Reklama

Dwa dni kondora czyli etos, chaos, żurek i oczy w dłoniach

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

01 marca 2016, 11:33 • 7 min czytania 0 komentarzy

Cztery razy po dwa razy – dziś dwa mecze o szóstej i wpół do dziewiątej i jutro podobnie. Emocje sięgają zenitu, zez sięga uszu, w notatkach całkowity chaos i wynika z nich, że Paweł Tarnowski strzela bramkę dla Wisły, Mateusz Szczepaniak daje zwycięstwo Lechowi, trener Szatałow zdejmuje z boiska Rafała Murawskiego, a Wisła Kraków ma nowego trenera…. Yyyy, znaczy, ten… No, proszę – jeszcze się nie zaczęło, a już się zaczęło!

Dwa dni kondora czyli etos, chaos, żurek i oczy w dłoniach

1 MARCA, WTOREK

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – GÓRNIK ŁĘCZNA (godz. 18:00)

Udało się wygrać u siebie z Lechem, czemu nie miałoby się udać z Górnikiem Łęczna? – przekonuje piłkarzy trener Podoliński.

Udało się na wyjeździe wygrać z Ruchem i Koroną, czemu nie miałoby się udać z Podbeskidziem? – przekonuje trener Szatałow.

Ojejku, przecież wcale pana tak mocno nie kopnął, a jeśli obwiąże pan szalikiem, to kość nie powinna zahaczać o przeciwników – przekonywać będzie sędzia Musiał.

Reklama

Sądząc po ostatnich wynikach obu drużyn… i wynikach (że o kole od roweru stylu nie wspomnę) grającej w tym samym czasie w Kielcach Wisły Kraków, mecz w Bielsku zapowiada się ciekawie, a nawet atrakcyjnie.

KORONA KIELCE – WISŁA KRAKÓW (godz. 18:00)

Proszę państwa, oto nowy trener Wisły Kraków. Gdyby ktoś chciał zadać trenerowi pytanie, to sugerowałbym pośpiech razy ramię, bo przecież nie wiadomo, czy nowy trener dotrwa do końca tygodnia.

Przepraszam, miałem na myśli koniec kolejki.

Znaczy, istnieje też możliwość, że kolejnego trenera Wisły poznamy już jutro.

O ile, oczywiście, obecny nie zostanie zwolniony jeszcze przed końcem meczu.

Przy czym, możemy także założyć, że zmiana na stanowisku nastąpi gdzieś między wysłaniem tekstu do redakcji, a jego publikacją.

Reklama

Chyba, że już jest nowy trener Wisły?

Tak, czy owak – Korona wreszcie ma szansę dowieźć dwubramkowe prowadzenie do końca meczu.

ZAGŁĘBIE LUBIN – LECHIA GDAŃSK (godz. 20:30)

Mecz prawie o ósemkę – jeśli Zagłębie wygra, zostaje w niej, jeśli wygrywa Lechia…

Dostaje się do niej?

…może się do niej dostać. Remis Zagłębia nie urządza, bo 2 punkty różnicy to zdecydowanie za mało, a bilans spotkań bezpośrednich miałoby gorsze niż Lechia. Wygrana – to aż cztery punkty czyli dystans, komfort…

Dobra, dobra, i „droga, którą podążamy”, słyszałam trenera Stokowca sto razy – zirytowała się Opinia Publiczna

Ty mi lepiej powiedz, czy w „Ustaw Ligę” kupować Starzyńskiego, czy Janoszkę?

O Ruchu Chorzów porozmawiamy parę notek niż… yyy… /facepalm/ Znaczy, ja bym raczej rozważył zakup kogoś z Lechii, tylko nie mogę się zdecydować czy Flavio czy Grzegorza Kuświka. Ale ja się przecież nie znam na piłce.

PIAST GLIWICE – ŚLĄSK WROCŁAW (20:30)

Już? Przeszła trema liderowania? Wróci Piastowi luzik, że już nic nie musi i związana z nim swoboda w grze? Oby, bo trener Latal ostatnie mecze oglądał w stanie podwyższonego ciśnienia. W czasie meczu z Górnikiem Łęczna oczy miał jak filiżanki, w czasie meczu z Pogonią – oczy miał jak młyńskiego koła, gdy Piast dostawał bęcki od Lechii, oczy trenera Latala zrobiły się wielkie jak Okrągła Wieża w Kopenhadze, więc jeśli drużyny z Gliwic nadal ma zamiar się bawić w „Na co mi te pióra? Na co mi te pióra?”, to dziś wieczorem trener Latal może skończyć mecz z oczami… w dłoniach. I niekoniecznie będą to jego własne oczy.

I niekoniecznie oczy… – dodał Głos Wewnętrzny, patrząc z „ustawligową” niechęcią na rozgrzewających się piłkarzy Piasta.

2 MARCA, ŚRODA

RUCH CHORZÓW – CRACOVIA (godz. 18:00)

I widzę jedno z miast w jego mrówczej strukturze… – śpiewały głośniki.

Tak, aglomeracja śląska poczyniła wielkie przyrosty naturalne – kiwnęła głową pani Mamoniowa.

W otwartym oknie blask i drzwi otwarte w murze…

Ej, wpuszczają już na stadion! – ucieszyli się kibice.

Za drzwiami pokój, stół, na ścianach starzy mistrzowie…

Cieślik, Alszer, Peterek, Wilimowski… – onkel Ojgen pokazywał wnukowi kolejne plakaty. – Mistrzowska drużyna z 1974 roku…

Na boisku też starzy mistrzowie: Cracovia – 5 mistrzostw, z czego 4 przed II wojną światową, Ruch – 14 tytułów, z czego pięć przed wojną, osiem przed stanem wojennym i jeden przed „wojną na górze”. Ech, gdyby tak oba zespoły nawiązały do swoich tradycji i urządziły nam takie Wielkie Historyczne Derby, żeby nam kapcie z podziwu spadły, nadnercza, żeby furkotały, produkując adrenalinę i w ogóle emocje, skoki, okrzyki…

Obudź się no, te, psych!

TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA – LEGIA WARSZAWA (godz. 18:00)

Głos Wewnętrzny łudzi się, że może remis, że staranna, inteligentna gra Termaliki, że precyzja podań…

Point de reveries, messieurs – twardo powiedział Zdrowy Rozsądek.

Ale może dyscyplina taktyczna, jakiś błąd Legii… – marzył Głos Wewnętrzny.

Porządek panuje w Warszawie! – Zdrowy Rozsądek doceniał pracę trenera Czerczesowa.

…albo błąd sędziego? – Głos Wewnętrzny zaczynał przejawiać objawy desperacji.

Na korzyść Legii? – Zdrowy Rozsądek parsknął śmiechem, był albowiem bardzo Zdrowym Rozsądkiem.

Ale to przecież może być bardzo dobry mecz, a Termalica może dostać pochwały, oklaski, kto wie, może nawet stęding. Wystarczy, żeby goście grali swoje i pamiętali, że…

…że upadać też trzeba ładnie – dokończył Zdrowy Rozsądek.

I wtedy może… – Głos Wewnętrzny nie tracił nadziei.

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – POGOŃ SZCZECIN (godz. 20:30)

Mini play-offy – w Chorzowie piąta drużyna gra z czwartą, w Białymstoku – szósta z trzecią. Pogoń gra o puchary, Jagiellonia gra o szansę gry w nich, trenerowi Michniewiczowi marzy się czwarte podium w historii klubu, trenerowi Probierzowi marzy się święty spokój i żeby dziennikarze przestali go atakować…

Przecież powiedziałem tylko „dzień dobry” – przestraszył się reporter.

No właśnie, a skąd pan wie, że dobry? – spojrzenie trenera Probierza wypalało kolejne dziurki w duszy dziennikarza – A może jest niedobry? A jeśli dobry to dla kogo? A poza tym jesteśmy przed meczem, więc skąd pan może widzieć, dla kogo ten dzień będzie dobry po meczu?

No, racja – gwiżdże pan sędzia Stefański. Może się okazać, że ten dzień będzie niedobry dla wszystkich.

GÓRNIK ZABRZE – LECH POZNAŃ (godz. 20:30)

Lech musi wygrać, żeby utrzymać się w „górnej ósemce”, Górnik musi wygrać…

Och, doprawdy? – dobiegło drwiąco z szatni Górnika.

Kiedy Opinia Publiczna zajrzała do szatni Górnika, wszyscy zawodnicy siedzieli spokojnie, zerkali w sufit, na podłogę lub do toreb ze sprzętem. Opinia Publiczna wycofała się dyskretnie, zamykając drzwi.

W sumie racja – pomyślała. – Wisła pewnie przegra albo w najlepszym razie zremisuje, Termalica ze starcia z Legią wyjdzie bez punktów, strata Górnika do nich po oddziale punktów to kwestia jednego meczu…

Przepraszam, czy ty chcesz powiedzieć, że w szatni jest jakiś konflikt i ktoś tu gra przeciw komuś? – zapytał Głos Wewnętrzny. – Że profesjonalni piłkarze byliby zdolni poświęcić wynik i nerwy kibiców, by dokuczyć trenerowi?

Ależ skąd! – Opinia Publiczna była oburzona. – Profesjonalny etos polskiego piłkarza wyklucza, by jakiekolwiek pozasportowe czynniki miały wpływ na poziom zaangażowania futbolistów w wykonywanie swoich obowiązków, a etos trenera tym bardziej…

Mnie w to proszę nie mieszać – powiedział Stanisław Tym. – Kiedy ja byłem prezesem klubu, takie rzeczy były nie do pomyślenia.

Cxat7Ge

„POLIGON” W „USTAW LIGĘ”

Tor trzeci: liga „poligonowa” (kod: 453322109), 1326 drużyn, 2338 punktów.

Panie prezesie, jakie są plany na najbliższą kolejkę? Czy rzeczywiście popełni pan „ustawligowe” harakiri, kupując piłkarzy Wisły i Górnika? – obecni na konferencji prasowej reporterzy trajkotali jak nakręceni, zderzając się mikrofonami, głowami i obiektywami aparatów. – Dlaczego drużyna rezerw wciąż nie ma trenera z prawdziwego zdarzenia? Czy to prawda, że kandydatem na nowego trenera LZS Poligon jest Głos Wewnętrzny?

Zarząd dokłada wszelkich starań, by praca w klubie toczyła się spokojnie – mówił ciepłym, acz nieco monotonnym barytonem prezes LZS Poligon. – Mamy sprawdzone procedury, nie podejmujemy żadnych pochopnych kroków, a już tym bardziej kroków natury personalnej. O wszystkich decyzjach poinformujemy państwa w stosownym czasie i mogą państwo być pewni, że będą to decyzje podjęte po głębokiej analizie wszelkich kwestii i ich rozmaitych uwarunkowań. A teraz zapraszam na skromny poczęstu…

Gromada reporterów runęła do salki gastronomicznej, gubiąc długopisy depcząc sobie po kablach i topiąc mikrofony w żurku.

Mhmhhmmmh… mhmmhmm?… Hmppfffmm? – zapytał jeden z nich, pałaszując sałatkę ziemniaczaną.

Mmhmm – potwierdził jego gazetowy kolega, przełykając jajko w majonezie – Znam kod do ligi „poligonowej” – kod: 453322109.

Potrzymać panu kamerę? – zapytał ze współczuciem rzecznik prasowy ligi „poligonowej”, widząc zrozpaczony wzrok pracownika jednej ze stacji telewizyjnych. Kamerzysta z wdzięcznością podał mu ważący parę kilo sprzęt i sięgnął do kieszeni po notes.

Pan nie do stołu? – zdziwił się rzecznik prasowy.

Nie, chciałem tylko zapisać kod ligi „poligonowej” – uśmiechnął się kamerzysta i zanotował: kod: 453322109.

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Kaczmarek: Chcieli kręcić film o Den Bosch. Lechia wygrałaby z nim 10:0!

Jan Mazurek
7
Kaczmarek: Chcieli kręcić film o Den Bosch. Lechia wygrałaby z nim 10:0!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...