Reklama

„Ej, ty! Mam do ciebie podejść?!” Jak prezesi i trenerzy biorą sprawy w swoje ręce

Rafal Bienkowski

Autor:Rafal Bienkowski

22 września 2017, 16:27 • 2 min czytania 2 komentarze

– Kopnąłem go w tyłek i czuję się z tym dobrze – przyznał Christian Constantin, prezes szwajcarskiego FC Sion, który spuścił lekki łomot ekspertowi telewizyjnemu w rewanżu za krytykę klubu. Krewki szef stał się bohaterem mediów sportowych w całej Europie, ale wcale nie był w tym pionierem. Kogucików w krawatach nie brakowało też w innych dyscyplinach.    

„Ej, ty! Mam do ciebie podejść?!” Jak prezesi i trenerzy biorą sprawy w swoje ręce

Rolf Fringer, były trener, a obecnie ekspert telewizyjny, został przydybany po meczu Lugano-FC Sion. Kamery telewizyjne wychwyciły, jak kierujący tym drugim klubem Christian Constantin powalił 60-latka na ziemię, a następnie wypłacił mu liścia, chociaż tak po prawdzie ten „cios” głowy urwać nie mógł. W sumie można powiedzieć, że była to potyczka w kategorii super hiper ultra styropianowej, ale nie w tym rzecz. Zadyma to zadyma. Takie obrazki to jednak wciąż rzadkość.

Ale jak to się mówi, „momenty były” też w innych dyscyplinach. W sumie nawet trochę to rozumiemy, prowadzenie drużyny to jednak dla trenerów i prezesów stresująca sprawa, a ile można wszystko dusić w sobie. Tym bardziej, że krawat uciska.

Nasz przegląd sportowego kina akcji zaczynamy od siatkówki. Konkretnie od ligi rumuńskiej kobiet, gdzie w 2015 r. prezes (trener?) jednego z klubów postanowił przetrącić sędziego. Chociaż bardziej pasowałoby tu chyba określenie… strącić.

Reklama

Zdzierżyć często nie potrafią też trenerzy koszykówki. Szczególnie ciekawie było podczas tegorocznego meczu Georgia-Missouri, kiedy ruszyli na siebie szkoleniowcy obu ekip. Jest też nieco starsza potyczka z meczu D-League.

W naszym przeglądzie nie mogło oczywiście zabraknąć NHL, bo kto powiedział, że prać mogą się tam tylko zawodnicy. W niektórych przypadkach panowie w garniturach kozaczyli jednak tak nieporadnie, że musieli zostać spacyfikowani nawet przez własnych zawodników. Tutaj najciekawszą taktyką wykazał się jednak trener Colorado Avalanche (od 1:25).

Na koniec prawdziwy agrest na torcie – Leon Lawson Jr. Wujek boksera Andre Dirrella, który w maju tego roku walczył o mistrzostwo świata IBF w wadzie super średniej. Gość wywinął chyba najlepszy numer. Postanowił zrewanżować się Jose Uzcategui, który uderzył Dirrella po gongu, przez co ten padł na dechy. Lawson (on miał łatwiej od wspomnianych kolegów po fachu, bo był w dresie) wymierzył Wenezuelczykowi soczystego lewego sierpowego. Zwróćcie uwagę, jak się czaił. Każdy bokser chciałby umieć tak zaskoczyć swojego rywala.

Reklama

 

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Inne sporty

Komentarze

2 komentarze

Loading...