Maurides na „dziewiątce”
  • Michał Feliks na „dziewiątce” zamiast na skrzydle
  • fałszywy napastnik w postaci Roberto Alvesa

Każda z opcji ma swoje minusy. Brazylijczyk imponuje warunkami fizycznymi i grą w powietrzu, ale nie jest mobilny, co sprawia, że nie do końca pasuje do taktyki zakładającej stosowanie pressingu. W dodatku ostatniego gola strzelił 19 grudnia 2021 roku. 791 minut i 22 strzały (2,09 xG; tylko 3 celne) wiosną nie przyniosły rezultatu. Zawierzanie losów zespołu w jego ręce to duże ryzyko. Ryzykowną opcją jest także uczynienie numerem jeden Michała Feliksa, który strzelał jak na zawołanie, ale jednak — w 2. lidze. Nie ma wątpliwości, że to ruch ciekawy, jednak ciężko widzieć w nim od razu lidera drużyny.

Reklama

Wygląda więc na to, że Radomiak rozpocznie sezon jak kadra Niemiec czy Hiszpanii — z fałszywym napastnikiem z przodu. W Radomiu muszą tylko pamiętać o tym, że nie oznacza to, że wyniki takich spotkań nie będą uwzględniane w ogólnym rozrachunku.

Rozdający – Mariusz Lewandowski

Człowiek, który zastał Radom… murowany. Nie jest łatwo przejmować zespół w momencie, w którym zastępuje się absolutną legendę klubu, trenera, który wprowadził Radomiaka z drugiej ligi do Ekstraklasy. W pierwszych czterech meczach Lewandowski wygrał raz, ale i raz przegrał. Teraz nadejdzie jednak prawdziwy test dla tego szkoleniowca. Zarówno w Bruk-Bet Termalice Nieciecza, jak i w Zagłębiu Lubin nie udało mu się podbić ligi. „Zieloni” dadzą mu duży kredyt zaufania, żeby zobaczyć efekty preferowanego przez niego stylu gry. Nowy Radomiak ma:

  • wymieniać dużo podań po ziemi
  • stosować pressing i kontrpressing
  • postawić na rozgrywanie piłki od tyłu

Trener Banasik stawiał na ofensywny, ale bardziej bezpośredni styl gry. Teraz kibice muszą nastawić się na coś nowego. W sparingach schematy stosowane przez nowego opiekuna zespołu były widoczne, jednak wiadomo: wszystko weryfikuje liga.

Jak różni się pomysł na grę Banasika i Lewandowskiego? (ANALIZA)

Dżoker – Michał Feliks

Kto może nas zaskoczyć w Radomiaku? 23-letni Michał Feliks, którego ekstraklasowy zespół wykupił z Garbarni Kraków. To piłkarz, który wydaje się być skrojony pod styl gry drużyny Mariusza Lewandowskiego. Silny, świetnie przygotowany fizycznie, potrafiący się odnaleźć na dwóch pozycjach w ataku: na skrzydle oraz na „dziewiątce”. Potrafi wjechać z piłką z boku boiska, robiąc przewagę oraz wykończyć akcję. Dokładnie takiego zawodnika w Radomiu szukano. Problemem może być spory przeskok, bo Feliks dotychczas grał w drugiej lidze. Ma jednak po swojej stronie liczby.

  • 10 bramek i 16 asyst w lidze i Pucharze Polski
  • najwięcej dryblingów i ofensywnych pojedynków w 2. lidze
  • tytuł najczęściej faulowanego zawodnika ligi

W Radomiaku skrzydłowy będzie rywalizował głównie z mało konkretnym w ofensywie Luisem Machado, więc nie powinien narzekać na brak minut. Liderem zespołu wybralibyśmy pewnie Raphaela Rossiego, jednego z najlepszych stoperów Ekstraklasy w minionym sezonie. Jeśli jednak ktoś ma nas zaskoczyć i oczarować z przodu, to stawiamy na wychowanka Wisły Kraków.

Michał Feliks w barwach Radomiaka

Świeżak – Gabriel Kobylak

Radomiak to uosobienie problemu z przepisem o młodzieżowcu. Z jednej strony przyczynił się on do odkrycia Filipa Majchrowicza, na którym klub za moment zarobi. Z drugiej Majchrowicza trzeba opędzlować czym prędzej, po pierwszym dobrym sezonie, bo w jego miejsce musi wskoczyć kolejny młodziak. Jasne, może i Radomiak mógł znaleźć takiemu miejsce w polu, ale nie za bardzo miał ku temu możliwości, co pokazała przegrana walka o Dominika Piłę z Chrobrego Głogów. Młodzieżowiec znów obsadzi więc bramkę, numerem jeden będzie Gabriel Kobylak lub Jakub Ojrzyński, z którymi rywalizował będzie Albert Posiadała.

To jednak nie zapewnia stuprocentowego bezpieczeństwa. Bo co my tak naprawdę wiemy o młodzieżowcach Radomiaka?

  • Ojrzyński bronił w lidze walijskiej i młodzieżówkach Liverpoolu, to żaden wyznacznik
  • Kobylak rozegrał 50 spotkań w 1. lidze, ale nie był czołowym bramkarzem na tym poziomie

Rok starszy Gabriel Kobylak na pewno miał więcej okazji do sprawdzenia się w boju. Na zapleczu Ekstraklasy wybronił łącznie 211 strzałów, ale np. w poprzednim sezonie wpuścił o pięć bramek więcej niż przewidywał współczynnik xCG. Nie uznajemy tego za wyrocznię, jednak delikatny znak zapytania musi się pojawić. W końcu nie każdy golkiper z cienia może przeżyć taką przygodę jak Majchrowicz.

Ekstraklasa. Radomiak Radom — przewidywany skład na sezon 2022/2023

Okiem eksperta – Marcin Borzęcki, dziennikarz „Viaplay”

Jakie masz oczekiwania wobec nowego sezonu?

Najważniejszym punktem do odhaczenia jest utrzymanie się w lidze. Nie jestem entuzjastą teorii, że drugi sezon jest dla beniaminka cięższy niż pierwszy. Biorąc pod uwagę dotychczasowe ruchy kadrowe i te, które są planowane, myślę, że można spokojnie celować w miejsce w TOP 10. Tak, żeby spokojnie się utrzymać, z bezpieczną przewagą. Pewnie nie będzie to jeszcze walka o najwyższe cele, ale środek tabeli z obecnym składem personalnym to plan możliwy do zrealizowania.

Najciekawszy ruch lata?

Roberto Alves. Dość długo Radomiak szukał kreatywnej dziesiątki. Mecz z Arką Gdynia pokazał, że jak Filipe Nascimento będzie miał obok siebie zawodnika zaawansowanego technicnie, kreatywnego, z wizją gry, to ta formacja będzie wyglądała bardzo dobrze. Sam Alves wydaje się być piłkarzem, który powinien sobie poradzić w Ekstraklasie – zwłaszcza po ostatnim sezonie w 2. lidze szwajcarskiej. Radomiak dawno nie miał takiego zawodnika, z uderzeniem, z fantazją, więc spodziewam się po nim najwięcej.

Jakiś jeszcze plus okienka transferowego?

Moją nadzieją jest Michał Feliks. Pewnie będzie musiało minąć parę miesięcy zanim otrzaska się z poziomem Ekstraklasy, innym tempem gry i intensywnością, natomiast wydaje mi się, że to może być zawodnik, który się Radomiakowi przyda. Cieszę się, że klub sięga po wyróżniających się piłkarzy z niższych lig.

Potencjalny problem?

Problemem wydaje się być pozycja numer dziewięć. Zostają Maurides i Dominik Sokół, który nie nadaje się na poziom Ekstraklasy. Wzmocnienie na tej pozycji jest koniecznie. Mam też obawy o to, co będzie ze środkiem obrony, gdy dojdzie – odpukać – do kontuzji Mateusza Cichockiego albo Raphaela Rossiego. Jakościowego zawodnika na ławce rezerwowych nie ma.

Najciekawsze wydarzenie jesieni? 

Pewnie mecz z Koroną Kielce, bo poza ostatnim sezonem Radomiaka w 1. lidze tych spotkań wiele nie było, a to miasta i kluby, które nie darzą się wielką sympatią. Fajnie, jakby można było te mecze rozegrać z udziałem kibiców gości i gospodarzy. Radomiak – Korona w Ekstraklasie to wydarzenie, jakiego nie było, to będzie najgorętsze widowisko.

Warchoły kontra Scyzory. Skąd się wzięła święta wojna Radom – Kielce?

Jaki wynik po rundzie jesiennej cię zadowoli?

Nie traktowałbym ubiegłorocznego czwartego miejsca jako wyznacznik, bo to był ponadprogramowy rezultat. 10. miejsce by mnie zadowoliło, uznałbym to za symptom stabilizacji w Ekstraklasie. Oczywiście zakładając, że nie przyjdzie po niej wiosna taka, jak w poprzednim sezonie.

Jak oceniasz zmiany w sztabie szkoleniowym?

Na plus, troszeczkę się to w Radomiaku zaczyna profesjonalizować ze względu na zatrudnienie trenera przygotowania fizycznego. Na dobre może wyjść też zmiana stylu gry, już pod koniec sezonu było widać, że to będzie wyglądało inaczej. Radomiak ma zaawansowanych technicznie piłkarzy w drugiej linii i w obronie, więc gra na posiadanie piłki i wymienianie podań to jest coś, co może się sprawdzić. Był żal po zwolnieniu Dariusza Banasika, ale wygląda na to, że pomysł na grę zaczyna się formować tak, że wygląda to dobrze.

Okiem ankietowanych

Gdyby rozdanie było GIF-em

Ekstraklasa. Radomiak Radom — prognoza Weszło na sezon 2022/2023

Tak, jak napisaliśmy na wstępie: nie zapowiada się na to, żeby Radomiak spadł z ligi z hukiem. Kadrowo jest to zespół, który umieścimy gdzieś w środku stawki, choć może nieco bliżej dolnej niż górnej części tabeli. Spodziewamy się jednak, że z tą wesołą ekipą nie będzie nudno i zwykła szarówka nie wchodzi w grę – wajcha przestawi się w którąś ze stron. Pytanie, czy będzie to strona zwiastująca coś miłego, czy wręcz odwrotnie.

WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

10 komentarzy

Loading...