Świetnie się oglądało dzisiejsze spotkanie Szwajcarii z Niemcami. Odważna gra z obu stron, mnóstwo podbramkowych sytuacji i taktycznych smaczków. Ostatecznie mecz zakończył się remisem. Z którego – o dziwo – bardziej zadowoleni powinni być Niemcy. To Szwajcaria była dzisiaj bliżej zwycięstwa, zwłaszcza w drugiej części gry.
Taktyczna uczta w pierwszej połowie
Pierwsza połowa toczona była w zaskakująco wysokim tempie – widać, że oba zespoły do spotkania podeszły w stu procentach na poważnie. Na przerwę z prowadzeniem zeszli Niemcy. Jedynego gola zdobył Ilkay Gundongan, który uderzył płasko w stylu Toniego Kroosa i nie dał szans Yannowi Sommerowi, strzegącemu dostępu do szwajcarskiej bramki. Uderzenie niby skierowane było w róg, którego Sommer pilnował, ale połączenie siły i precyzji okazało się w tym przypadku zabójcze.
Trzeba jednak podkreślić, że wynik równie dobrze mógł pójść w drugą stronę, bo gospodarze także mieli swoje okazje do zdobycia gola. Ba, stworzyli ich więcej od Niemców. Brakowało jednak skuteczności. Między innymi Harisowi Seferoviciowi, który w stuprocentowej uderzył w słupek. Helweci tylko w pierwszej połowie oddali dziewięć strzałów na bramkę, mieli więcej stałych fragmentów gry niż rywale i wymienili więcej podań. Kompletnie nie przestraszyli się niemieckiego pressingu, co naprawdę mogło imponować. Podopieczni Joachima Loewa starali się odbierać piłkę wysoko na połowie przeciwnika, ale Szwajcarzy nie panikowali. Nie wybijali piłki na oślep. Grali z rozmysłem, kombinacyjnie. I potrafili oponentom odpowiedzieć pięknym za nadobne, również wywierając presję bardzo wysoko. Z taktycznego punktu widzenia jedni i drudzy pokazali kawał dobrego futbolu, oglądało się to po prostu z przyjemnością. Nawet jeśli w paru sytuacjach poszczególnie piłkarze pokazali, że są dalecy od optymalnej formy. Choćby Leroy Sane, który zaliczył kuriozalną wywrotkę na piłce.
Dominacja Szwajcarii po przerwie
Druga połowa zaczęła się od szeregu groźnych ataków reprezentacji Niemiec. Wydawało się, że przyjezdni znaleźli sposób na defensywę Szwajcarii. Wahadłowi obrońcy świetnie oskrzydlali akcje, a ich odważne wizyty w szesnastce gospodarzy sprawiały Szwajcarom naprawdę sporo problemów w kryciu. Korzystali na tym pomocnicy, w tym Julian Draxler, który sknocił znakomitą szansę do podwyższenia rezultatu. Ale to Szwajcaria wyszła obronną ręką z tego zamieszania i wyrównała. Świetną akcję Breela Embolo wykończył Silvan Widmer i po godzinie gry stadionowy zegar wskazywał wynik 1:1.
Wyrównanie wyraźnie dodało gospodarzom animuszu. Im dalej w las, tym mniej do powiedzenia mieli na boisku Niemcy. W końcowej fazie spotkania goście bronili się wręcz rozpaczliwie. Kompletnie nie potrafili sobie już poradzić z pressingiem przeciwników. Szwajcarzy atakowali w sposób bardzo przemyślany – pozycyjnie, spokojnie, ale jednak drapieżnie. Nie było bezproduktywnego klepania piłki na własnej połowie. Cały czas starali się zdobywać przestrzeń. Ostatecznie nic do siatki nie wpadło, ale wielokrotnie było blisko. I tak wypada Szwajcarom gratulować znakomitej postawy. Kulturą gry przewyższyli dziś Niemców, a to naprawdę wielka sztuka.
Wystarczy zresztą rzucić okiem na taki obrazek:
screen: Polsat Sport
Taką presję gospodarze wywierali dziś na naszych zachodnich sąsiadach w drugiej połowie. Aż serce boli, jak się to porówna do tchórzliwej taktyki, jaką Jerzy Brzęczek zastosował w starciu z Holandią, czy wcześniej z Austrią na Stadionie Narodowym. Podczas Euro 2016 Polska stoczyła ze Szwajcarią bardzo równy mecz, który wygrała po rzutach karnych. W tej chwili nie możemy się już ze Szwajcarami równać. To zespół, który dobrze się czuje z piłką, nie boi się przejąć inicjatywy. Ma swoje problemy, zwłaszcza w bronieniu akcji oskrzydlających, ale i tak ogląda się ich w akcji z przyjemnością.
Tymczasem Niemcy, co tu dużo mówić, mają problem. W Lidze Narodów – licząc zarówno poprzednią, jak i obecną edycję – nie wygrali jeszcze ani jednego spotkania. W opinii publicznej coraz większą popularnością cieszą się głosy nawołujące do rozstania z Loewem. Na razie się na to naturalnie nie zanosi, ale niemiecki selekcjoner na pewno nie ma jeszcze drużyny gotowej do walki o mistrzostwo Europy. Sporo pracy przed nim.
SZWAJCARIA 1:1 NIEMCY
(S. Widmer 58′ – I. Gundogan 14′)
fot. NewsPix.pl