Włosi i Belgowie nie zabijali się o zwycięstwo w meczu o trzecie miejsce w Lidze Narodów. Trenerzy dali odpocząć części największych gwiazd, na boisko wybiegło paru zmienników – widać było, że nie jest to mecz o mistrzostwo świata. A jednak: dalej to wszystko byli na tyle świetni piłkarze, w na tyle świetnych zespołach, że całe widowisko oglądało się naprawdę dobrze.
Czy Włosi byli lepsi?
Niekoniecznie, choć długimi momentami narzucali rywalom swoje warunki. Aktywny był Federico Chiesa, który dwoił się i troił, co w drugiej połowie zaowocowało wywalczonym karnym, którego na gola – wcale nie bez problemów, bo Thibaut Courtois wyciągnął się jak struna i sięgnął piłki – zamienił Domenico Berardi. Trochę wcześniej pierwszą bramkę dla Włochów z linii pola karnego zdobył ostatnio niezawodny Nicolo Barella.
Belgowie też mieli swoje okazje, a o zmianę niekorzystnego wyniku walczyli do samego końca.
Saelemaekers trafił w poprzeczkę. Donnarumma dwa razy wygrał pojedynki z Alderweireldem. Carrasco obił słupek. Ostatnie skończyło się tylko na kontaktowym trafieniu po akcji De Bruyne z de Katelaere, a potem już zabrakło czasu na większe fajerwerki. I ostateczni to Włosi zajęli trzecie miejsce w Lidze Narodów.
Włochy 2:1 Belgia
Barella 46′, Berardi 65′ z karnego – De Katelaere 86′
Czytaj więcej:
Fot. Newspix