Reklama

Ekstraklasowa defensywa czy kabaretowa trupa? [KOZACY i BADZIEWIACY]

redakcja

Autor:redakcja

28 września 2021, 15:24 • 4 min czytania 6 komentarzy

Górnik Łęczna po wygranej Bruk-Bet Termaliki spadł na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. I trudno nie odnieść wrażenia, że pozycja ta najlepiej odzwierciedla postawę ekipy Kamila Kieresia w tym sezonie. Może ujmiemy to tak: gdy oglądamy mecze łęcznian, w głowie pojawia się myśl, że niedawno coś takiego w Ekstraklasie już widzieliśmy. Przypomina nam ten Górnik Podbeskidzie Bielsko-Biała z poprzedniego sezonu, a jak pamiętamy, dla Górali nie skończył się on zbyt dobrze. 

Ekstraklasowa defensywa czy kabaretowa trupa? [KOZACY i BADZIEWIACY]

Chodzi nam przede wszystkim o grę w obronie. Górnik Łęczna nie zrobił awansu do Ekstraklasy dzięki ofensywie wyrastającej ponad jej zaplecze. Spośród pierwszej szóstki, która załapała się na bezpośrednią promocję lub baraże, zdobył najmniej goli, a i poza tą czołówką była skuteczniejsza drużyna. Sam przebieg i rezultat turnieju barażowego też był wymowny – 1-1 i karne w półfinale z GKS-em Tychy, 1-0 z ŁKS-em Łódź. Przede wszystkim rzetelna i uważna gra, która poparta była dobrą organizacją, a także szukaniem swoich szans. Pod względem liczby straconych goli lepiej wypadały tylko trzy drużyny w całej lidze.

Obstawiaj na Fuksiarz.pl

No ale na poziomie Ekstraklasy gra obronna zespołu z Łęcznej jest brutalnie weryfikowana. To oczywiście nie jest dokładnie ta sama defensywa pod względem personalnym, bowiem zimą lub latem odeszli Paweł Sasin, Bartłomiej Kukułowicz, Gabriel Matei czy Kamil Rozmus, ale ani skala zmian, ani wkład byłych graczy łęcznian, nie zwiastowały tąpnięcia. Kadra została uzupełniona doświadczonymi graczami, czyli Bartoszem Rymaniakiem i Danielem Dziwnielem, a także młodzieżowcami w postaci Kryspina Szcześniaka i Michała Króla. Po prostu to, co wystarczyło na zaplecze, wyżej kompletnie nie zdaje w wypadku łęcznian egzaminu.

Rezultat jest taki,  że niełatwo znaleźć jest w ostatnich sezonach drużynę, która na starcie ligi broniłaby gorzej. Przeanalizowaliśmy ostatnią dekadę i wyszperaliśmy tylko jeden przypadek.

Reklama
  • Zawisza Bydgoszcz w sezonie 14/15 – 27 straconych goli w 9 meczach
  • Górnik Łęczna w sezonie 21/22 – 22 stracone gole
  • Podbeskidzie Bielsko-Biała 20/21 – 22 stracone gole
  • Zagłębie Sosnowiec w sezonie 18/19 – 19 straconych goli
  • Widzew Łódź w sezonie 13/14 – 19 straconych goli
  • Podbeskidzie Bielsko-Biała w sezonie 12/13 – 19 straconych goli
  • ŁKS Łódź w sezonie 19/20 – 18 straconych goli

Zła wiadomość dla Górnika Łęczna jest też taka, iż historia pokazuje, że niełatwo się po takim starcie odkręcić. Dwa szybkie pytania.

Czy wymienione wyżej zespoły na koniec sezonu również miały najgorszą defensywę w lidze? Tak, wyjątkiem jest tylko Podbeskidzie sprzed 9 lat.

Czy wymienione wyżej zespoły spadały z Ekstraklasy? Tak, wyjątkiem jest tylko Podbeskidzie sprzed 9 lat.

Czyli da się, ale będzie to zrobić bardzo ciężko. Patrzymy sobie na to pod względem personalnym i nie daje to większych nadziei. Ostatnio najmocniej kompromituje się Paweł Baranowski, ale wcześniej odstawienie go na trzy kolejki efekt przyniosło tylko we Wrocławiu, gdy Górnik zaliczył jedyne czyste konto w sezonie. Pajnowski ma 13 lat mniej niż Midzierski, ale niekoniecznie jest bardziej gotowy na Ekstraklasę. Szcześniak był próbowany i z prawej strony, i jako lider trzyosobowego bloku obrony (bo grana była też zmiana ustawienia), aż w końcu wylądował na ławce, choć posiada atut w postaci statusu młodzieżowca. Dużym rozczarowaniem jest też Rymaniak, którym pamiętnie pokręcił Yeboah – ostatnio były piłkarz Korony znajduje się poza kadrą, choć może chodzić o kwestie zdrowotne. Wyrównana jest rywalizacja z lewej strony między Leandro a Dziwnielem. Wyrównana, ale stojąca na niskim poziomie.

Skorzystaj z wyjątkowych promocji u bukmachera Fuksiarz.pl! Odbierz cashback na start do 500 PLN!

Oczywiście nie można skupiać się tylko na obrońcach. Gorzej niż w poprzednim sezonie broni Gostomski, jeden z architektów awansu. Linia pomocy również nie wywiązuje się ze swoich zadań tak, jak należy – z Januszem Golem na czele. Dlatego chyba trzeba przyzwyczaić się do tego, że tak będą wyglądać jedenastki badziewiaków. Przynajmniej jesienią. Prawie połowa składu z herbem Górnika Łęczna przy nazwisku, a i tak oszczędziliśmy Kalinkowskiego, Drewniaka, Maka czy Wojciechowskiego.

Reklama

A pogromcy łęcznian będą łapać nominacje do kozaków tak jak teraz Lechia Gdańsk. W jedenastce mamy trzech podopiecznych Tomasza Kaczmarka, a na tym nie musiało się skończyć. Bohatera kolejki wybieralibyśmy jednak spośród innych graczy. Konkretnie z trójki: Ivi Lopez, Dominik Hładun, Pelle van Amersfoort.

Dawno nie było kolejki, w której wskazać MVP jest tak ciężko.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

6 komentarzy

Loading...