Okej, napiszecie, że gangster, kryminalista i tak dalej. Że w ogóle nie powinniśmy z nim gadać. Tyle że w sprawie domniemanej przynależności Michała Materli do zorganizowanej grupy przestępczej wciąż więcej jest pytań niż odpowiedzi. Proces jest na etapie postępowania przygotowawczego, co oznacza, że prokuratura nie sformułowała nawet aktu oskarżenia. Materli bezwzględnie przedłużano areszt, by wreszcie wypuścić go za kaucją. – To może ciągnąć się latami – przewiduje „Cipao”. A co jeżeli okaże się, że w swoim życiu zawodnik KSW najbardziej podpadł drogówce?

Udały się urodziny syna?
Wybraliśmy się do Poznania, na wycieczkę. To była dla niego niespodzianka. Coś tam wcześniej przebąkiwał, że bardzo chciałby pójść do zoo. Skorzystaliśmy z okazji.
Masz zakaz opuszczania kraju?
I dozór. Cztery razy w tygodniu muszę się podpisywać na komendzie.
Dawid Kostecki zaraz po wyjściu zza więziennego muru był pełen życia. – Nie mówmy o śmierci, o złych rzeczach. Jestem szczęśliwy, mam zdrową rodzinę, słońce świeci. Normalnie petarda!. Od trzech tygodni towarzyszy ci podobne uczucie?
Najważniejsze, żeby nie myśleć o tym, co było. Pobyt w zakładzie karnym to dla człowieka całkowicie stracony czas. Czas, którego nikt ci nie zwróci. Dlatego po wyjściu każdy docenia to, co ma i na tym się skupia.
Czasu faktycznie nikt ci nie zwróci, ale możesz starać się o odszkodowanie. Czytałem, że najwyższe żądanie odszkodowania w Polsce za niesłuszny tymczasowy areszt wyniosło 250 tys. zł. Chodziło jednak o ustawowe 3 miesiące za kratami. Ty poza społeczeństwem spędziłeś prawie trzy razy tyle. To może być najbardziej opłacalna walka w twoim życiu.
Za szybko, żeby o tym mówić. Wiadomo, że najpierw musi być uniewinnienie.
Będzie?
Boję się sytuacji politycznej, nie wiem, w którą to stronę pójdzie. Byłem przecież tyle miesięcy w zakładzie karnym na podstawie jakiejś wyimaginowanej sytuacji. Stworzonej na potrzebę prokuratury, która chce zrobić sobie pijar. Myślę, że pewne osoby zrobią teraz wszystko, żebym został przedstawiony w świetle, w którym one chcą mnie zobaczyć. Tym bardziej, że już w czasie mojej odsiadki dopuszczono się różnych kłamstw, oszczerstw i manipulacji. Tylko po to, żeby przetrzymać mnie w więzieniu jak najdłużej.
Twój obrońca składał zażalenia, starał się zainteresować sprawą Rzecznika Praw Obywatelskich.
Tak, między innymi.
Stwarzano ci konkretne problemy?
Nadużyć i sytuacji, gdzie reakcje poszczególnych organów pozostawiały wiele do życzenia było naprawdę dużo. O konkretach wolę teraz nie mówić. Szkoda byłoby na tym etapie demaskować się przed prokuraturą. Nie chciałbym wytrącać mecenasowi kart z rąk.
Jego nazwisko działa na twoją niekorzyść. Dziennikarze przywołują, że broni cię były adwokat Oczki.
To absurdalny argument. To, że sięgają po niego znane osoby popadające w konflikt z prawem, świadczy tylko o tym, że jest bardzo dobrym prawnikiem. Poza tym, znamy się prywatnie. Mamy wspólne zainteresowania.
To prawda, że w chwili zatrzymania twój starszy syn wybierał się na trening pływacki?
Nie. Syn już nie trenuje pływania, trenuje boks. W dodatku zatrzymanie było o godzinie 6:02. Zaniepokojony przyszedł do naszej sypialni. Myślał, że ktoś się włamuje.
To dorastający nastolatek, trochę już na świecie widział. Co innego młodszy potomek.
Mam bardzo bystre dzieci, całe szczęście. Młodszy miał sześć lat, kiedy zaczęła się cała ta akcja. Byliśmy zaskoczeni z żoną, jak zareagował. Nie wiem, czy jakoś sobie wytłumaczył, że nie ma taty, czy to zaakceptował. W każdym razie, dawał sobie radę. Chociaż żona mówiła mi, że na początku czuł się niepewnie w domu, niekomfortowo.
Nie miał pewności, czy zaraz nie wskoczy grupa uzbrojonych po zęby antyterrorystów?
Na przykład.
Jak się czuje człowiek porażony paralizatorem?
Jestem osobą, która dość mocno i często eksploatuje swoje ciało, paralizator więc nie podziałał na mnie destrukcyjnie. Inna sprawa, że jego użycie było zupełnie niepotrzebne. Dwójka dzieci w domu, jedno w wieku przedszkolnym. A ja bezwzględnie wykonywałem polecenia. Grzecznie położyłem się na ziemi, wtedy jeden z antyterrorystów podszedł i prewencyjnie strzelił mnie tym paralizatorem. Jakby chciał zaznaczyć: „to ja tu jestem szefem”.
Według prokuratury podczas zatrzymania podniosłeś gardę.
Bzdura. Przetarłem się z nimi na korytarzu, w momencie, kiedy otwierali drzwi. Zażądali, żebym się położył, wygłosili swoją regułkę i rzucili mi pod nogi granat. Zresztą, wszystko jest u nich na nagraniu. Cała Polska widziała, jak potraktowano Igora Stachowiaka. Policja to organ, który wykonuje polecenia prokuratury. Dostali konkretne zadanie.
Na zdjęciach z akcji można zobaczyć kilka zegarków, pieniądze.
I moje żółte gacie. A pokazali, jakby to był dom jakiegoś super szefa gangsterki.
Ile było pieniędzy?
15 tys. złotych. Mam pieniądze w domu, chyba jak każdy.
Skąd pochodziło to 15 tys.?
To są moje prywatne pieniądze. Nie jestem gościem, który zbiera butelki. Ciężko pracuję i płacę za to potężne podatki.
Byłeś kiedykolwiek wcześniej potraktowany paralizatorem?
Nie, nigdy.
A przynajmniej gazem?
Też nie. Nigdy wcześniej nie miałem sytuacji spornej z policją, nigdy nie byłem w zakładzie karnym. Ostatnio miałem swój debiut.
Miałeś 18 lat, kiedy po raz pierwszy zostałeś ojcem. To był burzliwy okres w twoim życiu. Jak stałeś na bramkach, to nie zawsze trzymałeś nerwy na wodzy.
Faktycznie, dawniej nie potrzebowałem wiele, żeby zainterweniować, jak ktoś w nieodpowiedni sposób zachowywał się w lokalu. Dopiero później pytałem, w czym jest problem. Ale przecież ja żadnego zarzutu pobicia nie miałem.
Tutaj masz poważne. Udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, która miała handlować narkotykami i papierosami na ogromną skalę.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ten informator – który aspiruje do tego, żeby być koronnym – zeznał, że dał jakiejś osobie X środki odurzające, a X przekazał je mnie. Z tym że on tego nie widział.
Jak to, nie widział?
Powiedział, że rozliczałem się bezpośrednio z X. Mało tego, zeznał, że pracowałem na bramce w lokalu, w którym nigdy nie byłem. Że stałem w Kołobrzegu. W mieście, w którym byłem może ze 2-3 razy w życiu. To nie zostało w ogóle zweryfikowane.
Stałeś na bramkach jeszcze wtedy, gdy byłeś już rozpoznawalnym sportowcem.
Właśnie. Jestem chyba na tyle rozpoznawalną osobą, że raczej nie byłoby problemu sprawdzić, czy gdzieś pracowałem. Miałem sprzedawać narkotyki w czasie dyskoteki? To jakieś kpiny!
Wiedziałeś, że Mameda chciała zwerbować ABW?
Słyszałem, medialna sprawa. Nic dziwnego, że próbował to nagłaśniać. Żeby nie było później sytuacji, że nagle go zamkną. Teraz gdzieś mówili o czterech Czeczenach, którzy zbierali ciuchy dla swoich ubogich rodaków. Posądzono ich o terroryzm. Prokuratura wydała w tym przedmiocie niekorzystny wyrok dla Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Zaraz po twoim zatrzymaniu Khalidov nie potrafił ukryć wściekłości w rozmowie z Interią. – Wszystkim, co ten chłopak robi, jest tylko trenowanie. Przecież widzimy to na własne oczy. Michał większość czasu spędza w Stanach Zjednoczonych, gdzie ciężko trenuje, a będąc w Polsce jego życie też kręci się wokół sali treningowej.
Zdecydowanie tak. Sam, niestety, odczułeś jak to wygląda. Przyjechałeś w poniedziałek. Co dzisiaj mamy?
Czwartek.
No, i dopiero udało się nam spotkać. Wczoraj byłem padnięty po treningu.
Właśnie trening pozwolił ci przetrwać w dobrym stanie psychicznym te długie miesiące?
Trenowanie jest receptą na przebywanie w zakładzie karnym, to była odskocznia. W więzieniu coś trzeba robić. Jesteś zamknięty przez 23 godziny dziennie, masz godzinny spacer, ewentualnie jeszcze świetlicę. Możesz przeleżeć pobyt, przespać, ale chodzi o to, żeby tak sobie ułożyć dzień, żeby nie było na nic czasu. Miewałem takie dni. Wieczorami byłem tak zmęczony, że bardzo szybko zasypiałem.
Każdy dzień za kratami pięściarza Tomasza Garguli wyglądał mniej więcej tak. Pobudka o piątej, zajęcia w klasie o profilu mechanik-monter maszyn, praktyki, stołówka, krótka drzemka, szkoła, wieczorny trening. – Pamiętam, jak musiałem zmartwić odwiedzającego mnie kolegę i powiedzieć mu, że niestety, ale nie miałem czasu przeczytać podrzuconych przez niego książek.
Wiesz co, powiem ci, że swoją pierwszą książkę w życiu przeczytałem właśnie w areszcie.
„Ojciec Chrzestny”?
Nie, nie. Mike Tyson „Moja prawda”. Jak czytałem tę książkę, to byłem w szoku, jak można w taki sposób przeżyć życie. Nawet, jakby się zrobiło film – scenariusz jeden do jednego – to mało ludzi by w to uwierzyło.
Tyson, siedząc za rzekomy gwałt, czytał „Hrabiego Monte Christo” i planował zemstę.
Tak, bardzo utożsamiał się z głównym bohaterem.
Naprawdę to przeczytałeś.
Jak ci mówiłem. Pierwsza i jak na razie ostatnia książka w życiu. Obym więcej nie musiał czytać w takich warunkach.
Tyson budził się o drugiej w nocy i biegał w miejscu w celi.
Bieg bokserski.
Praktykowałeś?
Na świetlicy. Tam robiłem swój drugi trening. Albo na spacerze.
Rano robiłem trening bardziej fizyczny. Pompki, przysiady – oczywiście z partnerem na plechach.
Duży chłop?
Duży. 196 wzrostu, 142 kilo.
Miałem to szczęście, że siedziałem z osobami, które miały do czynienia ze sportem i też chciały trenować. Fajnie, jeden drugiego motywował.
Sparingów pewnie nie mogliście robić?
Sparingów MMA nie, ale robiliśmy zapasy, ogólnie parter. Miałem pod ręką gościa z Poznania, Kubę. Pozdrawiam. Młody chłopak, na początku swojej drogi w MMA. Przekrojowy trening, lekkie uderzanki, tarcza.
Staraliśmy się przede wszystkim bardzo urozmaicać treningi, żeby nie popaść w rutynę i nudę. W Poznaniu nie mieliśmy rękawic, wyglądało to bardziej spartańsko. Jak przenieśli mnie do Gorzowa, miałem do dyspozycji drążki.
W Poznaniu nie miałeś?
Tam robiliśmy drążki z dwupiętrowego łóżka.
Kumpel Tysona z paki miał gotowy przepis na sukces. – Jeżeli masz sto pompek w magazynku, nikt nie nazwie cię cieniasem.
Ja teraz mam, zdecydowanie. W więzieniu pompki nie idą na setki, idą na tysiące.
Ci, którzy cię znają, opowiadają, że masz wilczy apetyt. Ile ważyłbyś, gdybyś przespał cały pobyt w więzieniu?
Ciężko powiedzieć. Jako sportowiec mocno zwracałem uwagę na to, żeby utrzymać ciało w jak najlepszej kondycji. Żeby nie przytyć za dużo i nie wyjałowić organizmu.
Jak załatwia się za kratami dietę bezglutenową?
Piszesz normalne pismo. Prosisz, argumentujesz i to wszystko. Mam celiakię.
Podobno bez trzech rzeczy nigdy nie ruszasz się z domu. Wiekowych klapek, blendera i wagi do odmierzania odżywek. Miałeś te przedmioty ze sobą również w areszcie?
Blendera i wagi w więzieniu mieć nie mogłem, nie czułem też takiej potrzeby. Klapki były ze mną w zakładzie. Stare, kilkunastoletnie Nike’a. Mam do nich sentyment.
Sam przygotowywałeś posiłki w celi. Większość zdrowych produktów kupiłeś w więziennym sklepie.
Zawsze wieczorem przygotowywałem sobie wodę z cytryną, rzucałem całe kawałki, które potem wpierdzielałem rano. Śniadanie także przygotowywałem wieczorem. To były płatki owsiane zalewane kawą, do których dorzucałem różne zdrowe składniki. Rodzynki, śliwki, pestki dyni, siemię lniane. To, co było dostępne. W Gorzowie miałem możliwość zakupu np. oleju kokosowego, oliwy z oliwek.
Obiad też robiłeś w celi?
Nie, to już z zakładu.
Następny posiłek to była lekka przekąska. Później na kolację gotowałem sobie w czajniku ryż, przyrządzałem go na słodko. Z bananem, z cynamonem, trochę gorzkiej czekolady.
Miksturę od kolegi szamana piłeś?
Mówiąc „mikstura szamana”, nie myślę o czymś do picia. To specjalny rytuał, który wykonuję przed każdą walką.
Zapalasz świeczki, takie rzeczy?
Nie mogę powiedzieć. (tajemniczy uśmiech)
Niektórzy ludzie w więzieniu przebywają głęboką przemianę duchową. Medytacja, joga, porzucenie nałogów, przejście na wegetarianizm, na islam.
Ja poświęciłem się tylko i wyłącznie sportowi, na nim koncentrowałem większość swoich sił. Po prostu lubię trenować. Medytacja, joga? Może, jakbym miał dłuższy wyrok. Ale nie będzie takiej potrzeby.
– W podobnym czasie chłopaki z grupy byli na zgrupowaniu w Zakopanem. Czułem się, jakbym był z nimi. A nawet lepiej, bo robiłem nie dwa, a trzy treningi dziennie – wspomina swoją drugą odsiadkę Kostecki.
Tak trzeba myśleć. Ja też trenowałem na 3-4 metrach kwadratowych, a myślami byłem gdzieś indziej. Właśnie na jakimś obozie treningowym. Takim o zaostrzonym rygorze. Próbujesz sobie wyobrazić inne miejsce niż to, w którym jesteś, skupiasz się na wykonaniu zadania. Tak to funkcjonuje.
Nie miałeś możliwości obejrzenia gali KSW na Narodowym, ale świat zewnętrzny nie był ci tak zupełnie obcy. Miałeś widzenia.
Pobyt w zakładzie karnym mocno weryfikuje na kogo możesz liczyć. Żona przekazywała mi na widzeniach, że jest naprawdę duża grupa osób, która mnie wspiera i będzie ze mną do końca. Zaraz jak wyszedłem, pozwoliłem sobie przejrzeć, jak to wyglądało. Jestem bardzo podbudowany.
Widzenia miałeś tylko z najbliższą rodziną?
Tak, ale to i tak dopiero po pewnym czasie. I z bólem serca ze strony pani prokurator. Dopiero po sześciu miesiącach odsiadki zaczęła mi dawać regularne widzenia. Raz na dwa tygodnie.
Konsekwentnie odmawiałeś składania wyjaśnień, nie współpracowałeś. Dlaczego?
Bo nie mam nic wspólnego z tą sprawą. Jak zobaczyłem zarzuty, które przedstawiono mi w domu, powiedziałem: „to jakaś farsa, jadę tam i zaraz wracam”. Przeciągnęło się prawie do ośmiu miesięcy…
Wasze zdjęcie z kolegami z podpisem „omerta”, sugeruje, że coś jednak wiesz o sprawie.
Na treningu żeśmy sobie zrobili foto i tyle. Na zasadzie żartu, tak to powinno zostać odebrane. Muszę mieć do tego wszystkiego dystans.
– Dla mnie omerta jest czymś złym, ale też rozumiem Materlę. Jak on ma po tym wszystkim mieć zaufanie do organów ścigania? Przypisano mu rolę jednego z najgroźniejszych bandytów w Polsce i tak też go potraktowano. To zrozumiałe, że jego zaufanie do wymiaru sprawiedliwości uległo obniżeniu – odnosi się do twojej sprawy Sylwester Latkowski. Po czym dodaje: – Jedna z hipotez głosi, że świadek, który go wskazał, pomylił osoby. Tam chodziło o innego zawodnika. Podobno pani prokurator to wie, ale jakoś nie chce tego sprawdzić. Potwierdzasz tę wersję?
Nie wiem. Może pan Latkowski wie więcej niż ja. Jeżeli by tak było, to tym bardziej rodzi się pytanie, dlaczego mnie tak długo trzymali?
Próbowano wymusić na tobie wyjaśnienia? Niekoniecznie paralizatorem, ale np. agresją słowną?
Wydaje mi się, że cała ta sytuacja, że zostałem zamknięty na oddziale dla niebezpiecznych, dużo tutaj mówi. Chcieli mnie złamać psychicznie. Mało tego. Nie tylko mnie tam zamknęli, ale i próbowali rozsiewać plotki, że sobie nie radze i zostałem świadkiem.
Czyli, że poszedłeś na współpracę?
Tak. To oczywiście była kolejna wielka intryga policji.
Chodziło o to, żeby zdyskredytować cię w oczach osadzonych?
Tak było na początku. Farsa.
A w oczach sądu?
Też.
W jaki sposób?
Kiedy zbliżał się okres trzech miesięcy i kolejna rozprawa odnośnie przedłużenia sankcji, jeden ze skruszonych przestępców zeznał, że mu groziłem.
Jak?
Że mu nie daruję.
Co to za skruszony przestępca?
To człowiek, który siedzi za podwójny gwałt ze szczególnym okrucieństwem i mówi wszystko, zawsze, jak jakaś sprawa utyka w martwym punkcie. Taki rezerwowy świadek poznańskiej policji, angażowany po to, żeby przedstawić opinii publicznej bądź sądowi daną sytuację tak, jak chce tego prokuratura. Nagle się znajduje i wszystko wie. Tam było m.in. przy sprawie Ewy Tylman. To on zeznał, że Adam Z. zwierzył mu się w sieczkarni, że faktycznie zabił dziewczynę. Okazało się to oczywiście absolutną nieprawdą, bo nawet nie było takiej sytuacji, żeby oni razem obok siebie siedzieli.
Mówisz o tym ze złością.
Bo denerwuje mnie, że u nas ludzie, którzy za wszelką cenę chcą się wybielić uważani są za wyrocznie. A wystarczy spojrzeć na historię. Ile razy okazywało się, że albo się mylili, albo pomawiali innych z zemsty.
Zeznania tego konkretnego koronnego bardzo ci zaszkodziły?
Nie można było z tego postawić zarzutów, ale w oczach sądu wyglądało to nieciekawie. I to mimo to, że mój adwokat od razu wystosował pismo do zakładu karnego z pytaniem, czy był jakiś incydent. Oczywiście nie było, nie mieliśmy nawet możliwości spotkania. Gdziekolwiek, w jakikolwiek sposób. Z tego względu, że ma status świadka koronnego, po więzieniu porusza się w obecności czterech wyspecjalizowanych strażników, tak zwanych gisów. To taka antyterrorystyczna jednostka wewnętrzna. Wszystkie korytarze, cały oddział jest zamykany, kiedy ktoś taki idzie. No ale papier wszystko przyjmie.
Przytoczę ci słowa innego koronnego, znacznie bardziej znanego. „Masa” oskarża: – «Dziobak» z tymi sportowcami w Szczecinie, Michałem M., i jeszcze tym małym – nie pamiętam jak się nazywa – jakiś taki śmierdziel, że jak bym się przewrócił, to bym go połamał. Generalnie MMA. No to oni z nimi latali. Starzy pruszkowscy sukcesywnie podporządkowywali sobie Polskę.
Kolejny absurd, po prostu kłamstwo. W ogóle nie mam do czynienia z takimi osobami w żaden sposób. To informacja, którą „Masa” uzyskał chyba z komentarzy z internetu.
Myślisz, że ludzie w Szczecinie jeszcze zgotują ci owację przed kebabem?
Czemu nie? To w ogóle działo się 50 metrów stąd.
Serio?
Tak, kolejka jak skurczybyk. Otwartych pięć kas, każda zajęta. Kebab 24 na dobę, kilkadziesiąt osób. Ja zaraz po walce, zgłodniałem. „Nie, nie mistrzu. Tutaj, dawaj, bez kolejki”. To było przyjemne, fajne.
Niektórzy zaraz po wyjściu na wolność z marszu deklarują: żadnych walk na przetarcie, tylko dwunastorundowe starcia. Ty też jesteś tak pewny siebie?
Przede wszystkim ja spędziłem w zakładzie karnym dużo krótszy okres niż niektórzy. Myślę, że dużo nie straciłem. Chodząc teraz na sparingi widzę, jak zachowuje się moje ciało, jaką mam formę. Jest dobrze.
Można powiedzieć, że z przytupem wkroczyłeś w wiek chrystusowy.
Urodziny miałem w kwietniu. W więzieniu. Dokładnie dziesiątego kwietnia. Łatwa do zapamiętania data.
ROZMAWIAŁ HUBERT KĘSKA
Fot. FotoPyk
Treść usunięta
Gangster, kryminalista i tak dalej W ogóle nie powinniście z nim gadac
PS Moze i bandzior Materla nie byl nigdy razony paralizatorem, ale jego ofiary juz tak sądząc po znalezionym w jego domu specjalistycznym sprzęcie, do tego służącym
Ciebie nim raził? Masz protokół przeszukania domu?
Śmieszny chłopak z tego Kęski, sądząc po doborze rozmówców jakich uznaje za interesujących. Kiedyś może zrozumie.
A kogo ma zapraszać na wywiady? Osoby które kompletnie nie budzą emocji i o wywiadach z nimi zapomina się chwila po przeczytaniu? Akurat „wojownikami” MMA czy pięściarzami gardzę, ale dla osób bardziej zainteresowanych to na pewno ciekawy wywiad (abstrachując od włażenia w dupę cytatami broniącymi typa by chętniej rozmawiał).
Treść usunięta
Joaquin – teraz poczytaj o Adamie Dudale, Czesławie Kowalczyku czy ostatnio medialny Maciej Dobrowolski (zarzut kierownicy grupy przestępczej umorzyła sama prokuratura, która go trzymała 3,5 roku w areszcie).
Masz dowody na Matrlę – to je pokaż stosownym instytucjom. Nie masz- milcz.
Polska płaci ogromną ilość odszkodowań za niesłuszne wyroki/ łamanie praw w Strasburgu. To są fakty – nie pomówienia. A oznacza to kiepską pracę sądów oraz prokuratur.
Treść usunięta
Zastanów się – jak można kogoś skazać skoro nie ma dowodów.
To pokazuje, że w społeczeństwie wciąż dominuje pierwotna chęć palenia na stosie i dokonywania samosądów. Są zarzuty od razu uznajmy go za winnego! a co! (żeby nie było przypuszczam, że rzeczywiście ma swoje za uszami, ale to jeszcze trzeba udowodnić)
Swoją drogą niech się chłopak cieszy, że PÓKI CO istnieje jeszcze domniemanie niewinności i jeżeli nie uda im się udowodnić mu winy za te 9 miesięcy przytuli bardzo sympatyczną sumę (a przeczytanie PIERWSZEJ KSIĄŻKI W ŻYCIU na pewno dobrze mu zrobi, polecam sięgnąć po drugą i trzecią)
By dostać odszkodowanie , trzeba wystąpić o odszkodowanie w drodze cywilnej. Nowy proces, który może potrwać kilka lat. Do tego trzeba być prawomocnie uniewinnionym – a to wpierw też potrwa kilka lat ( ok 10-ciu) Czyli realne staje się 15 lat.
DZISIAJ JUŻ OSTATNI DZIEN W KTORYM MOZNA ZOSTAC ICH KLIENTEM ! Kupon ciągle wchodzą i wklejają je na blogu a na dziś maja znowu kurs ponad 100 dostepny! http://100ako.blogspot.nl/
Bogu niech będą najwyższe dzięki!!!. Czyli – jak rozumiem – od jutra koniec z reklamami? Hurrrra!
Za te areszty wydobywcze byliśmy wielokrotnie napominani przez różne organizacje praw człowieka i ciągle nic. Jak można pozbawić człowieka wolności i nie przedstawić nawet zarzutów, jak się można bronić? Paranoja. Kolejna sprawa to świadkowie koronni ulubione narzędzie Ziobroczyńcy. Dajcie mu sądy barany to zobaczycie bezprawie i niesprawiedliwość. Dziś sytuacja wygląda tak (nowe pisie prawo), że prokurator może oskarżyć kogo chce, o co chce i nie poniesie żadnej odpowiedzialności w przypadku błędu, jeśli sprawa ma charakter ważnej z punktu widzenia interesu społecznego. Czym jest ten interes i kto to oceni? Prokurator Generalny. Nieźle, wyda polecenie oskrżenia kogoś a następnie oceni czy wszystko zgodnie z prawem. Pis szybko się uczy na błędach bo w latach 2005-2007 powsadzali ludzi (najczęściej zeznania koronnego), niestety dowody nie broniły się przed sądem, więc teraz akcja: przejąć sądy – nastanie sprawiedliwość, znaczy będą wyroki po myśli władzy. To będzie dopiero „kasta” lepszego sortu, panów i zbawicieli Polski.
Nie wierzę, jak można tak pieprzyć.
„Jak można pozbawić człowieka wolności i nie przedstawić nawet zarzutów, jak się można bronić? ”
Oczywiście, że zarzut zna, bo jest on podstawą wniosku o tymczasowe aresztowanie. Zawijają Cię, policja/prokurator stawia zarzut, który przecież podpisujesz, później przesłuchanie i dopiero następnie leci wniosek o tymczasowe.
Argument z PiSem i Ziobroczyńcą wskazuje jedynie na Twoje ograniczenia. Po pierwsze, to mniej ważny aspekt sprawy, taki Maciej Dobrowolski trafił do aresztu i przesiedział w nim o wiele więcej czasu za rządów PO. PiS rządziło w kraju dwa lata, Ty piszesz o wyrokach za przedłużające się areszty wydobywcze, by po chwili przypisać winę za nie do PiS. Chcesz politykować to leć na onet czy inny natemat. Tam kupią takie bzdety.
Druga sprawa. Krytykujesz Ziobrę i Prokuraturę za areszty, ale czy w tym naszym kochany kraju, nikt nie wie, że to Sąd przyklepuje wnioski? Prokurator gromadzi materiał dowodowy i wnosi o tymczasowe, ale to Sąd musi rozpatrzyć sprawę i wydać postanowienie. Przedłuża też Sąd. Wniosek? To Sądu są winne, których tak wszyscy gorliwie bronią.
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Co to kurwa w ogóle za pytanie:
-Skąd pochodziło to 15 tys.?
-To są moje prywatne pieniądze. Nie jestem gościem, który zbiera butelki. Ciężko pracuję i płacę za to potężne podatki.
================================
Pytasz się człowieka o 15 tysięcy w domu? Ja jestem zdziwiony, że miał tak mało, nie wierzę do końca bankom.
W Rabie to byłem akurat wtedy po walce, dobra faza byla, Michał wjechał z kilkoma ludźmi z ekipy prosto po walce, w koszulkach oblepionych reklamami, w czapeczkach, normalnie, wyszedł prosto z hali i wpadł na kebaba. Jak prawdziwy szczeciniak.
Generalnie Cipek wydaje się obecnie sympatycznym, rodzinnym gościem ale to nie powód żeby robić z niego świętoszka i żeby zapomnieć o przeszłości.
Każdy Szczeciniak rozeznany choć trochę w klimacie miasta wie, że Materla razem z pozostałymi kolegami typu B. D. czy „król miasta” kurdupel bawią się w gangsterów i mają sporo na sumieniu. Pomijam już taki „drobnostki” jak masakrowanie na dyskotekach pijanych ludków.
Już Czejen zweryfikował Materle, więc #NIKOGO Fikajłowa porobił Aziz, więc #NIKOGO
No tak, kolejny który trafił do aresztu, a przecież on tylko po bułki do sklepu i na treningi chodził.
Może i prokuratura wyolbrzymiła część spraw, ale nie wierzę że Materla jest święty i na tych dyskotekach to on tylko „obuwie sportowe sprawdzał”.
I zawsze te same tłumaczenia – ja nic o tej sprawie nie wiem, ktoś sobie zmyślił żeby dostać mniejszy wyrok, komuś obiecali widzenia więc powiedział co mu kazali, chcieli zrobić pokazówkę z kimś znanym itp itd.
Dziwnym trafem nikt z moich znajomych nie jest wsadzany do aresztu, no ale każdy z nich uczciwie pracuje i nie para się sprzedawaniem koksu na dyskotekach.
Żebyś nie musiał odszczekiwać tego co napisałeś. Wystarczy znaleźć się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze i optyka się zmieni. A twoje wiara czy ktoś jest święty czy nie, jest bez znaczenia. Jak Materla jest winny to niech mu to udowodnią i skażą, a nie trzymają miesiącami bez wyroku.
Jak ktoś się znajdzie w niewłaściwym miejscu to dostanie zarzut pobicia ewentualnie rozboju, a nie kierowanie grupą przestępczą i handel narkotykami.
Zatrzymali go, żeby móc zebrać dowody które będąc na wolności mógłby zacierać. Nie znaleźli nic bo widocznie Materla obracał się w takim środowisku w którym wiedzą jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach.
Ja tam dalej będę stał za tym, że niewinni z policją do czynienia nie mają.
Ja ci mówię – obyś się nie zdziwił i nie przekonał jak to jest. Życie nie jest czarno-białe.
No i tu masz rację, życie nie jest czarno białe.
Materla może nie jest niebezpiecznym przestępcą, ale daleko mu do sportowca i ojca bez skazy.
Facet swoje za uszami ma, tylko że nic mu nie udowodnią bo nikt z jego środowiska niczego nie powie.
Może ma coś za uszami, może nie ma. Ty pewnie też święty nie jesteś.
Nie mierz innych swoją miarą.
Do mnie policja może się dowalić co najwyżej o przechodzenie przez ulicę nie na pasach.
Za uszami swoje masz, tylko że nic ci nie udowodnią, bo nikt z twojego środowiska niczego nie powie.
To, że uchylili mu areszt nijak się ma do tego czy mu udowodnią czy też nie. Po prostu areszt to ŚRODEK ZAPOBIEGAWCZY. Ma na celu zapobieżenie matactwu i zacierania śladów przez podejrzanego. Gdy ustaje przyczyna jego stosowania (czyli, gdy wszystkie dowody są już zabezpieczone) to się go uchyla. Uchylenie aresztu to nie uniewinnienie! Ot i cała tajemnica kodeksu postępowania karnego.
Ps Gratulacje dla pana Materli za przeczytanie pierwszej książki. Lepiej późno niż wcale. Na kolejne będzie czas po wyroku. Osobiście polecam klasyk – „Zbrodnię i karę”.
Ps 2. Gratulacje dla pana „dziennikarza” za niezwykle „obiektywny” wywiad. Pan „dziennikarz” oczywiście byłby święcie oburzony, gdyby go skroili w ciemnej uliczce, a prokurator po ustaleniu sprawców na podstawie zeznania pana „dziennikarza” pozostawił ich na wolności do sprawy. I w dwa dni później „domniemanie niewinni” złożyliby dziękczynną wizytę w domu pana „dziennikarza”. Prawdopodobny tytuł artykułu? „Skandal! Skorumpowana albo nieudolna prokuratura wypuszcza bandytów!”.
W więzieniu sami niewinni.
Idź to powiedz ty, co za darmo posiedzieli kilka lat.. U nas ani prokuratorzy ani sędziowie nie ponoszą cywilnej odpowiedzialności za błędy…Sztandartowy ostatni przykład „medialny” – dwóch świadków koronnych, którzy powsadzali ludzi za kraty za zabójstwo gen. Papały. Jeden w Warszawie, drugi w Łodzi. Każdy świadek wskazał innego zabójcę. Jeden trup, jedna dziura w głowie, dwóch strzelców. Takie rzezczy to tylko w polskim wymiarze sprawiedliwości. I dwie prokuratury (łódzka i warszawska) walczące ze sobą, czyj świadek koronny jest bardziej wiarygodny…
Idź to powiedz ty, co za darmo posiedzieli kilka lat.. U nas ani prokuratorzy ani sędziowie nie ponoszą cywilnej odpowiedzialności za błędy…Sztandarowy ostatni przykład „medialny” – dwóch świadków koronnych, którzy powsadzali ludzi za kraty za zabójstwo gen. Papały. Jeden w Warszawie, drugi w Łodzi. Każdy świadek wskazał innego zabójcę. Jeden trup, jedna dziura w głowie, dwóch strzelców. Takie rzezczy to tylko w polskim wymiarze sprawiedliwości. I dwie prokuratury (łódzka i warszawska) walczące ze sobą, czyj świadek koronny jest bardziej wiarygodny…
nie, ja napisze jedynie ze chuj mnie to obchodzi i dalej nie czytam 🙂
To po co komentujesz inteligencie?
Chodził tyle lat, aż wpadł w niski ton
Początek zeznania w sprawie, którą znam
Niewiele się zmieniło w otoczeniu starym
Tyram dwadzieścia siedem lat pod tym zegarem
Wysoki Sądzie! Ja z narkotykami
Miałem tyle wspólnego, co z mercedesami
Czyli nic. I nigdy nie uwierzę
Aby moje dziecko miało cokolwiek z tym bliżej
Od niedawna chodził, ubrany lepiej
Niż jego rówieśnicy ze szkoły średniej
Ale ja go nie pytałem, ja czasu nie miałem
By dać żreć im wszystkim na dwie zmiany tyrałem
Jego brat jest we wojsku, jak Pan Bóg przykazał
Siostra starsza ma męża na medal
Siostra młodsza w tym roku kończy podstawówkę
Nie wierzę, że sprzedaje narkotyki uczniom!
Dobry chłopak był i mało pił
To dobry chłopak był i mało pił
Dobry chłopak był i mało pił
Dobry chłopak był…
Pod zegarem tym w mojej fabryce starej
Co rok ponad plan normy wyrabiałem
Teraz trzeba się wypruć, by rodzinę utrzymać
Nie mogłem po pracy jeszcze nad nimi czuwać
Wysoki Sądzie! Powtarzam, nie uwierzę,
że mój młodszy syn, choć narkotyków sam nie bierze
Sprzedaje je w mieście ludziom bardzo młodym
Przecież kiedyś wygrał w ping-ponga zawody!
Nie wierzę też, że do szkoły przestał chodzić
Trzy lata temu! Przecież mówił mi, że chodzi
Świadectwa nie widziałem, powiedział, że zgubił
Po pracy sił nie miałem, aby z nim pomówić
Moja żona bezrobotna, obiady gotuje
Kiedyś za Romaszewskim, na Jaskiernię głosuje
dziś. Lepiej kiedyś było panie sędzio
Nie wierzę, że mój syn sprzedaje to dzieciom
To dobry chłopak był i mało pił
Dobry chłopak był i mało pił
Chodził tyle lat, aż wpadł w niski ton
Początek zeznania w sprawie, którą znam
Niewiele się zmieniło w otoczeniu starym
Tyram dwadzieścia osiem lat pod tym zegarem
Wysoki Sądzie! Ja z narkotykami
Miałem tyle wspólnego, co z samochodami drogimi
czyli nic. I nigdy nie uwierzę
Aby moje dziecko miało cokolwiek z tym bliżej
Od niedawna co prawda chodził ubrany lepiej
Niż jego rówieśnicy ze szkoły średniej
Ale ja go nie pytałem, ja czasu nie miałem
By dać jeść im wszystkim na dwie zmiany tyrałem
Jego brat jest we wojsku, jak Pan Bóg przykazał
Siostra starsza ma męża na medal
Siostra młodsza w tym roku kończy podstawówkę
Nie wierzę, że sprzedaje narkotyki innym uczniom
To dobry chłopak był i mało pił
Dobry chłopak był i mało pił…
Książkowy patus.
„Okej, napiszecie, że gangster, kryminalista i tak dalej. Że w ogóle nie powinniśmy z nim gadać.”
Nie napiszę tak. Bardziej nasuwa się, ile osób w PL pasjonuje się tymi wszystkimi KSW, MMA i ile z nich obchodzą kryminalne okolice tych niszowych dyscyplinek, które bez sukcesu (widać po frekwencji i PPV) usiłujecie na Weszło promować…
Żal rodziny, że psy musiały odjebać takie show z zatrzymania. A Materia to szansa dla tych kurwów prokuratorów/sędziów na pokazanie ryja w tv. Trzymaj się MM!
Wiem, że w Polsce wymiar sprawiedliwości to kpina, prokuratura działa jak chce i nikt tego bałaganu nie kontroluje. Z jednej strony jestem w stanie mu uwierzyć w to co mówi, że jest kompletnie niewinny ale z drugiej strony całkowita odmowa składania zeznań i jakieś durne, gówniarskie przechwałki, że to on jest wielki mafiozo, który „nie sypie” i trzyma się „omerta” to jednak wskazuje na to, że taki znowu niewinny nie jest.