Scenariusz, o którym mówiło się od długich tygodni, stał się faktem – w grudniu 2020 roku spółka CCC przestanie być sponsorem tytularnym męskiego zespołu na poziomie World Tour. Kończy się zatem piękny rozdział w historii polskiego kolarstwa. Rozdział, który zostanie zamknięty po zaledwie dwóch latach, choć początkowy plan zakładał przynajmniej trzy.

Pierwsze informacje o problemach finansowych polskiej spółki, a co z tym idzie – widmie jej wycofania się z kolarstwa, dotarły do nas na początku kwietnia. Wtedy nic nie zostało jeszcze ogłoszone, choć po wypowiedziach Dariusza Miłka dało się zauważyć, że sytuacja nie jest najlepsza. Kłopoty wzięły się oczywiście z zamknięcia większości sklepów stacjonarnych firmy CCC, jak i zawieszenia sezonu kolarskiego, co uniemożliwiło reklamowanie się podczas wyścigów. Niezbędne okazały się też cięcia budżetu.
Większość kontaktów pracowniczych rozwiązano, natomiast kolarzy dotknęły obniżki pensji sięgające 50%. Niektóre źródła mówiły nawet o 80%, ale menadżer generalny zespołu Piotr Wadecki w rozmowie z rowery.org stanowczo temu zaprzeczył, podkreślając również, że obniżki były kwestią indywidualną. Bo przecież umowa umowie nie równa, odejmowane były różne kwoty. Wiemy natomiast, że zawodnicy dopiero niedawno otrzymali połowę wypłaty za marzec, a za kwiecień wciąż nie dostali ani grosza.
Jeszcze dwa miesiące temu można było doszukiwać się optymizmu i przesłanek, że mówimy o chwilowym kryzysie spowodowanym pandemią, która nie oszczędza nikogo. Z biegiem czasu powaga sytuacji stała się jednak jasna. – Mimo wszystko zaskoczyła mnie ta informacja. Liczyłem, że jak już ten sezon ruszy i uda się kolarzom CCC osiągnąć jakieś sukcesy, to decyzja co do przyszłości zespołu się zmieni. Szczególnie, że sytuacja gospodarcza zdawała się normować. Smutno mi bardzo, bo byłem niezwykle dumny, że mamy swoją ekipę w World Tourze. Wiele mocniejszych od nas krajów kolarskich nie mogło się w końcu tym pochwalić – mówi nam Adam Probosz, komentator Eurosportu i współprowadzący audycji Tur de Tur na Weszło FM.
Umowa zespołu oraz jego sponsora tytularnego pierwotnie kończyła się pod koniec 2021 roku. Po negocjacjach doszło do skrócenia długości o rok. – CCC nie będzie dalej naszym tytularnym sponsorem i trwają aktywne poszukiwania nowego. Znajdujemy się w niezwykłym momencie ale wierzę, że będą firmy, które zechcą inwestować w kolarstwo, zwłaszcza mając na uwadze wzrost zainteresowania jazdą na rowerach w ostatnim czasie – czytamy w oficjalnym komunikacie Jima Ochowicza, prezydenta Continuum Sports, firmy odpowiadającej za zespół.
Co dalej? Czeka nas jeszcze kilka miesięcy oglądania pomarańczowych koszulek na trasach. Ochowicz podkreślił, że chce kontynuować projekt, tudzież po prostu doprowadzić go do końca. Sezon kolarski wraca jednak dopiero za niespełna dwa miesiące. Pierwszy wyścig w ramach World Tour z udziałem CCC Team – Vuelta a Burgos – odbędzie się w dniach 28 lipca – 1 sierpnia.
A potem, wraz z końcem 2020 roku, zaangażowanie Dariusza Miłka w sponsorowanie męskiej ekipy w World Tour dobiegnie końca. Niewiadomą zaś wciąż pozostaje przyszłość kobiecej grupy CCC-Liv oraz młodzieżowego zespołu CCC Development Team. Probosz: – Pieniądze przeznaczane na inne płaszczyzny niż CCC Team były bez wątpienia mniejsze. Może tamte projekty przetrwają. Na pewno sponsorowanie męskiej grupy w World Tourze stanowiło ogromny wydatek, którym trzeba było się zająć w pierwszej kolejności.
Fot. Newspix.pl
Pandemia tylko przyspieszyla decyzję. CCC miało problemy i słabe wyniki finansowe już dużo wcześniej.
Fałszywa pandemia…
To nie do konca na temat, ale kasa to kasa. Czy jakiś kościół padł w czasie „panedemii”??? Sport to wizytówka narodu, kraju. Dziwię się sportowcom ,którzy chcą w ogóle nosić biało czerwoną koszulkę- oprócz piłkarzy. Ci mają kasę i drą najwięcej mordę. Kolarstwo to specyficzny, chorrendalnie trudny sport. Nieporównywalny z piłką i wymagający wyjątkowego podejścia ,wyrzeczeń i specyficznego układu genetycznego. To sport bardzo nisko płatny. Byle jaki trzecioligowiec zarabia więcewj niż czolowy kolarz. Kolarza widać w całej Europie. Pilkarza z podrzędnej drużyny tylko na trawie boiska w swojej wsi. To bardzo!!! przykre ,że drużyna CCC ,która jest drużyną stosunkowo silną – musi upaść. Ale kogo to obchodzi??? Czyba nie PZKol , czy zasrany PiS. Częścią kultury każdego narodu jest sport. Im bardziej wyrafinowany tym naród stoi wyżej. Pilka nożna to sport z podwórka i pastwisk. Ale przynosi największą kase bo do jego obserwacji nie potrzeba żadnego przgotowania. Szalik ,gorzała ,piwo i rozdarta morda. To sport dla plebsu. A kolarstwo to zupełnie inna bajka. Zresztą golf, bilard, itp – czarna magia dla Polaków.
Ale z ciebie buc.
Kościoły to najstarsze korporacje świata, które przez te wszystkie wieki wypracowały niezbędne procedury, nie takie kryzysy przetrwały.
Zgrywasz wielkiego znawcę a piszesz jakbyś dopiero uczył się składać literki w języku polskim. Skąd wytrzasnąłeś ten „chorrendalny” znawco kolarstwa?
Ale zgadzam się kolarstwo to specyficzny, niezwykle nudny dla postronnego obserwatora sport.
Wyjątkowe podejście o którym piszesz to pogoń za nowymi substancjami zwiększającymi możliwości ludzkiego organizmu.
Specyficzny układ genetyczny – jak najbardziej – tyle chemii co przyjmują aktualnie kolarze z World Tour wykończyłoby większość zwyczajnych ludzi.
Kolarstwo na wysokim poziomie to w chwili obecnej zwyczajna apteka i nie chrzań głupot o tym że najlepsi kolarze zarabiają mało. Większość z nich mogłaby ciebie kupić i jeszcze zostanie na 10000 takich jak ty.
Sport częścią kultury narodu? Ktoś ci to podpowiedział czy wymyśliłeś sam? Sport to jest zwyczajna, prosta rozrywka – nie dorabiaj mu jakiegoś większego znaczenia.
Kończąc – po tym w jaki sposób piszesz to obstawiam, że bilard widziałeś pewnie w barze osiedlowym, a na golfie znasz się odkąd mama kupiła ci go pod choinkę.
Kolarze naprawdę zarabiają mało jak na tak ciężki kawałek chleba a „kopacze gały” zbyt dużo.