

Opublikowane 22.01.2022 13:40 przez
Paweł Paczul
Wciąż nie mamy selekcjonera reprezentacji Polski. Ba, wciąż nie wiemy, czy Cezary Kulesza jest w ogóle zdecydowany na konkretny wariant umowy dla danego szkoleniowca. Wiadomo, najlepiej byłoby gdyby przyszedł trener z topu pracować jako wolontariusz, ale ten zamysł już przy frazie „trener z topu” się wysypuje. Ci najlepsi nie patrzą w kierunku Polski, ci gorsi mogą z nią jedynie poflirtować, żeby o sobie przypomnieć mediom, tak więc zostaje dopiero kolejna grupa. Lecz my w zasadzie nie o tym, bo skoro Kulesza nie spieszy się z podpisaniem nowego szkoleniowca, możemy się spokojnie zastanowić – nawet bez nazwisk – jakie warianty takiej umowy mogą być na stole i który byłby najlepszy.
WARIANT #1 – SELEKCJONER TYLKO NA BARAŻE
Inaczej zwany: opcja na strażaka.
Przychodzi szkoleniowiec, które ma krótkie, ale określone zadanie – spróbować ugrać sensowny wynik w barażach. Czasu jest cholernie mało, taki gość dostałby ile, może trzy treningi z reprezentacją, w czasie których wręcz nie mógłby za mocno popracować nad taktyką, tylko głównie nad podejściem mentalnym. Może nie biało-czerwona na maszt, to się już chyba przejadło, ale trzeba by tę osieroconą kadrę zebrać do kupy i wykorzystać złość, która pojawiła się po – nazwijmy to – nieciekawym zachowaniu Paulo Sousy.
Plusem takiego rozwiązania jest z pewnością długość kontraktu, bo PZPN nie uwiązywałby się pod presją zbliżającego się meczu z Rosją w przepastną umowę z kimś, kogo nie jest pewny. Jeśli strażakowi by nie wyszło, cyk, od kwietnia zaczynalibyśmy telenowelę od nowa – tyle że na horyzoncie nie jawiłyby się mecze o wszystko, ale Liga Narodów. Też gra o stawkę, lecz sto razy mniejszą.
Wada jest natomiast oczywista. Reprezentacja to nie jest klub prowadzony przez Józefa Wojciechowskiego. Zmienianie selekcjonerów – nawet jeśli nie zawsze z polskiej winy – co kilka chwil nie jest standardem stosowanym w świecie rozwiniętej piłki. Przy takiej opcji zaliczalibyśmy niechlubny hattrick.
- Brzęczek – 921 dni na stanowisku (ale tam był blisko rok bez grania przez pandemię)
- Sousa – 342 dni
- Pan X – na pewno mniej niż 100 dni
To nie są wartości, które charakteryzują tę pracę. Po prostu. Dla przypomnienia – Nawałka pracował 1733 dni.
WARIANT#2 – SELEKCJONER DO KOŃCA ROKU
To mimo wszystko wciąż rozwinięty wariant strażaka. Przy takiej współpracy nowy selekcjoner pracowałby mniej więcej tyle co Sousa, a przecież nikt nie ma przekonania, że Portugalczyk jakoś specjalnie się u nas zasiedział. Ta opcja zakłada, że bierzemy selekcjonera i dajemy mu szansę popracować mniej więcej rok, bez względu na to, czy awansuje na mundial, czy też nie.
Przy opcji awansu ta furtka ma nieco więcej sensu. No bo taki gość przede wszystkim dobrze zaczął, zyskał mandat do prowadzenia do reprezentacji. Wszedł w trudnym momencie, ograł – niezależnie już od stylu – porządne zespoły, Rosję i Czechy albo Szwecję. Należy mu się szansa, powtórzony motyw Brzęczka (czyli rozstanie po awansie) w ciągu dwóch kolejnych turniejów, byłby po prostu niesmaczny.
Gorzej, jeśli awansu nie będzie, co zresztą jest prawdopodobne. Co, jeżeli prezes PZPN-u się pomylił? Jeżeli Pan X tak naprawdę nie jest właściwą osobą na to stanowisko? Wówczas po raz kolejny tracimy ten cenny czas. Mecze Ligi Narodów nie są szczególnie ekscytujące, choć wciąż dużo bardziej niż mecze z Singapurem na boisku szkolnym, ale to przede wszystkim poligon do tego, by testować ustawienia, nazwiska, warianty. Sousa wskakiwał bez żadnego sparingu, wiemy, że nowego selekcjonera czeka dokładnie to samo. Nawałka, gdy miał masę czasu, potrafił złożyć sensowny zespół na eliminacje. Nie ma żadnych wątpliwości, te mecze są bardzo przydatne.
Dlatego jeśli podpisywalibyśmy umowę z nowym selekcjonerem tylko do końca roku, nie dawalibyśmy następcy szansy na rzetelne przygotowania. A podchodzenie bez przygotowania kolejno do eliminacji mundialu 2022, barażów mundialu 2022 i eliminacji Euro 2024 byłoby niespotykanym kuriozum na skalę Europy.
WARIANT#3 – SELEKCJONER DO KOŃCA ELIMINACJI EURO 2024
Opcja, która zakłada, że awans na mundial będzie miłym, ale jednak dodatkiem. Pogódźmy się, tak wygląda nasza smutna rzeczywistość – spieprzono wszystko, co się dało. Sousa zawalił rozstawienie, potem uciekł, teraz wciąż nie mamy selekcjonera. Naprawdę – awans w takich warunkach ocierałby się o cud. Na dzień 22 stycznia nie mamy pojęcia jakim ustawieniem wyjdziemy, jakim składem, kto zyska na zmianie trenera, kto straci. To jest totalny bajzel. Dlatego trudno nowego człowieka oceniać tylko na podstawie baraży.
Przekonywał do tego Kowal w swoim ostatnim felietonie. Pisał, że potrzebujemy stabilizacji, gościa, który przygotuje tę reprezentację do bardziej realistycznych wyzwań. Dlatego zupełnie nie dziwi go zwlekanie u Kuleszy, bo lepiej wybrać później, ale dobrze.
Ta opcja nie zakłada, że odpuszczamy mundial, ale godzimy się z porażką, jeśli ta nadejdzie.
Trzeba bowiem zbudować kadrę, bo na dziś reprezentacja to zlepek myśli. Trochę zostawił Sousa, trochę Brzęczek, a gdzieś w tle jawi się jeszcze pomysł Nawałki, skoro jego doświadczenie i znajomość piłkarzy była głównym argumentem. Miałby więc przyjść facet, który dostanie czas i zmontuje tę ekipę według własnego pomysłu.
***
Wiadomo, te warianty pod dyskusję trzeba traktować na sztywno, ale w rzeczywistości wszystko rozbije się o wynik – trener zatrudniony z myślą o pierwszej opcji może przerodzić się naturalnie w drugą opcję, jeśli wygra baraże. A jeśli pójdzie mu dobrze na mundialu, to zostanie i na eliminacje Euro. Tyle że to myślenie czysto życzeniowe, trudno uwierzyć, że będzie aż tak dobrze.
Na koniec oddamy głos wam.
Jak byście to widzieli? Budujemy długoterminowo, czy walczymy z całych sił o to co, co wciąż jest w puli?
Czytaj więcej o reprezentacji Polski:
- Czy polskie skrzydła mogą hulać? Nie za bardzo…
- Jeżeli możemy sobie w ten sposób pomóc, to z tego skorzystajmy
- No to pograne?
- Kowal: Nawałka, czyli pierwszy selekcjoner, który dostałby robotę przez zasiedzenie
Fot. FotoPyk
A gdzie jest odpowiedź: Mam to w dupie, wszyscy mamy już dość tej szopki i pośmiewiska, które robi z siebie Kulesza i PZPN czekając tak długo z wyborem.
Przecież Nawałka i tak napierdala 24/7 na laptopie ze sztabem „analizę” xD
Zdecydowanie lepiej poczekać i wybrać dobrego trenera niż tego dziwnego dziadka, który się boi cofania autokarem.
Zaraz zaraz czy Borek juz nie oglosil selekcjonera?
W sumie to nie ma żadnego znaczenia, gdyż kluczem do jakichkolwiek osiągnięć musi być zmiana nastawienia u kopaczy, by Ci nie traktowali zgrupowań kadry jako odpoczynku od gry w klubach. Jeśli spinaliby dupę to coś tam zawsze, by się ugrało, ale oni doskonale zdają sobie sprawę z zerowej konkurencji i faktu, że żaden trener nie posadzi ich na ławkę, więc przyjeżdżają, kasują kasę, grają sobie w gierki na pleju, imprezują, śmichy-chichy, a na boisku kompletna kiszka, by oszczędzać siły na grę w klubie. Ile to już razy było coś takiego, że w reprezentacji padaka, a po powrocie do klubu za trzy dni hattrick, gole, asysty czy interwencje decydujące o pozytywnym wyniku bramkarzy czy obrońców? Obudźcie się. PZPN powinien wziąć trenera, który nakopałby każdemu do dupy i uświadomił zawodnikom, że słaba dyspozycja = wypad ze składu. Pomyślałby taki i jeśli chciałby wrócić to, by się starał. To trzeba zmienić, bo bez tego ani rusz.
Za przyjazd na zgrupowanie dostają grosze. W 2019 to był 1 tyś zł. 80% Polaków za taka stawkę nie pojedzie w delegację na tydzień. Kasę mają za awans – 10 mln do podziału na drużynę.
A za wygrane mecze nie dostają kasy?
W 2019 nie teraz nie wiem. Ale jak za wygraną nawet to ok chyba
Na te max dwa mecze wzialbym Skorze. Nic by sie nie stalo jakby na kilka dni wyjechal na kadre z Poznania.
Brzęczek – 921 dni na stanowisku (ale tam był blisko rok bez grania przez pandemię)
Rany boskie, dzieki Boniek…
Trener nie ma znaczenia, polskie szczochy sie zesraja w meczu o stawke obojetnie czy maja 3 dni czy 3 tyg. przygotowań.
Czekam na epickie popisy cyrkowe Wojtusia i ekipy z defenzywy.
Cieszy mnie, ze Kulesza nie chce Nawalki i szuka innych rozwiazaǹ.
A Nawalka jak nasz duda w „uchu prezesa”
Bedzie koczowal i czekal, bo on tego nie odpusci, nie ma kregoslupa moralnego.
A jakie ma znaczenie, kiedu bedzie wybrany solekcjoner, jezeli ma to być ” nie cofaj mi tego autobusu” Adaś, bez róznicy, jemu wystarcza 2 tygodnie 🙂
Kawałka to taki trener jak facet od wf. Rzuca piłkę i grajcie chłopaki.
Już niedługo. już za chwileczkę wyp… Claudio Ranieriego z Watford.
Brać dziada, nie marudzić, pocałować w rękę, pensja 1,8 melonów powinna wystarczyć (tyle co w Sampie).
Minus-nie pracował z kadrą.
Pracował z grecką kadrą. Skończyło się kompromitacją. Przejął zespół, który na MŚ w Brazylii i wyszedł z grupy i przegrał po karnych mecz o ćwierćfinał. Jego bilans w Helladzie? 4 mecze, remis i 3 porażki. Przegrał z Wyspami Owczymi.
Dawać Czeska na baraże z opcją automatycznego przedłużenia w razie awansu, gdyby się nie udało bierzemy kogoś innego z kontaktem do końca eliminacji euro 2024
Nawałka tylko na baraże no chyba że awansuje, inny na dłużej.
selekcjoner do końca eliminacji EURO ,tylko nie Nawałka,czemu nie ma takiego pytania w sondzie
Dobry artykuł Kowal. Nie musisz się podszywać pod Paczula, i tak poznaję Twój styl!
Selekcjoner na baraże z opcją przedłużenia – awansowałeś to jedziesz na Mistrzostwa, nie awansowałeś to rozpisujemy regularny konkurs bez łapanki. Na pewno nie może być to ktoś do odhaczenia samych baraży bez względu na wynik.
Czy codziennie musi być 2-3 teksty o tym samym tylko inaczej? Dalej nic nie wiecie. Każdy kogo to interesuje już wie o tym co jest zawarte w tym tekscie! ( moze być też trener na rok 2 3 4 5 6 7 8 9 lat prawda? to też jest możliwa opcja, albo jak Probież 1 dzien) Panie Pawle Pan też?
Kulesza proszę się nie spieszyć A z Nawalka dej sobie spokuj
A Borek niech z Nawalka się nie WP….la
Najlepszy wariant na baraże to grający trener magister Lewandowski a drugi trener Glik. Dać im analityka i trenera od przygotowania fizycznego i będzie wesoło.
paczul zmień koszulke bo po takiej ilości napisanego tekstu musiales sie spocic
A dlaczego „Pan X”? Dlaczego nie dać szansy kobiecie?
„Gorzej, jeśli awansu nie będzie, co zresztą jest prawdopodobne. Co, jeżeli prezes PZPN-u się pomylił? Jeżeli Pan X tak naprawdę nie jest właściwą osobą na to stanowisko? ” – i niby brak awansu miałby byc wyznacznikiem tego, ze ktoś się nei nadaje? Serio? To jede (lub dwa) mecze z marszu, z drużyna, z którą się nei pracowało, z przeciwnikami na zbliżonym poziomie (lecz bez problemu nowego selekcjonera). I w takiej sytuacji brak awansu miałby świadczyć, ze Kulesza wybrał źle? Bądźmy poważni. To raczej awans byłby szczęśliwym trafem, cudownym zbiegiem okoliczności. Szansa na odpadnięcie jest o wiele większa i najlepszy trener świata nie mógłby zagwarantować awansu. Zresztą – wyobraźcie sobie, że jakiś klub w ekstraklasie bierze nowego trenera, na dzień dobry dostaje w czapę z, powiedzmy, Rakowem i trenera wywalają „bo za cienki”? Kurwa, przez lata byście o tym pisali w milionie rankingów najgłupszych decyzji. i słusznie.
Straszne jest to rozpasanie mejwenów, którzy od lat ustawiają sobie selekcjonerów, trenerów klubowych… kumple od szklaneczki a najwazniejsze co powie Robert… Odcięcie od koryta jest potrzebne…