Reklama

Michniewicz: Przypomniałem sobie, ile wysiłku kosztowało mnie, żeby znaleźć się w tym miejscu

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

30 marca 2022, 11:42 • 6 min czytania 35 komentarzy

Czesław Michniewicz dziś w nocy po wywalczeniu przez jego zespół awansu na mundial połączył się z dziennikarzami Kanału Sportowego. Wyjaśnił wiele istotnych kwestii, które mogą zainteresować kibiców reprezentacji Polski. Spisaliśmy dla was najważniejsze.

Michniewicz: Przypomniałem sobie, ile wysiłku kosztowało mnie, żeby znaleźć się w tym miejscu

Czesław Michniewicz o… wzruszeniu

Przed oczami przeszło mi całe życie, bo przypomniałem sobie, skąd wyszedłem i gdzie doszedłem. I pojawiła się taka refleksja. Nie miałem siły się cieszyć, ale chciałem zobaczyć, jak inni się cieszą. Patrzyłem na sztab, drużynę, kibiców jak przeżywają piękne chwile. A ja jakoś tak romantycznie cofnąłem się do swoich początków. Jak zaczynałem pracę jako zawodnik, później jako trener. Ile mnie to wysiłku kosztowało, żeby znaleźć się w tym miejscu, w którym dzisiaj byłem około 23.

Czesław Michniewicz o… nerwowych momentach

Zacząłem się denerwować w momencie, gdy zaczęliśmy przegrywać drugie piłki. Szwedzi potrafią zrobić z tego użytek. Chcieliśmy tego uniknąć. Grali w ten sposób, że z własnej połowy właściwie zawsze grali długim podaniem. Podobała mi się jedna rzecz. Mieliśmy oczywiście troszeczkę szczęścia, kiedy stracił piłkę Bielik, a Szczęsny wybronił strzał Forsberga. To był kluczowy moment. Wiedziałem, że opatrzność czuwa nad nami i przyjdzie taki moment, że zaraz strzelimy bramkę.

Czesław Michniewicz o… reakcji na rzut karny

Nie było pełnej euforii, bo pozostało mnóstwo czasu, żeby strzelać bramki. Radość była dlatego umiarkowana. Po drugiej bramce bałem się, że 2:0 to niebezpieczny wynik. Byłem zły, że Janek Bednarek nie strzelił na 3:0, żeby zamknąć mecz.

Reklama

Czesław Michniewicz o… Kamilu Gliku

Wiedziałem, że Kamil Glik miał problem, ale też wiedziałem, że dopóki mu nogi nie urwą, to będzie grał. W piątej minucie wysłaliśmy stopera na rozgrzewkę, ale wiedziałem, że za wcześnie ta zmiana nastąpi. Zastanawiałem się, czy Bielika cofnąć i na defensywnego pomocnika dać Krychowiaka, ale jego nie wystawiliśmy od początku, bo wiedzieliśmy, że nie ma sił na cały mecz. Przy tym układzie musiałby grac prawie 90 minut i może dogrywkę. Mieliśmy trochę tych problemów, a jeszcze ich przybyło, bo kontuzje zgłosił Zieliński i kontuzje zgłosił Bielik, bo podkręcił kolano. Nie było wiadomo, czy dotrwają do końca.

KAMIL GLIK: OD PIERWSZEJ MINUTY GRAŁEM Z KONTUZJĄ

Czesław Michniewicz o… Góralskim

Przed meczem Góralowi powiedziałem tak, że w momencie gdy dostanie żółtą kartkę, to go zmieniam. W 38. minucie dostał żółtą kartkę. Zawołałem go do siebie i mówię, że nie zdążę go zmienić do przerwy. Zostało siedem minut, ale nie może nikogo dotknąć. A Góral do mnie, że musimy podnosić i zacząć się w nich wpierdalać. Nerwy były na ławce, bo Kuba Kwiatkowski mówił, że VAR to sprawdza.

Czesław Michniewicz o… atmosferze

Glik i Bednarek cieszyli się po udanych interwencjach jak robią to Chiellini i Bonucci w takich sytuacjach. Wojtek Szczęsny był dziś fantastyczny w bramce. Było dużo dobrych ogniw. Wiedzieliśmy, że Szwedzi będą mieli sytuacje, tylko chcieliśmy, żeby strzelali z trudnych pozycji, ale niestety mieli też dwie dobre okazje po naszych błędach. W przerwie pokazaliśmy dziesięć fragmentów z pierwszej połowy. Pięć dobrych i pięć złych. Zwróciliśmy uwagę, żeby musimy szybciej uciekać podaniem w tłoku przy aucie. Przy odbiorze piłki oni bardzo dobrze zawężali i musieliśmy grać na drugą stronę.

Czesław Michniewicz o… możliwości wejścia Piątka na boisko

Była taka możliwość, żeby wszedł. Załatwił sobie urządzenie, które stosują przy poparzeniach i przyspiesza gojenie ran. Przyznał, że goi się jak na psie. On na początku utykał. Lekarz kazał mu normalnie chodzić, bo inaczej nie zagra. Walczył z czasem. Wyciął sobie kawałek buta na pięcie, żeby móc włożyć stopę i w razie konieczności wejść na boisko.

NOTY POLAKÓW ZA SZWECJĘ

Reklama

Czesław Michniewicz o… najprzyjemniejszej chwili

Najprzyjemniejsza chwila była kiedy patrzyłem na radość kibiców i sztabu. Wojtek Szczęsny podszedł i powiedział: Trenerze zasługiwałeś na to. Doceniamy twoją pracę na zgrupowaniu i od momentu, gdy zostałeś selekcjonerem te podróże, te spotkania i nie byłoby dziś tego zwycięstwa bez tego. Cieszę się, że zawodnicy to doceniają. Wojtek nie musiał tego mówić, bo jest pierwszym wyborem (śmiech).

Czesław Michniewicz o… pomyśle na mecz

Założenie było takie, że Szwedzi mieli problem z zespołami, które grają trójką i wahadłowymi. Szwedzi słabo kryją dalszy słupek. Grając w systemie z trzema obrońcami i dwoma wahadłowymi każde dośrodkowanie zamyka zawodnik z drugiej strony. Gdyby udało nam się zagrać piłkę na dalszy słupek, od razu jest z tego sytuacja bramkowa. Druga sprawa, że Paulo Sousa od roku grał też trójką. W momencie gdy wypadł Salamon. Reca nie wypadł za mocno w tym spotkaniu ze Szkocją. Wiedziałem, że nie mamy atutów do tego ustawienia. Możemy przejść na inne ustawienie, które zastosowałem na finałach MME przeciwko Italii. Gramy czwórką obrońców, ale w kluczowych momentach wchodzi Bielik między Glika i Bednarka i tworzy trojkę obrońców przy dośrodkowaniach. Wiedziałem, że sobie poradzi, bo to samo robił we Włoszech.

Czesław Michniewicz o… Sebastianie Szymańskim

Ja go znam, jego potencjał i wiem jak z nim rozmawiać. Przyjechał przybity całą nagonką. Nie chciałem w to wnikać, bo sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż nam się wydaje. Wiedziałem, że ten chłopak mi bardzo pomoże. U nas nie było dziś typowego lewego wahadłowego. On był trochę wahadłowym, skrzydłowym i dziesiątką. Takie żywe sreberko. On tak samo grał na mistrzostwach we Włoszech. Im dłużej trwa mecz, tym jest świeższy i widać jego przewagę. Jemu troszkę brakuje takiej męskości w niektórych sytuacjach. On chce tylko tak musnąć piłeczkę i wyjść bez kontaktu z przeciwnikiem. Dwa razy mu się to nie udało i poszła z tego kontra.

Czesław Michniewicz o… tym, czego kamera nie pokazała przed meczem

Wojtek Szczęsny wyszedł przed szereg i powiedział, że to mecz o ostatnie mistrzostwa w jego życiu. Dla niego, dla Lewego i Krychy. Lewy po meczu powiedział, że dlaczego powiedział, że to dla mnie ostatnie mistrzostwa (śmiech).

Czesław Michniewicz o… Karolu Świderskim

Mam z nim super relację. Ja mu wierzę, że coś ze zdrowiem było nie tak. Pierwsze godziny po kontuzji są najważniejsze. Musiał przejść badania, potem spędzić wiele godzin w samolocie. On by nie był gotowy na ten mecz. Ja go znam i to jest szczery, fajny chłopak.

Czesław Michniewicz o… swoich przeciwnikach

Ja rozumiem, że ktoś może być do mnie negatywnie nastawiony. Grupa tych zgredów, że tak powiem. Tuzimek i ta ekipa. Kołodziejczyk i ten Kurowski cały. Stefan mokra koszulka. Oni mogą mnie oceniać na różne sposoby, tylko oceniaj mnie sportowo, ale nie jako człowieka, bo nie masz do tego prawa. Bo sam leżałeś w krzakach pod redakcją pobity przez zdradzonego męża. Do czego zmierzam. My wygrywamy mecz. Bardzo trudny, a on mówi, że zawodnicy nie wiedzieli, w jakim systemie zagrają. Co on pierdoli za głupoty?

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

35 komentarzy

Loading...