Reklama

Wszystkie drogi Messiego prowadzą do Paryża?

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

07 sierpnia 2021, 12:05 • 5 min czytania 24 komentarzy

Ludzki wzrok nie znosi zbyt szybkich akomodacji. Dlatego też trochę minie, zanim przyzwyczaimy się do Leo Messiego w innej koszulce niż bordowo-granatowy t-shirt Barcelony. To nie przypadek Cristiano Ronaldo, który przed rozkochaniem milionów fanów Realu na całym świecie, rozkochał w sobie miliony kibiców w Manchesterze United, więc później wszystkim nieco łatwiej zaakceptować było oglądanie go w barwach Juventusu. Messi po prostu całe piłkarskie życie spędził w jednym klubie. Tyle lat, tyle emocji, tyle wielkich triumfów i tyle małych porażek, że nie da się tego skreślić ot tak, raz dwa. Potrzeba czasu. Inna sprawa, że w akomodacji coraz sprawniej pomaga rzeczywistość. Leo Messi jest bowiem naprawdę blisko podpisania umowy z PSG. 

Wszystkie drogi Messiego prowadzą do Paryża?

Świat futbolu staje na głowie

Łapiemy się na tym, że trochę wydaje nam się to nierzeczywiste. Ktoś powie, że to popadnie w ckliwość, irracjonalne kierowanie się sentymentem, ale spójrzmy prawdzie w oczy: to historyczny moment w dziejach współczesnego futbolu. Można nie wyznawać kościoła Argentyńczyka, można nie należeć do entuzjastów jego barcelońskiej spuścizny, ale dla całych pokoleń związek Messi-Barcelona, to piłkarski punkt odniesienia, związek – wydawałoby się – trwalszy niż spiż. Wystarczy spojrzeć na nasze felietonowe reakcje. Pisaliśmy, że brak możliwości podpisu Messiego na nowej umowie z Barceloną, to definitywny koniec epoki romantyzmu. Kamil Warzocha opowiadał o tym z perspektywy człowieka, który zakochał się w piłce kopanej właśnie dzięki Messiemu, a Leszek Milewski kontrował, że nie będąc kibicem Barcelony nie umie smucić się takim rozwojem sytuacji.

Leo Messi wygra Złotą Piłkę w 2021 roku – kurs 1.43 w Fuksiarz.pl

Kiedy więc Joan Laporta na piątkowej konferencji prasowej podsumował cały kataloński burdel ostatnich dni (tygodni, miesięcy, lat?) i potwierdził, że Leo Messi nie zostanie w Barcelonie, mógł pojawić się w głowie niemały mętlik. A tutaj, trochę niespostrzeżenie, trochę niespodziewanie, na rynku transferowym pojawił się łakomy kąsek. Niby trzydziestoczterolatek, a jednak facet, który w minionym sezonie wykręcił trzydzieści osiem goli i czternaście asyst w czterdziestu siedmiu meczach wszystkich rozgrywek. Ba, nie trzeba płacić za niego stu (dwustu, trzystu?) milionów kwoty odstępnego, wystarczy (brzmi śmiesznie, bo to horrendalna kwota) opłacić jego wynagrodzenie i zyskuje się game-changera.

Guardiola dementuje

Skusi się na to najprawdopodobniej PSG.

Może już nawet się skusiło.

Reklama

Wszystko na to wskazuje.

Poszlak nie brakuje, a z każdą godziną stają się one coraz bardziej wyraźne. W czwartek wypisywaliśmy potencjalne kierunki transferowe Messiego. Barcelona? Przepadło z kretesem. MLS? To jeszcze nie ten moment, nie ten czas. Nieprzypadkowo w medialnym świecie przesyconym fake newsami i gossipami nie ma nawet takich plotek. Manchester City? Kiedy odbywała się saga feralnego wieczoru w Barcelonie, Obywatele, jakby nigdy nic, ogłaszali transfer Jacka Grealisha za 117 milionów euro.

Chwilę później odniósł się do tego również sam Pep Guardiola.

– Nie podpiszemy kontraktu z Leo Messim. Kupiliśmy Jacka Grealisha. Wydaliśmy na niego więcej niż 100 milionów euro, on będzie nosił numer 10. Byliśmy przekonani, że Messi pozostanie w Barcelonie. Teraz nie ma go w naszych planach, nie myślimy o nim – powiedział wyraźnie zszokowany Guardiola, który wygłosił też cały pean na cześć Argentyńczyka. Leo Messi nie przejdzie więc do Anglii. Nie dowiemy się, jak poradzi sobie w zimny deszczowy wieczór w Stoke.

Reklama

Wszystkie drogi Messiego prowadzą do PSG

I od tego momentu grzany jest temat PSG. Fabrizio Romano poinformował, że, na chwilę po upadku wizji jego dalszej gry w Barcelonie, przedstawiciele PSG nawiązali „bezpośredni kontrakt” z Leo Messim i jego ojcem/agentem Jorge Messim. The Athletic doniosło, że sam Messi późnym czwartkiem skontaktował się z Mauricio Pochettino, żeby sondować możliwość gry dla PSG, a Nasser Al-Khelaifi rozpoczął w klubie dyskusję nad „optymalnym komercyjnym wykorzystaniem Messiego w Paryżu”, z czego wyszło mu, że ogromne koszty zostaną szybko wyrównane przez równie ogromne przychody.

L’Equipe poinformowało, że wicemistrz Francji zaoferuje Leo Messiemu nawet 40 milionów euro rocznie netto oraz trzyletnią umowę. Wielki francuski dziennik zaznaczył też, że PSG jest przekonane, że klub nie naruszy tym samym zasad Financial Fair Play i nie pojawią się żadne nieoczekiwane komplikacje. Gianluca Di Marzio pisze zaś o dwóch latach z opcją na trzeci rok i 35 milionach euro netto za sezon z premiami.

Wszelkie spekulacje podlewają gwiazdorzy PSG, którzy ewidentnie żyją w bardzo dobrej komitywie z Leo Messim. Jeszcze w czwartek Neymar polubił na Instagramie post z grafiką, opowiadającą możliwy reunion brazylijsko-argentyńskiego duetu. Dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści czy pięćdziesiąt lat temu nie byłaby to żadna informacja, ale żyjemy w czasach, w których mediach społecznościowe pełnią bardzo istotną rolę – są zwierciadłem ludzkich upodobań, zainteresowań, pasji, oczekiwań, często nawet przekonań politycznych czy światopoglądowych. Neymar nigdy nie ukrywał, że chętnie zagrałby jeszcze z Messim.

Po sieci hulało też zdjęcie Messiego z wakacji na Ibizie. Czterech panów z tej imprezowej piątki to piłkarze PSG. Kwestią dni jest to, że paryska czwórka przemieni się w paryską piątkę?

Chyba tak, bo tak zatwittował katarski emir Khalifah Bin Hamad, krewny Nassera Al-Khelaifiego, katarskiego biznesmena, szefa PSG.

Czyżby kontrolowany przeciek?

Pewnie tak.

Na konferencji prasowej poprzedzającej start Ligue 1, pytaniami o Messiego zasypywany był Mauricio Pochettino. W przeciwieństwie do Pepa Guardioli – Argentyńczyk niczego nie dementował.

– Kiedy mówimy o takim zawodniku, są chwile i możliwości, które mogą minąć… lub nie. Klub pracuje, analizujemy wszystkie możliwości i to jest jedna z nich – odpowiadał nieco enigmatycznie sternik PSG.

PSG wygra Ligue 1 – kurs 1.18 w Fuskiarz.pl

Wcześniej dużo mówiło się też o tym, że priorytetem paryskiego klubu będzie przede wszystkim przedłużenie kontraktu z Kylianem Mbappe, którego od dłuższego czasu mocno łączy się z Realem. Pochettino został zapytany też, czy Messi miałby być potencjalnym następcą Francuza w Parku Książąt. Odparł: „nie”. Plan jest taki, żeby zagrali razem, obok siebie.

Według argentyńskiej dziennikarki Veroniki Brunati, PSG na wtorek wynajęło Wieżę Eiffla, co przypomina chociażby dzień, kiedy ogłaszało transfer Neymara. Brunati informuje, że PSG zapowiada „mega wydarzenie”. I tak, w istocie, nie tylko twarz Messiego na Wieży Eiffla byłaby wielkim wydarzeniem dla piłkarskiego świata, ale też sam jego transfer do Ligue 1, sama jego zmiana barw. Z automatu PSG stałoby się głównym faworytem do wygrania Ligi Mistrzów.

Fot. Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
1
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

24 komentarzy

Loading...