Reklama

Osłabienia, wzmocnienia, zagadki i dupalalahuziobobo, czyli odjaaaazd!

redakcja

Autor:redakcja

17 lipca 2015, 16:28 • 7 min czytania 0 komentarzy

Minęło, jak 0,75 mgnienia wiosny, prawda? Jeszcze tak niedawno oglądaliśmy finisz Lecha, frustrację Legii, odrodzenie Cracovii i rozpaczliwą obronę Zawiszy, jeszcze konfetti i notatki leżą niesprzątnięte, a tu już nowy sezon, nowe emocje, nowe pytania i nowe składy w „Ustaw Ligę”. A może tak lepiej? Nie zdążyliśmy zgubić rytmu meczowego, nie zdążyliśmy odzwyczaić siebie i rodzin od weekendów pełnych „A strzelajże, łamago różowa!” i „Rany, po co ja to oglądam?”, zaledwie dwa szybkie oddechy, jeden weekend uzupełniania płynów, dwa dni rekonwalescencji, najszczęśliwsi zdołali zaliczyć jakiś wakacyjny wypad… Dziś wszyscy silni, zwarci, gotowi – szaliki wyprane, koszulki wyprasowane, ołówki zaostrzone, równaj do małego, kolejno odlicz…

Osłabienia, wzmocnienia, zagadki i dupalalahuziobobo, czyli odjaaaazd!

PIĄTEK, 17 LIPCA

WISŁA KRAKÓW – GÓRNIK ZABRZE (GODZ. 18:00)

Zaczynamy od meczu jednej niewiadomek z drugą niewiadomą, przy czym druga niewiadoma ma znacznie lepszy humor: finanse stabilne, trener pewny, skład ustalony, do braku napastnika wszyscy zdołali przywyknąć, a nowe krzesełka na trybunach aż piszczą, żeby je przykręcać. Wisła natomiast dostaje dzwona za dzwonem w obolałe morale. Transfery „Z” były bolesna, transfery „DO”, to wielka niewiadoma, frekwencja kwiczy, zniechęcenie wyje, a na dodatek tym razem nie pomoże nawet mantra o prezesie Cupiale, który kocha Wisłę i „na pewno da”, bo prezes Cupiał ma własne problemy, a biznesowi fachowcy zgodnym chórem doradzają mu zrzucenie wiślackiego „garba”. Jest źle, nie zapowiada się, by było lepiej… Idealne warunki, żeby zagrać z fantazją na zasadzie „ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic – to razem mamy tyle, dokładnie tyle, żeby zamieszać w lidze”.

Pocieszasz się?

Reklama

Aż tak widać?

LECHIA GDAŃSK – CRACOVIA (GODZ: 20:30)

Gdańskich snów o potędze odcinek kolejny. Transfery na papierze wyglądają ciekawie, ale transfery Lechii od paru lat wyglądają ciekawie, tylko niewiele z tego wynika. Zdecydowanie więcej wynikało z ruchów kadrowych w Cracovii, w której trener Zieliński pokazał drzwi Grupie Trzymającej Szatnię i „Pasy” zaczęły grać jak za dawnych czasów.

Jak dawnych?

Bardzo dawnych.

Do klubu trafili teraz Grzegorz Sandomierski i Jakub Wójcicki, doświadczenie ma wnieść Hubert Wołąkiewicz. Właściwie wszystko układa się idealnie – nic, tylko grać, wygrywać, punktować. Tylko gdzieś w oddali chór burłaków śpiewa smętną pieśń o tym, że już wiele razy miało być dobrze, że parę razy nawet zaczynało być, a potem spod szaf wychodziły garbate karzełki i sikały do mleka, piłkarze z niewiadomych przyczyn przestawali grać, trener rozkładał ręce, prezes dostawał palpitacji…

Reklama

Nic nie może przecież wiecznie trwać – nucili przy goleniu piłkarze i kibice Cracovii, marząc o „górnej” ósemce, pucharach…

Jak dziś pamiętam mecze z Szachtiorem Soligorsk – wzdychał pan Eugeniusz, podkręcając wąsa.

… a prezes Filipiak przypominał sobie słowa żony o finale Ligi Mistrzów i orientował się, że minęła już połowa podawanego przez żonę terminu i zostało mu już tylko 5 lat.

SOBOTA, 18 LIPCA

RUCH CHORZÓW – GÓRNIK ŁĘCZNA (godz. 15:30)

Fatalnie, świetnie, fatalnie, świetnie, fatalnie – tak wyglądały ostatnie sezony Ruchu. Tym razem kolej na „świetnie”, ale, przepraszam, kim to „świetnie” trener Fornalik chciałby ugrać? Odeszli Kuświk, Babiarz, Starzyński, Kowalski, Malinowski, Stawarczyk, a na ich miejsce przyszli Iwański i Lenartowski z Podbeskidzia i rezerwowy Pogoni Michał Koj. Ździebko mało… Mecze sparingowe też nie nastrajały zbyt optymistycznie. Na szczęście zaczynają chorzowianie u siebie i w dodatku z osłabionym Górnikiem Łęczna…

Dupalalahuziubobo, a nie osłabionym – prostował Głos Wewnętrzny – Basta za Mraza to osłabienie? Łukasz Tymiński to osłabienie? Bartosz Śpiączka to osłabienie? Odejście Filipa Burkhardta to osłabienie?

Chciałem napisać, że „może być ciekawie”, ale potem zerknąłem na składy, na wyniki sparingów… i napiszę, że zaczynanie soboty od tego meczu to chyba całkiem rozsądny pomysł. Nie ma to jak łagodne wejście w dzień ligowy, takie łagodnie przeczyszczające, bez przerywana snu.

ZAGŁĘBIE LUBIN – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA (godz. 18:00)

Wiem, że gorąco, ale może z okazji powrotu do Ekstraklasy trener Stokowiec dałby się namówić na założenie jakiejś efektownej marynarki?

Naprawdę musisz zaczynać od marynarki? – zirytowała się Opinia Publiczna – Taktyka, ustawienie, indywidualności piłkarskie, a ty o marynarce…

Ale co niby miałbym napisać? Zagłębia nie widziałem od roku, pół składu to dla mnie tabula rasa, a drugie pół w ciągu tego roku mogło przejść ewolucję od piłkarza do kapcia albo odwrotnie. Podbeskidzie zaś tak mocno przemeblowało skład, że teraz to zupełnie inna drużyna i bądź mądry, pisz wiersze, przewiduj, jak się ten piłkarski koktajl sprawdzi i jak nim pokieruje trener Kubicki. Łatwiej przewidzieć strój meczowy szkoleniowca Podbeskidzia niż bielskie „założenia taktyczne i ich realizację”.

Atrakcją popołudnia będzie debiutujący w Ekstraklasie pan sędzia Piotr Lasyk. Ciekawe, czy zawodnicy oby drużyn urządzą mu „chrzest bojowy”, kładąc się przy każdym podmuchu, jęcząc, wyjąc, stękając, turlając się i łypiąc dyskretnie, czy się debiutant da nabrać?

LECH POZNAŃ – POGOŃ SZCZECIN (GODZ. 20:30)

O pięciu bramkach Robaka przeciwko Lechowi napiszą dziś prawie wszyscy i prawie wszyscy będą się zastanawiali, czy będzie chciał powtórzyć taki wynik, tym razem w druga stronę. Skoro prawie wszyscy to ja nie muszę, nie napiszę…

Właśnie napisałeś – zauważyła Opinia Publiczna.

…tylko zastanowię się, czy tak mocno osłabiona Pogoń – odeszli Robak, Rogalski, Golla i Koj, a Janota i Janukiewicz zostali odesłani do rezerw – będzie w stanie w ogóle powalczyć z Lechem. Ale krótko się zastanowię, bo pamiętam mecz Pogoni z Legią z 34 kolejki zeszłego sezonu.

NIEDZIELA, 19 LIPCA

KORONA KIELCE – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK (godz. 15:30)

Korona urwała ze stryczka, wyszarpała kolejna dotacje od miasta, ściągnęła ciekawego szkoleniowca, ale kadrowo wygląda jak durszlak. Brak Golańskiego, Kapo, Luisa Carlosa i Kiełba to poważne straty i w obecnej sytuacji chyba nawet brak Leandro może mocno boleć. Ma trener Brosz zadanie z gatunku trudnych łamane przez beznadziejnych, bo nowe nabytki to żadne fajerwerki: Trela potrafi wybronić arcytrudne piłki, ale potrafi też zawalić zupełnie łatwe i raczej nie jest to bramkarz z gatunku „Umiem sam wygrać mecz”, Tomasz Zając z Wisły – wielka niewiadoma (także w kontekście przyjęcia przez kibiców byłego wiślaka), Rafał Grzelak… takie niedomówienie. Na pierwszy rzut oka Korona jest jednym z kandydatów do spadku. Na drugi chyba też…

ŚLĄSK WROCŁAW – LEGIA WARSZAWA (GODZ. 18:00)

Jak to dobrze, że Ondrej Duda strzelił wczoraj bramkę Rumunom…

O, proszę! Kryptolegionista! – zahuczało w oddali

Ale ja przecież nie dlatego. Wyobraziłem sobie po prostu, że i Śląsk, i Legia dochodzą do wniosku, że trzeba oszczędzać siły i zawodników przed meczami rewanżowymi w eliminacjach Ligi Europejskiej, na murawie odbywa się pokaz kontredansa, piłka się turla albo i nie, zawodnicy starają nie robić krzywdy ani sobie, ani przeciwnikowi, Dušan Kuciak żałuje, że nie odszedł do Podbeskidzia, Tadeusz Pawłowski cieszy się z punktu, Henning Berg opowiada, że kontrolował mecz… Brrrr! Na szczęście Legia strzeliła bramkę, w rewanżu nie powinna mieć problemów, może więc zagra odważniej, agresywniej…

– Aaaaaa! Moja noga!

Taktycznie agresywniej. I może jednak zobaczymy mecz godny pozycji obu zespołów w poprzednim sezonie.

PONIEDZIAŁEK, 20 LIPCA

PIAST GLIWICE – TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA (GODZ. 18:00)

Piasta poznamy pewnie tylko po koszulkach, bo personalnie to już zupełnie inna drużyna, Termalica to zupełna nowość (podwójna nawet – nie wierzyłem, że tym razem zdecydują się na awans do Ekstraklasy), poniedziałek zapowiada się więc, jeśli nie ciekawie piłkarsko, to przynajmniej ciekawie personalnie. Poobserwujemy sobie nowe twarze i nowe sylwetki, poróbmy notatki, że ten rudy jest szybki, a ten łysawy to… o, przepraszam, to pracownik ochrony. Optymiści liczą na sędziego Pawła Gila, ale przestrzegałbym przez robieniem sobie nadziei – sędziowie mieli obóz szkoleniowy, instruktorzy pewnie odrobinę poduczyli naszego ulubionego arbitra, a i przewodniczący Przesmycki dołożył pewnie parę słów od siebie. Przez parę pierwszych kolejek pan sędzia Gil powinien zasuwać jak szwajcarski Tissot. No, dobra – powiedzmy, jak radziecka „Pobieda”, też solidna maszyna.

„Poligon” w „Ustaw Ligę”

Prezes i pani Jadzia, rozparci w klubowych fotelach, studiowali wykresy wydolnościowe zawodników i rozmyślali nad wyborem taktyki na pierwszą kolejkę.

Diament? – zastanawiał się prezes.
Ruchoma szminka? – podsuwała pani Jadzia.
Ukryty stoper i przyczajony bramkarz?
Arszenik i stare koronki?

Do zamknięcia okna transferowego jeszcze parę godzin, zdążymy wymienić pół składu, sprzedać, kupić, zakląć dwukrotnie, a ci, którzy jeszcze nie dołączyli do ligi „poligonowej” mogą to zrobić w każdej chwili. Wystarczy w odpowiednie okienko wstukać kod: 726135177. Stan na 11:30 – 1386 drużyn and counting, a w przerwach między meczami możemy podziwiać inwencję prezesów, którzy swoje drużyny ochrzcili nader oryginalnymi nazwami, np.: Waleczne Wątroby, druty na żyłce, Ostatni Drakkar, Oddajsiekiere lub enigmatyczne bardzo Żupan Gładź Sos.

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
1
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
1
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...