Reklama

Judo na plaży, czyli Radomiak i Stal dzielą się punktami

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

20 marca 2022, 15:02 • 4 min czytania 18 komentarzy

Piłka nożna. Chcemy napisać to w pierwszym zdaniu, bo później może nie być okazji. Spotkanie Radomiaka Radom ze Stalą Mielec było bowiem widowiskiem multisportowym. Mieliśmy boisko do beach soccera i mieliśmy chwyty z judo. W tym trójboju obie ekipy podzieliły się punktami.

Judo na plaży, czyli Radomiak i Stal dzielą się punktami

Nie no, tak poważnie – były tu momenty fajnej gry. Ale wydaje nam się, że tylko momenty, a nie okresy fajnej gry. Czy spodziewaliśmy się więcej po zespołach, które bodaj najmocniej obniżyły loty względem całkiem udanej jesieni w wykonaniu obu tych ekip? No, też niekoniecznie. Radomiak był faworytem, bo przecież to osławiona twierdza w Radomiu, a i piłkarzy z jakością w wyjściowym składzie było tam więcej niż w Stali. Ale w pierwszej połowie nie było tego widać.

Bo Radomiak niby miał piłkę, niby starał się kontrolować to, co dzieje się na boisku, ale jakoś kompletnie nie potrafił przełożyć tego na okazje bramkowe. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał ekipa Banasika oddała w 52. minucie, gdy Primel musiał się zmierzyć z turlanką spoza pola karnego. Poza tym? Niecelna główka Mauridesa po wrzutce Abramowicza. A, no i anulowany rzut karny dla gospodarzy. Było tak: Machado dzióbnął piłkę niemal jednocześnie z Primelem, ten wyciął go przy tej interwencji, sędzia Musiał wskazał na wapno, a później po VAR rzut karny anulował. Czy słusznie? Cholera… Sytuacja z cyklu 50/50. Wydaje się, że wybicie piłki przez Primela nie było skuteczna, bo ta daleko nie poleciała, a piłkę bramkarz Stali zagrał ułamek sekundy po Machado. Banasik i cały jego sztab głośno protestowali, ale sędzia Musiał decyzję już podjął.

Stal długo miała niższe posiadanie piłki, ale i tak potrafiła wykreować sobie kilka szans. A to Matras przyłożył z dystansu, a to Sitek nieznacznie się pomylił z dystansu. Wreszcie Tomasiewicz zebrał piłkę w środku pola, zastosował znany manewr Stali, czyli “piła na napastnika i niech się chłopak martwi”. Zawada miał to szczęście, że Cichocki zgłosił sprzeciw wobec kolegów z defensywy, gdy ci chcieli założyć pułapkę ofsajdową. Napastnik Stali wyszedł zatem sam na sam z Majchrowiczem, ustawił się do strzału w dalszy róg, strzelił w dalszy róg i trafił w dalszy róg.

Reklama

Radomiak Radom – Stal Mielec 1:1. Primel pograł w siatkówkę

Gospodarze musieli jakoś zareagować, a Banasik uznał, że trzeba dołożyć do ataku Angielskiego, którego dziś zostawił na ławce. I chcielibyśmy napisać, że Angielski odmienił oblicze tego meczu, ale tak naprawdę, to odmienił je Damian Primel. Gość tydzień temu zagrał znakomicie w starciu z Rakowem, a dzisiaj odstawił performance artystyczny pod tytułem “Ty, Fabik, co ty robisz, ty zobacz, on w siatkówkę gra”.

Trudno wytłumaczyć to, co golkiper Stali zrobił przy rzucie karny. W pole karne gości poszła laga, Primel wyskoczył nad rywalem i złapał piłkę, ale spadając znalazł się za Angielski, natomiast piłkę między rękoma trzymał przed Angielskim. Powstała kanapka, gdzie Angielski pełnił rolę szyneczki, a za dwie kromki chleba robił Primel oraz ręce Primela z piłką. Taki pat nie mógł jednak trwać, więc bramkarz Stali wypuścił piłkę z rąk, a następnie… chwytem rodem z judo obalił napastnika Radomiaka.

Kuriozum.

Sędzia Musiał wskazał na wapno, a karnego wykorzystał sam faulowany. Ale jakby tego było mało, to kilkanaście minut później Primel prawie zawalił drugiego gola. Znów piłka wyleciała mu z rąk. Ponownie złapał dalekie podanie, ale cofając się… walnął ręką w słupek, piłka wyleciała mu z rękawic i stanęła na linii bramkowej. Na swoje szczęście bramkarz Stali złapał ją przed nadciągającym napastnikiem.

Radomiak Radom – Stal Mielec 1:1. Czy to jeszcze boisko?

No taki to był mecz. Pewnie jakiś wpływ na obraz spotkania miała murawa, bo ta w Radomiu przypominała bardzo szkolne boisko sprzed 20 lat. Piach, żółta trawa, wydeptane suche place. Ni to spalone od słońca, ni to jakieś nie wiadomo co po zimie. My wiemy, że była zima, ale też bez przesady – nie była przecież jakaś siarczysta. Poza tym słońce od jakiegoś czasu już ładnie świeci. Panowie z Radomia, dajcie piłkarzom grać na murawie, a nie na wyrobie murawopodobnym.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

fot. NewsPix.pl

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

18 komentarzy

Loading...