Aktualną sytuację w reprezentacji Meksyku najlepiej byłoby podsumować słowami „niezły Meksyk”. Problem w tym, że taki zwrot niezbyt składnie brzmi akurat w odniesieniu do Trójkolorowych, więc lepiej napisać, że panuje w niej po prostu niesamowity rozgardiasz. Nie zgadzają się wyniki, trener gubi się w ustawieniu swojego zespołu, a część z kibiców domaga się jego zwolnienia.
Nie interesowałoby to nas ani trochę, gdyby nie fakt, że mówimy przecież o rywalu reprezentacji Polski na zbliżających się mistrzostwach świata. W dodatku o zespole, z którym zmierzymy się na samym początku turnieju oraz z którym prawdopodobnie powalczymy o miejsce premiowane awansem do 1/8. Na bieżąco śledzimy co słychać w reprezentacji Argentyny, wciąż nie za bardzo przejmujemy się sytuacją Arabii Saudyjskiej, która ma być w naszej grupie chłopcem do bicia, ale za to wypada już rzucić okiem na atmosferę w Meksyku.
A tak się składa, że obecny klimat wokół tamtejszej reprezentacji akurat w tym momencie osiąga najniższy możliwy poziom. Ostatniej nocy nasi przyszli rywale przegrali bowiem 0:3 w towarzyskim starciu z Urugwajem.
Kiepsko dobrani rywale
Omawianie problemów wypada rozpocząć od samego terminarza Meksykanów, który po części jest z góry narzucony i nie za bardzo można coś z nim zrobić, a po części został nieco zlekceważony przed władze tamtejszej federacji. Trójkolorowi w trakcie trwającego zgrupowania zmierzyli się już z Nigerią (wygrali 2:1), Urugwajem, a przed nimi spotkanie towarzyskie z Ekwadorem oraz rywalizacja w Lidze Narodów z Suriname i Jamajką. Dwaj ostatni rywale to akurat konsekwencja położenia geograficznego Meksyku. Polacy mogą grać z Belgią i Holandią, a po ewentualnym spadku do dywizji B wciąż będą mieć konkurencyjnych przeciwników. Tymczasem Meksyk przyzwyczaił się do grania z zupełnymi piłkarskimi słabeuszami.
Są jednak wyjątki od tej reguły, bo chociażby w 2016 roku odbyła się specjalna edycja Copa America, w której zagrało kilka reprezentacji z Ameryki Środkowej i Północnej. To pozwoliło konkurować tym ekipom z dużo lepszymi zespołami z Ameryki Południowej. W ostatnim czasie odważnie o całej sytuacji wypowiadał się doświadczony reprezentant kraju Andres Guardado. Stwierdził on, że jego kadra popadła w stagnacji i nie robi wszystkiego, by móc częściej rywalizować z lepszymi zespołami. A przecież z urzędu Meksyk we wszelkiego rodzaju eliminacjach gra z drużynami pokroju Hondurasu, Salwadoru czy ewentualnie Stanów Zjednoczonych i Kanady.
POWRÓT W WIELKIM STYLU. JAK KANADA AWANSOWAŁA NA MUNDIAL 2022?
Krajowy związek wciąż miał jednak trzy wolne terminy w trakcie tego zgrupowania, które wykorzystał na starcia z Nigerią, Urugwajem i Ekwadorem. Wybór afrykańskiej drużyny budzi pewne wątpliwości, ale wszystkie te zespoły są już bardziej konkurencyjne. Najcięższym i zarazem najwięcej mówiącym sprawdzianem miał być mecz z Urugwajem. I tak się składa, że oblano go na każdy możliwy sposób – zawiedli zarówno piłkarze, jak i trener.
Bezpośrednio przed mundialem Meksykanie mają jeszcze zaplanowany sparing z Paragwajem, a niebawem mają ogłosić także spotkania z Brazylią i Peru. Niemniej, to właśnie Urugwaj miał pokazać w jakim miejscu jest obecnie reprezentacja Trójkolorowych. Nasi grupowi rywale byli gospodarzem, choć mecz rozgrywano w Phoenix w Arizonie. W pierwszej połowie do siatki trafił Matias Vecino, a na początku drugiej części gry dwukrotnie wyrok wykonał Edinson Cavani. Meksykańscy kibice już się zastanawiają, ile bramek wrzucą im Argentyńczycy, skoro nawet Urugwaj nie miał większych problemów z gładkich zwycięstwem.
Kibice i eksperci są pełni obaw
Przy ocenie spotkania warto jednak wziąć pod uwagę system gry, jakim zdecydował się zagrać Gerardo „Tata” Martino. Argentyńczyk ustawieniem zespołu zaskoczył i zarazem zawiódł kibiców niewiele mniej niż sam wynik. Praktycznie przez całe eliminacje Meksykanie grali z czwórką środkowych obrońców w formacji 4-3-3. Nagle, w kluczowym teście przed mundialem, Martino zdecydował się wystawić swoich podopiecznych w formacji 3-4-3. Ci nie byli w stanie odnaleźć się w nowym systemie, zwłaszcza na tle znacznie mocniejszego niż zwykle rywala. Mimo wszystko nie spadła na nich aż tak duża krytyka, jak właśnie na selekcjonera.
Eksperci z tamtejszych telewizji nie byli w stanie zrozumieć planu z nagłą zmianą stylu gry, a kibice na stadionie w Phoenix wprost informowali o swoim niezadowoleniu, wzywając Martino do zwolnienia posady. Ciężko znaleźć opinię, z której nie wylewa się rozczarowanie i zaniepokojenie Meksykanów w związku ze zbliżającym się mundialem.
– Dzisiejszy wynik 3:0 nie tylko odzwieciedla przewagę Urugwaju w meczu, ale także rosnącą różnicę w futbolu w Meksyku i Urugwaju. Pozostajemy w tyle, nawet nie próbując tego uniknąć – napisał na Twitterze meksykański dziennikarz Alberto Lati. – To bardzo niepokojące, że w procesie pod wodzą Martino nie została wygrana większość meczów z konkurencyjnymi zespołami, takimi jak Stany Zjednoczone, Kanada, Argentyna czy Urugwaj. To są mecze, w których można się realnie zmierzyć, a Meksyk nie podołał temu zadaniu – skomentował z kolei Damian Zamogilny.
Jako kibice reprezentacji Polski nie możemy więc oczywiście lekceważyć naszych rywali, którzy regularnie wychodzą z grupy na mistrzostwach świata, ale warto jednak odnotować, że to w Meksyku trzęsą portkami i nie widzą żadnych pozytywów przed spotkaniami z Polską i Argentyną, a w tamtejszej kadrze niemal nic się nie układa.
Brak wykreowanego składu
Problem Martino nie leży jedynie w wyborze formacji, ale dotyczy też wyborów personalnych. Przed meczem z Urugwajem selekcjoner meksykańskiej kadry dokonał aż dziesięciu zmian względem wyborów na spotkanie z Nigerią. Miejsce w podstawowej jedenastce utrzymał jedynie środkowy obrońca Cesar Montes. Możemy więc podejrzewać selekcjonera o przegląd kadr – przecież Czesław Michniewicz na zgrupowanie reprezentacji Polski powołał aż 39 zawodników. Różnica jest jednak taka, że Michniewicz prowadził swoją kadrę w trzech meczach, a Martino opiekuje się nią od ponad trzech lat. Aż tak duża rotacja i wymienność nazwisk może więc budzić wątpliwości.
Były trener Barcelony zastrzega się również, że drzwi reprezentacji są otwarte dla każdego meksykańskiego piłkarza. Z tymi słowami niekoniecznie zgadzają się za to eksperci i obserwatorzy drużyny Trójkolorowych. Ich zdaniem Martino trzyma się tych samych nazwisk i nie wprowadza do reprezentacji nowych zawodników. Dodatkowo selekcjonerowi zarzuca się brak zainteresowania krajową ligą, czyli coś, co w Polsce doskonale znamy z kadencji Paulo Sousy.
Im bliżej mundialu, tym coraz głośniej w meksykańskich mediach przebija się temat Javiera Hernandeza. 109-krotny reprezentant Meksyku został w 2019 roku odsunięty od drużyny za niesubordynację w trakcie jednego ze zgrupowań. Jego reprezentacja grała ze Stanami Zjednoczonymi i Argentyną. Okazało się, że popularny „Chicharito” wraz dwoma innymi kolegami w trakcie zgrupowania odwiedzali kluby nocne, a sam napastnik utrzymywał także kontakt z kilkoma kobietami, którym rezerwował pokoje hotelowe w tym samym miejscu, w którym przebywała reprezentacja. Martino nie spodobało się oczywiście zachowanie swojego zawodnika, ale także jego reakcja. Okazało się, że piłkarz nie poczuwał się do przeprosin, a sytuację uznawał za zupełnie normalną.
Od tego czasu nie zagrał w reprezentacji, a o dziwo miesiąc temu Martino przyznał, że jest gotów spotkać się z Hernandezem i przywrócić go do składu. Musimy jednak pamiętać, że 34-letni piłkarz Los Angeles to nie ten sam piłkarz co kilka lat temu. Ostatni naprawdę udany sezon zaliczył w barwach Bayeru Leverkusen w rozgrywkach 2015/16. Od tego czasu notował nieudane występy na boiskach w Anglii, Hiszpanii i Stanach Zjednoczonych.
Będziemy w stanie to wykorzystać?
Jak na 3,5-letnią kadencję Martino, w jego reprezentacji panuje nieprawdopodobny bałagan, a obawy meksykańskich kibiców nie mogą powodować zdziwienia. Selekcjoner w jednym z najważniejszych meczów testowych na kilka miesięcy przed mundialem zmienia ustawienie, drużyna nie jest w stanie pokonać żadnego renomowanego rywala, a trener chwyta się ostatniej deski ratunku, chcąc przywracać do gry zawieszonego zawodnika.
Stawka meczu reprezentacji Polski z Meksykiem pozostaje bez zmian, a jego trudność zostaje dla naszej reprezentacji taka sama, bo Meksykanie nie raz i nie dwa udowodnili, że na mundialach są w stanie działać cuda. Biało-czerwoni muszą skupiać się oczywiście na swoich przygotowaniach, nie sugerując się sytuacją u naszych rywali, ale nie zmienia to faktu, że na ten moment jest ona wręcz beznadziejna.
Czytaj więcej o piłce reprezentacyjnej:
- Argentyńczycy pewni siebie, Meksykanie pełni obaw. Reakcje po losowaniu
- Rozgrywki wraków w obliczu historycznej rywalizacji Belgii z Holandią
Fot. Newspix