Antonio Rudiger przypłacił gola z Szachtarem Donieck interwencją lekarzy. Bez szycia się nie obyło – Niemiec zdobył bramkę na wagę remisu, ale musiał dłuższą chwilę poleżeć na kozetce sztabu medycznego.
To były ostatnie sekundy starcia Realu Madryt z Szachtarem Donieck. Rudiger ruszył do wrzuconej piłki i zagrał ją tuż przed Anatolijem Trubinem. Golkiper ukraińskiej drużyny spóźniony wpadł z dużym impetem w rywala, a tymczasem piłka po odbiciu się od słupka wpadła do bramki i dała „Królewskim” remis.
Strzelec gola jednak z trafienia się nie cieszył i momentalnie zalał się krwią. Powtórki wykazały, że między zawodnikami doszło do silnego zderzenia głowami, które mocniej odczuł zawodnik Realu.
PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ
Jednak według hiszpańskich mediów sytuacja nie jest fatalna. Choć Rudiger w szatni musiał jeszcze odcierpieć swoje. Sztab medyczny założył mu aż dwadzieścia szwów nad łukiem brwiowym. Sam piłkarz opublikował zdjęcie na swoim Instagramie, na którym uśmiecha się mimo dużego opatrunku na głowie. – Żyję! – napisał piłkarz.
Dziś czekają go jednak badania, które mają wykluczyć złamanie kości czaszki.
Czytaj więcej o Lidze Mistrzów: