Reklama

Ligowy ranking wydatków w letnim okienku transferowym 2021

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

02 września 2021, 12:04 • 8 min czytania 33 komentarzy

Co roku zastanawiamy się, gdzie leży granica wydatków na transfery największych klubów w Europie. Tym bardziej teraz, gdy swoje piętno odcisnęła pandemia koronawirusa, można by pomyśleć, że w większości miejsc na świecie zaciska się pasa i chomikuje pieniądze. Cóż, niekoniecznie. W kilku przypadkach rzeczywiście tak jest, ale gdy spojrzymy na ranking lig, w których obraca się największymi kwotami, trudno powiedzieć o mocnym zwolnieniu tempa. Ci, którzy bawili się gotówką od wielu lat, nadal to robią.

Ligowy ranking wydatków w letnim okienku transferowym 2021

W ciekawy sposób klaruje się też układ państw i rozgrywek, które nie są kojarzone z piłkarską burżuazją. Zresztą – sami zobaczcie.

RANKING – KTÓRE LIGI WYDAŁY NAJWIĘCEJ NA TRANSFERY?

Wypisaliśmy poszczególne ligi według skali wydanych kwot na letnie transfery. Nie bawiliśmy się w liczenie transakcji z przymusową opcją wykupu, która aktywuje się w przyszłości. To dane przygotowane przez transfermarkt.pl tu i teraz, traktujcie je bardziej jako szacunkowe. Oczywiście w zestawieniu są również ligi spoza Starego Kontynentu, ale my skupimy się przede wszystkim na topowej dziesiątce, w której pojawili się wyłącznie przedstawiciele Europy.

500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!

1. Premier League – 1,35 mld euro

W lidze angielskiej właściwie nic się nie zmieniło. Okej, wydano 150 mln euro mniej, ale czy to powód, żeby mówić, że pandemia zubożyła kluby na Wyspach? Odpowiedź jest prosta. Za zasłoną problemów finansowych ci najwięksi bawili się tak samo, a niektórzy nawet lepiej niż dotychczas. Mowa tutaj choćby o Arsenalu, który na kilku piłkarzy wydał około 160 mln euro. Oczywiście prym wiedzie transfer Manchesteru City, Jack Grealish za 117 baniek, i rozbity bank przez Chelsea na zakup Lukaku za podobne pieniądze.

Reklama

Niemałe kwoty wydawały też kluby z dolnej połowy stawki. Barierę 100 mln złamała przecież jeszcze Aston Villa. Ogółem w Premier League więcej niż setkę z sejfu postanowiły wyciągnąć cztery kluby, a więcej niż 50 – 11 zespołów, czyli połowa ligi. To działa na wyobraźnię.

CO ROMELU LUKAKU WNIESIE DO CHELSEA?

2. Serie A – 552 mln euro

260 mln euro mniej – tak to wygląda w przypadku ligi włoskiej względem poprzedniego roku. Czyli mówimy o dość pokaźnej różnicy, Włosi z mniejszą chęcią sięgali do portfela. Dość powiedzieć, że najwyższym transferem był ten Tammy’ego Abrahama do AS Romy za 40 mln euro. Niżej padają kwoty dopiero rzędu poniżej 20 milionów, bo tych pomiędzy 20 a 30 jest zaledwie kilka (Tomori, Gonzalez, Muso, McKennie). Jedyną bombową transakcją było odejście Romelu Lukaku, a poza tym – brak fajerwerków.

Tutaj z kolei żaden klub nie przebił granicy 100 mln euro wydatków. Najbliżej była AS Roma (około 90), potem Milan i Atalanta (ponad 60), a dalej Inter i Juventus (ok. 35). To grosze w porównaniu do tego, jakimi kwotami operują kluby Premier League. Słowo “przepaść” samo nasuwa się na usta.

NAJWAŻNIEJSZY TRANSFER WE WŁOSZECH – KIM JEST MANUEL LOCATELLI?

3. Bundesliga – 416 mln euro

W Niemczech wydali prawie 25% więcej, patrząc na łączną kwotę z letniego okienka w 2020 roku. Ale tak jak we Włoszech – horrendalnych sum nie było. Rekordowym transferem okazał się Upamecano za nieco ponad 40 mln euro do Bayernu Monachium. Na rynku w szczególności poszalał RB Lipsk, który za pieniądze z wykupu trenera Nagelsmanna, Sabitzera i Upamecano pozyskał aż sześciu zawodników. I, co ciekawe, jako jedyny w Bundeslidze przebił granicę setki. Borussia Dortmund? Oszczędnie, co nie dziwi od lat – 45 mln euro.  Obok tego Wolfsburg, który zapłacił za nowych piłkarzy ok. 50 mln euro, czyli podobnie jak Bayer Leverkusen.

Reklama

Tutaj ozdobą okienka zdecydowanie było odejście Jadona Sancho do Manchesteru United za 85 mln euro. I cóż, tyle. Bez szału, czyli wszystko po staremu. Niemcy nie są skorzy do szastania gotówką na lewo i prawo tak jak bogatsi rywale w Europie. Niezależnie od tego, z jakim okresem w futbolu akurat mamy do czynienia. Może dlatego też są jedyną ligą z top5, która ma dodatnie saldo.

MARCEL SABITZER – UOSOBIENIE FILOZOFII LIPSKA

4. Ligue 1 – 394 mln euro

We Francji wydano ponad 60 mln euro mniej względem 2020 roku, co oczywiście nie oznacza, że ci najwięksi zbiednieli. Ba, było efektowniej, chyba najbardziej w historii tej ligi dzięki ruchom poczynionym przez PSG. Tam lato zdominowały transfery bezgotówkowe, dlatego niech nie zwiedzie was mniejsza kwota łączna. Ale gwoli ścisłości – mimo zakontraktowania jako wolnych zawodników Messiego, Ramosa, Wijnalduma i Donnarummy katarscy szejkowie i tak wyciągnęli z banku ponad 80 mln euro. Zbliżyło się do nich tylko Rennes, a dalej mamy Olympique Marsylię (60 mln), AS Monaco (ok. 35) , OGC Niceę (prawie 50).

Mistrz Francji, Lille, wydał zaledwie kilkanaście milionów euro, co w pewnym sensie można uznać za wywieszenie białej flagi na starcie nowego sezonu. Mowa w końcu o braku konkretnych wzmocnień. Pomyślmy, jak to się ma do wydatków innych klubów, które w swoich ligach zdobywały mistrzostwo. Manchester City… Nie, może lepiej nie.

ZŁOTA PIŁKA DLA MESSIEGO?

5. La Liga – 293 mln euro

Suma wydatków hiszpańskich klubów skurczyła się o ponad 120 mln euro. Chyba można pokusić się o tezę, że tamtejsze rozgrywki najpoważniej ucierpiały na pandemii. Ale nie tylko z jej powodu, co pokazuje przykład Barcelony. Jasne, gdyby transfer Mbappe za 180 mln euro doszedł do skutku, mielibyśmy do czynienia z bardziej okazałymi liczbami. Nie zmienia to jednak faktu, że całościowo La Liga zaliczyła tendencję spadkową. Najdroższym nabytkiem jest Rodrigo de Paul za 35 mln euro do Atletico Madryt, a potem Cunha w to samo miejsce za pięć baniek mniej.

Swoje wydał też Real, ale skromnie, odbijając sobie brak finalizacji transferu Mbappe kupnem Camavingi za 31 mln euro. Ale nawet gdyby połączyć rachunki obu madryckich klubów, nie zostałaby przebita setka. Poza nimi trochę poszalały też – choć słowo “poszaleć” jest użyte trochę na wyrost – Sevilla z Villarrealem. Ci pierwsi wyciągnęli z portfela prawie 40 mln euro, natomiast zwycięzca Ligi Europy – 54.

GRIEZMANN W BARCELONIE – DLACZEGO TO NIE WYPALIŁO?

6. Jupiler Pro League – 114 mln euro

Teraz, pół żartem, pół serio, schodzimy na ziemię. Wkraczamy do świata śmiertelników, gdzie każdy szyling obraca się kilka razy częściej niż w Hiszpanii czy Anglii. Zaczynamy od Belgii, gdzie paradoksalnie wydano prawie 30 mln więcej względem poprzedniego letniego okna. Ale z kolei zarobiono łącznie nieco więcej, co stawia te rozgrywki obok dwóch innych w topowej dziesiątce z dodatnim saldem. Nie jest to raczej odkrycie Ameryki, a utrzymująca się tendencja, skoro zwykło się mówić, że to liga eksportowa. Stamtąd wielu ciekawych piłkarzy wyjeżdża do lepszych klubów Europy, tak jak choćby Albert Sambi Lokonga do Arsenalu za 17 mln euro czy Odilon Kossounou do Bayeru Leverkusen za 23.

Nie jest również tajemnicą, że ruch transferowy nakręcają przede wszystkim Club Brugge i RSC Anderlecht. Ale bylibyśmy niesprawiedliwi, mówiąc, że inne kluby tego nie robią. Tutaj wydatki są dość zrównoważone, pomijając Club Brugge, który wyraźnie wysuwa się na czoło. W tym roku ma na koncie dziewięciu piłkarzy za ponad 44 mln euro (rekord transferowy – 9 mln). Royal Antwerpia – 24 mln euro za jedenastu zawodników. Anderlecht 11 wydanych milionów, Genk prawie 9, Gent ponad 10. Tam nawet klub, który nie gra w Lidze Mistrzów, może pozwolić sobie na tego typu transakcje. Dokładniej mówiąc, ich dużą liczbę, bo tam stawiają na szeroko zakrojoną inwestycję, nie kupowanie jednej gwiazdy za połowę budżetu.

7. Premier Liga – 113 mln euro (otwarte do 7 września)

Jak powodzi się w Rosji? Na tę chwilę wydano tam podobną liczbę gotówki w porównaniu do 2020 roku, a okienko jeszcze się nie zamknęło. Jakichś gigantycznych ruchów raczej nie należy się spodziewać, ale wiadomo już, że będzie jeszcze tylko lepiej. Tego lata najbardziej poszalał Krasnodar, który kupił Jhona Cordobę za 20 mln euro, co jest najwyższym transferem w tamtych stronach. Łącznie jednak nowy klub Grzegorza Krychowiaka nie przebił bariery nawet 30 mln euro, czyli tak samo jak Zenit (około 15), Dynamo Moskwa (13), Rubin Kazań (14) i Lokomotiv (22).

Reszta znanych marek, takich jak CSKA Moskwa czy Spartak Moskwa w porównaniu do nieco bogatszych ligowych rywali płacili grosze. Krótko mówiąc, w rosyjskich biurach trudno szukać efektownych transakcji.

CZY TAK MIAŁA WYGLĄDAĆ KARIERA GRZEGORZA KRYCHOWIAKA?

8. Liga Portugal Bwin – 78 mln euro

Schodzimy na jeszcze niższy szczebelek, czyli tam, gdzie nie wydano więcej niż 100 mln euro. A więc najpierw do Portugalii, w której wydano łącznie aż o 113 mln euro mniej. Zapewne dlatego, że nie było ogromnych transferów wychodzących, takich jak Ruben Dias do Manchesteru City za 68 mln euro w zeszłym roku. Teraz najdrożej piłkarza znów sprzedała Benfica, konkretnie Pedrinho za jedyne 18 mln. Oczywiście odbiła to sobie, pozyskując za ciut mniejszą kwotę Yaremchuka z ligi ukraińskiej.

Kto najgłębiej sięgał do portfela? Znów Benfica – ponad 25 mln euro. Podobną sumkę wykręciło też Porto. Dalej dopiero Sporting Lizbona na poziomie 12 mln euro i Boavista – 8. Tam tak jak w Belgii i Niemczech z kolejnym rokiem wychodzą na plus. Tam liczy się zysk.

DLACZEGO TYLU PORTUGALCZYKÓW TRAFIA DO EKSTRAKLASY?

9. Super Lig – 62 mln euro (otwarte do 8 września)

W Turcji tendencja do wydatków nie jest spadkowa, a wręcz przeciwnie. Tam kluby mają jeszcze kilka dni, żeby pobić rekordy z poprzedniego sezonu. Rzuca się w oczy to, że bardzo mało jest transferów wychodzących, jedynie 10. Najbardziej dochodowy to ten Aarona Boupendzy za ponad 4 mln euro do Al-Arabi. Z kolei o największy wydatek do tej pory pokusiło się Galatasaray, ściągając Victora Nelssona z FC Kopenhagi za 7 mln euro. Mistrz Turcji z sezonu 2018/2019 może również pochwalić się największą sumą za transfery w tym okienku – ponad 23 mln euro.

Granicę “dyszki” przebiło jeszcze jedynie Fenerbahce, a niżej mamy Besiktas (7 mln euro) i Trabzonspor (ponad 6). Słowem: bez szału.

MATEUSZ LIS O GRZE W LIDZE TURECKIEJ [WYWIAD]

10. Premier Liha – 56 mln euro (otwarte do 3 września)

Na koniec liga ukraińska, która zamyka zestawienie topowej dziesiątki. To dość niecodzienna sytuacja, bo rok wcześniej te rozgrywki znajdowały się na, uwaga, dopiero 51. miejscu w rankingu wydatków. Różnica w kwotach – gigantyczna. W letnim okienku 2020 roku ukraińskie kluby łącznie przeznaczyły na nowych zawodników tylko kilka milionów euro. Teraz tę sumę właściwie w pojedynkę podbił Szachtar, który wyciągnął z banku 46 mln euro. To kwota poza zasięgiem reszty stawki.

Dynamo Kijów – ponad 7 mln euro. Dalej nie ma klubu, który wydałby choćby milion. Najbliżej jest Dnipro, które trzech piłkarzy sprowadziło za około 900 tys. euro. Jeśli chodzi o kwoty za transfer wychodzący, nie ma czym się szczycić na tle lig o podobnym potencjale sprzedażowym. To Eduard Sobol za 3,5 mln euro, który trafił do Club Brugge.

11. Serie B – 53 mln euro
12. Saudi Professional League – 52 mln euro
13. Major League Soccer – 48 mln euro
14. Championship – 44 mln euro
15. Eredivisie – 43 mln euro
16. Liga MX Apertura – 35 mln euro
17. Superligaen – 31 mln euro
18. Campeonato Brasileiro Serie A – 25 mln euro
19. Scottish Premiership – 22 mln euro
20. 2. Bundesliga – 21 mln euro

33. PKO BP Ekstraklasa – 6,56 mln euro

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
0
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

33 komentarzy

Loading...