Reklama

Sekulski i Zahović najskuteczniejsi w Ekstraklasie? Sprawdzamy efektywność napastników

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

08 kwietnia 2022, 13:34 • 10 min czytania 6 komentarzy

Czy najskuteczniejszym napastnikiem w Ekstraklasie jest ten, który stoi najwyżej w klasyfikacji strzelców? Teoretycznie — tak. Ale skuteczność snajperów możemy mierzyć także innymi, bardziej szczegółowymi danymi. Jakimi? Przyjrzeliśmy się dokonaniom ligowych dziewiątek pod innym kątem.

Sekulski i Zahović najskuteczniejsi w Ekstraklasie? Sprawdzamy efektywność napastników

Lepiej mądrze stać niż głupio biegać, tak samo, jak najlepiej robić tak, żeby zarobić, ale się nie narobić. Efektywność pracy jest bardzo ważna, dlatego szczególną wartość mają napastnicy, którzy wykazują się wysoką jakością strzałów. To znaczy: gdy uderzają na bramkę, bardzo często oznacza to wpisanie się na listę strzelców. Jak zmierzyć, którzy piłkarze wyróżniają się pod tym względem? Bardzo prosto. Wystarczy przeliczyć, ile zdobyli bramek w porównaniu do liczby oddanych strzałów.

Takie postawienie sprawy mocno miesza w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników ligi. Zwłaszcza że zastosowaliśmy dodatkowe kryteria, takie jak minimalna liczba minut na boisku (>810, czyli więcej niż 33% możliwych do rozegrania do obecnego momentu sezonu) i odjęliśmy od dorobku poszczególnych piłkarzy rzuty karne.

Od razu zaznaczymy, że w rankingu pojawią się nie tylko typowe „dziewiątki”. Wszystko dlatego, że część zawodników występowała na różnych pozycjach — jak np. Patryk Szysz. Uwzględniliśmy więc tych, którzy w miarę często pojawiali się na szpicy według danych WyScouta. A że nie wywróciło to do góry nogami całego zestawienia, uznaliśmy, że krzywdy nikomu nie zrobimy.

To co, który napastnik jest najskuteczniejszy w Ekstraklasie?

Reklama

Najskuteczniejsi napastnicy w Ekstraklasie 21/22 – jakość strzałów

Kariera Łukasza Sekulskiego to raczej nie jest American Dream. Do startu obecnych rozgrywek napastnik Wisły Płock miał na koncie 15 trafień w Ekstraklasie. Nie w pojedynczym sezonie, a w całej karierze. 31-latek ma jednak świetny okres. Ostatnio dwukrotnie trafił do siatki w meczu z Górnikiem Zabrze i był to jego trzeci dublet w sezonie. Tym samym stał się trzecim napastnikiem w lidze, który skompletował dwucyfrową liczbą bramek, wyrównując wynik Mikaela Ishaka i Łukasza Zwolińskiego. Zawodnik „Nafciarzy” góruje jednak nad swoimi kolegami, gdy weźmiemy pod uwagę dokonania w przeliczeniu na 90 minut. Bramki bez karnych:

  • Sekulski – 0,56
  • Zwoliński – 0,51
  • Ishak – 0,40

Łukasz Sekulski jest także najbardziej „ekonomicznym” napastnikiem w Ekstraklasie. Podczas gdy Mikael Ishak do zdobycia 10 goli z gry potrzebował 69 strzałów, a Łukasz Zwoliński 54, Sekulskiemu wystarczyło 30 uderzeń, żeby wykręcić taki sam wynik. Co trzeci strzał piłkarza Wisły Płock kończył się golem, w dodatku bramkarze wybronili tylko siedem z jego prób. Charakteryzuje go więc wysoka jakość uderzeń, a także to, że rzadko decyduje się na strzały z dystansu (choć częściej niż Zwoliński). 24 próby Sekulskiego miały miejsce w polu karnym rywala, a z „szesnastki” zdobył on dziewięć z 10 bramek.

Oczywiście nie jest tak, że przez lata talent tego zawodnika był niedostrzegany. Po prostu to właśnie teraz napastnik wykręca najlepsze liczby w karierze, choć faktem jest, że Sekulski zwykle był bardzo oszczędny, jeśli chodzi o strzały. W sezonie 2019/2020 w barwach ŁKS-u oddał zaledwie 23 uderzenia, zdobywając jednak tylko cztery bramki (bez karnych). To dawało dużo słabszą konwersję – 0,17. Przed rokiem w 1. lidze była ona jeszcze słabsza – 0,16. Obydwa wynik są dwa razy słabsze od obecnego. Można więc powiedzieć, że snajperowi Wisły najzwyczajniej w świecie „wszystko siada”.

Aktualnie to on jest najlepszy w lidze, gdy spojrzymy na liczbę zdobytych bramek z uwzględnieniem podjętych prób.

Reklama

Fenomen Luki Zahovicia

Zanim Łukasz Sekulski dwukrotnie trafił do siatki Górnika Zabrze, nasze zestawienie miało jednak innego lidera. Chyba jeszcze bardziej zaskakującego, bo Luka Zahović nie kojarzy się w Polsce ze skutecznością. Nic dziwnego — poprzedni sezon kończył z dwoma trafieniami na koncie (ostatnie w grudniu), w obecnym aż do końcówki października miał na koncie jedną bramkę. Słoweniec jest jednak o kilka poziomów wyżej niż w ubiegłych rozgrywkach i wcale nie chodzi nam tylko o fakt, że ostatecznie ma już na liczniku osiem bramek.

  • 28 – to liczba jego strzałów na bramkę
  • 12 – to liczba strzałów celnych
  • 24 – to liczba strzałów z pola karnego
  • 11 – to liczba celnych strzałów z pola karnego

Luka owszem, gra nieco mniej niż Sekulski, dlatego jego średnia strzałów w przeliczeniu na 90 minut jest nieco wyższa. Jednak w porównaniu z napastnikiem „Nafciarzy” jest tylko odrobinę gorszy, jeśli chodzi o konwersję (0,33 vs 0,29). W dodatku Zahović może się pochwalić wybitną statystyką: 8/12 jego celnych strzałów kończyło się golem. A nawet lepiej, bo 8/11 jego celnych prób z pola karnego znalazło miejsce w siatce.

Jego konwersja uwzględniająca tylko strzały celne to 0,67. Tylko pięciu napastników w lidze, łapiących się w nasze „widełki” czasowe, zdołało wykręcić wynik równy lub przewyższający 0,50 pod tym względem. Najbliżej Słoweńca jest Sekulski (0,59), dalej Marko Kolar (0,57) oraz duet Patryk Szysz i Sebastian Musiolik (0,50). Dwaj ostatni oddają jednak zdecydowanie większą liczbę strzałów, po prostu rzadziej trafiają w światło bramki.

ZAHOVIĆ: MOŻE GDYBYM WIĘCEJ STRZELAŁ, BYLIBYŚMY MISTRZEM, ALE ZE MNĄ W SKŁADZIE POGOŃ LEPIEJ PUNKTUJE

Reprezentant Słowenii powinien więc odkleić od siebie łatkę nieskutecznej „dziewiątki” i odsunąć na bok krytykę dotyczącą jego postawy w Pogoni Szczecin. Fakty są takie, że Zahović ma niewiele okazji do strzelenia bramki, ale zachowuje w nich bardzo dobrą skuteczność. Napastnik „Portowców” jest zaledwie na 30. miejscu w lidze pod kątem kontaktów z piłką w polu karnym rywala. Wyżej od niego są czterej piłkarze Pogoni — Grosicki, Jean Carlos, Parzyszek i Kucharczyk. Dlatego, patrząc na jego dokonania, trzeba brać pod uwagę to, że „dziewiątka” w Szczecinie nie jest głównym beneficjentem siły ofensywnej zespołu.

Warto też docenić inną rzecz: sam Zahović mocno się podciągnął pod względem jakości strzałów. W ubiegłym sezonie jego konwersja była tragiczna – 0,07. Miał też o 3,94 gola mniej niż przewidywało jego expected goals. Teraz ta statystyka jest odwrócona: Słoweniec strzelił o 2,05 bramki więcej niż wskazuje xG.

Stabilność Pekharta i Kolara. Kto jeszcze wyróżnia się w Ekstraklasie?

Jak wyniki dwóch najlepszych zawodników w lidze wyglądają na tle pozostałych? Mediana dla grupy napastników i ofensywnych piłkarzy grywających na tej pozycji wynosi 0,14. Mówimy o gronie 38 osób, które przekroczyły liczbę 810 minut w sezonie. Wyniki Sekulskiego i Zahovicia są więc dwa razy lepsze. Próg 0,14 przekroczyło łącznie 15 zawodników. Piłkarzem z największą liczbą minut w tym gronie jest Pelle van Amersfoort (0,16) z Cracovii, który oddał 43 strzały i zdobył siedem bramek. Co ciekawe Holender jest jednym z trzech zawodników, którzy oddali ponad 10 strzałów z dystansu, a i tak przekraczają medianę dla grupy, którą wzięliśmy pod lupę. Pelle ma na koncie 16 prób zza pola karnego, poza nim wynik wyższy niż mediana osiągnęli także Patryk Szysz (0,16; 20 strzałów z dystansu) i Erik Exposito (0,16; 35 – najwięcej).

Z kolei najmniej minut na koncie ma trzeci pod względem konwersji gole/strzały piłkarz ligi — Marko Kolar z Wisły Płock. Chorwat mało strzela, bo i mało gra, ale kiedy już uderza na bramkę, jest całkiem skuteczny. Ma na koncie 15 prób, które przyniosły mu trzy gole. Kibice „Nafciarzy” zapewne spodziewali się po nim więcej, bo w sezonie 2018/2019 strzelił dla Wisły, tyle że z Krakowa, 12 bramek (w tym trzy z rzutów karnych). Prawdę mówiąc, Chorwat jest jednak niemal tak samo skuteczny, jak wtedy. Przynajmniej pod względem jakości oddawanych przez niego strzałów

  • 21/22 – 0,20
  • 18/19 – 0,24

Kolarowi ewidentnie pasuje polska liga, bo w innych rozgrywkach nie wypadał aż tak dobrze. Patrząc na konwersję, efektywnymi napastnikami okazują się także Adam Zrelak czy Bartosz Śpiączka, którzy uzbierali sporo więcej minut niż Kolar. Jakość strzałów w ostatnich dwóch latach poprawił Jesus Imaz, który wcześniej nie wzbijał się ponad 0,14, a ostatnio ma konwersję 0,21 (obecny sezon) lub 0,19 (poprzedni). Hiszpan oddaje zdecydowanie mniej prób, ale częściej trafia do siatki.

Warto zwrócić uwagę także na Tomasa Pekharta. Na przytoczonej wyżej grafice zamyka on TOP 10, minimalnie wygrywając z Jesusem Jimenezem. Jest to jednak najsłabszy wynik Czecha w ostatnich sezonach (wciąż lepszy niż ligowa mediana), bo wcześniej nie schodził poniżej 0,20 (0,24 przed rokiem, 0,22 w pierwszym okresie nad Wisłą). To świadczy o tym, że jakość strzałów Pekharta nieprzypadkowo stoi na wysokim poziomie.

SEKULSKI: LOTNISKO JEST MOIM DRUGIM DOMEM. JEŚLI NIE MASZ JAJ, UCIEKNIESZ PO MIESIĄCU

Najgorszy napastnik w sezonie? Wygląda na to, że to Piotr Parzyszek

Najlepsi najlepszymi, a co z ligową szarzyzną? Jeśli odwrócimy tabelę i spojrzymy na najgorszą jakość strzałów, ranking będzie wyglądał tak:

  • Mateusz Kuzimski – 0,04
  • Piotr Parzyszek – 0,04
  • Przemysław Banaszak – 0,06
  • Mahir Emreli – 0,06
  • Fedor Cernych – 0,08
  • Jan Kliment – 0,08
  • Felicio Brown Forbes – 0,08
  • Lukas Podolski – 0,09
  • Karol Angielski – 0,09
  • Flavio Paixao – 0,11

Oczywiście są różne powody, dla których poszczególni napastnicy znaleźli się w tym zestawieniu. Lukas Podolski strzela piękne bramki z dystansu, jego dorobek przewyższa jego xG, ale oddaje tak dużo prób, że i tak tu wylądował. Piotr Parzyszek ma z kolei drugi najgorszy bilans goli przewidywanych — jest na minusie o 2,4. Karol Angielski jest liderem klasyfikacji nieskutecznych (-2,50 non-penalty xG), ale też jest jednym z najczęściej uderzających z dystansu napastników, co tylko osłabia jego wynik w naszym rankingu. Z kolei Mahir Emreli zza pola karnego strzelał rzadziej, ale i w „szesnastce” rywala nie grzeszył skutecznością. Osobliwym przypadkiem jest Fedor Cernych, bo to on w tym gronie ma na koncie największą liczbę celnych strzałów z pola karnego, ale, jak widać, nie były to strzały wystarczająco dobre, żeby pokonać bramkarza.

Warto na chwilę zatrzymać się przy Parzyszku, którego niedawno wybraliśmy jednym z najgorszych transferów w lidze. Jak już wspominaliśmy, napastnikowi Pogoni nie po drodze ze współczynnikiem goli oczekiwanych, tutaj także wylądował w czołówce. Czy to przypadek, że akurat w Szczecinie Parzyszkowi idzie tak słabo? Sprawdźmy jego poprzednie sezony w lidze:

  • 19/20 – 11 goli (bez karnych); bilans xG -2,27; konwersja 0,11
  • 18/19 – 9 goli; bilans xG -0,42; konwersja 0,17

Wniosek? Parzyszkowi na pewno nie zarzucimy, że jest miernym snajperem, w końcu raz przekroczył w Ekstraklasie dychę, a raz się koło niej zakręcił. Faktem jest jednak to, że do strzelania bramek potrzebuje zwykle większej liczby prób niż jego koledzy. W dodatku każdy z trzech sezonów w lidze kończył z ujemnym bilansem xG, więc jakość strzałów i celownik nie są w jego przypadku idealne.

Ciekawostką widoczną na zestawieniu expected goals jest z pewnością obecność Mikaela Ishaka w czołówce gości, którym licznik nie zgadza się z przewidywaniami. W jego przypadku tym bardziej nie rzucimy „nie nadaje się”, zwłaszcza że Szwed trzyma solidny poziom jeśli chodzi o jakość strzałów (konwersja 0,14, rok temu 0,17). Niemniej celownik mógłby trochę wyregulować, bo w poprzednim sezonie „zabrakło” mu 3,56 gola. Czyli, patrząc tylko na non penalty xG, Ishak mógłby w dwa lata strzelić w Ekstraklasie nawet sześć bramek więcej.

Śmierć mamy, problemy w Holandii. Parzyszek szczery jak nigdy [WYWIAD]

Efektywność i jakość strzałów – ważny dodatek, ale nie jedyny wyznacznik

Zmierzając ku końcowi: nasz ranking nie wskazuje jednoznacznie najlepszego czy najgorszego napastnika w lidze (choć gdybyśmy powiedzieli, że Parzyszek to w tym sezonie najsłabszy snajper w Ekstraklasie, bylibyśmy bliscy prawdy). Wiadomo, że na końcu liczy się przede wszystkim to, co w sieci. W przypadku Sekulskiego zgadza się i liczba bramek i liczba strzałów, ale czy ktoś będzie przesadnie narzekał, że Ishak osiągnął ten sam cel przy dwukrotnie większej liczbie prób? Niekoniecznie. Interesujący jest przykład Radomiaka — Maurides ma lepszy bilans non-penalty xG niż Angielski (+0,63 vs -2,50), ma też lepszą konwersję (0,12 vs 0,09), ale Karol świetnie wykonuje rzuty karne, w dodatku sam często je wywalcza, a oglądając mecze, wcale nie powiemy, że daje drużynie mniej niż Brazylijczyk. Czy w takim razie powiemy, że to Maurides jest lepszy? Znów: niekoniecznie.

Nie jest też jednak tak, że to zestawienie całkowicie ciekawostkowe i nieoddające rzeczywistości. Posiadanie napastnika, który do strzelenia bramki potrzebuje relatywnie niewielkiej liczby strzałów, czyli także niewielkiej liczby okazji, to cenny atut. W końcu często doceniamy to, że ktoś, mając „pół sytuacji” strzela dwa gole. Wisła Płock ma w zespole aż trzech strzelców z TOP 10 – bez nich zapewne nie walczyłaby o puchary. Górnik Łęczna wciąż ma nadzieje na uniknięcie degradacji także dlatego, że Bartosz Śpiączka często ciągnął drużynę za uszy. Nie jego wina, że defensywa w tym nie prezentowała podobnego poziomu.

Po spojrzeniu na kwestię skuteczności pod tym kątem niektórym ligowcom możemy po prostu postawić dodatkowy plusik — np. Murisowi Mesanoviciowi, który nie załapał się na wyróżnienie, ale wygląda całkiem solidnie z konwersją 0,16 i minimalnym deficytem bramek (8 goli przy non-penalty xG 8,14), innym zaś możemy dostawić minusa. I właśnie tak należy ten ranking traktować: jako ciekawe uzupełnienie podstawowych liczb.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

SZYMON JANCZYK

Inspiracją do stworzenia tego zestawienia była dyskusja o skuteczności Luki Zahovicia.

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

6 komentarzy

Loading...