Reklama

Lech w galowym garniturze przed najważniejszą rundą w XXI wieku

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

06 lutego 2022, 11:23 • 6 min czytania 83 komentarzy

Lech Poznań w XXI wieku nie rozgrywał jeszcze tak ważnej dla siebie rundy. To najważniejsza runda Lecha w ostatnim dwudziestoleciu i jedna z ważniejszych w całej historii Kolejorza. Pewnie znaleźlibyśmy istotniejsze wiosny w latach 70. i 80., ale od bardzo dawna na piłkarzach Lecha nie spoczywała taka odpowiedzialność. Najdroższa kadra w historii klubu walczy o najważniejsze trofeum na stulecie Kolejorza. Czy Maciej Skorża i jego ludzie uniosą tę odpowiedzialność?

Lech w galowym garniturze przed najważniejszą rundą w XXI wieku

Poznaniacy dopiero co ogłosili plan ramowy obchodów stulecia powstania Lecha. Jest tam… no, właściwie niemal wszystko. Od wybudowania muzeum, przez wywieszenie niebiesko-białych flag na mieście, po wydanie komiksu o dziejach Lecha. Lecąc wzrokiem przez ten kalendarz szuka się tylko jednego okienka. Tego majowego dnia zakreślonego grubą, czerwoną kreską. Dnia, który ma sprawić, że świętowanie będzie miało atmosferę radosną, a nie stypy.

Chodzi oczywiście o świętowanie mistrzostwa Polski.

Nie da się porozmawiać z kimkolwiek z Lecha dłużej niż dziesięć minut i nie usłyszeć choćby krótkiego napomknięcia o walce o mistrzostwo. Niby pogadacie o transferach, o akademii, o sprzedaży wychowanków, o dobrej grze, ale wreszcie i tak padnie to “no, ale najważniejsze, byśmy w maju świętowali!”. Atmosfera napinki na bycie najlepszym w kraju na stulecie klubu jest wręcz przytłaczająca. Ciężar odpowiedzialności na piłkarzach? Ogromny.

Reklama

Filip Bednarek mówił o tym u nas już przed sezonem, gdy pytaliśmy o to, które miejsce go usatysfakcjonuje. – To jest sezon stulecia. Szanse na przejście do historii masz tylko raz i tylko raz możesz zostać mistrzem na stulecie. Wszystko poniżej będzie porażką – odpowiadał.

Presja była wyczuwalna już jesienią, bo przecież cel jest wszystkim znany od samego początku przygotować do sezonu. Ale presja zdaje się rosnąć. Kolejorz jest przecież w wyjątkowej dla siebie sytuacji – to on jest goniony, a nie goni. W latach 2010 i 2015, gdy sięgał po trofeum, to on gonił Wisłę Kraków i Legię Warszawa. Teraz po rundzie jesiennej to on jest na fotelu lidera i musi regulować sobie tempo ucieczki. Inni napinają się na Lecha podwójnie, gdy sam Lech czuje na plecach ciepłe oddechy Pogoni i Rakowa.

Cracovia – Lech Poznań. Najsilniejsza kadra od lat

Oczywiście pojawiają się pytania – czy Lech jest na to gotowy mentalnie? Czy lechici to udźwigną? Nie będą przemotywowani? Czy nie pękną jak bańka, gdy przyjdą potknięcia?

Natomiast władze klubu – tak często przez nas krytykowane – zrobiły niemal wszystko, by Lech był gotowy kadrowo do walki o mistrzostwo w tak wyjątkowym dla siebie sezonie. Gdy kibice Kolejorza główkowali nad tym, gdzie zespół można realnie wzmocnić zimą (i to w widełkach finansowych osiągalnych dla polskich zespołów), to mogli dojść do wniosku, że takich pozycji jest bardzo, bardzo mało.

W oczy rzuca się pozycja bramkarza, bo Bednarek jesienią kilka punktów uratował, ale w samej Ekstraklasie znajdziemy kilku lepszych golkiperów. Od Van der Harta też widzieliśmy większych fachowców. Ale tutaj Lech jasno komunikował, że zmiany bramkarza nie będzie.

Co poza tym? Pewnie przydałby się czwarty stoper po odejściu Rogne. I poznaniacy nadal drążą ten temat na rynku transferowym. Ale mówimy o pozycji, na której Lech miał jesienią dwóch absolutnie czołowych piłkarzy ligi (Milić i Salamon), a reprezentant Słowacji Satka musiał siedzieć na ławce rezerwowych.

Reklama

Boki obrony? Rebocho wypadł świetnie, Pereira z miejsca dał jakość, Czerwiński i Douglas też sroce spod ogona nie wypadli. W środku pola na dwie pozycje Skorża ma Karlstroema (znakomita jesień), Murawskiego, Tibę i Kwekweskiriego. Skrzydła? Kamiński gra najlepszy sezon w Lechu, Ba Loua pokazuje symptomy jakości, doszedł Velde, jest jeszcze młodzieżowiec Skóraś. Dziesiątka? Dla wielu MVP jesieni – Amaral – i Ramirez, który wykorzystywał niemal każdą szansę z ławki czy grając w Pucharze Polski. A i Marchwiński, największe pozytywne zaskoczenie zimowych przygotowań. No i w ataku Ishak, do tego Sobiech, na dokładkę wypożyczony Kownacki.

O silę kadry Lecha niech świadczy fakt, że Skorża mógłby wystawić drugi skład, który wyglądałby tak: Bednarek – Czerwiński, Skrzypczak, Satka, Douglas – Tiba, Kwekweskiri – Velde, Ramirez, Skóraś – Kownacki. I na ławce zostawiłby jeszcze Marchwińskiego czy Sobiecha.

Cracovia – Lech Poznań. Kownacki jako synonim fanaberii

Trochę o silę Lecha mówi nam też wypożyczenie Dawida Kownackiego. Bo zastanówmy się – czy ten ruch był absolutnie niezbędny Kolejorzowi? Nie. Jasnym jest, że pierwszym napastnikiem będzie wiosną Mikael Ishak. Ale Szwed miał problemy w trakcie obozu przygotowawczego z covidem. Artur Sobiech z kolei będzie wracał trochę dłużej, bo przez koronawirusa ma problemy z mięśniem sercowym.

Lech by sobie bez Kownackiego jednak poradził. Ishak ma siły na grę już dzisiaj. W ataku mógłby zagrać testowany (i wyglądający w sparingach bardzo dobrze na tej pozycji) Amaral, ewentualnie Marchwiński. Z ławki mógłby wejść młody Pacławski, utalentowany chłopak. A za dwa tygodnie do gry pewnie będzie już też Sobiech.

Ale przy Bułgarskiej powiedzieli sobie – “chcemy być w pełni gotowi i nie wystawiać się na zbędne ryzyko”. Podkręcili tempo rozmów z Kownackim, naciskali go, puścili nawet kontrolowany przeciek o tym, że wychowanek jest już właściwie dogadany w Belgii. I Kownacki ostatecznie zameldował się w Poznaniu, choć Maciej Skorża nie wiercił dziury w brzuchu Tomasza Rząsy o napastnika na już, na teraz.

Kownacki jest symbolem pewnej fanaberii. Na pewno pogra wiosną, bo przecież Ishak nie będzie grał po 90 minut w każdej kolejce. Kownacki może też hasać po obu skrzydłach. Ale jego wypożyczenie jest po prostu dołożeniem czegoś ekstra.

Lech to robi, bo… Lecha na to stać. Kolejorz zanotował rekordowe przychody, rekordowe zyski. Zbudował rekordowo drogą kadrę – nigdy nie płacił więcej piłkarzom niż teraz. A i tak wychodzi na plus. Tylko kibice z Wielkopolski nauczyli się już, by nie zachwycać się samym zielonym Excelem. Pieniądz to środek do celu, a nie cel sam w sobie.

Cracovia – Lech Poznań. Miesiąc prawdy o Lechu

Lech jest faworytem bukmacherów do sięgnięcia po mistrzostwo i – tak patrząc na papier – ma też najwięcej argumentów w rękach, by faktycznie zdobyć tytuł. Realną siłę Kolejorza powinniśmy poznać gdzieś tam do połowy marca. Patrząc na terminarz – dość szybko powinniśmy poznać odpowiedź na pytanie “czy Lecha stać na majstra?”. Zobaczmy:

  • w lutym: Cracovia (W), Bruk-Bet (D), Lechia (W), Pogoń (W)
  • w marcu: Raków (D), Wisła Kraków (W), Jagiellonia (D).

Między 20.02 a 5.03 Lech zagra z Pogonią, Rakowem i Lechią, czyli głównymi kandydatami do tego, by namieszać w walce o mistrzostwo. Między te spotkania został wciśnięty jeszcze Puchar Polski. To będzie prawdziwa ścieżka zdrowia, ale i dwa tygodnie poważnego testowania. Jeśli lechici będą w stanie przejść suchą stopą przed ten okres, to naprawdę trudno będzie uwierzyć fanom Pogoni czy Rakowa, że w tym roku jeszcze można Kolejorzowi napsuć krwi.

Lech jest teraz trochę jak nabity kabanos wchodzący do oktagonu. Wielu powie, że “mięśnie się nie biją”, że “wygląd nie walczy” i “już chudszy kilka razy wklepał teoretycznie mocniejszemu”. Teraz to na Lechu spoczywa odpowiedzialność, presja i ciężar oczekiwań. Czy Kolejorz zrobi swoje? A może wypłaci kolejną już osławioną “mokrą szmatę na twarz kibiców”?

Cracovia – Lech Poznań, typ redakcji Weszło:

Damian Smyk: Lechowi lepiej szło jesienią u siebie niż na wyjazdach. Ale Skorża systematycznie w tym sezonie poprawia błędy. Spodziewam się, że Lech wygra, ale nie będziemy oglądać jakichś fajerwerków. W Fuksiarzu typuję “Lech wygra, a w meczu padnie poniżej 2,5 gola” po kursie 3.75.

CZYTAJ WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
6
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
7
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Ekstraklasa

Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Patryk Stec
0
Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Komentarze

83 komentarzy

Loading...