Reklama

Porównywanie ciepłego z miękkim, czyli letnia Liga Sparingowo-Pucharowa

redakcja

Autor:redakcja

15 lipca 2016, 10:48 • 5 min czytania 0 komentarzy

Czy Legia jest w formie, a jeżeli, to w jakiej i dlaczego? Czy tegoroczny Bruk-Bet osiągnie więcej od zeszłorocznej Termaliki, a Wisła Płock podąży drogą wszystkich beniaminków? Czego możemy spodziewać się po piłkarzach Wisły Kraków (po Wilde-Donaldzie Guerrierze – zapewne wszystkiego), a czego po piłkarzach Lechii Gdańsk? Na jak długo wystarczy sił Arce Gdynia, a na ile Lechowi Poznań. Statystycy zestawiają cyferki, trenerzy wpatrują się we wskazania testerów, analitycy korzystają z fusów po herbacie, Baba Jaga korzysta ze szklanej kuli, a na „Poligonie” kompletnie do niczego nieprzydatną pomocą naukową są wyniki letniej Ligi Sparingowo-Pucharowej.

Porównywanie ciepłego z miękkim, czyli letnia Liga Sparingowo-Pucharowa

Tegoroczne rozgrywki zainaugurował Piast Gliwice, który 10 czerwca wygrał 3:0 z trzecią drużyną ligi czeskiej SK Uničov – Piast rozegrał także ostatni mecz letniej Ligi, zbierając w eliminacjach Ligi Europy smętne baty do IFK Goeteborg. Ta symboliczna klamerka spina trzydzieści kilka dni przygotowań meczowych, spotkań z drużynami z najwyższej ze średniej z jakiejś tam półki, którymi to spotkaniami i tak mało kto się interesował, bo przecież Euro, panie dzieju, emocje, Polskaaaaaaaaabiałoczerwoni!

Z roku na rok w okresie sparingowym jest coraz biedniej – Arsenale, Seville czy inne Borussie odeszły do legendy, o Liverpoolach można tylko śnić, a kiedy się trafił mistrz Izraela lub wicemistrz Cypru, to sobie polskie zespoły przekazywały sobie takiego przeciwnika na srebrnej tacy i adamaszkowych poduszkach, żeby się, broń boże, nie zmęczył i nie rozmyślił. Coraz częściej stosowano założenia szkoły falenickiej i na sparingpartnerów wybierano zespoły z klas niższych, całkiem niskich oraz zupełnie dziwnych – tanie, niewymagające i pozwalające ekstraklasowym asom podreperować pobijane w poprzednim sezonie ego. Bruk-Bet Termalica Nieciecza poznęcała się nad Dynovią Dynów (okręgówka) 6:1, Pogoń Szczecin wynikiem 7:1 udowodniła swoją wyższość na Energetykiem Gryfino (IV liga), Cracovia wygrała 9:2 z Piastem Żmigród (III liga), Legia Warszawa skopała 5:1 nołnejmów z trzeciej ligi austriackiej, Wisła Kraków rozbiła 10:0 Kmitę Zabierzów, a Piast Gliwice w charakterze worka treningowego użył jedenastej drużyny czwartej ligi węgierskiej, wygrywając z nią aż 11:0.

Piast Gliwice przygotowania zaczął mocno – w czerwcu grał często, z ciekawymi drużynami (Spartak Myjava – trzecia drużyna ligi słowackiej, wicemistrz Węgier Videoton z Henningiem Bergiem na ławce trenerskiej, trzecia drużyna Czech 1. S.C. Znojno), mecze wygrywał lub remisował, a potem zrobił sobie długą przerwę (2-14 lipca), zakończoną pierwszą letnią porażką – wczorajszym laniem w pucharach.

I jakie z tego wnioski? – zapytał Głos Wewnętrzny, próbujący doszukać się jakiejś zgrabnej prawidłowości.

Reklama

Poza kanonicznym tekstem o „rytmie meczowym”? Chyba żadne. Taka zresztą jest specyfika okresu sparingowego – meczów nie gra się „po wynik”, osiągnięcia bramkowe trzeba czytać przez pryzmat przeciwników, bo czym innym jest strzelenie 4 bramek Legii Warszawa w Superpucharze, a czym innym strzelenie 4 bramek Unii Kalety czy „rozpykanie” 9:0 Lotnika Kościelec.

Kogo?

No właśnie.

Najwięcej spotkań w okresie sparingowo-pucharowym rozegrali piłkarze Piasta i Bruk-Betu – po dziewięć, a najmniej, bo tylko po cztery, Górnik Łęczna, Pogoń Szczecin, Lechia Gdańsk i Arka Gdynia. Niepokonane zostały tylko dwie drużyny: Lech Poznań i Górnik Łęczna (Piast po raz pierwszy przegrał wczoraj z IFK Goeteborg, a Bruk-Bert przedwczoraj – z IV-ligowym Rzemieślnikiem Pilzno). Najlepszym atakiem mogą pochwalić się Piast Gliwice (23 strzelone gole), Lech Poznań (20 zdobytych bramek) i Bruk-Bet Termalica (19 goli), najgorszym – najnowsi ekstraklasowicze – Arka Gdynia (3 bramki) i Wisła Płock (4 bramki).

W rywalizacji formacji defensywnych wygrał Lech Poznań, któremu jedną jedyną bramkę w meczu o SuperPuchar strzeli Guilherme, a najbardziej dziurawą obronę miały zespoły Jagiellonii Białystok, Ruchu Chorzów i Śląska Wrocław, które w okresie sparingowym straciły po 10 goli.

Ale jak to chcesz porównywać? – żachnął się Głos Wewnętrzny – Jagiellonia 10 goli straciła w dziewięciu meczach, a Śląsk w zaledwie pięciu!

Reklama

Nie chcę i nie porównuję – wyliczam tylko.

No to może chociaż z osiągnięć indywidualnych da się wyciągnąć jakieś wnioski? – zainteresowała się Opinia Publiczna – Forma strzelecka, te rzeczy…

Dotychczasowe doświadczenia sugerują, że im kto więcej strzela w sparingach, tym potem bardziej rozczarowuje w lidze. W zeszłym roku królami letniego okresu sparingowego zostali Patryk Tuszyński z Jagiellonii Białystok i Daniel Ciechański z Piasta Gliwice (zimową ligę sparingową wygrał wówczas Władimer Dwaliszwili), dwa lata temu celnością imponował Kevin Friesenbichler, jeszcze dawniej klasyfikacje najlepszych strzelców sparingowych wygrywali Cristian Omar Diaz, Fabian Pawela, Patryk Małecki, Grzegorz Rasiak… Jak to potem wyglądało w lidze, lepiej chyba nie przypominać, ale gdyby tak pomyśleć, to informacja, kto się wystrzelał w sparingach, więc nie ma co na niego liczyć w lidze, też może być coś warta, prawda?

Królem strzelców Letniej Ligi Sparingowo-Pucharowej sezonu 2016/2017 został… wstrzymujemy oddech… Vladislavs Gutkovskis (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) z pięcioma golami na koncie. Po cztery bramki strzelili Karol Angielski (Piast Gliwice), Maciej Górski (Jagiellonia Białystok), Sebastian Musiolik (Piast Gliwice), Marcin Robak (Lech Poznań) i Tomáš Vestenický (Cracovia). Oraz Mateusz Cetnarski, ale on dwie z czerech bramek zdobył z rzutów karnych. Z trzema golami zakończyli okres przygotowawczy Przemysław Bargiel (Ruch Chorzów), Josip Barišić (Piast Gliwice), Fedor Černych (Jagiellonia Białystok), Dawid Formella (Lech Poznań), David Guba (Bruk-Bet Termalica Nieciecza), Kamil Jóźwiak (Lech Poznań), Dawid Kownacki (Lech Poznań), Zdeněk Ondrášek (Wisła Kraków), Krzysztof Piątek (Zagłębie Lubin) i ciekawe, ilu z nich powtórzy to osiągnięcie w nadchodzącym sezonie rundzie letnio-jesiennej?

Pięć razy ekstraklasowcy trafiali do własnej bramki, a dwukrotnie udała się ta sztuka piłkarzom Śląska Wrocław: samobóje zaliczyli Piotr Celeban i Filipe Gonçalves. Zważywszy, że dwa niewykorzystane w okresie sparingowym karne też zdarzyły się w meczach Śląska (Adam Frączczak przestrzelił, a strzał Rafała Boguskiego obronił Mariusz Pawełek), może warto zwrócić uwagę na ligowe mecze drużyny trenera Rumaka?

Tabela letniej Ligi Sparingowo-Pucharowej (decydują punkty, liczba meczów, bilans bramek) przedstawia się dziwnie następująco:

EIMLKzD

Wszystkie zastosowane do wyciągania wniosków algorytmy dostały ataku śmiechu, analitycy popukali się w czoło, kibice podzielili się na tych, których drużyna znalazła się wysoko w tabeli, więc uznają obserwację sparingów za uzasadnioną, a wyniki obserwacji za miarodajne, tych, których drużyna wypadła słabo, więc autor „Poligonu” jest głupi, wyniki o niczym nie świadczą i po co w ogóle pisać takie nic niewnoszące teksty oraz na tych, którzy już od dwóch dni nie przyswajają żadnych informacji ze świata zewnętrznego, nerwowo podskakując i odliczając minuty do godziny „zero” czyli do 18:00 dziś. A ponieważ i ja już nerwowo podskakuję, nóżkami przebieram – pozostaje mi już tylko tradycyjnie westchnąć, że właściwie nie miałbym nic przeciwko temu, żeby na koniec rundy lub nawet sezonu, ligowa tabela wyglądała właśnie tak, jak tabela Ligi Sparingowo-Pucharowej, i dołączyć do odliczających.

Andrzej Kałwa

Fot. AJK

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...