Reklama

Ten chłopak to ma! Stękała na podium w Zakopanem

redakcja

Autor:redakcja

13 lutego 2021, 18:32 • 3 min czytania 7 komentarzy

To naprawdę ciekawy sezon skoków narciarskich. Wiadomo, zdążyliśmy się przyzwyczaić do dominacji Halvora Egnera Graneruda, ale i Norweg miał swoje chwile słabości. Podczas Turnieju Czterech Skoczni wykorzystał je Kamil Stoch, a na podium w pojedynczych zawodach potrafili znaleźć się też Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Jedynie ostatni z czwórki naszych asów – Andrzej Stękała – regularnie mijał się z pierwszą trójką zawodów Pucharu Świata. Do dzisiaj!

Ten chłopak to ma! Stękała na podium w Zakopanem

Co tu dużo gadać – Stękała to absolutna rewelacja ostatnich miesięcy i prawdziwy powiew świeżości w kadrze, w której do sukcesów przyzwyczaili nas przede wszystkim weterani. Po raz pierwszy z kapitalnej strony pokazał się podczas mistrzostw świata w lotach, ale na tym się nie skończyło. Ku naszej radości – utrzymywał wysoką dyspozycję.

Ale no właśnie – nie przekładała się ona na miejsca na podium. Zazwyczaj wyglądało to tak, że Andrzej zajmował wysoką pozycję po pierwszej serii, a potem spadał w klasyfikacji. Czasami udawało mu się utrzymać w pierwszej dziesiątce, czasami nie. Ale nawet kiedy wszystko szło po jego myśli i był w stanie oddać dwa równe skoki, to do wymarzonego osiągnięcia brakowało mu kilku punktów.

I wiecie co? Przez moment wydawało nam się, że ten pechowy trend się utrzyma. Po pierwszej serii zawodów w Zakopanem Stękała znajdował się tylko za Granerudem i Borem Pavlovciciem. Ale po jego drugim skoku (133,5 metrów) okazało się, że przegrał o… 0,3 punktu z Ryoyu Kobayashim (134,5 metrów). To brzmiało jak wyrok, bo w końcu na górze skoczni wciąż znajdowali się zawodnicy, którzy ostatnio imponują kapitalną formą.

Jednak zarówno Słoweniec, jak i – nie bójmy się tego powiedzieć – przyszły zdobywca Kryształowej Kuli, zadaniu nie sprostali. Przegrali zarówno z Kobayashim, Polakiem, jak i paroma innymi skoczkami.

Reklama

Cieszył się zatem zarówno nasz ulubieniec, jak i Japończyk, który w ciągu ostatnich tygodni wracał do formy, ale również – jak na złość – mijał się z podium. Dzisiaj to oni triumfowali.

– Co się wydarzyło? Ty mi powiedz! Cieszę się bardzo, emocje mną targają. Jestem bardzo szczęśliwy, strasznie chciałem na tym podium stanąć – mówił Andrzej w rozmowie z TVP Sport. – Smakuje to super, choć szkoda, że zawody były bez kibiców. Nie ma ich tutaj, choć wiem, że są w domu i kibicują nas bez względu na warunki. Że jestem drugi? I tak się cieszę, nawet gdybym spadł na trzecie miejsce, i tak bym się cieszył.

Owszem, gdyby jeden z sędziów przyznał Stękale notę o pół punktu wyższą, to mówilibyśmy o pierwszym zwycięstwie Polaka, a nie tylko podium. No ale cóż – nie narzeka sam zawodnik, nie narzekamy i my.

Słowem o reszcie Biało-Czerwonych – jak na standardy, do których zdążyli nas przyzwyczaić –  nie był to najbardziej udany konkurs. Cieszy co najwyżej fakt, że każdy z naszych czołowych skoczków awansował w drugiej części zawodów. Ostatecznie Piotr Żyła zajął ósme miejsce, Dawid Kubacki skończył na jedenastej pozycji, a Kamil Stoch dwudziestej. Gorsza wiadomość jest taka, że poza podstawową czwórką, nikt z naszych w tej drugiej serii się nie znalazł.

Już jutro jednak kolejny indywidualny konkurs w Zakopanem, a zatem okazja do poprawy wyników. A co do Andrzeja, z góry ostrzegamy – on nie miał dzisiaj żadnego „dnia konia”. Ten chłopak pokazywał zarówno w ciągu ostatnich dwóch dni, jak i całego sezonu, że stać go na wiele. W niedzielę równie dobrze może sprawić kolejną, wspaniałą niespodziankę.

Chociaż… czy to jeszcze będzie niespodzianka?

Reklama

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Inne sporty

Polecane

Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów!

Sebastian Warzecha
1
Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów!

Komentarze

7 komentarzy

Loading...