Reklama

Odcinek o rasizmie nr 7312. Nieszczęsnym bohaterem Kamil Glik

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

10 września 2021, 13:58 • 5 min czytania 92 komentarzy

Nie ma dzisiaj chyba bardziej grząskiego gruntu niż tematy związane z rasizmem. Gdzie się nie spojrzy, tam jeden oskarża drugiego o obrazę. Hasło #respect urosło do takich rozmiarów, że dzisiaj w wielu cywilizowanych krajach trzeba mieć się na baczności bardziej niż zwykle, dokładnie ważyć słowa. Jeden zły ruch z perspektywy sportowca – bo o nich tutaj mowa – i już jesteś pod lupą organizacji, które alergicznie reagują nawet na domniemany czyn rasistowski. Mimo że na razie nie ma na to dowodów, na celowniku tychże panów z Komisji Dyscyplinarnej FIFA, niejako stojących na straży godności ludzkiej, znalazł się Kamil Glik.

Odcinek o rasizmie nr 7312. Nieszczęsnym bohaterem Kamil Glik

To oczywiście pokłosie wydarzeń z meczu Polaków z Anglikami na Stadionie Narodowym. W przerwie spotkania Glik wdał się w słowną przepychankę z Kylem Walkerem, po tym jak ten zignorował podanie ręki przez naszego reprezentanta w geście przeprosin. Nie będziemy wnikać, czy ktoś kogoś sprowokował. Czy wcześniej panowie się wzajemne obrażali, czy uderzali łokciami, kiedy sędzia tego nie widział. Akurat tutaj mamy do czynienia z piłkarzami ulepionymi z twardszej gliny, więc obecność takich potyczek na boisku można było brać w ciemno.

Rzecz w tym, że te niesnaski przyjęły niespodziewany obrót, mają swój ciąg dalszy. Anglicy poskarżyli się ekipie arbitrów jeszcze w czasie trwania rywalizacji, że Kamil Glik użył sformułowań obraźliwych na tle rasistowskim. Jak wiemy, za każdym razem, kiedy pada słowo „rasizm”, sędzia jest zobligowany do reakcji. Tak więc teczka ze sprawą, na razie podejrzeniem takiego ekscesu, trafiła do biur komisji dyscyplinarnej. To, jak polski obrońca zostanie potraktowany, albo czy w ogóle do nałożenia jakiejś kary dojdzie, będzie zależeć od wniosków wyciągniętych z zapisu wideo.

500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!

Sam zainteresowany stwierdził po meczu, że nie ma mowy o rasizmie i Anglicy przesadzają. Szczerze mówiąc, coś nam podpowiada, że rzeczywiście tak może być. Nie to, że będziemy teraz szli w tony „swój musi bronić swego za wszelką cenę”. Ale raczej jesteśmy zgodni, że dyskusja toczy się o narodzie, który jest wyjątkowo przewrażliwiony na punkcie rasizmu, bywa w tym wręcz karykaturalny. Przykładów nie trzeba szukać daleko, bo swego czasu głośno było o zaczepnym żarcie Bernardo Silvy na Twitterze w kierunku Benjamina Mendy’ego. Portugalczyk został zawieszony i wydał tylko lakoniczną odpowiedź, że w obecnych czasach nawet nie można ponabijać się z kolegi z zespołu.

Reklama

W sytuacji Kamila Glika nie ma jednak nastroju do żartów, mimo że wrażenie jest podobne: ktoś gdzieś chyba przesadza. I, kto wie, może nawet nie poświęcalibyśmy osobnego tekstu tej kwestii, gdyby nie fakt, że przekroczone zostały pewne granice. Nie minęły bowiem nawet dwa dni po meczu, a żona Kamila Glika, Marta, otrzymała szereg pogróżek w wiadomościach prywatnych na Instagramie. Część z nich brzmi następująco: „Chcę patrzeć, jak twoja rodzina umiera”, „jebana świnio, mam nadzieję, że twojemu chłopakowi stanie się coś naprawdę złego”, „zdychaj”, „mam nadzieję, że skoczysz ze spadochronem i się nie otworzy”.

Chyba nie musimy mówić, z czym to graniczy. Powiedzieć „głupotą”, to jak nie powiedzieć nic.

***

Rzecznik PZPN, Jakub Kwiatkowski, wyraził jasne stanowisko: – Podczas przerwy Anglicy zaczęli mówić sędziemu, że nasi piłkarze rasistowsko ich obrażają. Zaczęli naciskać na sędziego, zrobili awanturę. Ich reakcja była zdecydowanie przesadzona. Owszem, wszyscy widzieli, że doszło do przepychanki, małej szarpaniny, ale nie było tam żadnych rasistowskich odzywek.

Tutaj powinna być kropka. Nic nikomu nie zostało udowodnione tuż po meczu, nie mieliśmy nagrań telewizyjnych na potwierdzenie oskarżeń tak jak choćby w sprawie rumuńskiego sędziego, Sebastiana Coltescu, który w marcowym spotkaniu PSG z Basaksehirem został zawieszony za słowa „daj kartkę temu czarnemu!”. Trybuny były puste, mikrofony na boisku wyłapały wszystko. Czy to też było przerostem formy nad treścią, zważywszy na okoliczności meczowe – do tego już nie wracajmy, zdania są podzielone.

Reklama

Na pewno konkretne zdanie na temat oskarżeń w kierunku Kamila Glika ma Zbigniew Boniek, teraz pełniący rolę Honorowego Prezesa PZPN-u. W jego oświadczeniu czytamy:

Wyrażam wielkie zdziwienie i niesmak z powodu oskarżeń, jakie wysuwają pod adresem polskich piłkarzy (zwłaszcza Kamila Glika) przedstawiciele reprezentacji Anglii. Bezpodstawne i szkalujące dobre imię reprezentantów Polski oskarżenia o rasizm są szokujące i godzą w dobry wizerunek polskiego futbolu. […] Glik przez wiele lat międzynarodowej kariery spędzonej na stadionach m.in. Hiszpanii, Francji czy Włoch imponował nie tylko twardą, ostrą grą, ale i mężnym charakterem oraz poszanowaniem koloru skóry i przekonań swych rywali. […] Piękny, emocjonujący mecz, nawet nie zakończony korzystnym rezultatem dla jednej z ekip, nie powinien mieć takiego epilogu, w którym zarzuca się nieprawdziwe i skandaliczne zachowania przedstawicielom reprezentacji Polski.

Swoje trzy grosze dorzucił też nowy prezes związku, Cezary Kulesza:  Stoimy murem za Kamilem Glikiem po bezpodstawnych atakach angielskich piłkarzy. Na takie sytuacje nie ma zgody ze strony PZPN. Kamil wielokrotnie udowadniał swoją klasę zarówno na boisku, jak i poza nim. Jest wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o charakter i wolę walki.

***

Nie chcemy generalizować, mówiąc, że zarówno angielscy piłkarze, jak i ich kibice mają totalny odlot. Ale na pewno nie może być tak, że ta sprawa wymyka się spod kontroli tak jak teraz. Że naród kojarzony z tępieniem rasizmu nie potrafi zachować klasy. Poza tym – co jak co, ale Kamil Glik byłby jednym z ostatnich piłkarzy, których moglibyśmy posądzić właśnie o rasizm. O soczyste „F*ck off”, bullying rywali i ostrą grę na pograniczu faulu jak najbardziej, to element piłki nożnej. Ale nie o wyzwiska na tle rasowym.

Miejmy nadzieję, że ta sprawa rozejdzie się po kościach i nagle nie okaże się, że nasz reprezentant jednak wpakował się jednym głupim słówkiem w kłopoty. Takie sytuacje śmierdzą zawieszeniem, na co nie możemy sobie przecież pozwolić z myślą o eliminacjach do mundialu w Katarze. Aha, no i trzeba liczyć na to, że angielscy kibice nie pójdą krok dalej. Oby to skończyło się jedynie na pogróżkach w mediach społecznościowych. Wiecie, jeśli ktoś zasłania się słowem #respect, niech lepiej spojrzy na takie przypadki, a nie boiskową naparzankę na twardych, męskich warunkach. Oczywiście tam też są granice, ale nikt nikogo na Stadionie Narodowym przecież nie pobił. Walczmy z prawdziwym rasizmem, ale nie ośmieszajmy się.

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

92 komentarzy

Loading...