Jarosław Królewski, współwłaściciel Wisły Kraków, w bardzo ostrych słowach skomentował anulowanie gola “Białej Gwiazdy” w starciu z Lechem Poznań.
– Warto nazywać rzeczy po imieniu. To jest zwykła, pospolita kradzież, za którą w końcu ktoś powinien zapłacić. Trzeba być kretynem w swoim fachu, aby w takiej sytuacji odwołać gola. Błazenada stosowana. Bravo drużyna za walkę, fani za doping. Walczymy dalej – napisał Królewski na swoim Twitterze. Dodał również: – Widząc liczbę błędów VAR w ostatnim sezonie, przydałaby się modyfikacja pracy sędziów w wozie naszpikowanym kamerami. Trzeba dołożyć 3 koła ratunkowe: pytanie do publiczności (zerknięcie okiem na TT), telefon do przyjaciela i 50/50, czyli rzut monetą – gorzej nie będzie.
Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Adam Lyczmański (ekspert stacji Canal+) skrytykował zarówno sędziego Tomasza Kwiatkowskiego, jak i pracę wozu VAR (kierował nim Bartosz Frankowski): Sędziowie dali mu alibi. Zawodnik Wisły urwał się obrońcy i zrobił to, co chciał zrobić. Ja się tutaj nie dopatruję faulu, niestosowna była również reakcja sędziego VAR. Dla mnie to jest po prostu bramka. Golkiper wykazał bierność i przegrał walkę o piłkę. […] Dziwi w ogóle ingerencja sędziego VAR, ponieważ sytuacja nie była czarno-biała. Nie możemy dawać alibi bramkarzom.
CZYTAJ WIĘCEJ O MECZU WISŁA – LECH:
- Brzęczek: „Dziwnym trafem decyzje są na niekorzyść Wisły Kraków”
- Sędzia i Milić uratowali Lecha przed kolejną porażką
- Duża kontrowersja w meczu Wisła – Lech [WIDEO]
- Skorża: „Kędziora w Lechu? Przekonamy się w najbliższych dniach”
fot. NewsPix.pl