Bartosz Bosacki w rozmowie ze “Sportem” odniósł się do pracy Czesława Michniewicza w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Były kadrowicz odczuwa pewien niedosyt, że na stanowisko nie został mianowany szkoleniowiec o nieco innej charakterystyce.
– Michniewicz? Pomyślałem, że to dobry wybór – przyznał Bosacki. – Trener może dać kadrze coś dobrego, bo pokazywał to zarówno w klubach, jak i w reprezentacji młodzieżowej. Powiem jednak szczerze, że na tym stanowisku wyobrażałem sobie kogoś innego, kogoś takiego, jak Leo Beenhakker. O kogoś takiego w bieżącej sytuacji było trudno, bo była mowa o trenerze na dwa mecze, co również miało wpływ na poszukiwania kandydata. Trener Michniewicz lub ktokolwiek, kto znalazłby się na jego miejscu, nie miał czasu, aby popracować z reprezentacją. Bardziej chodziło o zbudowanie atmosfery i dobrej energii, które mogłyby spowodować, że wygramy mecz barażowy, a kimś takim był właśnie Beenhakker. On mi najbardziej odpowiadał.
– Ja go naprawdę cenię i na mojej „drabince” jest on na najwyższym miejscu, jeśli chodzi o podejście do drużyny i poszczególnych piłkarzy. Niewątpliwie jest to też poparte kosmiczną wręcz wiedzą i doświadczeniem, bo nieprzypadkowo pracował w wielkich klubach – dodał były piłkarz Lecha Poznań.
Michniewicz zadebiutuje w roli selekcjonera 24 marca w meczu towarzyskim ze Szkocją.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI
- Michniewicz w Jadze Kuleszy, czyli obustronny niesmak i rozczarowanie
- Jak Michniewicz rozciąga czas? Kulisy pracy w kadrze U-21
- Michniewicz i Lewandowski. Były uszczypliwości, czas na kluczową współpracę?
Fot. Newspix