Reklama

Kolejna odsłona krakowskiej walki Oxfordu i Cambridge

redakcja

Autor:redakcja

30 czerwca 2015, 13:44 • 4 min czytania 0 komentarzy

Jak (niemal) co roku, dwa zasłużone krakowskie licea, I LO im. Bartłomieja Nowodworskiego oraz II LO im. Króla Jana III Sobieskiego rozegrały piłkarskie spotkanie. Na czym polega wyjątkowość tego juniorskiego starcia? Ano dlatego, że tradycje i otoczka wokół ich meczów nawiązują do najlepszych wzorców z całego świata, z odwieczną walką Oxfordu i Cambridge podczas tradycyjnych regat. Przypomnijmy nasz tekst sprzed roku.

Kolejna odsłona krakowskiej walki Oxfordu i Cambridge

Rywalizacje między uczelniami, liceami, momentami nawet gimnazjami czy szkołami podstawowymi to rzecz znana od wieków, pod każdą szerokością geograficzną. Oxford kontra Cambridge; Yale, Harvard i Princetown; Politechniki i Uniwersytety w każdym większym mieście – to chleb powszedni, który raz na jakiś czas wjeżdża z butami w świat sportu, często również w świat piłki nożnej. Od jakiegoś czasu – konkretnie od maja ubiegłego roku, mamy na celowniku Kraków, gdzie rywalizacja jest dla nas szczególnie atrakcyjna. Po dwóch stronach barykady stoją bowiem licea, każde z nich z długą, piękną historią, imponującym pocztem absolwentów, sporą finezją wśród uczniów i… tradycyjnym meczem piłkarskim rozgrywanym na zakończenie każdego roku szkolnego.

I pewnie nie poświęcilibyśmy temu spotkaniu ani słowa, gdyby nie… Cóż, gdyby nie szereg czynników, które czynią całą rywalizację czymś więcej, niż meczem na orliku w formacie szkoła na szkołę. Zacznijmy może od rysu historycznego, bo już same tradycje obu liceów robią kolosalne ważenie. „Nowodworek” oraz Sobieski. I LO im. Bartłomieja Nowodworskiego oraz II LO im. Króla Jana III Sobieskiego. Daty założenia, które mogą wprawić w kompleksy nie tylko inne licea w całej Polsce, ale i większość uczelni wyższych. 1588, powstaje „Nowodworek”, do którego uczęszczać będzie krajowa elita przez najbliższe kilkaset lat. Przez mury szkoły przewija się między innymi… król Jan III Sobieski. Patron II LO, które powstało w 1883 roku. Gdybyśmy zajrzeli w spis absolwentów obu szkół, nie starczyłoby nam miejsca na wynotowanie wszystkich rozpoznawalnych postaci. Od króla, przez najlepszych poetów, malarzy i pisarzy, aż po Henryka Reymana i Stanisława Cikowskiego, legendy obu krakowskich klubów.

Historia rywalizacji? Trwa od dziesiątek lat, zresztą na każdym polu, od konfrontacji naukowej, przez konkurowanie o młodych uczniów, aż po sport. Właśnie ten ostatni jest w tym wypadku najciekawszy. Od połowy lat dziewięćdziesiątych, czyli już prawie dwie pełne dekady, oba licea organizują na koniec roku specjalny mecz piłkarski, ochrzczony – jak przystało na Kraków – Świętą Wojną. I od kilku edycji, to naprawdę wojna.

Reklama

Sektorówki, flagowiska, doping, a nawet… zgody (I LO wspiera się z V LO). Tradycją – obok występów na boisku – stała się rywalizacja na trybunach, która z roku na rok wygląda coraz okazalej i wobec tego, z roku na rok jest coraz gorzej przyjmowana przez wystraszone grono pedagogiczne. Wystarczy wspomnieć, że w ubiegłym roku, Święta Wojna się nie odbyła, według niektórych źródeł z uwagi na… telefony funkcjonariuszy policji do dyrekcji obu szkół z ostrzeżeniem przed „ustawkami” (sic!). Jak przystało na ultrasów, kibice z obu stron mają więc za sobą pierwszy… zakaz wyjazdowy? Mecz bez udziału publiczności? Niezależnie czy z udziałem policji, czy nie – to chyba coś w tym klimacie, bez różnicy.

Tym razem jednak nic nie stanęło na przeszkodzie, by jeszcze raz skrzyżować rękawice, nogi oraz race. W ubiegłym tygodniu, w samym środku mundialowej zawieruchy, „Nowodworek” zagrał z „Sobieskim” na boisku Nadwiślana Kraków. Wynik? Cóż, chyba trzeba uznać, że był kwestią drugorzędną. Prawdziwe widowisko odbyło się bowiem na trybunach…

…gdzie pojawiły się race, świece dymne, pomysłowe oprawy oraz flagi. „Nowodworek” zaprezentował sektorówkę z szachowym pojedynkiem i puentą: „szach mat, obalamy króla”, „Sobieski” odpowiedział podwieszaną choreografią w asyście flag z hasłem „Sobieski – Duma Krakowa”. Obok boju na trybunach, swój własny mecz rozgrywał również tancerki z obu szkół zagrzewające do boju zawodników, a kapitalną robotę wykonali też fotografowie oraz filmowcy z krakowskich liceów, którzy obstawiali spotkanie.

Reklama

Na murawie 3:2 wygrał „Sobieski”, ale mamy wrażenie, że spektakularne zwycięstwo odnieśli tego dnia wszyscy – od piłkarzy, przez kibiców, cheerleaderki i szkolnych dziennikarzy, aż po grono pedagogiczne z dyrektorami obu szkół.

*

Dlaczego o tym przypominamy? Ano dlatego, że „Święta Wojna” odbyła się po raz kolejny. I chyba znów większą uwagę przykuwało to, co działo się na trybunach…

https://www.ultras-tifo.net/images/stories/2015/6/Nowodworek-Sobieski/6.jpg

Fajnie, że ta tradycja żyje.

Fot. Ultras Nowodworek

Najnowsze

Polecane

W objęciach Skarbu Państwa. Sprawdzamy wkład państwowych spółek w polskie kluby

Szymon Szczepanik
0
W objęciach Skarbu Państwa. Sprawdzamy wkład państwowych spółek w polskie kluby
Polecane

Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi walczy o skok… na 300 metrów

Sebastian Warzecha
0
Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi walczy o skok… na 300 metrów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...