Wisła Płock pokonała Wartę Poznań i od miesiąca pozostaje niepokonaną drużyną, teraz do serii mini-sukcesów dopiszemy przełamanie na wyjeździe. Czy na Mazowszu ktoś może być z tego powodu niezadowolony? Okazuje się, że tak. Wewnątrz „Nafciarzy” wciąż trwa konflikt, o którym słychać od dawna. Dyrektor sportowy Paweł Magdoń i trener Maciej Bartoszek to, delikatnie mówiąc, nie są przyjacioły.
Choć szkoleniowiec Wisły zdołał wyciągnąć zespół z kryzysu, niektórzy wciąż czekają aż powinie mu się noga. Na początku listopada portal „Meczyki.pl” poinformował, że Wisła Płock rozważa zmianę trenera. Było to o tyle zaskakujące, że „Nafciarze” akurat ograli Wisłę Kraków, choć faktem jest, że chwilę wcześniej byli w małym kryzysie. Tracili sporo bramek, przegrali kilka spotkań, odpadli z Pucharu Polski. Klub dementował te informacje w „Przeglądzie Sportowym”, tłumacząc, że posada Bartoszka nie jest zagrożona.
Czy to prawda? Chyba nie do końca, bo temat powraca i słyszymy, że gdyby nie wygrana z Wartą Poznań, Maciej Bartoszek mógłby znaleźć się na cenzurowanym.
Wisła Płock. Konflikt Bartoszek – Magdoń
Geneza dylematów „Nafciarzy” co do szkoleniowca nie ma jednak wiele wspólnego z wynikami. To znaczy: miejsce w tabeli odgrywa pewną rolę, ale wewnątrz klubu trwa konflikt między zwolennikami trenera a jego przeciwnikami. A także między dyrektorem Magdoniem a szkoleniowcem. Najprościej ująć to tak, że dyrektor nie gra do jednej bramki ze szkoleniowcem. W ostatnich dniach pracę miał stracić analityk ze sztabu trenera Bartoszka.
Wyjazdowe przełamanie sprawiło, że Maciej Bartoszek może być spokojniejszy, ale trwający konflikt na pewno nie poprawia warunków pracy. Niemniej jednak w Grodzisku trenerowi mocno pomógł Radosław Cielemęcki. Młodzieżowiec strzelił bramkę i celebrował ją wspólnie z trenerem. Tymczasem główne zarzuty do Bartoszka to:
- siermiężna gra
- brak stawiania na młodzież
Cóż, debiut w wyjściowym składzie Cielemęckiego, jego bramka a także wejście z ławki Dawida Krzyżańskiego sprawiają, że drugi z argumentów się rozmywa. Wcześniej u Bartoszka grali także Dawid Kocyła, Tomasz Walczak, Marcel Błachewicz czy Fryderyk Gerbowski. Czyli kilku młodych w Wiśle zagrało. Styl to inna sprawa, sam szkoleniowiec po meczu stwierdził, że nie była to joga bonito. Z drugiej strony punkty trenera bronią, o czym wspominaliśmy w pomeczowej relacji.
Skoro Bartoszek ma naprawdę niezłą ekipę, to chciałoby się jakichś fajerwerków, ale punkty go bronią – 20 po 15 kolejkach. Czyli o cztery więcej niż rok temu. Postęp jest więc, mógłby być większy, ale Nafciarze mają obecnie spokój. A to też ważne i dające pole do dalszej budowy.
Pytanie: jak długo potrwa taki stan? Słyszymy, że „team anty-Bartoszek” z Płocka sondował już opcję zastąpienia go Vitezslavem Lavicką. Numerem jeden na liście życzeń jest jednak Pavol Stano, który już Wiśle odmawiał. Kibice zdają się być po stronie obecnego szkoleniowca, przynajmniej tak można przypuszczać po lekturze komentarzy. Z drugiej strony: ciężko jest funkcjonować w zwarciu.
Ech, polska piłka. Never changes.
CZYTAJ TAKŻE:
- Czy Wisła Płock za trenera Bartoszka ma wyższy sufit?
- Vitezslav Lavicka biała szata, ale nie bez skazy
- Damian Warchoł: Czasami w życiu trzeba dostać po dupie
SZYMON JANCZYK
fot. FotoPyK