Reklama

Tramwaj zwany Świtezianką czyli piersi, pieróg, balustrady i ciurek

redakcja

Autor:redakcja

18 grudnia 2015, 12:13 • 7 min czytania 0 komentarzy

Za tydzień o tej porze będziemy wsuwać świąteczne smakołyki, cieszyć się prezentami i możliwością snu do dziesiątej… a potem coś nas zacznie uwierać w podświadomość, męczyć nas będzie niejasne uczucie braku, emocjonalnego głodu. Rozejrzymy się, sięgniemy po pilota – „Kevin sam w domu”, „Sami swoi”, „Jak rozpętałem drugą…”… O, jest! O 15:00 powtarzają mecz Zagłębia z Górnikiem! Po kolejnym tygodniu będziemy gotowi oglądać powtórkę meczu Lechii z Koroną, po następnym wystarczy nam nawet powtórka rozgrzewki Śląska Wrocław, aż wreszcie w desperacji postanowimy przypomnieć sobie wszystkie „Trzecie połowy” hurtem. Zycie bez Ekstraklasy – brrrrr. Przed nami osiem ostatnich spotkań ligowych w tym roku – ponapawajmy się nimi w ciszy, skupieniu i należnym ekstraklasowym rozgrywkom nastroju pełnym powagpppffffhhhhihihihi.

Tramwaj zwany Świtezianką czyli piersi, pieróg, balustrady i ciurek

18 GRUDNIA, PIĄTEK

ZAGŁĘBIE LUBIN – GÓRNIK ZABRZE (godz. 18:00)
Taki śledzik, taka ligowa przystawka, mająca zaostrzyć nam apetyt: Górnik walczący o wyjście z dna tabeli…
Walczący? – Opinia Publiczna przypomniała sobie mecz w Niecieczy.
…i Zagłębie, próbujące udowodnić, że zasłużyło na miejsce w „górnej” ósemce.
Taaaa… – wspomnienie porażki z Lechem też nie nastrajało pozytywnie,
Co daje minus i minus?
Dwa minusy? – Głos Wewnętrzny wyczuwał pułapkę logiczną.
A mogą być trzy – gwiżdże pan sędzia Paweł Gil.

WISŁA KRAKÓW – POGOŃ SZCZECIN (godz. 20:30)
Czy ja naprawdę chcę oglądać ten mecz? Klub trzeszczy w szwach, grozi mu odebranie kolejnych punktów, kolejka „byłych z nieuregulowanymi” ciągnie się aż do „Nawojki”, obecni kładą się jeden po drugim na L-4 i nie wiadomo, czy z braku juniorów trener Kmiecik nie będzie musiał znowu założyć koszulki z białą gwiazdą, prezes rozkłada ręce w geście „no, co ja mogę, co ja mogę?”, twarde kibicowskie jądro buja mentalnie w krainie różowych króliczków, a na giełdzie trenerów nazwiska, jakby wszystko było po staremu, a prezes Cupiał przywoził pieniądze w bagażniku. Smutne to wszystko, a z drugiej strony filmowe – jak sfiksowana Blanche w „Tramwaju zwanym pożądaniem”, bezskutecznie próbująca przekonać siebie i świat wokół, że wciąż jest seksowną Świtezianką…
Czyż nie dobija się koni? – zapytał Głos Wewnętrzny, mający własne filmowe skojarzenia.
Wiele wskazuje, że Pogoń może jednak konia dobić.

19 GRUDNIA, SOBOTA

Reklama

TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA – RUCH CHORZÓW (godz. 15:30)
Panowie, jak zobaczycie, że piłkarz Termaliki leży, to wiedzcie, że coś się dzieje – instruował trener Fornalik młodszy, który był w Niecieczy i widział wszystko z bliska.
Będzie się działo: gwiżdże pan sędzia Kwiatkowski, więc piłkarze Termaliki leżeć będą często (i w połowie przypadków bez udawania), a Mariusz Stępiński często będzie padał w polu karnym gospodarzy, zerkając na arbitra z prośbą w oczach i jękiem na zbolałych uściech. Całość ozdobią migoczące na dachu trybuny głównej światełka i hyhyhyhy…
Czemu ci tak wesoło?
…hyhyhymn Termaliki, który – nie poradzę – uruchamia we mnie wszystko, co najzłośliwsze.

GÓRNIK ŁĘCZNA – LECHIA GDAŃSK (godz. 18:00)
Oglądamy mecze Górnika Łęczna, oglądamy, zerkamy na ławkę… i wszyscy boimy się zapytać o los trenera Szatałowa. Żeby nie zapeszać. Jest obecnie jednym z najdłużej pracujących w Ekstraklasie trenerów (w sensie: ciurkiem pracujących w jednym zespole), drużyna gra… jak gra i gdyby to była Lechia, Wisła, Korona czy nawet Podbeskidzie, to pewnie trenera Szatałowa już dawno by nie było, albowiem gdyż „nowa miotła, nowy impuls, nowe chawieco, na które wpadł zarząd”. A tymczasem trener Szatałow pracuje, rzeźbi wyniki z tego, co ma…
Mecz. Z Lechią – przypomniał Głos Wewnętrzny.
Rozsądek mówi, żeby stawiać na Lechię, która odżyła i wreszcie można oglądać jej grę bez odruchów „Mama, nie zjem tej zupy, jest uobziedliwaaaaa!”. Ale doświadczenie podpowiada, że kiedy ligowym piłkarzom zaczyna iść, to zwykle pojawia się „sodówa” przekonanie o tym, że co-to-nie-my i że iść będzie dalej no matter what i że wtedy są najłatwiejsi do trafienia, a Górnik Łęczna pyknął w tej rundzie u siebie Wisłę Kraków, Cracovię, Jagiellonię…

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – CRACOVIA (godz. 18:00)
…i w ten sposób zgrabnie przechodzimy do meczu, w którym drużyna w paski przyjeżdża do drużyny w paski, która w gra w kratkę. Cracovia goni Legię i próbuje uspokoić rozczarowanych kibiców…
Ech, szybko poszło… – westchnął Głos Wewnętrzny – Gdyby rok temu ktoś im powiedział, że Cracovia wygra derby i będzie w pierwszej trójce, to pewnie do dziś obchodziliby Błonia na kolanach, pieśń dziękczynną chrypiąc, a dziś już strzelają fochy, że nie tyle punktów, że nie taka gra, że jak można remisować z Koroną…
…a Jagiellonia będzie chciała…
Chciała? – zdenerwował się pałac Branickich – Chcieć to oni sobie mogą prezentów od choinkę, a w meczu z Cracovią muszą… Przepraszam, czy mógłbyś to wyboldować?
Proszę bardzo i jeszcze wykrzyknik dodam:
…muszą! odpracować mecz z Termalicą…
Trener Probierz już nabrał powietrza, by zwalić na Kędziorę i sześć innych przyczyn merytorycznie wyjaśnić okoliczności porażki, ale pałac Branickich wzruszył balustradami i zastygł w stanie sfochowanej dostojności.

400-635830042589515669.jpg - Free Image Hosting by imgup.net

20 GRUDNIA, NIEDZIELA

KORONA KIELCE – LEGIA WARSZAWA (godz. 15:30)
Gdyby Koronie udało się wygrać, święta w Kielcach będą najświąteczniejsze od lat, a pół miasta będzie chodzić zygzakiem do Wigilii. Tyle, że bilans spotkań domowych Korony smutny jest nader 1-2-6 i…
No to może chociaż remis? – szepnęła Kadzielnia.
To już bardziej prawdopodobne, zwłaszcza że Legia 1/3 spotkań w tej rundzie zakończyła remisem.
Jasne, już widzę, jak trener Czerczesow przyjmuje do wiadomości remis w Kielcach– zachichotał Głos Wewnętrzny, wizualizując sobie piłkarzy Legii zasuwających po nocy poboczem drogi, podczas gdy wychylony z okna autokaru selekcjoner obrzuca ich gniewnymi spojrzeniami i bogatym bukietem słów nieprilicznych.
Prawie cała Polska trzyma kciuki za Koronę (sorry, taki mamy klimat), ale w starciu z Legią wierzy w nią… może pół Barwinka i ćwierć Ślichowic.

Reklama

PIAST GLIWICE – LECH POZNAŃ (godz. 18:00)
Mecz kolejki, ale jednak ze znakiem zapytania – Piast zagra bez Kamila Vacka i być może bez Martina Nešpora. Jasne, to jest Piast, lider, rezerwy, Gerard Badia, i to tam wszystko, ale przecież gliwiczanie nie wychodzą przeciw Wiśle Kraków czy Górnikowi Łęczna, tylko przeciw rozpędzonemu Lechowi Poznań.
Dyscyplina – powiedziała Opinia Publiczna, wierna wyznawczyni metod trenera Latala, kończąc malowanie wiernopoddańczej sektorówki o łonie i piersiach – Dyscyplina i powtarzalność. Ale głównie dyscyplina.
Niestety, Lech ostatnio także uwierzył w dyscyplinę, a piłkarze…
Niestety? – fuknął świętomarciński pieróg, węsząc antypoznańskie nastroje.
Niestety, dla Piasta w obecnej sytuacji, oczywiście. Na tyle niestety, że nie podjąłbym się wytypowania zwycięzcy niedzielnego meczu. Zresztą, nawet gdybym się podjął, to i tak bym pewnie nie trafił. Prawie nigdy nie trafiam.

21 GRUDNIA (PONIEDZIAŁEK)

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – ŚLĄSK WROCŁAW (godz. 18:00)
Trener Podoliński jest optymistą.
Gnębią nas kartki, kontuzje, ławka rezerwowych jest krótka, popełniamy masę indywidualnych błędów…
– No, rzeczywiście – optymizm po byku – zauważył Głos Wewnętrzny.
…ale kiedy obserwuję drużynę, widzę determinację, współpracę, chęć walki – dokończył trener.
Meanwhile in Wrocław…
Skończyły się żarty! A jak w Bielsku nie wygracie murowany wpierdol macie! Będziemy żądni krwi, WASZEJ. Zrobimy porządek! A jak nie, to wypierdalać!
Nie wiem, jak panowie, ale ja wypierdalam – powiedział kiedyś w podobnej sytuacji Gustaw Holoubek. I kto wie, może to jest najmądrzejsze, co w tej sytuacji mogą zrobić piłkarze Śląska…

„Poligon” w „Ustaw Ligę”
Wszystkie ręce na dekiel! – krzyczał „poligonowy” bosman, mający niejakie problemy z angielskimi zwrotami pokładowymi. A krzyczał, bo to przecież ostatnia jesienno-zimowa kolejka i warto by zakończyć rundę z przytupem, z fantazją, z sześcioma hołubcami i awansem o -naście -dziesiąt -set pozycji w klasyfikacji generalnej. Oraz o kilka pozycji w klasyfikacji lig prywatnych, w której liga „poligonowa” (kod: 726135177) wciąż zajmuje ósme miejsce, choć „liczebniczo” zasługuje na drugie, a moralnie… hohoho!… moralnie należy jej się prowadzenie i to na trzy-cztery przyszłe sezony od razu.

W samej lidze „poligonowej” (kod: 726135177) zaszły od wtorku dość zasadnicze zmiany o charakterze tektonicznym – zaglądam ja dziś w tabelkę, a tu na pierwszym FC Falencia, na drugim FC MKPW, StandartŚwięcany spadł na trzecie… No, naprawdę, na pięć minut nie można Was spuścić z oka, żebyście nie narozrabiali… Ale OK, wszystko w porządku, jeśli takie niespodzianki mają nas po 21. kolejce wrzucić na podium klasyfikacji lig prywatnych, to rozrabiajcie na całego, transferujcie, zaskakujcie i oby każdy z nas nakosił w ten weekend punktów jak Portugalczyk Osculati polskich dziewcząt „w tym ogrodzie za Książęcą”.

LZS Poligon startuje do 21. kolejki z miejsca 214. w klasyfikacji generalnej i 53. miejsca w lidze „poligonowej” (kod: 726135177), pani Jadzia będzie próbowała z drużyna rezerwową awansować z miejsc 5270. i 960., a sposobem na to ma być posadzenie na ławce trójki Piasta Gliwice i postawienie na dwóch graczy Pogoni Szczecin oraz 3 zawodników Cracovii. „Poligonowy” lider będzie próbował zaatakować podium klasyfikacji generalnej… Odważne plany, wielkie możliwości, siły na zamiary, ruszanie z posad bryły świata itede oraz itepe.

Andrzej Kałwa

Fot. AJK, FotoPyk

Najnowsze

1 liga

Misiura: Na Ekstraklasę byłem gotowy już w 2020 roku

Szymon Piórek
0
Misiura: Na Ekstraklasę byłem gotowy już w 2020 roku

Ekstraklasa

1 liga

Misiura: Na Ekstraklasę byłem gotowy już w 2020 roku

Szymon Piórek
0
Misiura: Na Ekstraklasę byłem gotowy już w 2020 roku

Komentarze

0 komentarzy

Loading...