Młody Duda jednak potrafi strzelać! Zapunktowali też spadkowicze

W przeszłości niejednokrotnie dawał nam powody do szydery. Określenie „młody Duda” na stałe przesiąknęło do słowników wytrawnych obserwatorów Ekstraklasy. Dwa-trzy sezony temu uchodził za młodego, czyli 22-letniego i utalentowanego, po zdobyciu pięciu bramek w zawodowej piłce. Szybko przepadł, zniknął. a jedynym klubem, w którym trafiał do bramki, była druga drużyna Lechii. Gdańszczanie pozbyli się go bez większych wyrzutów sumienia, a dziś facet (już nie taki młody) z siedmioma bramkami dla Pogoni Siedlce znajduje się w ścisłej czołówce najlepszych strzelców zaplecza.

Osiągnięcie może nie wybitne, ale z pewnością zasługujące na wyróżnienie. Dziś dorzucił kolejne dwie bramki z wiecznie dołującym Rozwojem Katowice, praktycznie załatwiając Pogoni wygraną 3:2. Rzut okiem na dotychczasowy dorobek.

Przy pierwszej z jego bramek asystował inny chłopak, który zaginął w akcji – Mariusz Rybicki. Gospodarze z Katowic jak zwykle walczyki, jak zwykle wkładali w grę serducho i… jak zwykle przegrali. Ostatnią bramkę, ustalającą wynik, Duda wcisnął w 80. minucie, tym razem strzałem z bliskiej odległości. On i koledzy radzą sobie nadzwyczaj dobrze. Po beznadziejnym początku sezonu od pięciu meczów punktują bez przerwy i wtopili się w bezpieczny tłok środka tabeli.

Trochę goli padło też w Legnicy, z tą różnicą, że do jednej bramki. Miedź grała z Olimpią. Można byłoby spodziewać się nudnego remisu, tymczasem gospodarze odpalili głośną petardę. Już nie pierwszy raz w tym sezonie przypomnieli o sobie Wojciech Łobodziński i Łukasz Garguła – obaj zdobyli po bramce. Po niespełna godzinie gry wszystko było jasne. Piłkarze Miedzi się bawili, a goście za nimi gonili. To była kompletna miazga, spuentowana gładziutkim 4:0.

Po trzy punkty, choć w średnim stylu, zgarnęli też ubiegłosezonowi spadkowicze z Ekstraklasy. Zawisza jeszcze kilka kolejek temu był liderem, a po ostatniej słabej serii spadł na szóste miejsce. Dziś bilans został odrobinę podreperowany, bo wymęczyli wygraną 1:0 z Wigrami Suwałki. Chyba jeszcze większą nudą wiało w Bełchatowie, gdzie GKS grał z Sandecją. Cieszy, że gola za trzy punkty, jedynego w meczu, zdobył 19-latek – Hieronim Gierszewski. Mniej – z perspektywy kibiców Bełchatowa (tak, są tacy), że ich pupile nie potrafili zdominować przeciwnika, który ostatnie 30 minut grał w dziesiątkę.

fot. FotoPyk