Reklama

Cracovia premiowana, Radomiak karany. ZPN-y wtrącają się do kwestii awansu rezerw

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

09 czerwca 2020, 18:14 • 8 min czytania 27 komentarzy

Cracovia II Kraków, Legia II Warszawa, Radomiak II Radom. Co łączy te kluby? Nie, nie tylko fakt, że są to rezerwy zespołów z dwóch najwyższych poziomów rozgrywkowych w kraju. Także to, że każda z drużyn nadal nie jest pewna, w jakiej lidze zagra w przyszłym roku. I tu zaczyna się zabawa, bo każdy z trzech przypadków rozwiązano w inny sposób.

Cracovia premiowana, Radomiak karany. ZPN-y wtrącają się do kwestii awansu rezerw

Jedni o awans nie zagrają wcale, drudzy zagrają z pełnym wsparciem z pierwszej drużyny, a trzeci z pierwszego zespołu nie wystawią nikogo, więc zostaje im gra nastolatkami.

„Wykluczeni przy zielonym stoliku”

Całkiem niedawno opisywaliśmy patową sytuację w kwestii awansu do III ligi w Małopolsce. O promocję na czwarty poziom rozgrywkowy mieli rywalizować zwycięzcy dwóch grup IV ligi, czyli Unia Tarnów oraz Cracovia. Tu zrodził się problem, bo choć baraż był możliwy do rozegrania, klub z Krakowa wolałby grać w lipcu, żeby skorzystać z posiłków z pierwszej drużyny. Unia natomiast optowała za tym, żeby grać w regulaminowym terminie i nie widziwiać.

Kluczowym argumentem jest, że Cracovia nie jest w stanie zagrać w czerwcu zawodnikami pierwszej drużyny. To dla nas nie jest argument, bo rozmawiamy o piątym poziomie rozgrywek, nie o Ekstraklasie. Cracovia ma 66 zawodników zgłoszonych do drużyny rezerw, więc powinna być w stanie wystawić jedenastkę i rezerwowych bez zawodników Ekstraklasy. To było całe clue tego dwugodzinnego spotkania. W skrócie: nie możemy grać, bo Cracovia nie jest w stanie skorzystać z piłkarzy Ekstraklasy – mówił nam Tomasz Matyjewicz, dyrektor Unii.

Jako kompromis proponowano grę po 19 lipca, jednak wtedy „Pasy” i tak nie mogłyby skorzystać z zawodników pierwszej drużyny. Krakowski klub twierdził jednak, że jest w stanie zagrać w trakcie obecnego sezonu Ekstraklasy, a co do terminu trwały rozmowy. Padła też propozycja terminu – 15-19 lipca, zamiast 23-27 czerwca. To rozwiązanie rzecz jasna premiuje Cracovię, jednak strony się nie dogadały i MZPN postanowił je „pogodzić”. „Pogodzić”, bo uchwała Małopolskiego ZPN-u przewiduje grę 8 i 12 lipca.

Reklama

Argumentacja Małopolskiego ZPN (fragmenty uchwały)

„Biorąc pod uwagę wprowadzone przez PZPN „Założenia powrotu do treningów i rywalizacji sportowej”, a także treść dokumentów Zespołu Medycznego PZPN, Prezydium MZPN uznaje wniosek klubu Unia Tarnów o rozegranie spotkań barażowych w terminie do dnia 30 czerwca 2020 r jako niezgodny z zasadą rywalizacji w duchu fair play. Na dzień podjęcia uchwały założeniami, o których mowa powyżej, objętych jest 22 zawodników Cracovii uprawnionych do wystąpienia w meczach barażowych. Ich udział w innej rywalizacji sportowej jest wykluczony. 

***

Wszystko sprowadza się do tego, że Małopolski ZPN poparł wniosek Cracovii i wyrzucił argumentację Unii Tarnów do kosza. Razem ze zgodą ministerstwa na grę w pierwotnym terminie, którą tarnowianie uzyskali.

Zdaniem MZPN, jeśli spośród 66 zgłoszonych zawodników (według Unii – przyp.), 22 nie może zagrać, jest to złamanie zasad fair play. Tomasz Matyjewicz ma nieco inne zdanie na ten temat. – Haniebny rympał, wykluczenie Unii Tarnów z barażów przy zielonym stoliku. Trochę się tego spodziewaliśmy po spotkaniu w prezydium. Uzasadnienie zarządu poddamy odpowiedzi prawnej.

Choć według dzisiejszej uchwały z piłkarzami będzie można przedłużyć kontrakty, tarnowski klub uważa, że w praktyce jest to niemożliwe. – Nasi zawodnicy mają na lipiec zaplanowane swoje urlopy, ten czas zawsze mieli zarezerwowany dla rodzin, dla dzieci. Po rozmowach z nimi nie wchodzi w grę, żeby przedłużali kontrakty. Tym bardziej, że okienko transferowe otworzy się 1 lipca i byłyby to ich pierwsze kontrakty na nowy sezon, a dotyczące jeszcze poprzedniego. Nie ma podstaw prawnych, żeby te kontrakty przedłużać – komentuje dyrektor Unii.

Reklama

Wychodzi więc na to, że o ile Cracovia będzie mogła skorzystać z 22 zawodników, którzy w regulaminowym terminie byliby niedostępni, tak już Unia będzie musiała wyjść na najważniejsze mecze sezonu osłabiona. Czy dwoma, czy pięcioma, czy 15 zawodnikami – to już poboczna kwestia. Gracze z pierwszego poziomu rozgrywek będą mogli pomóc w awansie na czwarty, a gracze z piątego nie. Cóż, chyba nie do końca na tym miały polegać klubowe rezerwy.

Mazowieckie kombinacje

Uchwała podjęta przez Małopolski Związek Piłki Nożnej jest o tyle ciekawa, że inny ZPN – Mazowiecki, zachowuje się całkowicie inaczej. O dziwnym tworze w postaci Final Four o awans wszyscy już chyba słyszeli. Jeśli nie – streszczamy. MZPN postanowił rozegrać baraże o udział w barażach o awans do trzeciej ligi. Zagrają w nich po cztery najlepsze drużyny z dwóch grup IV ligi (w jednym przypadku zagra nie czwarta, a piąta, ale kto by zwracał uwagę na szczegóły!). Wśród nich znajduje się Radomiak II Radom. Radomiak, którego dopiero co koronowano mistrzem jesieni w IV lidze. Radomiak, którego z tronu strącono, gdy okazało się, że pozycja po rundzie jesiennej ma decydować o awansie.

Pierwszoligowiec z bólem serca, ale jednak przyjął to rozporządzenie. Stwierdził, że baraże zagra, jednak chciał wyjaśnić pewien problem natury prawnej. Otóż gdy na zapleczu Ekstraklasy piłkarze przechodzili badania, nikt nie myślał, że IV liga zostanie wznowiona. Dlatego Radomiak – jak wiele innych klubów – wysłał na nie możliwie jak najwięcej osób. W grupie przebadanych znaleźli się zawodnicy, którzy najczęściej występowali w rezerwach. Jakub Nowakowski, Kacper Wiatrak czy Adrian Nowosadko z „jedynką” trenują od dawna, jednak zwykle występowali właśnie w drugim zespole.

W momencie, gdy zadecydowano o barażach w IV lidze, powstał więc problem. Regulamin powrotu do gry, o którym wspomina też Małopolski ZPN, zakłada, że tacy piłkarze nie mogą grać nigdzie indziej niż w pierwszej lidze lub Pucharze Polski. Radomiak II został więc postawiony pod ścianą – w barażach mógłby skorzystać tylko z juniorów z roczników 2002 czy 2003. Wykluczeni byliby nie tylko podstawowi piłkarze, ale też taki Nowakowski z rocznika 2003, czy Szymański z rocznika 2005.

Związek schował głowę w piasek

Radomiak chciał uniknąć problemów i potencjalnych walkowerów. Skierował więc do MZPN pytanie, jak rozwiązać tę sprawę. Tyle że do meczu zostały nieco ponad 24 godziny, a na godzinę 15:50, związek nie raczył nawet odpowiedzieć. Mimo że klub zagwarantował, że na swój koszt przebada zawodników przed meczem ligowym. – W piśmie jest załącznik, że jeśli ktoś się zarazi, zrzeka się roszczeń wobec MZPN. Każą nam grać, nie powiedzieli nam co się stanie, jeśli przyślemy kogoś z „jedynki”. Mogliby nam wtedy wlepić walkowera. Ciężko się z nimi w ogóle skontaktować –mówi nam Damian Markowski, rzecznik klubu.

W Radomiu nie ukrywają, że w takiej sytuacji te całe baraże nie mają sensu. Ogrywać młodzież? Jasne, fajnie. Radomiak II jest na szczycie Pro Junior System w IV lidze, więc nie można mu zarzucić, że w rezerwach grają same „spady”. Ale można sobie wyobrazić, jakie szanse ma skład złożony z samych 17-latków w konfrontacji z ekipami o trzecioligowych aspiracjach. Wygląda więc na to, że pierwszy uczestnik barażów z walki o awans odpadł jeszcze przed wyjściem na boisko.

Ad. – z godz. 19:40 – Radomiak dostał odpowiedź!

Wszystko wskazuje na to, że w barażach o udział w barażach o awans do trzeciej ligi, zabraknie Radomiaka. PZPN odpowiedział na pytanie radomian odnośnie możliwości gry zawodników będących w tzw. reżimie sanitarnym. – Zawodnicy, którzy zagrają w rezerwach nie mogą brać udziału w treningach i meczach pierwszego zespołu. Muszą przejść siedmiodniową izolację, w czasie której klub ma im zapewnić dwa testy. Dopiero wtedy będą mogli zostać włączeni w trening. Napiszemy odwołanie, nie będziemy grać, bo jesteśmy jako jedyni inaczej traktowani. Musielibyśmy narazić pierwszy zespół, zostać z 15 piłkarzami – słyszymy w klubie.

To rozwiązanie być może byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Radomiak II rozegra przynajmniej trzy mecze. Ostatnie spotkanie zaplanowano na przyszłą środę (17.06 – przyp.). Czyli jeśli radomianie będą chcieli odesłać choćby kilku rezerwowych do gry w rezerwach, na dwa tygodnie stracą możliwość korzystania z nich na treningach oraz w meczach pierwszej drużyny. A takie zagrają wtedy trzy. Gdzie w tym logika?

Jako że Radomiak przesadnie szerokiej kadry nie ma, a w najbliższym spotkaniu musi radzić sobie bez trójki zawieszonych za kartki piłkarzy, podejmowanie takiego ryzyka byłoby nierozsądne. Dlatego też Radomiak II podejmować go nie zamierza. Mistrz grupy południowej z gry o awans odpadł przy zielonym stoliku, a zabawa trwa dalej. Zabawa, bo ze sportem niewiele ma to wspólnego.

Legia II się odwołuje

Na koniec zostaje jeszcze Legia II Warszawa, która nie zrezygnowała z walki o awans. Po akcji #UkaraniZaKadrę, dyrektor akademii Jacek Zieliński przyznał, że stołeczny klub chwyta się już wszystkiego. Fragment rozmowy z portalem „Legia.net”. – W pewnym momencie dostaliśmy wsparcie od Zbigniewa Bońka. Prezes napisał list do WMZPN z sugestią, żeby można było rozwiązać sprawę w miarę jak najbardziej sportowy sposób, sugerując takie rozwiązanie i oferując jakąś pomoc. To była druga droga. No i trzecia, najświeższa, czyli odwołanie do Komisji ds. Nagłych. Próbowaliśmy działać na trzech płaszczyznach. 

Odpowiedzi jeszcze nie ma, jednak Zieliński zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. Ten mecz można zagrać, zupełnie legalnie, w czerwcu. – 30 maja pojawiły się informacje od premiera rządu dotyczące tego, że współzawodnictwo sportowe do 150 osób jest możliwe.

Ano można, bo przecież – zgodnie z tym, co opisaliśmy wyżej – inni grają lub grać będą. Ale, jak widać, tak to już w polskiej piłce jest. Trzy kluby, trzy organy decyzyjne i każdy sobie rzepkę skrobie. Skrobie tak, że jedni na tym zyskują, a inni tracą. Dopiero teraz, dopiero przy takim zamieszaniu, wyszło, jak absurdalne decyzje potrafią podejmować poszczególne związki. Tworzyć uchwały, takie jak LZPN, które ustalają kształt ligi według czyjegoś widzimisie. Premiować jednych i karać drugich. Rozdzielać miejsca w ligach, przychylniej patrzeć na zespół A, tylko po to, by pozostać chłodnym wobec drużyny B. Bo przecież czy to nie Małopolski ZPN, który dziś tworzy uchwały premiujące Cracovię, niedawno krzyczał o niesprawiedliwym traktowaniu Hutnika w sporze z Motorem?

„Za dużo w polskiej piłce przeżyliśmy, żeby zgadzać się na niesprawiedliwość. Mamy za sobą dekadę opatrzoną signum temporis „Fryzjera”, że musimy stać na straży nawet przecinka w regulaminach, ustawach i przepisach związkowych” – to słowa Ryszarda Niemca, z MZPN-u. Tego samego MZPN-u, który właśnie stwierdził, że baraże zgodnie z regulaminem odbyć się nie mogą.

Kurtyna.

SZYMON JANCZYK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

MMA

Mamed Chalidow to ktoś więcej, niż legenda KSW [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
0
Mamed Chalidow to ktoś więcej, niż legenda KSW [KOMENTARZ]

Komentarze

27 komentarzy

Loading...