Dzisiaj drugi dzień świąteczny, ale żeby odpoczywać mógł ktoś, to pracować też musi ktoś – a ligowcy nie zwalniają tempa, terminarz jest napięty. Co prawda nie uświadczymy meczów decydujących o mistrzostwie Polski, natomiast kilka ważnych rozstrzygnięć poznamy. I na dole tabeli, i w górze, gdzie gra idzie o europejskie puchary.
Cracovia – Zagłębie Lubin, czyli jedni chyba kończą sezon, a drudzy na pewno grają o spokój
Ekipa Jacka Zielińskiego jest chyba już tą drużyną, której nie czekają w tym sezonie żadne emocje. Strata do czwartego miejsca – 11 punktów, bez szans. Przewaga nad strefą spadkową – siedem oczek, czyli dość komfortowa. No, można już pykać do końca rozgrywek i niezbyt się przejmować. Nie grozi Cracovii ani nic specjalnie dobrego, ani coś absolutnie katastrofalnego.
Wiadomo było, że przy ESA34 ta szara strefa będzie się powiększać – mamy za mało pucharowych miejsc, by rywalizację sztucznie pompować. No i w połowie kwietnia widać, że obok Cracovii do drużyn kończących rozgrywek możemy jeszcze pewnie zapisać Górnik, Legię, Wartę, może Jagiellonię, może Śląsk, jeśli wygra z Wisłą Kraków. Stal ma punkt mniej niż Jaga, ale bardzo trudny terminarz.
Swoje wciąż za to musi zrobić Zagłębie Lubin. Mecz ze Stalą Mielec był przedziwny – do 60. minuty Miedziowi wyglądali jak najgorsza drużyna świata, a potem strzelili trzy bramki i zwyciężyli. Tak się nie będzie jednak zdarzać co tydzień, to znaczy: pojawią się rywale, które godzinę katastrofy wykorzystają lepiej niż mielczanie.
Przed Piotrem Stokowcem wciąż sporo pracy, na razie jakoś jedzie tym przedziwnym składakiem, ale dziury w drodze jeszcze mogą przewrócić tę konstrukcję i spuścić do pierwszej ligi. Zwycięstwo z „wynudzoną” Cracovią jest więcej niż wskazane.
Cracovia – Zagłębie Lubin. Typ redakcji Weszło
Paweł Paczul: Cracovia ostatnio kiepsko gra i punktuje, ale Zagłębie to tak rywal, na którym łatwo przełamać kiepską Passę. Stawiam na zwycięstwo “Pasów” po kursie 2,25 w Fuksiarz.pl.
Śląsk Wrocław– Wisła Kraków, czyli kluczowy mecz na dole
Dzisiaj jeszcze absolutnie nic nie wyjaśni się w kwestii utrzymania, ale starcie Śląska z Wisłą Kraków będzie dla tej rozgrywki bardzo ważne. Stal znów przegrała, tym razem z Wartą, widać, że bardzo chce zrobić sobie kłopot. Jeśli więc Biała Gwiazda ogra Śląsk, ten problem będzie już wyraźny – wówczas przewaga mielczan nad strefą spadkową wyniesie już tylko dwa punkty. A bywało, że ekipa Majewskiego miała kilka razy tyle przewagi. Niebywałe.
Niemniej to wcale nie jest takie pewne, że Wisła jednak Śląsk ogra. Po pierwsze – krakowianie, choć przełamali się ostatnio z Górnikiem, to wciąż są skrajnie beznadziejną wyjazdową drużyną. W delegacjach wygrali ledwie dwa spotkania, tylko Bruk-Bet jest pod tym względem gorszy. Głosem Rafała Nahornego: żeby znaleźć ostatnie zwycięstwo wiślaków na wyjeździe, trzeba się cofnąć aż do października 2021 roku i meczu z Górnikiem Zabrze.
Ach, gdyby Wisła mogła cały sezon grać z ekipą Urbana. Może zostałaby mistrzem Polski.
Wracając i po drugie: Śląsk nabiera sensu pod wodzą Tworka. Ostatnio postawił się Rakowowi, co nie jest przecież specjalnie łatwe, ale w czterech meczach była wygrana, dwa remisy i porażka. A mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie zmarnowany rzut karny z Radomiakiem. Progres może nie jest olbrzymi, ale nadzieja dla wrocławian jest. Tworek punktuje przyzwoicie i powoli oddala się od strefy spadkowej – choć ten mecz może jeszcze dużo namieszać.
Śląsk Wrocław – Wisła Kraków. Typ redakcji Weszło
Paweł Paczul: Wisła ogarnęła się już dawno, a ostatnio przełamała też niemoc, jeśli chodzi o punktowanie. Powinna pójść za ciosem. Stawiam na trzy punkty dla krakowskiej drużyny, kurs w Fuksiarz.pl wynosi 3,00.
Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk, czyli pytanie o wyjazdową formę gdańszczan
Oczywiście z Lechią nie jest tak źle na wyjazdach jak z Wisłą Kraków, ale sytuacja też nie wygląda specjalnie różowo. Gdańszczanie u siebie to wicelider rozgrywek, gdańszczanie na wyjeździe to kompletny średniak. A ostatnio jest wręcz dramatycznie – pięć poprzednich kolejek w delegacjach to pięć razy w łeb. Mówił Tomasz Kaczmarek, że Lechia ma z tymi meczami problem, natomiast nie trzeba być detektywem, żeby na ten trop wpaść. Jego rolą jest ten problem po prostu rozwiązać.
A będzie to ważne, jeśli Lechia chce załapać się na czwarte miejsce. Sytuacje ma komfortową – widać, że Radomiak tę walkę sobie odpuścił, przewaga nad Piastem jest wciąż znaczna, Wisła Płock też potraciła w tej kolejce punkty. Naprawdę można przygotować sobie wygodną pozycję do ostatecznej bitwy o puchary.
Oczywiście należy też sobie zadać pytanie, czy Lechia będzie gotowa na europejskie starcia, czy też dostanie w łeb już w pierwszej rundzie. Jednak skreślać ją od razu też byłoby błędem – w zeszłym roku Śląsk dostał się do przedpokoju salonów rzutem na taśmę i wstydu nie przyniósł, o wylocie zdecydował jeden zły mecz.
No, ale nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu. Na razie trzeba ograć Górnik, któremu jest coraz zimniej ze względu na krótką kołdrę. Niby wiosna, ale kwiecień jakoś wyjątkowo nieprzyjemny.
Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk. Typ redakcji Weszło
Paweł Paczul: Lechia nie zachwyca, nawet gdy akurat punktuje. Górnik też ledwie zipie. Widzę tu remis. Kurs 3,35 w Fuksiarzu.
Legia Warszawa – Piast Gliwice, czyli kluczowe starcie dla ekipy Fornalika
Pisaliśmy, że przewaga Lechii nad Piastem jest wciąż spora i to prawda, a w przypadku porażki gliwiczan być może o czwartym miejscu będzie trzeba zespołowi byłego selekcjonera zapomnieć. Tyle że Piast jest mocny – ostatnie pięć meczów to jedenaście punktów. Ta machina wygląda coraz sensowniej, a taki Wilczek zaczyna wyrastać na TOP3 transferów zimy. Ma już pięć bramek, pokazuje, że absolutnie nie zapomniał, jak się w Ekstraklasie strzela gole.
Jeśli dodamy do tego, że Legia również się ogarnęła i jest silna (tyle samo oczek na przestrzeni pięciu ostatnich meczów), wyjdzie nam coś w rodzaju małego hitu. Tylko jeszcze Lech i Raków punktują w tym okresie tak dobrze.
Nie ma co się łudzić, że warszawianie doskoczą do czwartej lokaty (dziura na dziesięć punktów), ale wciąż z Piastem mogą dać niezłe widowisko.
Pozostałe kolejki będą dla Legii pewnie czymś w rodzaju serii testów. Na kogo można liczyć w kolejnym sezonie, a z kogo lepiej zrezygnować i zrobić miejsce w budżecie, żeby dać szansę poważniejszym zawodnikom. Ową serię przeprowadzi trener, którego w nowym sezonie przy Łazienkowskiej nie będzie, więc jest to trochę pokraczne, ale chyba wszyscy się do takiego zarządzania przyzwyczailiśmy?
Legia Warszawa – Piast Gliwice. Typ redakcji Weszło
Paweł Paczul: Piast to mój faworyt do czwartego miejsca i dzisiaj to potwierdzi, moim zdaniem podopieczni Waldemara Fornalika wygrają. Stawiam więc na gości po kursie 4,10 w Fuksiarz.pl.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Czy sędziowie faktycznie wpływają na walkę o mistrzostwo? Sprawdzamy!
- Trelowski: Stres czy trema nakręcają mnie, ale tylko pozytywnie [WYWIAD]
- Sąd nad przepisem o młodzieżowcu w Ekstraklasie. Co poprawił, a co zepsuł?
Fot. Newspix