Lech Poznań wygrał wczoraj z Piastem Gliwice, a jednym z bohaterów tego spotkania był Jakub Kamiński. Młody piłkarz Kolejorza otworzył wynik, pokonując Placha dzięki przelobowaniu go strzałem głową. Wydawało się, że wszystko było idealnie wyliczone, że tak miało być, ale po meczu przyszły zawodnik Wolfsburga nadał temu trafieniu inną optykę.
Młodzieżowec Lecha nie ukrywa, że zamiar był zupełnie inny: – To był ciężki mecz, ale trzeba podkreślić, że zagraliśmy w nim dobrą pierwszą połowę. Strzeliłem gola, chociaż muszę szczerze przyznać, że chciałem w tej sytuacji odgrywać piłkę do któregoś z kolegów. Cieszę się, że koniec końców jednak wpadło.
– W drugą część meczu weszliśmy źle, szybko dostaliśmy “gonga”, niestety nie pierwszy raz w ostatnim czasie. Ważne, że pokazaliśmy potem bardzo dobry charakter, nie poddaliśmy się, walczyliśmy do końca i wygraliśmy – dodał Kamiński.
Lech jest teraz na idealnej drodze do zdobycia mistrzostwa. Wygrywa dwa mecze i jest w domu.
WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:
- Wywiad z Joao Amaralem: Czy jestem najlepszym piłkarzem ligi? Nie, najlepszy jest Ivi Lopez
- Lech Poznań i żal do samych siebie. Dlaczego Kolejorz musi oglądać się na Raków?
- Lech próbuje dolecieć do mistrzostwa na jednym skrzydle. Kamiński może nie wystarczyć
- Czy i jak zaboli Lecha brak Salamona?
- Czy liga nauczyła się już Lecha Poznań?
- Wyjeżdżał „Kownaś”, wrócił dojrzały piłkarz. Sinusoidalna kariera Dawida Kownackiego
Fot. Newspix