Reklama

Sąd nad Runjaiciem. Czy Pogoń jeszcze się rozwija?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

22 września 2021, 14:41 • 5 min czytania 43 komentarzy

Coś, co jeszcze jakiś czas temu wydawało się kompletnie niemożliwe… wciąż może takie być, ale zaczyna się przebijać w głosach kibiców czy dziennikarzy. Otóż mamy wszelkie prawo zastanawiać się, czy Kosta Runjaić potrafi jeszcze rozwinąć Pogoń, dać jej impuls, postawić z nią kilka kroków naprzód. Czy jednak nie, coś się wypaliło, rozwoju nie będzie, a więc krótko mówiąc – trenera będzie trzeba pożegnać?

Sąd nad Runjaiciem. Czy Pogoń jeszcze się rozwija?

KOSTA RUNJAIĆ. CZY CAŁKOWICIE KORZYSTA Z POTENCJAŁU?

Wczorajsza porażka z KKS-em Kalisz jest kompromitująca. Średniak drugiej ligi, który w ostatniej kolejce dostał od rezerw Śląska Wrocław. No dajcie spokój, jak tak można. Kompletny wstyd. Tym bardziej że Pogoń nie grała tam jakimiś głębokimi rezerwami – w pierwszym składzie Grosicki, Kurzawa, Dąbrowski, Zahović, Kostas, na zmiany Kozłowski, Kucharczyk czy Parzyszek. W głowie się nie mieści.

I nie jest to pierwszy raz. Pogoń odpadała już za kadencji Runjaicia z GKS-em Katowice, Stalą Mielec i Piastem. Najdalej była w 1/8 finału, a przecież wiemy, że drużyny z niższych lig potrafiły wojować wyżej. Z tym potencjałem to się nie godzi i tyle.

Właśnie, to jest tutaj kluczowe. Mamy wrażenie – i oczywiste, że nie tylko my – że Runjaić nie wykorzystuje do końca potencjału swojej ekipy. A może wręcz nie „do końca”, tylko jest gdzieś w połowie? Władze klubu dały mu naprawdę wiele narzędzi, by kręcić jak najlepsze wyniki. Transfery są robione z głową, Mroczek z Adamczukiem potrafią zaskoczyć hitem jak Grosicki, powalczyć o interesujący powroty jak Kucharczyk, Kurzawa, czy wziąć ciekawych obcokrajowców, bo Zahović strzelał w lidze słoweńskiej regularnie, nie był żadnym ogórem z czterema bramki na krzyż przez trzy sezony. No i akademia dostarcza bardzo dobrych zawodników.

KAMIL GROSICKI W POGONI – JAK WYGLĄDAŁY JEGO POCZĄTKI?

Reklama

KOSTA RUNJAIĆ. STARE GRZECHY

Na papierze – jest naprawdę w porządku. Tylko potem trzeba wyjść na boisko i to udowodnić. Ktoś powie: halo, przecież Pogoń dopiero co zrobiła medal mistrzostw Polski. Prawda, jasne, natomiast dobrze byłoby widzieć, że projekt, jakim jest klub piłkarski, idzie do przodu. Że wyciągane są wnioski, następuje poprawa, mankamenty są eliminowane. A tutaj tego wrażenia nie ma.

Przecież, tak z ręką na sercu, czy gra Pogoni różni się jakoś skrajnie od tego, co prezentowała Warta w zeszłym sezonie? Nie chcemy tutaj deprecjonować poznaniaków, ale to był beniaminek, który każdy mecz musiał wyszarpać żelazną defensywą, brakowało tam fajerwerków (oprócz Baku). Zestawiamy z tym Pogoń i owszem, punkty są – w końcu podium obecnie – ale w bardzo podobnym stylu, co przy tym składzie jest wręcz niedopuszczalne.

Ileż można pisać o minimalizmie Pogoni, żeby w końcu coś tam się z tym ruszyło? Gdyby nie absurdalne straty punktów jak z Cracovią ostatnio po samobóju Kurzawy, szczecinianie byliby liderem. Niestety te oczka tracą. Trudno zrozumieć, że zespół z takim składem daje się zepchnąć do obrony Radomiakowi. Wiadomo, beniaminek fajnie gra, ale przy tych możliwościach to powinna być przepaść. A jej nie było widać.

Jeden, drugi, trzeci mecz można usprawiedliwić tym, że nie wpada i cóż, jest remis, ale tych spotkań to w ostatnim czasie było kilkanaście. I to już nie jest przypadek. Pogoń bowiem nie wygląda na drużynę, która miałaby plan B na mecz. Jak wszystko zagra, wyjdzie dobrze, to lecimy z tematem, ale jak coś się po drodze psuje, to często jest kłopot. A to już rola trenera, by zespół takich problemów nie miał.

Zarejestruj się na Fuksiarz.pl

Graj mecze EARLY PAYOUT. Drużyna prowadzi 2:0 w dowolnym momencie, wygrywasz zakład

KOSTA RUNJAIĆ. PROBLEMY NA WYJAZDACH

Irytujące jest też to, jak Pogoń przeciętnieje, gdy musi jechać na wyjazd. Mecz z KKS-em to tylko jeden przykład, ale przecież w tym sezonie ligowym Portowcy w delegacjach jeszcze nie wygrali. W zeszłym – zanotowali sześć porażek. Dla porównania drugi Raków przegrał dwa razy, Legia raz. Jest to więc kolejny problem, który nie wygląda na rozwiązywany.

Reklama

Czy piłkarze przy Runjaiciu się rozwijają? Część naturalnie tak, w końcu to za jego kadencji wytransferowano Buksę czy Benedyczaka. Natomiast przy tym poziomie zaufania chciałoby się więcej. Wróćmy do Zahovicia – to przecież naprawdę nie jest zły piłkarz. Kilkanaście bramek co sezon w słoweńskiej lidze, która w rankingu UEFA stoi podobnie co my (my 28. miejsce, oni 30.). A tutaj chłopak niewiele potrafi zrobić, czasem wygląda, że brakuje na niego pomysłu. Nie chodzi o jego ustawienie, ale drużyna często go nie wykorzystuje. Oczywiście on też pudłuje, bywa, że haniebnie, natomiast to nie jest zawodnik na dwa gole w sezonie.

Inny przykład – Żurawski. W Warcie pokazał, że jest gotowy na Ekstraklasę. Średnia not – 4,29, jeden gol, cztery asysty. W Pogoni na razie został oceniony cztery razy, ani razu nie zasłużył na notę wyjściową. Wiadomo, piłkarze też są odpowiedzialni za swoją formę, ale jeśli dołożyć do tego Kurzawę, który sprzeciętniał po dobrym wejściu do drużyny, można się zastanawiać, czy wszystko jest okej.

KACPER KOZŁOWSKI: CHCĘ BYĆ NAJLEPSZY NA ŚWIECIE [WYWIAD]

KOSTA RUNJAIĆ. CO DALEJ?

Na koniec ciekawa statystyka, którą zarzucił jeden z użytkowników Twittera, Ramirez:

No i Runjaić jest lepszy, ale niewiele, ponadto Probierz jednak zdobył dwa trofea, a jak inny odbiór jest pracy obu panów (oczywiście Probierz też na krytykę zasługuje). Więc czy Pogoń naprawdę tak dobrze spina się punktowo?

Podsumowując – nie chodzi o to, by Jarosław Mroczek już wzywał Runjaicia do gabinetu, już go zwalniał, najlepiej na kopach. Nie. Runjaić wciągnął ten zespół na inny poziom, to niezaprzeczalne. Natomiast jeśli Pogoń nie będzie się rozwijać, jeśli stare grzechy będą się powtarzać, należy się zastanowić, czy rzeczywiście zmiana nie jest potrzebna. Bo to też nie jest pierwszy raz, kiedy zwraca się uwagę na te mankamenty. Runjaić absolutnie zasłużył na zaufanie, ale żadne zaufanie nie powinno być bezgraniczne.

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
12
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
51
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

43 komentarzy

Loading...