Weszło
Ashley Cole na skraju piłkarskiej kariery. W Rzymie nie ma dla niego miejsca.
Mówi się, że jeśli mężczyzna po czterdziestce czuje, że go coś boli, to znaczy, że żyje. Strzykanie w krzyżu, chrupanie w kolanach i pstryknięcia w biodrach to już będzie nieodłączny towarzysz życia. Krótszego lub dłuższego. W piłce zaczyna brakować tchu, wciąż jest się o krok spóźnionym, później o dwa. Coraz częściej siedzi się na ławce, a w klubie jest się już tylko po to, by trzymać atmosferę w szatni. Zdarzają się tacy, którzy wydają się odporni na upływ […]