Reklama

Arka – Nieciecza, czyli kto (i czy w ogóle) wyjdzie z jesiennej depresji?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

20 listopada 2016, 11:54 • 3 min czytania 0 komentarzy

Polot, intensywność, przyjemna dla oka gra, pełne przy okazji niemal każdego meczu trybuny. Jednym słowem – powiew świeżości. Po starcie sezonu naprawdę trudno było powstrzymać się od ciepłych słów i pochwał pod adresem gdyńskiej Arki. Szczególnie po spotkaniach rozgrywanych u siebie, gdzie beniaminek znad morza mimo wskoczenia na wyższy szczebel dzielnie zmierzał w kierunku odhaczenia roku bez domowej porażki.

Arka – Nieciecza, czyli kto (i czy w ogóle) wyjdzie z jesiennej depresji?

Przez pierwsze tygodnie ekipa Grzegorza Nicińskiego wciąż utrzymywała się w górze tabeli i – szczególnie po wyjazdowym zwycięstwie z Legią Warszawa – wydawać się mogło, że żółto-niebiescy przy zachowaniu ówczesnej tendencji rzeczywiście mogą pokusić się o bycie rewelacją rozgrywek. Im dalej jednak w las, tym fala wznosząca po awansie do Ekstraklasy zaczęła stopniowo opadać, a Arka z każdym spotkaniem poziomem coraz bardziej zaczęła wtapiać się w poziom ligowej szarzyzny.

Na półmetku minionej rundy coś bowiem się posypało. Arka nie dość, że nie potrafiła nawiązać wynikami do postawy z początku sezonu, to jeszcze z czasem kompletnie zatraciła styl. Gdynia przestała być już twierdzą – porażki z Piastem i Pogonią oraz remis w derbach Trójmiasta – a na wyjazdach, choć gdynianie nie przegrywali często, to praktycznie w przypadku żadnego z ich starć poza domem nie można było powiedzieć, by byli oni blisko zwycięstwa. Ostatnia wygrana? Dwa miesiące z temu z Cracovią.

Potem – przerwany jedynie na czas potyczki z Lechią kilkutygodniowy jesienny marazm. Marazm, z którego beniaminek nie potrafi wyjść do teraz. Od wspomnianego zwycięstwa z Pasami, wyniki Arki wyglądają bowiem następująco:

0:0 z Lechem (wyjazd)
1:2 z Piastem (dom)
0:0 z Górnikiem Łęczna (wyjazd)
0:3 z Pogonią (dom)
1:1 z Lechią (dom)
0:0 z Wisłą Płock (wyjazd)

Reklama

Cztery punkty, dwa gole strzelone, sześć straconych. Jak widać, szału rzeczywiście nie ma. Za jedne z niewielu plusów na tym etapie sezonu można uznać jedynie wyszarpany punkt z liderem z Gdańska oraz fakt, że Arka, wraz z Zagłębiem, wciąż może pochwalić się drugą najszczelniejszą defensywą w lidze (15 straconych bramek). Z drugiej strony jednak, podopieczni Nicińskiego mają też najmniej strzelonych goli – 16. Ex-aequo właśnie z Termalicą.

Losy Arki przypominają zresztą poniekąd sytuację Niecieczy zarówno tej obecnej, jak i sprzed roku. Niecieczanie przed sezonem może i nie zaliczyli aż tak udanego wejścia do Ekstraklasy jak gdynianie, jednak po pierwszych 15 spotkaniach ich dorobek punktowy był bardzo zbliżony do tego, który ma teraz na koncie Arka – Słoniki na półmetku rozgrywek 2015/16 uzbierały bowiem 19 oczek (Arka – 20). W ostatnich tygodniach zaś, podobnie jak żółto-niebiescy, również nie potrafią wrócić na właściwe tory. Trzy minione kolejki, trzy porażki z zespołami z dołu tabeli – Wisłą, Piastem i Koroną. Współliderowanie w tabeli aktualnie jest już tylko mglistym, niewyraźnym wspomnieniem.

Dwa zespoły w dołku przy na wpół zamkniętych trybunach stadionu miejskiego w Gdyni i w dodatku strzelające najmniej bramek w lidze? Cóż, szczerze mówiąc nie brzmi to zbyt zachęcająco. Tak czy owak, coś nam podpowiada, że może to być kolejne z ekstraklasowych starć sprytnie wymykających się logice. A że podobne przeczucia mamy praktycznie co tydzień? To już osobna kwestia.

Fot. FotoPyK

bCn8Qgz

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Tomasz Tułacz: Rumak popełnił błąd. Za takie słowa często się płaci [WYWIAD]

Jakub Radomski
9
Tomasz Tułacz: Rumak popełnił błąd. Za takie słowa często się płaci [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...