Reklama

Profesor Tetteh? Zwykle, gdy wykłady prowadzi sam

redakcja

Autor:redakcja

26 września 2016, 15:03 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jeśli obserwowaliście Twittera w trakcie meczu Lecha z Arką, z pewnością nie umknęły wam bardzo pozytywne opinie wobec Abdula Aziza Tetteha, który i przez nas został wybrany graczem meczu. Wczoraj oglądaliśmy prawdziwą profesurę w jego wykonaniu.

Profesor Tetteh? Zwykle, gdy wykłady prowadzi sam

98% celnych podań. 4 przechwyty. 5 odbiorów. Występ bliski perfekcji, po którym eksperci rozpływali się nad piłkarzem odgrywającym przecież rolę gościa od czarnej roboty, poruszającego się w strefach, na które przeciętny kibic raczej nie zwróci uwagi i nie będzie piał z zachwytu.

O tym, że piłkarsko Tetteh to jak na naszą ligę naprawdę wysoka półka pisał już zresztą na początku sezonu Tomek Pasieczny, skaut Arsenalu.

Reklama

Cały czas jednak pojawiały się głosy, że w duecie z Łukaszem Trałką Tetteh tłamsi potencjał ofensywny Lecha. Że tacy dwaj zawodnicy nie są do niczego potrzebni i blokują tylko miejsce dla jednego bardziej kreatywnego. I jeśli dokładnie przyjrzeć się występom Tetteha w Lechu, szybko można zauważyć pewną prawidłowość. Znacznie lepiej wygląda on sam, ale też zespół osiąga lepsze wyniki, gdy obok nie ma Łukasza Trałki. Żeby nie być gołosłownym, oto wyniki i oceny za występy defensywnego pomocnika pozyskanego z greckiego Platanias, gdy wybiegał na boisko w podstawowym składzie, a drugim zawodnikiem na pozycji numer 6/8 był kto inny niż Trałka:

1:1 z Górnikiem – 10. kolejka (Tetteh-Linetty) – 5
1:0 z Legią – 13. kolejka (Tetteh-Linetty) – 7
1:1 ze Śląskiem – 14. kolejka (Tetteh-Linetty) – 6
2:0 z Wisłą – 18. kolejka (Tetteh-Dudka) – 7
1:4 z Podbeskidziem – 23. kolejka (Tetteh-Gajos) – 4
0:0 z Lechią – 34. kolejka (Tetteh-Linetty) – 6
0:2 z Cracovią – 35. kolejka (Tetteh-Linetty) – 4
3:0 z Ruchem – 37. kolejka (Tetteh-Linetty) – 4

Średnia: 5,38; średnia w skali całego sezonu – 4,78

——

Reklama

3:1 z Pogonią – 8. kolejka (Tetteh-Gajos) – 6
0:0 z Arką – 10. kolejka (Tetteh-Gajos) – 7

Średnia: 6,50; średnia po 10 kolejkach – 4,88

To, co rzuca się w oczy najmocniej, to fakt, że gdy Tettehowi towarzyszył pomocnik o inklinacjach bardziej ofensywnych od Trałki, czy to Karol Linetty, czy Maciej Gajos (tylko raz w parze z „Bizonem” zagrał typowo defensywny Dudka), Lech mimo to potrafił w połowie spotkań zachować czyste konto. Zbity zostaje więc koronny argument grania duetem TT – dodatkowe zabezpieczenie tyłów. No bo przecież nie poprawienie gry do przodu, o czym otwarcie mówił nie tak dawno sam Trałka: – To nie jest moja gra. Mogę przerwać akcję rywala, oddać piłkę koledze, ale nie potrafię kreować sytuacji. Nie jestem zawodnikiem ofensywnym.

Co więcej, jak się okazuje, 10 meczów które Tetteh zaczynał bez Łukasza Trałki, przełożyło się na 5 czystych kont (50%), podczas gdy bilans duetu TT w podstawie to 8 meczów na zero w 22 podejściach (36%).

Wniosek jest więc prosty – mimo paru momentów, w którym Ghańczykowi odcinało prąd, jak choćby gdy prokurował karnego na 0:2 z Legią w Poznaniu, piłkarsko to nie Tetteh był złem w drugiej linii Lecha. Zła była raczej decyzja o wystawianiu go w duecie z Łukaszem Trałką. Lech grał bowiem najlepiej wtedy, gdy „Bizonowi” w kwestii zabezpieczenia tyłów i stanowienia łącznika pomiędzy stoperami, a zawodnikami bardziej kreatywnymi, pozostawiało się pełną swobodę, nie ograniczając go drugą „kotwicą” w linii pomocy. Tak zresztą Kolejorz wygrywał choćby w poprzednim sezonie starcie przy Łazienkowskiej, gdy Jan Urban pierwszy raz wracał do Warszawy w roli szkoleniowca innej drużyny niż gospodarze.

Za puentę niech posłuży natomiast opinia, której bynajmniej nie wygłosił ani któryś z życzliwych kolegów, ani trener Bjelica, próbując jeszcze podbudować swojego zawodnika po udanym meczu. Zrobił to jeden z bezpośrednich rywali w walce o środek pola, dosłownie kilkadziesiąt minut po spotkaniu:

fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...