Reklama

Urugwaj oddala się od mundialu. Oscar Tabarez w ogniu krytyki

redakcja

Autor:redakcja

18 listopada 2021, 18:20 • 8 min czytania 18 komentarzy

Od kilkunastu lat Urugwaj kojarzy nam się ze świetnymi piłkarzami biegającymi po europejskich boiskach oraz groźną dla każdego reprezentacją na międzynarodowych turniejach. Wiele za sprawą selekcjonera, który utrzymuje posadę od 2006 roku i umiejętnie przygotowuje drużynę do kolejnych wielkich imprez. Obecnie znajdujemy się jednak w sytuacji, gdy reprezentacji La Celeste może zabraknąć na katarskim mundialu. A obarczany winą za taki stan rzeczy jest właśnie Oscar Tabarez.

Urugwaj oddala się od mundialu. Oscar Tabarez w ogniu krytyki

Ciemne chmury nad selekcjonerem zbierają się już od dawna. Kibice wątpią, by 74-letni szkoleniowiec był w stanie wskrzesić w zespół nowe siły i odpowiednio wprowadzić nowych zawodników. Po ostatniej przerwie na mecze reprezentacyjne nie możemy jednak mówić tylko o zachmurzeniu, a wręcz o burzy z rzęsistą ulewą. Urugwaj przegrał oba swoje spotkania – 0:1 z Argentyną i 0:3 z Boliwią na wyjeździe. Pierwsza porażka mogła być wliczona w koszty, ale lania, które sprawili Boliwijczycy nie da się w żaden sposób obronić. Zepchnęli wówczas Urugwajczyków na 7. miejsce w tabeli eliminacji, stawiając ich w tragicznej sytuacji.

Legenda Oscara Tabareza

Jednak Tabarez nie oznaczał tylko serii klęsk, przez było wręcz przeciwnie. El Maestro, bo na taki przydomek sobie zapracował, zaczynał działać w urugwajskich strukturach już w latach 80. Wtedy dwa razy obejmował reprezentację kraju do lat 20, aż wreszcie dostąpił zaszczytu prowadzenia seniorskiej reprezentacji. W trakcie swojej pierwszej przygody z La Celeste wprowadził drużynę do mistrzostw świata w 1990 roku oraz wywalczył 2. miejsce w Copa America w 1989. Po mundialu zdecydował się kontynuować karierę w Europie, gdzie nie udało mu się odnieść żadnego sukcesu. Te jednak czekały go po powrocie do kraju, gdy w 2006 ponownie objął stanowisko selekcjonera reprezentacji.

Reklama

Piastuje je do dzisiaj, co czyni go najdłużej pracującym obecnie selekcjonerem drużyny narodowej na świecie. W trakcie swojej pracy zdołał awansować na wszystkie dotychczasowe mundiale. Wprowadzał do kadry wszystkich najważniejszych reprezentantów Urugwaju w ostatniej dekadzie. Luis Suarez, Edinson Cavani i Fernando Muslera zagrali pod jego wodzą swoje wszystkie ponad sto spotkań dla Urugwaju. Diego Godin załapał się jeszcze na poprzedniego szkoleniowca, pod którym rozegrał jednak tylko swoje dwa pierwsze mecze. Z tymi nazwiskami na murawie Tabarez odnosił swoje największe trenerskie sukcesy. Czwarte miejsce na mundialu w RPA nie sprawiło co prawda, by drużyna mogła wrócić do kraju z medalami na szyjach, ale zwróciło na Urugwaj uwagę całego świata. Rok później świetne występy zostały zmaterializowane w postaci wygrania Copa America. W konsekwencji tego Urugwajowi udało się wskoczyć na 3. miejsce w rankingu FIFA.

Tabarez stworzył jedną z najsilniejszych reprezentacji na świecie.

MĘDRZEC, NAUCZYCIEL, STRATEG – OSCAR TABAREZ

Klęska na wysokościach

Takie wyniki sprawiły, że dostał on spory kredyt zaufania od całego środowiska piłkarskiego w kraju. Urugwaj nie miał problemu z kwalifikowaniem się na mistrzostwa świata, ale kibice szybko zauważyli, że zespół stoi w miejscu. Od czasu zwycięstwa w Copa America, które miało miejsce dziesięć lat temu, La Celeste ani razu nie przeszli przez fazę ćwierćfinału na wielkiej piłkarskiej imprezie.

O ile na mundialu zawsze jest dużo trudniej, to w mistrzostwach kontynentu wszyscy mogli spodziewać się po drużynie z takim piłkarskim CV dużo lepszych wyników. Od kilku lat Urugwaj zaliczał jednak notoryczny spadek, którego definitywnym zderzeniem się z ziemią może być brak awansu na mundial.

Reklama

Sytuacja wygląda tak:

  • siódme miejsce w tabeli na cztery kolejki przed końcem,
  • dwa strzelone gole w ostatnich sześciu meczach,
  • poniesione cztery porażki z rzędu w eliminacjach do mundialu pierwszy raz w historii kraju.

Przez całe dwa poprzednie zgrupowania Urugwaj jakby nie istniał, grał tak, jakby piłkarzy wcale nie było na boisku. Rywale wbijali im tylko kolejne bramki. Jasne, można próbować bronić wyniki poprzez zwrócenie uwagi na rywali – Argentyna i Brazylia są w zupełnie innymi miejscu historii, były od początku uznawane za faworyta. Ale Boliwia? 0:3 i to jako najniższy wymiar kary?

Tego nie da się wytłumaczyć w sposób normalny, dlatego próbowano dookoła.

To żadna wymówka, bo byliśmy przygotowani, ale prawdą jest, że różnica w wysokościach robi różnicę – powiedział po meczu Jose Maria Gimenez.

Stadion w La Paz jest położony 3637 m. n.p.m., co czyni go jednym z najwyżej położonych stadionów piłkarskich na świecie. Biegając na takiej wysokości za piłką organizm odczuwa oczywiście zmiany, od których nie da nie uciec i na które nie da się go przygotować. Przekonał się o tym Rodrigo Bentancur, który po meczu był kompletnie wyczerpany i w szatni przez długi czas leżał na noszach.

Urugwajczykom wyjazdowe potyczki z Boliwią zawsze sprawiały problemy. Jedyny raz wygrali tam w 2015 roku, po serii dziesięciu spotkań w La Paz bez zwycięstwa. Gdy przyjechali tam trzy lata wcześniej, jako mistrzowie kontynentu, skończyło się wynikiem 1:4.

Mimo wszystko nie można zwalać całej winy na warunki klimatyczne. Gospodarze przy wyniku 2:0 nie wykorzystali rzutu karnego, a ostatnią bramkę zdobyli grając w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Carmelo Algaranaza. Do tego Urugwaj miał zawstydzającą wręcz nieskuteczność, więc absolutnie nie powinien doprowadzić do takiego wyniku. Podopieczni Tabareza nie uniknęli też szkolnych błędów indywidualnych. Fernando Muslera drugi raz w przeciągu miesiąca nie potrafił wyłapać prostego dośrodkowania i wpuścił piłkę do siatki.

To właśnie obsadzenie pozycji bramkarza to jeden z głównych elementów krytyki kibiców w kierunku selekcjonera. Muslera dawno już nie jest golkiperem, którego chciały kluby z europejskiego top 5. Lista zarzutów wobec Tabareza jest jednak znacznie dłuższa.

50 CIEKAWOSTEK O PIŁCE W URUGWAJU

Rysa na pomniku

Najwięcej nerwów u kibiców z Urugwaju powodują wybory personalne szkoleniowca. Z drugiej strony denerwuje ich sama obecność Tabareza na pozycji selekcjonera, więc w ten sposób po nitce do kłębka możemy dojść do wniosku, że za wszystko odpowiedzialna jest federacja. Zacznijmy jednak od pretensji w stosunku do wybierania składu. Największe gromy spadają na:

  • popełniającego dziecinne błędy w bramce Muslere,
  • zupełnie bezproduktywnego Martina Caceresa,
  • wchodzącego z ławki w Interze Matiasa Vecino,
  • starzejącego się Godina.

Wszystko to stara gwardia, z którą Tabarez nie potrafi się rozstać. Tak samo jak federacja nie potrafi rozstać się z nim.

Problem z Muslerą przypomina dyskusje na temat Wojciecha Szczęsnego w polskich mediach. Bramkarz Galatasaray jest stałym punktem La Celeste i żelaznym żołnierzem Tabareza, jednak środowisko zaczyna zastanawiać się, co by było, gdyby jednak między słupkami postawić kogoś innego. Bardzo prawdopodobne, że przynajmniej nie popełniałby tak banalnych błędów przy łapaniu piłki po prostych dośrodkowaniach. Z kolei pretensje w kierunku Vecino są o tyle zrozumiałe, że Tabarez widzi go jako defensywnego pomocnika, przy wyżej ustawionym Lucasie Torreirze. Jest to o tyle zastanawiające, że obaj idealnie pasują do odwrotnych pozycji, wtedy ustawienie pomocy miałoby więcej sensu.

74-letni szkoleniowiec jeszcze nigdy nie był tak blisko zwolnienia z posady selekcjonera. Po serii czterech porażek i realnej świadomości ominięcia mundialu, opinia publiczna w kraju żąda jego odejścia. Do wypowiedzenia się na ten temat został zmuszony sam Tabarez, którego słowa raczej nie napawają kibiców optymizmem:

Nie biorę pod uwagę rzucenia ręcznika. Jeżeli faktycznie zostanę zwolniony, uszanuję to. Nie wiem jednak, kto może wymagać ode mnie odejścia, zwłaszcza po tylu latach pracy dla reprezentacji.

Sam nie zamierza się więc poddawać i trwać na stanowisku do samego końca, jakikolwiek by on nie był. Przypomina to konflikt tragiczny, w którym selekcjoner walczy z całym światem. Na dobrą sprawę jedynymi, którzy nie zamierzają powiedzieć złego słowa na Tabareza, są jego podopieczni.

Wszyscy mają do El Maestro bezgraniczny szacunek i nie pozwoliliby sobie na jakiekolwiek słowo przeciwko trenerowi. Zwłaszcza, że ukształtował ich on przecież jako piłkarzy i większość z nich prowadzi na każdym zgrupowaniu w ich karierze. Sytuacja przypomina więc pracę Arsene’a Wengera w Arsenalu, czy Joachima Loewa w reprezentacji Niemiec. Na tym jednak podobieństwa się nie kończą – zawsze mieliśmy do czynienia z wypaloną drużyną i szatnią, która potrzebuje nowego bodźca, by zrobić krok do przodu.

Oprócz samej filozofii gry i prowadzenia zespołu rzuca się w oczy stan zdrowia Tabareza. Oczywistym jest, że nie każdy człowiek w wieku 74 lat jest zdolny do ciągłej pracy, zwłaszcza, jeśli wiąże się ona z takim stresem i podróżowaniem po całym świecie. Tabarez cierpi na zespół Guillaina-Barrégo, który wyróżnia się chociażby niedowładem kończyn dolnych, czy zaburzeniami autonomicznymi. Widok nestora, opuszczającego stadion w Boliwii, nie był niczym przyjemnym.

https://twitter.com/UruguayHeroes/status/1460760545133572104

Urugwaj i mistrzostwa świata 2022 – co dalej?

Federacja stoi przed ciężką decyzją. Taką samą w sobie jest zwolnienie selekcjonera z 15-letnim stażem, który tak wiele znaczy dla rozwoju piłki w kraju, ale także z uwagi na moment eliminacji, w którym są zespoły z Ameryki Południowej. Urugwaj znajduje się na siódmym miejscu w tabeli, a bezpośrednio na mundial pojadą cztery najlepsze zespoły. Piąty będzie mierzył się w barażach z reprezentantami innych kontynentów. Każdej drużynie wciąż walczącej o awans, zostały do rozegrania cztery spotkania.

Wśród przeciwników Urugwaju brakuje światowych potęg, bo z tymi drużyna mierzyła się w ostatnim miesiącu, ale i tak łatwo nie będzie.

  • 27.01.2022 Paragwaj – Urugwaj
  • 01.02.2022 Urugwaj – Wenezuela
  • 24.03.2022 Urugwaj – Peru
  • 29.03.2022 Chile – Urugwaj

Jakakolwiek decyzja zostanie podjęta będzie ją można nazwać pokerową, ryzykowną. Z jednej strony można zostawić Tabareza i liczyć, że zespół będzie w stanie pokonać niżej notowane zespoły i wskoczyć do samolotu do Kataru. Z drugiej, kiedy, jeśli nie teraz, zdecydować się na przewietrzenie szatni? Pozostawienie Tabareza na stanowisku będzie prawdopodobnie oznaczać powierzenie mu reprezentacji do końca przyszłego roku, ponieważ, w razie awansu, raczej nikt nie wyobraża sobie zwolnienia go tuż przed mundialem.

Urugwajscy dziennikarze donoszą, że federacja zaplanowała specjalne spotkanie z Tabarezem. Nie wiadomo jaka będzie ostateczna decyzja, ale tematu rozmowy wszyscy mogą się domyślać. W razie zwolnienia, na pierwsze miejsce w wyścigu o posadę selekcjonera Urugwaju wysuwa się obecny menedżer brazylijskiego Internacionalu, Diego Aguirre. Dla europejskich kibiców sytuacja jest o tyle istotna, że w grę wchodzi prawdopodobnie ostatni występ na mundialu dla takich piłkarzy jak Suarez, Cavani, czy Godin. Potencjalnie straci też cała impreza – mistrzostwom świata bez ich pierwszego gospodarza i pierwszego zwycięzcy wytrąci się odrobinę kolorytu.

Czytaj także:

Fot.Newspix

Najnowsze

Komentarze

18 komentarzy

Loading...